Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

synowa zrobiła mi awanture dużą prosze o przeczytanie

Polecane posty

Gość gość

jestem czynna zawodowo wiec potrzebuje miec drukarkę bo zepsula mi sie stara, jeszcze po dzieciach drukarka poprosiłam syna zeby ze mna pojechal bo to cięzkie i nie przewiozla bym sama poza tym nie mam prawa jazdy i potrzebowalam pomocy od syna. zeszlo nam na wybieraniu i tranporcie drukarki parę godzin, przynaje ze wiecej niz planowalam. kiedy przyjechalam z synem na chwile do nich zobaczyc wnuczke bo syn i synowa maja od 2 miesiecy coreczke to synowa w drzwiach zrobila mi awanture, zaczela krzyczec,nigdy jej nie widzialam w takim stanie wobec mnie. powiedziala mi ze specjalnie to robie ze odciągam dziecko od ojca a ojca odciagam id rodziny i ze niedlugo jej córeczka bedzie ogladala ojca tylko na zdjeciach bo on jest dlugo w pracy a weekend "zajmuje mu mama". przyznam szczerze ze bylam zaskoczona taka reakcja fakt za dlugo nas nie było ale synowa wysunela powazne oskarzenia i nie wiem co o tym myslec. powiedziala ze corka plakala caly dzien i ona nawet nie mogla nikgoo poprosic o pomoc. zarzucila ze zamiast poprosić innego syna prosze jej meza mimo ze oni maja male dziecko. a ja wolalam syna poprosic bo on mi nie odmawia a tematen syn zawsze mi odmawia mowiac ze nie ma czasu. prosz eo opinie czy ja slusznie zostalam skrzyczana syn na to wszystko nic nie mowil bo chyba nie wiedzial po czyjej stronie stanac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez wkurzyłabym się na mijescu synowej...bez kitu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche miała racje. Nie dziwie się jej. Ciągle sama z dzieckiem w domu bo syn pracuje, chociaż w weekend chciała miec męża obok siebie. Na pewno bardzo potrzebuje ona jego uwagi. Mysle ze tez byla zazdrosna ze wybrał jechanie z Panią po drukarkę a nie czas z rodziną. Kobiety bardzo drażni to jak facet woli mamusie od zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja synowa przesadza. I co z tego, ze córka cały dzień płakała? To Twoja wina? Niech uspokoi dziecko, a nie wyżywa się na Tobie. Chyba synowej hormony szaleją, serio. Syn raz z Tobą pojechał, a ta drze się jakbyś codziennie z nim tyle godzin spędzała, laska ma problemy z nerwami. Sama wiem ile trwa kupowanie drukarki, jest ich masa, a w sklepie wciskają byle co, albo daremne, albo drogie. Niech synowa weźmie coś na uspokojenie, albo jak jej tak cięzko, to niech sobie opiekunkę wynajmie, jesli poradzić sobie nie może z własnym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno powiedzieć kto miał rację, więc należałoby sobie zadać kilka pytań: 1. Jak długo nie ma syna na co dzień w domu (od której do której pracuje)? Może wraca późno i nie ma go całe dnie? 2. Czy syn NAPRAWDĘ pomaga żonie przy dziecku? Może wraca do domu i poza kąpielą nie robi nic, a jeszcze oczekuje obiadków i podania kapci? 3. Czy pomagasz synowej w obowiązkach przy dziecku lub innych domowych? Jeśli tak, to jak pomagasz? 4. Czy pomagasz synowi i synowej w inny sposób? Jaki? 5. Czy synowa nie ma depresji poporodowej? 6. Czy wnuk nie jest dzieckiem bardzo wymagającym (kolki, płacze, ulewania itp)? 7. Czy jest ktoś inny kto mógłby Ci pomóc? W najgorszym przypadku wersja synowej może wyglądać tak: "Dziecko ma kolki, ryczy całe dnie. Uspokoić się go nie da. Męża nie ma cały tydzień bo pracuje od rana do nocy, a jak jest to też za wiele nie zrobi. Zadzwoniła teściowa, która przy dziecko nie pomaga w żaden sposób, (kupiła prezent na chrzciny i tyle jej było widać) i wyciągnęła męża na jakieś zakupy, więc zamiast choć paru minut odpoczynku, nie miałam odpoczynku wcale. Tak jakby nie mogła zadzwonić do szwagra i jego prosić o pomoc. Padam na pysk i strzelę sobie w łeb."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, ale to był jeden wyjazd! Przeciez facet nie jeździ z Autorką codziennie, wy nie macie rodziców? Nie potrzebują czasami Waszej pomocy? Ja mam chora matkę i wyjazd do lekarza zajmuje mi cały dzień, musze brać wolne w pracy. Gdyby facet miał do mnie pretensję o coś takiego, że raz na 3 miesiące, nie ma mnie cały dzień, bo pomagam MOJEJ matce, to spakowałabym mu walizki, to jest mój rodzic, gdyby nie ona, nie byłoby mnie na tym świecie. JA też kiedyś będę w takim wieku,w którym będe potrzebowac pomocy, od własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczera rozmowa z syniwa i uzgodnienie pewnych kwestii. Może syn woli pani pomagać bo nie chce się zajmować dzieckiem. Faceci czasem mają szukają wymówek aby tylko dzieckiem się nie zająć. Bo to dziwne że niczego nie odmawia. Musicie się dogadać wszyscy jakoś. Synów a też mogła się w****ic. Powiedz synowej że nie chcesz zabierać ojca dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:38 A skąd my mamy wiedzieć jak wygląda to naprawdę, może to wcale nie był jeden wyjazd? Wiadomo, że każdy siebie wybiela, może autorka też myśli, że jest taka w porządku, choć w tak naprawdę nie jest? Może 2 tygodnie wcześniej było kupno czegoś innego, a tydzień temu jakaś obowiązkowa uroczystość rodzinna pod dyktando autorki? A dodatkowo niewybredne komentarze pod adresem synowej (że syn za dużo robi przy dziecku, że zmęczony, że nie sypia itp). Wprawdzie ja nie pisałam nic złego na autorkę, ale wcześniej zadałam jej kilka pytań na "rozeznanie". Bo jak dla mnie to z tej historii niewiele wynika, bo może być tylko częśc prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj ja też nie przywitalabym Pani z bukietem róż. Moja teściowa też tak robiła, gdy moje dzieci były niemowlakami. Nie wytrzymałem, gdy zadzwoniła do mojego męża, żeby przyjechał po nią do fryzjera, bo nogi ja bolą i nie chce jej się iść kilometr do domu. Młodszy syn miał wtedy 6 tyg, a starszy trzy lata. Jeden nie tolerowal laktozy i płakał non stop całymi dniami, a starszy wtedy angine. Gdy mąż mi powiedział, że mamusia prosi, żeby pojechał 30 km, tylko po to, żeby przewieźć królewna 1 km, to aż się we mnie zanotowalo. Zadzwoniłam do teściowej i jej pow, że mam gdzieś jej nogi i żeby czasem pomyślałam o kimś innym niż tylko o sobie. Nie odzywała się 2 mies, a potem już nie dzwoniła z takimi prosbami. A Pani przecież mogła pojechać sama, wybrać drukarkę i dopiero wtedy zadzwonić po syna, żeby ją przywiózł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiadam na wasze pytania. czy pomagam przy wnuczce, malo pomagam bo pracuje na co dzien i do emerytury mam jeszcze pare lat. na razie duzo nie pomagam, czasem ich odwiedzam idziemy na spacer z dzieckiem ale mala ma dopiero 2 miesiace i bez mleka matki dlugo nie wytrzyma wiec mi raczej nie zostawiaja dziecka a w weekend to jest fakt czasem jestem z dzieckiem ale gora godzine. syn pracuje ale nie ma go w domu az 11 godzin bo oprocz tego ze 8 na miejscu to jeszcze ma dojazd ponad godzine w jedna i w druga strone i podejrzewam ze synowa nie dala rady z placząca corka i dlatego powiedziala te slowa ze syn mi pomaga zamiast jej i dziecku powiedziala mi ze moglam poczekac z ta drukarka albo poprosic drugiego syna ktory nie ma jeszcze dzeci i tylu obowiazkow z tym zwiazanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj ja też nie przywitalabym Pani z bukietem róż. Moja teściowa też tak robiła, gdy moje dzieci były niemowlakami. Nie wytrzymałem, gdy zadzwoniła do mojego męża, żeby przyjechał po nią do fryzjera, bo nogi ja bolą i nie chce jej się iść kilometr do domu. Młodszy syn miał wtedy 6 tyg, a starszy trzy lata. Jeden nie tolerowal laktozy i płakał non stop całymi dniami, a starszy wtedy angine. Gdy mąż mi powiedział, że mamusia prosi, żeby pojechał 30 km, tylko po to, żeby przewieźć królewna 1 km, to aż się we mnie zanotowalo. Zadzwoniłam do teściowej i jej pow, że mam gdzieś jej nogi i żeby czasem pomyślałam o kimś innym niż tylko o sobie. Nie odzywała się 2 mies, a potem już nie dzwoniła z takimi prosbami. A Pani przecież mogła pojechać sama, wybrać drukarkę i dopiero wtedy zadzwonić po syna, żeby ją przywiózł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synowa ma troche racji bo jesli pani ciagle prosi o pomoc syna to ma sie prawo zdenerwowac szczegolnie ze jest swiezo po porodzie a dziecko placze ciagle i to nie jest kwestia tego ze z dzieckiem sobie nie potrafi poradzic.Dziecko ma tez ojca ktory powinien sie nim tez zajmowac.Wyreczac matke.Powinna pani przeprosic synowa i w ramach rekompensaty zaproponowac ze wyjdsie pani z dzieckiem na spacer czy przypilnuje zeby ona mogla sie po prostu wyspac.Zapewne jest strasznie zmeczona i dlatego taka reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz ze ma suedzeec w domu przy garach to jej obowiązek dogadzac mężowi. I nie jesteście rodzina. Bo z zona można się zawsze rozwiesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dzięki za szczerość w ostatniej wypowiedzi. Po tym co napisałaś odpiszę Ci wprost i szczerze: na miejscu Twojej synowej też bym się wk*rwiła na Ciebie:) Skoro im nie pomagasz, a synowa ma w 3 d**y obowiązków, bo Twój syn pracuje całe dnie, to nie oczekuj, że jedyne dni wolne będzie poświęcał na pomoc Tobie w d**erelach, które może załatwić ktoś inny. Od braku drukarki świat się nie zawali, a synowa pewnie jest przemęczona i liczyła na to, że choć w weekend sobie trochę odpocznie. Trzeba było prosić drugiego syna. W moim przekonaniu synowa miała prawo się wkurzyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn ucieka od dziecka może. Mój mąż jest ciekal. I nadal nie poświęca uwagi dzieciom. Dzieci go nie lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja również popieram Twoją synową...coś mi się widzi, że zrobiłaś to specjalnie...ot troszkę syna uwagi zaskarbić dla siebie. Drukarkę mogli ci doradzić inni. Czy nie masz nikogo innego poza swymi dziećmi? I dokładnie synowa ma rację: nie wstyd Ci na cały dzień rezerwować syna podczas gdy synowa jest z dzieckiem od świtu do nocy 5 dni w tygodniu a przez Ciebie nawet i 6? trzeba było poprosić bezdzietnego, dokładnie. A ciebie chyba mile połechtało że syn wybrał szlajanie się z mamusią po sklepach...nie wiem czy to powód do dumy. Moim zdaniem nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze miala sie prawo wkurzyc.Skoro ma pani drugiego syna to bylo jego uprosic a nie glowe zawracac temu ktory ma male dziecko.Albo poradzic sobie samej istnieja transporty ze sklepu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synowa mogła sobie nie robić drugiego dziecka, to nie byłaby taka zmęczona. Nie musiała tak ryja drzeć po tej kobiecie. Autorka pracuje, więc kiedy ma pomagać synowej? A moze synowa nie życzy sobei pomocy, skoro nie potrafi normalnie mówić, tylko się wydzierać. Mogła to powiedzieć normalnie, widać co z domu wyniosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a często syn ci pomaga czy to był jeden wyjazd raz na jakiś czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się też wydaje że synowa może miała jakieś plany na weekend, nie widzi męża całe dnie, dziecko też nie ma kontaktu z ojcem, więc myślała, że chociaż w weekend spędzą ze sobą trochę czasu, że ona może będzie miała chwilę, żeby posprzątać gruntownie w domu zrobić coś na co w tygodniu nie miała czasu ani siły a to maż znika na kilka godzin (cały dzień?) z mamą bo drukarkę kupują. A może trzeba było tez wziąć synowa i dziecko ze sobą i zrobić wspólnie rodzinne zakupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Synowa mogła sobie nie robić drugiego dziecka, to nie byłaby taka zmęczona. Nie musiała tak ryja drzeć po tej kobiecie. Autorka pracuje, więc kiedy ma pomagać synowej? A moze synowa nie życzy sobei pomocy, skoro nie potrafi normalnie mówić, tylko się wydzierać. Mogła to powiedzieć normalnie, widać co z domu wyniosła. X Wolne żarty:) Autorka pracuje, więc nie pomaga, ale jej syn/mąż/ojciec też pracuje, tak więc nie ma obowiązku pomagania mamusi. Działa to w obie strony. Nie dziwię się, że synowej nerwy puściły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiajcie i się poguccie i mów ze nie chcesz zile. I że zeczywiacie niepotrzebnie wzywalas syna. I że nie wiedzialas że jej przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszytskie tak nagadujecie na Autorkę, ale jakby chodziło o Wasze mamuśki, to zaraz byście leciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:57 widac ze nigdy po ciazy nie bylas i nie wiesz co to znaczy hormony szaleja.Nawet najbardziej kulyuralna osoba by nie wytrzymala,brak snu,laktacja i jeszcze dzoecko placzace to jest masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem autorka domyślała się że synowej będzie przykro. to pewne. może zazdrosna była że syn ma nową rodzinę i rzadziej zajmuje się mamusią. jak ja nie znosze takich matek...powiedz jeszcze ze jesteś sama i męża nie masz. który mógł Ci pomóc,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolne żartyusmiech.gif Autorka pracuje, więc nie pomaga, ale jej syn/mąż/ojciec też pracuje, tak więc nie ma obowiązku pomagania mamusi. Działa to w obie strony. Nie dziwię się, że synowej nerwy puściły. x Oczywiście, ze syn nie musi matce pomóc, ale jak widać chce a synowa cóż chyba ma ból tyłka o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli dla Ciebie POMOC, własnej matce, to OBOWIĄZEK, cóż współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem autorka domyślała się że synowej będzie przykro. to pewne. może zazdrosna była że syn ma nową rodzinę i rzadziej zajmuje się mamusią. jak ja nie znosze takich matek...powiedz jeszcze ze jesteś sama i męża nie masz. który mógł Ci pomóc, x Tak, i pewnie specjalnie tą drukarkę zepsuła, żeby zrobić synowej na złość. A to sucz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jestem sama bo nie mam meza. kiedys mialam ale nie mam bo jestesmy po rozwodzie i nie utrzymuje z bylym mezem kontaktu. a w sklepie balam sie ze wcisną mi towar niedobry albo za drogi mowiac ze to jedyny godny polecania. a moj syn zna sie na tym wiec pomagal mi wybierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to to jego dziecko też powinien zwrucic na niego uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×