Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do wszystkich Pan...

Polecane posty

Gość gośćlala
Haha za to ma sie wygodne zycie i jest sie podziwianym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiany jest potencjalny bogacz, partnerka jest dodatkiem, może trofeum ale takich trofeów można mieć wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Potem dzieci posłane do szkoły z internatem usmiech.gif x mój mąż chodził do szkoły z internetem od 7 roku życia. Nie zabiło go to, żadnego z jego kolegów też nie, więc chyba da się to przeżyć. Jeśli kiedykolwiek będziemy mieli dziecko, to też pójdzie do takiej szkoły - rodzinna tradycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogaci rodzice mniej kochają dzieci, więc im na rękę jest odesłać je pod opiekę, najlepiej za granicę, aby poznały co to świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobietki, kobiecinki szkola z internatem czy bez? liczy sie ferrari ,lamborghini ciuszki za 50 tys itp itd reszta to drobne samiczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie do końca o to chodzi. W Anglii szkoła z internetem, szczególnie dobra jest przepustką do lepszego życia. Jeśli nie chodziłeś do szkoły z internatem, to bardzo ciężko jest Ci się przebić przez szklany sufit. Koszta są ogromne, niektórzy rodzice biorą kredyt, który 20 lat spłacają, ale dziecko idzie do Eton. Poza tym, to chyba jedyne miejsce gdzie można przyszłego króla Anglii wytarzać w błocie, albo chociaż to zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas nie ma takich tradycji z tymi internatami :) Ciekawi mnie jaka jest więź z rodzicami takich dzieci, które od początku edukacji są jakby gośćmi w domach swoich rodziców. Jest jeszcze motyw wysyłania łobuzerskich synów do szkoły wojskowej, ale znam to tylko z filmów i nie wiem jak to się ma do rzeczywistości :D No, ale racja, temat nie o tym, niech tu wypowiadają się utrzymankochętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczynki na Boga tu nie chodzi o dzieci a o Labo i Ferrari i rezydecnje 1000 m2 i Rolexy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wiemy, już się zwijamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlala
Utrzymankochetne! A co znasz takiego biznesmena? Masz jakiego do zaoferowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I całe szczęście, że nie ma, bo znając moich rodziców z wielkimi ambicjami, też bym wylądowała w takiej szkole. Jak wyglądają więzi z rodzicami? Cóż, słabo, praktycznie ich nie ma. Oni w tych internatach są całkowicie pozbawieni kontroli, robią co chcą. Mój mąż opowiada czasem takie rzeczy, że mi się słabo robi. Im lepsza szkoła, tym większa masakra jest w środku. Z resztą później nie jest lepiej. A młodzi Anglicy, których wysyła się do szkół z internatem, wracają do domu jako dorośli ludzie, już po studiach. Większość życia spędzają bez rodziców. Ba, rodzice nawet gdyby chcieli, to nie mogą przyjechać na weekend i zabrać gdzieś dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I własnemu dziecku, ze względu na tradycję chcesz zgotować taki los? Dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samiczki jesli kogos stac na szkole z internatem to bedzie go stac na Was bo to o Was chodzi w pytaniu... Gdyby ktos zaproponowal Wam luksus zgodzilybyscie sie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie po to, żeby w dorosłym życiu było ustawione. Przepraszam autorze za przejęcie tematu, niechcący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlala
Ty k*****a gluchy jestes?! Hha pisze ,ze YES

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę mieć wyboru. Bez szkoły z internatem utknie gdzieś w połowie "łańcucha pokarmowego". Poza tym, przez pierwsze dwa lata jest ciężko, a potem zaczynają się tam dobrze bawić. Eton nie zabija, tylko pomaga. Poza tym, tradycja rzecz święta. W tej rodzinie od pokoleń chodziło się do tej szkoły. Chyba by mnie zamknęli w piwnicy, gdybym się stawiała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ustawione w życiu jak tatuś, wyzute z wszelkich uczuć nastawione na konsumpcjonizm, koło zamyka się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość007
To zależy od faceta. Gdyby to był jakiś nowopoznany milioner,to nie. Gdyby to był mój obecny facet,którego znam od lat i raczej wiem czego się po nim spodziewać,to tak. Ale i tak bym pracowała,bez dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haze dziś Nie będę mieć wyboru. Bez szkoły z internatem utknie gdzieś w połowie "łańcucha pokarmowego". Poza tym, przez pierwsze dwa lata jest ciężko, a potem zaczynają się tam dobrze bawić. Eton nie zabija, tylko pomaga. Poza tym, tradycja rzecz święta. W tej rodzinie od pokoleń chodziło się do tej szkoły. Chyba by mnie zamknęli w piwnicy, gdybym się stawiała smiech.gif x Jednym słowem dostosowałaś się do ogółu, twoje zdanie nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady z tym pozbawionym uczuć. Zwyczajnie, nie są uczepieni maminego cycka. Poza tym są absolutnie normalni, po prostu bardziej niezależni. Natomiast przyjaźnie zawierane w takich szkołach trwają latami i najczęściej procentują w dorosłym życiu, bo z Eton wywodzi się większość dyrektorów i prezesów angielskich firm. Poza tym, xen, tak szczerze, nie mam nic przeciwko takiemu modelowi edukacji. Chociaż strasznie mnie to śmieszy, że mój mąż był w internacie, a do domu miał 30 km :D Ja w Polsce więcej dojeżdżałam do pracy codziennie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natomiast przyjaźnie zawierane w takich szkołach trwają latami i najczęściej procentują w dorosłym życiu, bo z Eton wywodzi się większość dyrektorów i prezesów angielskich firm. x To są interesowne przyjaźnie, coś za coś:). Tzw. biznes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to są męskie przyjaźnie. I czasami później biznes je psuje, a czasami nie. Ale zawsze łatwiej coś załatwić wykonując dwa telefony do starych kumpli, niż przebijać się zwykłemu szaraczkowi. Xen, Ty widzisz tylko minusy takiej edukacji, ja nie mam z tym problemu. Efektem takiego procesu dydaktycznego jest mój mąż, który jest jednym z najlepszych ludzi jakich znam, więc cóż. Jak przyjdzie czas to i ja zaufam staremu angielskiemu modelowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już zaufałaś, wnioskując po wychwalaniu męża. Oby twoje dziecko miało równie silny charakter. Mimo wszystko szkoda, że ludzi edukuje się jak maszynki bez udziału rodziców. Efekty mocarnych widoczne są na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc, w Polsce widziałam jak się edukuje przy udziale rodziców, chyba jednak wolę ten czynnik wykluczyć. Poza tym, brytyjska edukacja (oczywiście prywatna) nie ma nic wspólnego z polską. To nie edukowanie "taśmowe". Tam dzieci są zachęcane do indywidualizmu, do rozwijania pasji, wybór zajęć dydaktycznych i pozalekcyjnych jest gigantyczny. Brytyjskie szkoły publiczne taśmowo produkują debili, przez zaniżone standardy. W elitarnych prywatnych szkołach tego nie ma. Więc mając do wyboru znakomitą szkołę (w tej chwili chyba najlepszą w kraju), która otworzy mojemu dziecko drogę na Cambridge (kolejna rodzinna tradycja), a jakąś zwykłą, która będzie równie droga, a nie da mu połowy tych szans na rozwój i karierę w przyszłości, to sorry, ale wybieram tę pierwszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I całe szczęście, że nie ma, bo znając moich rodziców z wielkimi ambicjami, też bym wylądowała w takiej szkole. Jak wyglądają więzi z rodzicami? Cóż, słabo, praktycznie ich nie ma. Oni w tych internatach są całkowicie pozbawieni kontroli, robią co chcą. Mój mąż opowiada czasem takie rzeczy, że mi się słabo robi. Im lepsza szkoła, tym większa masakra jest w środku. Z resztą później nie jest lepiej. A młodzi Anglicy, których wysyła się do szkół z internatem, wracają do domu jako dorośli ludzie, już po studiach. Większość życia spędzają bez rodziców. Ba, rodzice nawet gdyby chcieli, to nie mogą przyjechać na weekend i zabrać gdzieś dziecka. x Chyba nie do końca wiesz co będzie dobre dla twojego dziecka. To twoja wypowiedź sprzed kilkudziesięciu minut? Wyklucza tą powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach nie moja sprawa, dobrej nocy:). Czas na odmóżdżenie się na gierce;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak długo jak będzie się dobrze uczył, tak długo nie interesuje mnie, że wrzucił koledze żabę do łóżka, zwiał do pubu i koledzy go przynieśli do internatu i tym podobne. Ciężko pracują, bawią się na krawędzi. Póki nie uszkodzi siebie albo kogoś, niech robi co chce. Dziesiątki chłopców to przeżyły, dziesiątki jeszcze przeżyją, 99,9 wyrosło na porządnych ludzi. Poza tym, mnie ten problem dotyczy tylko hipotetycznie i to też raczej nie wcześniej niż za 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×