Dlaczego przed facetami trzeba wiecznie udawać niedostępna?

Bo inaczej się znudzą? Albo być faktycznie niedostępna przeciez to takie meczące...

Nie trzeba. Nie wiem kto ci wpoil prymitywna dychotomie 'ksiezniczek' i zdobywajacych ich rycerzy (ktorzy podobno sa podli i prymitywni. Chyba nie wiesz na czym opieraja sie zdrowe relacje miedzyludzkie.

Kto mi wpoił? Samo życie... Poprostu zawsz enajbardziej sie interesowali mną ci ktorzy nie interesowali mnie , a jak np na jednym zaczelo mi badzo zalezec to jemu przestalo itd wiec wnioski sie same nasuwaja

mi się wydaje to trochę naginane kiedyś chłopak mnie podrywał taki nic specjalnego nie podobał mi się ale i nie był za brzydki nie chciałam go ale nie byłam nie miła to ten od razu zamienił mnie na dziewczynę bardziej dostępną więc nie wierzę w te mity o niedostępności

Bo taka natura facetów , luia zdobywac

najlepiej niczego nie udawać.

Tu nie chodzi o jakieś udawanie niedostępnej. Przykład - kobiet atrakcyjna, miła pracuje , np. w usługach( nie towarzyskich), spotyka wielu facetów, bez różnicy stan cywilny: kawaler, żonaty a panowie jak to oni- lubią piec kilka pieczeni na 1 ogniu. Kobieta musi sobie radzić z nimi i musi być niedostępna. Ona nie udaje ona taka jest dla nich.