Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciężko jest mieć dziecko, gdy nie ma się od nikogo pomocy

Polecane posty

Gość gość

Zwłaszcza w dzsiiesjzych czasach...bo same popatrzcie: często najpierw trzeba latami budować sobie 'karierę' by mieć CV rozbudowane...trzeba się dokształcać no i pracować pare lat...stąd często te ciąże po 30tym czy 35tym roku życia, dzisiaj już nikogo nie dziwią. Ale i tak, jak się nie ma pomocy od mamy, teściowej, kogokolwiek, to cięzko zdecydować się na dziecko. Ja zdaję sobie sprawę że będzie mi ciężko i pewnie będę miała przerwę w pracy co namnije dwuletnią, co mnie przeraża...bo nie wiem z kim ja dziecko zostawię...i nawet jakbym miała teraz 35 lat to problem byłby ten sam. Niewiele jest zawodów, w których możesz zrobić sobie kilk lat przerwy a potem przyjmą cię z otwartymi ramionami. moja znajoma ma super sytuację: po roku wróciła do pracy, bo jej mama bawi jej dziecko. ja nigdy tak mieć nie będę. teściowa też nie pomoże bo do emerytury jej troche jeszcze brakuje (późno poszła do pracy i teraz nadrabia, bo jak odejdzie na wcześnejszą to emerytura będzie głodowa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda. Matki muszą się nieźle nakombinować. A jak wracasz do pracy, dając dziecko do żłobka/przedszkola, to tez nie jest łatwo. Zaczynają się choroby. O płaczu i szaleńczym tempie do prcy/z pracy nie mówię. Ja jak idę na zwolnienie na synka, to wracam do pracy, gdzie wszyscy obrażeni, bo byłam w domu i odpoczywałam. Ktoś, kto z chorym dzieckiem nie siedział, to nie zrozumie. Do tego wracasz sama chora, bo zdążyłaś nię zarazic, a na zwolnienie dalej nie pójdziesz. Z małym szkolniakiem też nie jest łatwo, bo takie dziecko trzeba zaprowadzać do szkoły i odbierać. Dchodzą wakacje, ferie itp. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w pracy też tak było. raz wzięłam L4 3-dniowe bo miałam grypę jelitową i żebyście widziały, jak się zachowywały osoby z pracy po moim powrocie...nawet na cześć m nie odpowiedziały... człowiek człowiekowi wilkiem. było to przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też nikt nie pomaga, mam dwójkę, pracuję, robię w domu wszystko, mąż robi na dwa etaty bo budujemy dom, przykre. Każdy taki niby zmęczony...Dziadkowie tylko na obrazkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiedzieć o sytuacji gdy człowiek musi sobie radzić sam gdy z jednej strony dziadek z babcią o wnuku zapomnieli 2 lata temu choc nigdy się nie interesowali przesadnie (oczkiem w głowie był drugi wnusio) co się zdarza. A z drugiej strony babcia zgrywa przed ludźmi taka super babcię, takiego ma super wnusia, a tak naprawdę mały jest na końcu jej priorytetów. To dopiero irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna niedolega. Opiekunke wynajmij jedna z druga. A nie na babciach bazowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.02.25 Kto ci zrobił dziecko dziadek/ojciec/teść??? komu sie podłożyłaś nooo jesli nie to zapamiętaj sobie że dziecko jest twoje i to ty masz zadbać o opiekę nad nim a nie rościć od dziadków. Babcia moze sie cieszyć ze wnuczka ładna,mądra i zdolna ale nie musi uczestniczyć w jej wychowywaniu. Gdyby z kolei bardzo tego chciała to byś pyskowała jak inne na kafie ze wchodzi z butami do twojego życia a chłopu byś truła by załatwił żeby was nie odwiedzała. Ale jak sie chce pracować to do służby nadaje nawet ta teściowa.Jak dziecko sie usamodzielni to dostanie kopa w zad. Takie macie podejscie do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie narzekać lalunie,są żłobki i nianie.Trzeba zapłacić i realizować się. Nic za darmo:) choc darmowa tesciowa byłaby nawet do przeżycia przynajmniej na ten okres do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko moi rodzice nie żyją, tesciowie, mimo ze wspaniali, mieszkają 350 km od nas. Mamy dwoje dzieci i nie narzekam, ze nie mam pomocy. Bo to nasze dzieci i to my jesteśmy odpowiedzialni za ich wychowanie, a nie dziadkowie. Nie rozumiem jak można zdecydować się na dziecko i ciągle wymagać pomocy od innych. My jeśli chcemy wyjść bierzemy opiekunkę, jeśli nie mam czasu lub ochoty myć okien to bierzemy studentkę, która to robi. Ja pracuje, dzieci chodzą do szkoły i przedszkola i nie ma żadnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×