Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie do młodych max 25lat rodziców. Czy rodzice Wam pomagają?

Polecane posty

Gość gość

Czy rodzice Wam pomagają? Zarówno materialnie jak i np. w opiece nad dzieckiem? Nie ukrywam, że moja ciąża i dziecko to wpadka, ale trochę mimo wszystko zawiodłam się na rodzicach. Nie pomagają ani finansowo (a mają dużo pieniędzy, własną firmę, wyjeżdżają conajmniej kilka razy do roku na zagraniczne wakacje, wydają dużo kasy na ubrania, wyjścia, gadżety) ani w opiece. Dziecko moje kończy roczek, ani razu moja mama nie zaproponowała, że wyjdzie z małą choćby na spacer, a nie pracuje, siedzi w domu, mogłaby... My się zacharowujemy, kupuje najtańszą taniochę, bo mnie nie stać na nic, dopiero zaczynamy z mężem przebijać się w pracy...WIem, moje dziecko i mój obowiązek,..chodzi o to , że nie mogę sobie tego wyobrazić, gdybym ja miała tyle kasy i czasu co oni w życiu nie wyjechałabym sobie na kolejne wakacje tylko pomogłabym zmęczonej córce i wnuczce! Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zastanowiłaś się dlaczego tak robią? może chcą cię trochę życia nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam już rodziców. Teściowa kiedyś już na wstępie powiedziała, że nie jest w stanie pomagać nam finansowo. Z dzieckiem zostać to owszem chętnie się nim zajmie ale nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jednej strony ich rozumiem. z drugiej... w koncu moglaby z tym dzieckiem wyjsc na spacer czy zaproponowac pomoc. co do rezygnowania z wyjazdu na urlop - uwazam ze nie masz racji. maja do tego prawo - to w koncu ich pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5
Oni będą kiedyś starzy,chorzy i wymagający opieki,a ty będziesz sobie jeżdzić z rodziną na wczasy ,mieć czas dla siebie i swojej rodziny.Dużo jeszcze dobrego przed tobą.Oni niech korzystają z życia póki mogą.Tylko niech nie wymagają miłości od wnuczki/ka. Po prostu egoiści.Wpadka tu nie ma nic do rzeczy.TO ich wnuczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam niespełna 25lat jak urodziłam. Byliśmy z mężem prawie 3 lata po ślubie, mieliśmy mieszkanie(na kredyt) i nie oglądałam się na niczyja pomoc. Rodzice oczywiście pomagali w miarę możliwości-Tata pomagał w remontsch, mama uszyla mi firanki, zaslonki itp. Finansowo zawsze sobie radzilismy (maz jak braliśmy ślub miał już wypracowaną pozycję w praca-jest starszy) ale zawsze bardzo docenialam pomoc rodziców. teściowa zawsze kupowała nam ciuchy (w uzywkach) ale zawsze bardzo ładne i w dobrym stanie, więc też nas wspierała jak mogła. ale jak moi rodzice lub tesciowa potrzebują jakiejś pomocy-np zawiezienia gdzieś, to też mogą na nas liczyć :) Wspólnie się wspieramy-jak to w rodzinie. U Ciebie być może zawsze byłaś córeczka rodziców co robiła co chciała a konsekwencje ponosili rodzice i wreszcie powiedzieli dość??? Masz rodzinę, więc naucz się wreszcie ponosić konsekwencje swoich czynów. A z posta widać ze jesteś roszczeniowa i masz postawę ze Tobie się należy :O to sobie zarób to będziesz miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wpadłam, moi rodzice zawsze mi pomagali. Finansowo tak sobie, ale w opiece nać wnuczka, zawsze. Tato chodzi z nią na spacery jak tylko ma czas, mama odbiera ze szkoły i spędza wiele czasu. Nie muszą tego robić, mogła bym wynająć jakaś nianie oni porostu tego chcą. Kochają wnuczke i jak to mówi moja mama " nikt nie zajmie się Pyza ( tak mówią na moja córkę) jak babunia i dziad " :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice chcą utrzeć nosa i pokazac Ci na czym polega dorosłość, mają do tego prawo, ale jak ktoś mądrze wczesniej napisał, niech nie zwracają się do Ciebie z pomocą, jak będą jej potrzebowali, bo jednak ja nie mogłabym tak traktować dziecka, nawet jeśli by mnie rozczarowało. W tyłku miej ich, matka niech dalej skupia się na sobie, Ty skup się na swoim dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie odniosłam wrażenia że autorka jest rozszczeniowa i uwaza ze jej sie nalezy.. Współczuje Ci trochę autorko. My z mężem zawsze staraliśmy dawać radę sami. Pierwsze dziecko urodziłam jak mielismy 24 lata ale on juz pracował. Moi rodzice nie byli w stanie nam pomóc. Mieszkają 300km od nas i mają gorszą sytuacje finansową niż my wtedy. Teściowie natomiast zawsze chętnie pomagali czy to w opiece czy finansowo. I to jest dla mnie normalne. Ok czasem dzieci są takie że może warto ich czegoś nauczyć i utrzeć nosa.. Pytanie jak jest między wami i czemu sie tak zachowują. Może nie wiedzą że chciałabyś ich pomocy bo nigdy nie prosiłaś a nie chcą się narzucać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka - wiedzą jak wygląda nasza sytuacja...Ale fakt, nigdy otwarcie ich nie poprosiłam. Nie wiem czy byłabym w stanie, poza tym matka od razu , na samym początku mojej ciąży mi powiedziała sama z siebie bardzo miłe słowa "Na nas nie licz". Nie uważam, że mi się należy, że to ich obowiązek...wiem, że to ich pieniądze! Po prostu jak tak patrzę na moje dziecko nie mogę sobie tego wyobrazić! Gdyby moja córka była już dorosła, potrzebowała pomocy, ciężko pracowała a ja pomimo posiadania naprawdę dużej ilości kasy i czasu nie zrobiłabym nic...?! Nie mogę tego zrozumieć, jak można dobrze się bawić na trzecim w ciągu roku wyjeździe na Seszele wiedząc, że moja biedna córka zapieprza po naście godzin by dać radę do pierwszego z małym dzieckiem u boku... Poza tym moim rodzicom ich rodzice bardzo pomagali...Wiem, że to były inne czasy, ale jednak moi dziadkowie zabierali nas na całę wakacje, mój dziadek przychodził jak tylko byłam chora, babcia bardzo często robiła obiady...Kochałam moich dziadków, a moja wnuczka nigdy nawet nie usłyszała od swoich, że ją kochają ani nic..Mama sama mi powiedziała, że ona nie ma obowiązku wnuków kochać, że ona bezwarunkowo ich tak nie pokocha... Tak mi przykro tego słuchać ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie zastanawia dlaczego padły te słowa "na nas nie licz"? Na pewno jest jakaś przyczyna .Czy może zawiodłaś rodziców,mieli dosyć twoich wyskoków ? A jak z ojcem dziecka jest twoim mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice chętnie przyjmowali pomoc od swoich, a teraz sami jej nie dają. Sorry, ale masz wredną, egoistyczną matkę, która nawet miłoscia nie chce się podzielić. Ja bym ją miała gdzieś i ucięła z nią kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego padły te słowa? Chodzi pewnie o to, że nie spełniam ich oczekiwań...Moja mama nie może się pogodzić, że nie ochrzczę dziecka (jestem agnostyczką, nie potępiam ludzi wierzących, ale też sama nie zamierzam w tym uczestniczyć, chrzest byłby z mojej strony kłamstwem, nie mogę przysięgać w kościele, że wychowam dziecko na katolika bo tak nie będzie...Moja mama twierdzi, że i tak powinnam, choćby dla tradycji...) Poza tym nie jestem jeszcze! po ślubie z moim narzeczonym, gdybyśmy mieli kasę, już byśmy po nim byli, ale znowu, będzie to cywilny ślub a mama powiedziała, że cytuję "taki, to ja sobie mogę odpuścić bo to nie jest żaden ślub i na taki to ona nawet nie wie czy przyjdzie". Powiedziała "Na mnie nie licz, podejmujesz decyzje jakich ja nie akceptuję, nie chce w tym uczestniczyć". Dla mnie to bardzo przykre, bo przecież chyba wyznanie religijne i poglądy na te sprawy każdy ma własne, dlaczego muszę mieć takie same jak moja matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to już masz odpowiedz dlaczego tak postępuje ,ja nie jestem zdziwiona .To prawda każdy może mieć własne poglądy i żyć jak chce.Ale wtedy żyje na własny rachunek. Mam wrażenie że wszystko co robisz to robisz przeciwko swojej matce i tego jak cie wychowywała. Ją to na pewno boli choć udaje twardą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"i nie oglądałam się na niczyja pomoc. Rodzice oczywiście pomagali w miarę możliwości-" Hahaha,ja tez nie liczylam na utrzymanie podczas studiow a to robil tata, ojeju, jaka jestem wspaniala bo nie liczylam a mialam :P wiec tez bede madralinska i bede zarzucac innym roszczeniowosc. Bo w koncu ja nie liczylam. X Autorko, masz egoistcznych rodzicow. Do tego pewnie uwazajacych ze "pokorne ciele 2 matki ssie" czytaj: zyj jak Ci kazemy to dostaniesz nasze wsparcie. I mam w rodzinie rozne osoby, moja matka jest mega egoistycznym czlowiekem, nie lubimy sie z wzajemnością bo ciezka szkole zycia mi dala. Ale jak trzeba to nawet przekaze mi przez kogos cos jak sie dowie, ze potrzebuje czegos. Prze babciami i ciociami to sie opedzac musze i boje staczac jak mi cos daja bo odmawiam. Odmawiam bo wiem, ze i sobie odejma byle komus pomoc. I tak wg mnie dziala rodzina. Nawet tesciowie bez slubu MI pomagali, nie, nie swojemu synowi a mi, lasce syna. I tu nie chodzi o kase, ale o nawet drobne rzeczy jak rozmowa, podwiezienie, naprawienie czegos. I tak, jak moge tez pomagam kazdemu. X A rodzicom powiesz kiedys tosamo,ze dostana tyle opieki ile milosci dostala ich wnuczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam wrażenie że wszystko co robisz to robisz przeciwko swojej matce i tego jak cie wychowywała." Taaak? Dziecko zyje w zgodzie ze soba przeciw matce? Bo pwinno wyzbyc sie wlasnej woli tylko cale zycie grac jak matka zagra? Bo inaczej nie uslyszy nawet dobrego slowa? Puknij sie w pusty łeb. Ktos wychowal autorkę, widac takie sa efekty. Niec mamusia pomysli czemu nie zachecila dziecka do wiary a nie odmawia milosci wnuczce. Bo to jest meritum. Dziadkowie olewaja wnuczke. I to sa wielcy katolicy, o ile wiemJezus nauczal o milosci, byciu dobrym człowiekiem ktory pomaga. Widać jak to wyglada w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomagaja ani materialnie ani w opiece w koncu oni juz swoje dzieci wychowali. Mam 24lata i sobie radze bo nie jestem jakas uposledzona zeby wyreczac sie innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i usłyszałyście też że nie pokochają waszego dziecka ot tak? fajne macie standardy w takim razie. jak widzisz autorko, wg kobiet na kafe to normalne. w realnym życiu widzę że 90% dziadków przepada za wnukami. muszą być nienormalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a dlaczego tak ciezko ppracujecie? Macie wyksztalecenie, jakis dobry zawod? Mam wrazenie ze nie wszystko opisujesz zgodnie z prawda. CZy studiowalas? Czy skonczylas studia? Czy przerwalas studia przez ciaze? Czym zajmuje sie partner?Napisz o tym wiecej. Moze rodzice chcieli dla Ciebie dobrego zycia, chcieli abys miala zycie na poziome, abys skonczyla studia i miala dobra prace i nie musiala pracowac jak wol. Czy tak nie bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego mają mi pomagać? od jakichś 6 lat jestem dorosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa 18.17 skąd wiesz że matka nie zachęcała autorki do wiary? Skoro sama jest wierząca to na pewno tak ją wychowywała ,pytanie dlaczego teraz jest jest tak bardzo przeciw.I nie mam pustego łba tylko jesli ktoś mnie lekceważy ,nie słucha rad to w imię czego mam pomagać.A teraz jest podobno dorosła i chce żyć po swojemu to niech żyje ale nie płacze mamusia nie sponsoruje i nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama autorki ma prawo byc egoistka, ma prawo wydawac swoje pieniadze na to na co ona uwaza i nie ma zadnego obowiazku pomagac czy to materialnie czy tez w opiece nad dzieckiem DOROSŁEJ corce. Dziewczyna zdecydowała sie na dziecko ze wszystkimi konsekwencjami, to byl jej wybor. Wiec niech teraz nie jęczy, ze jej zle. Moi rodzice nigdy nie pomagali mi finansowo, bo jestem dorosła i skoro zalozylam rodzine to sobie radze. Maja duzo pieniedzy ale to ich pieniadze, zarobione. Tak samo ja zarabiam zeby utrzymac rodzine. W opiece tez mi nie pomagaja, bo oboje pracuja i nie mam prawa wymagać zeby któreś z nich rzuciło wszystko dla wnuka. Jesli chce wyjsc, odpoczac to biore opiekunkę. Dziadkowie odwiedzają wnuka, my czasem jeździmy do nich i tak jest najlepiej, bo nikt do nikogo nie moze miec o nic pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mieszkam w Uk i jestem zdana na siebie i konkubenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice bardzo nam pomagaja. Mieszkaja zagranica i przesylaja nam co miesiac 10.000 zl zeby nam pomoc. To dla nich zaden wysilek a nam bardzo pomaga bo ja nie musze pracowac. Maz zarabia w PL 3.000 wiec byloby nam ciezko bez pomocy rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 30 lat dwójkę dzieci i rodzice pomagają za równo finansowo jak i w opiece przy dzieciach . I nie wyobrażam sobie inaczej w szczególności jeśli chodzi o opiekę bo mam wtedy czas żeby chodź chwile odpocząć. I dziwi mnie trochę twoja sytuacja autorko. Rzadko się zdarza żeby rodzice majętni w miare mlodym wieku tak odsuneli się od córki . Coś tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi nam nie pomagaja. Wiadomo ze jeśli potrzebuje wyjść do lekarza/urzędu to mama przypilnuje małej ale zeby sama z siebie zaproponowała cos to nie. Z jakiej racji? Ja uważam, ze skoro potrafiłam "rozlozyc nogi, to muszę tez sama zając sie dzieckiem" . Finansowo? W imię czego? Kupili nam na nowe mieszkanie żelazko, na święta garnki ale zeby regularnie dokładać nam do zycia? Nigdy w życiu. Moi też jeżdżą na wakacje, na weekendy, imprezy. Takie życie. Cierp ciało jak żeś chciało to są słowa mojej mamy. Dodam iż urodziłam pierwszą córkę w wieku niespełna 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mloda wiemy wiemy, nie musisz tego powtarzać. Zastanawia mnie dlaczego w innych tematach kłamałaś, ze braliście kredyt na mieszkanie , a tu piszesz,ze starzy wam kupili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe. Mi mieszkania nikt nie kupił i nie wyłożył na nie grosza. Najpierw wynajmowalismy, później kupiliśmy swoje i za swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj I co tu się dziwić, że ludzie banalną nową maturę z polskiego potrafią oblać, gdzie większość informacji jest w tekście, jak taki jest poziom czytania ze zrozumieniem. Młoda może trochę niegramatycznie, ale napisała, że jej kupili do nowego mieszkania ŻELAZKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem starsza i rodzice oraz teściowie często nam pomagają. Nie rozumiem, jak może być inaczej. Coś jest nie tak w waszej relacji. Użyję najczęściej stosowanego słowa na Kafe - patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×