Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poszłybyście do PRACY w saloniku prasowym

Polecane posty

Gość gość

Gdyby nie było żadnej innej pracy? Znajduje się w boxie w supermarkecie. Małe miasteczkko. ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, praca moich marzen ( naprawde)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego nie. Praca w cieple, w stałych godzinach, można sobie usiąść jak nie ma klientów. Nie pracujesz fizycznie w upale ani na mrozie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mąż nie pozwala i jest zły. Że wstyd mu będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie fajna praca. Jakbyś się pytała o pracę na kasie czy w mięsnym to rozumiem. Ale w saloniku prasowym? Ani to trudne, ani męczace, ani nieprzyjemne. A jeszcze ma się rozeznanie w różnych tytułach, czytać można. Ja chętnie bym w takim miejscu pracowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego nie? Żadna praca nie hanbi, przecież nie kradniesz tylko pracujesz. Gdzie jest napisane, że wszyscy muszą być dyrektorami, prezesami czy kierownikami? Moja koleżanka pracuje w netto w takim saloniku juz 4 lata. Nie zamieni tej pracy na żadną inna choćby nie wiem co więc cos w tym jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bym brała, nie narobisz się, a pewnie coś zarobisz, poczytasz i masz kontakt z ludzmi, wstyd to krasć a nie uczciwie pracować niewazne co sie robi, byle uczciwie i dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio mówicie? Praca 50 m od domu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba mniejsze prawdopodobieństwo niż w kasie, że frustraci bedą się na niej wyżywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 m od domu? Bierz i sie nie zastanawiaj. Zero wydatków na paliwo, cala wypłata dla Ciebie. Wyłącz kafe bierz robote :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
superp praca w cieplym miejscu wsrod ludzi praca darmowa do poczytania tylko godziny pewnie kijowe-zmiany i weekendy ? ale bierz w ciemno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt ci nie karze brać tej pracy i spędzić tam reszte zycia. Jak Ci sie nie spodoba to najzwyczajniej w świecie poszukasz innej. Lepiej spróbować i żałować niż żałować, ze się nie spróbowalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czysta, ciepla praca, blisko domu, nie wymagajaca fizycznie, niespecjalnie odpowiedzialna, no co najwyzej finansowo, ale to w kazdej pracy w handlu. Biere :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie że bym brała. Nie ma nic co by mnie tam odrzucało, chamski klient trafi się bez względu na zawód. Dla mnie to też komfort że pracuje się samodzielnie, bez innych osób i pewnie bez kierownika nad głową. Pewnie, żadna praca nie hańbi ale sprzedając kiełbasy w hipermarkecie czy pracując w McDonald's jednak czułabym większy dyskomfort niż wybierając "czystą" pracę. Do monopolowego też bym raczej nie poszła. Zwłaszcza jeśli warunki normalne to się nie zastanawiaj, praca 50 m od domu to bajka! A mąż gdzie pracuje? Jakiś pan prezes na super wysokim stanowisku? Jak mu wstyd, to niech zarabia na całą rodzinę a Tobie da jeszcze możliwość pójścia do szkoły, na jakieś kursy, żebyś nie kwitła w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w salonikach prasowych placa 5 zl na godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mówi, że to wstyd? Dziwne... Chyba, że może jest jakimś nadętym gościem na wysokim stanowisku i może się wstydzi w swoim środowisku, że żona "sprzedaje w kiosku". Ja bym się tym nie przejmowała. Praca wydaje się być przyjemna i nieabsorbująca. Wielkich stresów chyba też nie musisz się obawiać. Bierz i się nie zastanawiaj. Zazdroszczę bliskości miejsca pracy. U mnie dojazd zajmuje godzinę w jedną stronę, a mam małe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeśli płacą 5 zł za godzine to w domu tego nie wysiedzisz. U mnie w mieście taka standardowa stawka to 6-8 zł za godzine czasami do 9 netto. Sama kiedy szukałam pracy rozważalam salonik prasowy ale niestety ze względu na weekendy nie mogłam podjąć pracy. Wtedy jeszcze sie uczyłam zaocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ludzi też musisz wyjść bo id siedzenia w domu na głowę Ci padnie. Mówisz ze Maz ma dobry biznes. To bedziesz miała wypłata dla siebie na waciki i inne przyjemności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nie masz niczego innego na oku to jak najbardziej brałabym taką pracę. Nie ma się czego wstydzić. To chyba dobrze, że chcesz zarobić, będziesz miec kontakt z ludźmi. A w między czasie szukaj sobie czegoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak młoda mamo, bo mąż nie daje mi na nic. Najgorsze, że ja patrzę na niego a on ma mnie w d.... Bo chce tylko gosposi w domu:( a ja się tak daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem kochana jakie sa relacje miedzy wami ale skoro masz możliwość iść do pracy to idź. Najwidoczniej cos jest na rzeczy skoro się rozgladasz za możliwością podjęcia jakiejkolwiek kariery zawodowej. Nikt ci za to głowy nie urwie, a zawsze pare groszy wpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, zdecyduj sie zanim ktos inny nie zajmie Ci miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to skoro mąż ma do Ciebie taki stosunek, to czemu bierzesz pod uwagę jego zdanie w kwestii tej pracy? Macie dzieci? Będą miały opiekę? To nie wahaj się, tylko idź do tej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszłabym- mieć kasę a nie mieć. Za siedzenie w domu nawet 100zł nie dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pójdę do pracy to niestety mąż będzie musiał pomagać mi przy synku. Ja po prostu depresji dostane jak będę dalej w domu:( chcę do pracy bardzo. Musiałabym postawić męża przed faktem dokonanym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zrób to :) Jeszcze dziś zadzwoń i powiedz, że zdecydowałaś się na pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj prawda jest taka ze Maz tez jest ojcem i obowiązki przy dziecku ma takie same jak ty. Łaski Ci nie robi. Nigdzie nie masz napisane "wół pociagowy, laduj ile wlezie jakoś dam rade." Jesteś czlowiekiem , istosta, która ma w naturze kontakt z innymi ludzmi i mąż nie ma prawa zamknąć cie w domu na klucz. 3/4 kraju pracuje i dają rade z dziećmi wiec u wy dacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym być taka jak Wy:) Ach te życie dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli w kwestii opieki nad synkiem pod Twoją nieobecność musisz polegać na mężu, to ja na Twoim miejscu jednak bym z nim to omówiła. Możecie mówić, że mąż autorki jest tak samo ojcem i ma takie same obowiązki, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Z opisu autorki wyłania się buc i despota, który może np. powiedzieć, że ma w d..., ma firmę, nic wcześniej nie wiedział etc. Tu jednak chodzi o dziecko, nie o worek ziemniaków. Ja bym poszukała jeszcze innych alternatyw opieki nad dzieckiem, ewentualnie przegadała z mężem kwestię opieki przed podjęciem tej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli mi by Maz powiedział ze ma moje zdanie gdzies bo on ma firmie i resztą go nie interesuje to wyszla bym z siebie, stanela obok i dostałby takiego moralniaka ze jeszcze by sam zadzwonił i podjął prace za mnie..Przecież nikt nie karze autorce podjąć pracę za jego plecami, tylko załatwić sprawę tak aby mąż przejął polowe obowiązków i zorganizował swój czas pracy tak aby autorka miała możliwość wyjścia i zarobić pare groszy..nie jest ubezwłasnowolniona matka męczennica skazana na dożywocie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×