Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy próbowaliście walczyć, gdy odeszła osoba, którą odrzuciliście

Polecane posty

Gość gość

Mówię tu o sytuacji, gdy uczucie było WZAJEMNE, ale z uwagi na okoliczności (inny związek, choroba ,depresja etc. ) nie mogliście przyjąć tej osoby do swojego świata i odrzuciliście ją lub nie reagowaliście na jej próby zbliżenia się, dana osoba zrezygnowała po jakimś czasie "walki", a wtedy Wasza sytuacja uległa nieoczekiwanej zmianie np. stary związek się rozpadł lub choroba minęła. Czy podejmował ktoś takie próby ponownego kontaktu z tą osobą , która zrezygnowała ? Jakie to były próby, po jakim czasie i jak się skończyły ? Dziękuję za wszystkie wpisy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skutecznie wyp*******il z twojego życia, na pewno? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty myslisz, ze ta odrzucona osoba bedzie chciala jeszcze miec z toba do czynienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazda walka ma swoj koniec.Po co szukac kontaktu z osoba ktora sie odrzucilo,bo co teraz warunki sa bardziej sprzyjające,ten ktos walczyl to znaczy ze zalezalo ale wszystko ma swoje granice,teraz juz nie czas by znowu komus w zyciu i glowie mącić.Kazdy ma swoje "5 minut" a twoje autorze/autorko wzgledem owej odrzuconej osoby niestety minely.Trzeba sie pogodzic z wlasnymi decyzjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w roli tej odrzuconej osoby i bardzo bym chciał żeby odrzucająca się odezwała. Także próbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że każda sytuacja jest inna. Ale też każdy ma swoją godność. Myślę też, że jeśli ktoś kocha to nie odrzuca. Myślę również, że zawsze warto spróbować, jednak mieć pełną świadomość, że życie płynie i wszystko się zmienia i uczucia tej drugiej osoby też i po prostu nie mieć żalu, jeśli ona powie nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy ma swoje "5 minut" a twoje autorze/autorko wzgledem owej odrzuconej osoby niestety minely.Trzeba sie pogodzic z wlasnymi decyzjami. właśnie, to zwijaj zestaw szpiegowski. takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi sie ze mozna poszukac kontaktu, pogadac zobaczyc na czym sie stoi i dopiero myslec co i jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jaki czas upłynął od odrzucenia czy zerwania kontaktu. Jeśli stosunkowo niedługi to odezwij się, poproś o spotkanie/napisz i szczerze wytłumacz powody Twojego zachowania. Ale nie wierzę, że jak się kocha wzajemnie to można tak postąpić jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam taki przypadek. Chłopak zakochał się we mnie, chociaż był w związku. Byliśmy wtedy na dwóch spotkaniach, same rozmowy, palcem mnie nie dotknął. Ale mimo to zaczął coś do mnie czuć i urwał kontakt, bo chciał być lojalny wobec swojej dziewczyny, z którą był wtedy ponad rok, nie planował niczego, uczucie do mnie przyszło niespodziewanie. Nic mi nie wytłumaczył, długo cierpiałam, miałam go za dupka itd, bo nie znałam powodu urwania kontaktu (nie wiedziała, że miał dziewczynę, za krótko się znaliśmy, tylko 2 spotkania). Przez rok! nie mieliśmy kontaktu. Przez ten czas dwa razy widziałam go na świętach w kościele, gdzie mnie jeszcze bardziej wkurzył, bo się gapił cały czas i próbował zwrócić na siebie uwagę, kiedy go olewałam i udawałam, że nie znam. I nie wytrzymał, nie wnikałam w powody, ale z 10 miesięcy później zostawił dziewczynę, a do mnie znów podszedł po kilku miesiącach od ich rozstania, kiedy mnie tylko spotkał. Ok, wcisnął mi początkowo bajeczkę o zepsutym telefonie, że niby stracił numer :P No ale mam naturę szpiega, odkryłam prawdę po kilku miesiącach. I tak mu wybaczyłam, bo w sumie jakby przy podejściu powiedział mi, że przestał się odzywać, bo miał wtedy dziewczynę, to bym kazała mu na drzewo spadać. A tak to zrozumiałam, że po prostu chciał bardzo, żebym dała mu szansę, bo "nie mógł tego tak zostawić", dlatego mówił o awarii telefonu. Wniosek jest taki, że mimo wszystko, mimo tego jak przez ten rok byłam na niego wkurzona, to tak naprawdę bardzo ucieszyłam się, że znów podszedł, bo nie mogłam o nim zapomnieć. Także uważam, że warto próbować, bo nieraz ludzie poznają się w niesprzyjających okolicznościach (np. inny związek), myślą, że to tylko zauroczenie i że minie, nie chcą ranić swojego chłopaka/dziewczyny i próbują walczyć z zauroczeniem, ale jak widać, nie zawsze się udaje i może to się potoczyć tak jak to było w moim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w takiej sytuacji . Milosc z wzajemnoscia ale on w zwiazku . Nie ma codziennego kontaktu juz , nie ma go na wyciagniecie reki .Zawinily okolicznosci .On juz nie walczy , ja tez . Nigdy nie bylo szczerej rozmowy i zadne z nas nie ma odwagi jej podjac.Spotkalismy sie raz na stopie sluzbowej ale nikt nie podjal tematu .On ma juz inne plany , a ja sie boje ze juz mu nie zalezy tak jak wtedy cztery miesiace temu , ze sie juz odkochal . Wszystko sie rozmyje bez sladu .Z mojej strony to nie jest napewno zauroczenie , kocham go na zaboj . Moze sprobuje jeszcze zdobyc sie na rozmowe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łzawa kropelka
czasami słowa tak ranią,że widzimy tylko jedno wyjście-rozstanie.Ale miłość nie przemija -uczucie zostaje w sercu i najgorzej jest żyć z tym uczuciem dalej samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie próbuje się gdy nie ma sensu jeśli jest nadzieja i potrafisz to czemu nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 13:05 czyli dalej sie nie odezwal po tym jak mu wyznalas milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora/rki, skad wiesz, ze to wzajemne uczucie? Czy odrzucona osoba wyznala co czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj odzyskac kontakt inaczej sie nie dowiesz czy tej osobie nadal zalezy i byc moze czeka, bedziesz zalowac do konca zycia i snuc domysly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odrzuca sie przyjaciol zwlaszcza w ciezkich chwilach:) jezeli to zrobilas, nie zaslugujesz na jego powrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwy żonkoś
Ja próbowałem po kilku miesiącach, kiedy ostatecznie doszedłem do wniosku, że nie interesuje mnie kontynuacja poprzedniego związku i nie umiem przestać myśleć o dziewczynie, którą olałem. Ona na szczęście dalej mnie kochała więc wystarczyło wytłumaczyć, że miałem dylemat moralny, a teraz mam pewność do tego co czuje no i skończyło się happy endem. Dziś jest moją żoną, mamy 3 letnią córeczkę i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Zachęcam do próbowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.48 A skad wiadomo kiedy jest sens i jakas iskierka nadziei? Przeciez caly problem polega na tym ze nie wiadomo czy ta osoba jeszcze kocha , jesli tak to nadzieja zawsze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczesliwy zonkos A czy ta dziewczyna jakos walczyla , czy nie robila nic , odpuscila calkiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niedawno kogos odrzucilam, minal miesiac a ja nadal o nim mysle. Nigdy ze soba nie spalismy, ze wzgledu na fakt ze ja mam meza ale spedzilismy ze soba mnostwo czasu, to trwalo rok, na poacztku miala byc tylko przyjazn (mamy wspolne hobby i o tym duzo rozmawialismy) ale z czasem dopadlo nas uczucie. Nie wiem czy nie bede zalowac do konca zycia.....on ma depresje, ale chyba po moim odejsciu jest mu latwiej, sytuacja jest klarowniejsza. Na rozwod nie mam chyba jaj, bo moj maz jest dobrym czlowiekiem, kocham go, jestem przywiazana, ale do tamtego poczulam takie szalencze, glebokie, spontaniczne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwy żonkoś
Na samym początku jej zachowanie można było odebrać jako niezobowiązujący flirt ale kilka sytuacji sprawiło, że utwierdziłem się co do szczerości jej uczuć. Finalnie okazało się, że nie myliłem się. Potem jak mieliśmy mniejszy kontakt pisała do mnie, dwa razy zadzwoniła - nie odebrałem. Na smsy też odpisywałem bardzo zdawkowo, bo nie chciałem być świnią wobec mojej poprzedniej wybranki z którą już wtedy się męczyłem. Obawiałem się, że będzie za pózno ale miłość była zwyciężyła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczesliwy zonkos Ja jestem na miejscu tej dziewczyny , ale boje sie ze mu przeszlo . Wiem ze mu zalezalo , bo bardzo sie staral jak pracowalismy razem , ale ja go trzymalam na dystans bo myalalam tez to tylko flirt skoro ma,dziewczyne , choc mowil ze myslal ze juz bedzie z nia ale potem spotkal mnie .. ja to obracalam w zart .Przed odejsciem z pracy zdazyl jeszcze wyznac mi milosc ale nigdy nie bylo rozmowy co dalej . Czy myslisz ze po kilku miesiacach moze jeszcze mnie kochac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:03 - dlaczego nie odpisalas na poprzednie pytanie? Nie odezwal sie po tym smsie w ktorym mu wyznalas milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałbym, zeby zawalczyła...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czemu sam nie walczysz ? Jestes w zwiazku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odsunęła mnie od siebie, bez wyjasnienia, wiem to koniec, ale mimo wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo nie wiem czy z jego strony było to prawdziwe. Czasami wydaję mi się że w moich oczach szukał innej kobiety, swojej byłej. Przez to że ona zrobiła mu miazgę z życia, ja nie miałam już żadnych szans, on nie wierzył w nic, blokował się. Taka walka z cieniami. Zero szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tak facet odrzucał a potem wracał jak bumerang. Wydaje mi się ze miał jakąś chorobę psychiczną która go blokowała na otwarcie się na nowy zawiązek, bał się czegoś i zapadał się pod ziemię. Po czym minęło trochę czasu i powracał. Chore:-( dałam szansę raz ale potem to było dla mnie za wiele. Mimo ze bardzo mi na nim zależało to gdy odezwał się po raz kolejny to poryczałam się ze zdenerwowania bo już zaczynałam powoli jakoś tam funkcjonować a on znowu rozwalił mój spokój. Myślę że raz można komus wybaczyć wycofanie ale jeśli to jest któryś z kolei raz to daj jej/jemu spokój. Nie ma nic gorszego jak zakochaujesz się, wydaje się ze druga osoba czuje to samo, spędzacie super czas a on/ona nagle odpuszcza , ty załamana zdezorietnowana nie wiesz o co chodzi ale godzisz się z tą sytuacją, powoli zapominasz a tu TA DAM znowu ta osoba o sobie przypomina:-( Ja mimo ze do dziś nie mogę o nim zapomnieć to nie wróciłabym do niego, nie po tym wszystkim. Nie miałabym zaufania, bałabym się ze zrobi to znowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×