Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

O ciąży najwięcej powiedzą Ci,którzy nigdy w niej nie byli.

Polecane posty

Gość gość

Nie sądzicie że takie osoby mają najwięcej do powiedzenia na ten temat ? Z jakimi dobrymi radami spotkałyście się właśnie od takich osób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nigdy nie spotkałam takiej osoby. te co były w ciąży naopowiadały mi różnych okropnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w realu tak nie bylo, natomiast np tu, na kafe jest bardzo duzo takich kobiet ( wybrzydzajacych sie na L4 czy na ustepowanie miejsca), a przy okazji - najwiecej do powiedzenia , jak to fatalnie miec dzieci, bo wrzeszcza , przeszkadzaja w zyciu itp maja tu bezdzietne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ale wydaje mi sie, ze one tak wyladowuja zlosc czy zal z powodu nie posiadania dzieci chca a nie maja z roznych powodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałam że tylko ja tak uważam. Ostatnio po 3 tygodniach pobytu w szpitalu,ze skróconą szyjką do 1cm w 30 tygodniu ciąży zagrożonej porodem przedwczesnym usłyszałam od pani,która dzieci nie ma i w ciąży nie była " ciąża to nie choroba,wymyślasz bo Ci sie pracować nie chce". A wcześniej słyszałam od takich osób dobre rady na temat karmienia piersią... Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja od takich osób slyszę że w ciążę nie warto zachodzić bo to dla sywetki niedobre..hehe pewnie same by chciałyt a nie mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie bardzo płytkie myślenie. Niektóre kobiety naprawdę nie chcą mieć dzieci wcale albo póki co. Faktycznie udzielanie przez nie porad jest głupie, ale to nie jest żadna zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to ostatnio usłyszałam że lepiej mieć córkę bo jak ma sie syna to nie jest sie matką a służącą xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedzieciata powiedziała, że nie moge tak się cieszyć z ciąży bo wiekszość kobiet roni i mnie pewnie też to czeka. na szczęście nie poroniłam, ale z tą osobistością nie mam już nic wspólnego. całą ciąże straszyła mnie najgorszym nawet matrwym dzieckiem. podła osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:26 płytkie myślenie mają osoby, które nie były nigdy w ciąży, a z góry wiedzą jakby się w niej zachowywały i co by robiły. Wiedzą na pewno, że nie poszłyby na zwolnienie lekarskie, wiedzą, że karmiłyby na pewno piersią itd. Życie weryfikuje, ale one nie czekają na weryfikację, tylko się wymądrzają. Ile już takich było co szokowały się osobami na L4 a potem w ciąży się okazywało że same idą od któregośtam miesiąca na zwolnienie, i nie była to końcówka ciąży. Mądre na odległość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie osoby nie powinny w ogóle mówić na temat,który ich nie dotyczy. Skoro nie chcą mieć dzieci to po co straszą inne kobiety,po co im doradzają? Moze ja mam dziwne myślenie ale jak mnie coś nie interesuje to nie udzielam sie w tym temacie. Po pierwsze ani nic mądrego sie od nich nie dowiesz a po drugie tracą tylko swój czas na bezsensowne wywody. Moja siostra jak była w ciąży to jej sie dopytywali czy będzie rodziła naturalnie czy będzie miała cesarke,gdzie było jeszcze za wcześnie by to stwierdzić - nigdy nie wiadomo czy dziecko sie przed porodem nie odwróci. I dla ludzi nie wystarczaly takie tłumaczenia i ciągneli temat dalej...strasznie sie wpieniała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie ogarniam najbardziej bulwersu jakie mają niektóre osoby że jakieś kobiety działają że tak powiem sprytnie. Przykład 1: koleżanka pracująca w korporacji na telefonie siedząca, mówi mi że w jej dziale masakra, tyle kobiet "zaciążyło" z drugim dzieckiem, bo mają być zwolnienia w dziale i chciały skoro i tak chciały miec drugie dziecko, to zrobić to teraz, żeby potem nie siedzieć za darmo bez macierzynskiego (wtedy jeszcze nie było tego systemu ze kazda i tak dostanie kase nawet jak nie pracuje) i rzekła słowa: "Jak ktoś nie ma co robić, to ROBI DZIECI" Ciekawe, co ona by zrobiła na ich miejscu? Przecież i tak je zwolnią po macierzyńskim bo dział redukują! Poza tym wymądrza się ta, która nie ma możliwości i chęci mieć teraz dzieci. Drugi przykład: osoba jest sobie która mi mówi że ona to do 30tki żadnych dzieci, bo chce zrobić napierw karierę w pracy i mieć bogate CV. OK, spoko, co kto woli. Ale dlaczego wyśmiewa przy mnie sooby, które żyją inaczej i np. zaszły w cia żę po roku pracy po studiach, bo miały instynkt i z mężem ustaliły że chcą już zostac rodzicami. Po co takich wyśmiewasz jedna z drugą? Zyj i daj żyć innym. Jakby były takie szczesliwe toby nie wysmiewały ludzi ktorzy zyja inaczej niz one, chyba są niewolnicami swej chęci odniesienia sukcesu, inaczej powiny sie cieszyc ze mniej konkurencji mają w pracy a nie je wysmiewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie w ogóle jak ktoś wyśmiewa kobietę w ciąży, to prawie pewne że kieruje nią zazdrość, zawiść albo poczucie, że coś z nią nie tak, skoro nie odczuwa w ogóle żadnego instynktu mimo tego że ma np. 35 lat, a są takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli piszecie na forum to oczekujecie odp ale jak ktos napisze cos co nie jest zgodne z waszymi pogladami to od razu sie nie zna lub wam zazdrosci. bo jesli bezdzietna napisze ze dzieci sa zle to jest zle ale jesli napisze ze sa slodkie to jest ok? troche tolerancji :) brzydze sie kobietami w ciazy na l4 od zrobienia testu... mam znajoma ktora jak tylko zrobila test ciazowy poleciala do gina po zwolnienie czy to jest normalne? mi sie wydaje ze nie ... bo jakos dzien przed zrobieniem testu czula sie swietnie to czemu ma teraz lezec i nic nie robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:44 bo ma do tego prawo. :) A jak Tobie żal, to weź maść na ból d...py. Ja poszłam na zwolnienie na początku 4go miesiąca i co, też mnie leniem nazwiesz? źle sie czułam, a w pracy miałam w ciagu dnia tylko 15 minut na zjedzenie czegos. praca w hałasie z małymi dziecmi. Dziękuj***ardzo. Juz od nich wirusówke złapałam, bałam sie, tam była później epidemia świnki i dyrektorka sama mnie wysyłała na L4 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla niektórcyh ciąża (dla tych, co nie mają wyboru bo pracują na śmieciówce albo dla tych, dla których praca, jakakolwiek, byleby była, jest sensem życia) to stan w którym nie dają sobie prawa do odpoczynku i harują do ostatnich tygfodni. Ja nie jestem taka, uważam że w życiu dość jeszcze sie narobię i nasresuję w pracy, moja teściowa sama mi odradząła pracę w ciąży, jej mama ś.p. pracowała cała ciążę i nerwowe dziecko urodziła bo pracowała w duzym stresie. Jak ktoś ma fajną pracę którą lubi to ok ale nie oceniaj tych co się wneriwają w pracy i maja okropną prace, na ich miejscu tez bys uciekła na L4. Co za pogardliwy ton bezczelny "skoro czuła sie ok w przeddzien to dlaczego terfaz ma siedziec i nic nie robic" DLATEGO że ma prawo :) i z niego krozysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie osoby powiedza ci tez najwiecej na temat wychowania, pielegnacji i zdrowego zywienia dzieci (np. pieczonych batonow) :D zawsze maja tez wyzsze wykszatalcenie (np. katedre), ktore zapewnia im lekka prace w niestandardowym wymiarze godzin (frekwencja na kafe 100%) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:08 :D Hahaha Prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam na L4 zaraz po zrobieniu testu. Bo praca stresująca, a ja jedną ciążę już straciłam, i ginekolog sam powiedział że jeśli nie muszę pracować, żebym zadbała o siebie i odpoczęła w domu. Pracodawca wcześniej źle mnie traktował, po zwolnieniu koleżanki nie szukał nowego pracownika i zwalił na pozostałych nadmiar obowiązków bez żadnego dodatkowego wynagrodzenia, ściemniając że ciągle kogoś szuka, nie miałam najmniejszych wyrzutów sumienia z dnia na dzień rzucając mu zwolnienie, jakby byli fair to pewnie dałabym im jakiś czas na przygotowanie się, faktyczne szukanie zastępstwa. Z tego że już byłam w ciąży i ją straciłam nie zwierzałam się współpracownikom, przyjaciółek od serca tam nie potrzebowałam, i domyślam się że komentarzom nie było końca po moim odejściu. I zgadzam się, często na dany temat wypowiadają się osoby które nie mają pojęcia. I ciąży, i wychowywania dzieci. Bo jej dziecko normalnie spało, więc ja coś robię nie tak że moje nie śpi, bo jej nie miało suchej skóry, więc ja swoje źle pielęgnuję, bo jej nie miało alergii, więc matki których dzieci takową mają źle rozszerzają dietę.. Szczytem był mój ojciec dający mi porady i uwagi odnośnie karmienia piersią, typu- za długo go karmisz na jeden raz, za wysoko go trzymasz- bardziej go połóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żarcik
Nie mam instynktu (czyt., coś ze mną nie tak), będę więc doradzała ciężarnym kobietom! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani odnośnie posiadania córki i syna. Przepraszam ale w moim otoczeniu kobiety które maja synów sa sluzacymi. Córki sa bardziej pomocne cieple wdzięczne a synowie? Chamscy wredni brudasy i nieroby!! Mam córkę w wieku gimnazjalnym i druga w podstawówce. Jak posłucham na wywiadówkach mam synów to wlos sie jezy na glowie. Dodatkowo czesc tych mam ma synów juz na studiach. Niewdziecznicy jednym zdaniem. Córki statystycznie sa lepsze i to jest fakt a nie opowieści wyssane z palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:52 a ja znam rodzinę, w której to faceci są bardziej pomocni. mówię szczerze. mój mąż jest taką osobą. jego siostra to przy nim dziecko we mgle a dziewczyna ma już 26 lat. ciągle u mamy na garnuszku, a chłopaki dawno się usamodzielnili. sami gotują, piorą, zmywają. tak tak, są takie przypadki. a w szkole nie sprawiali kłopotów, piątki same a na studiach stypendia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani z 15:52 bedę miała syna czyli już jestem służącą a nie mamą? Hahaha błagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest. Mnie tak wkurza czasami siostra męża. Sama jakiś czas temu starała się ze swoim mężem o dziecko, ale coś im nie wyszło. Teraz niby zarzuciła temat i robi karierę, ale być może wciąż się starają, może leczą. Nie wiem, bo nie mamy tak bliskich relacji, żebym ją o takie sprawy pytała a ona nic nie mówi, jakby nie było tematu. Jak byłam w ciąży i nie tyle utyłam co masakrycznie spuchłam, to mi dogadywała, że chyba sobie dogadzam kulinarnie, bo "dobrze" wyglądam. A jadłam normalnie jak przed ciążą. Wcześniej miałyśmy dobre relacje i często spotykaliśmy się we czwórkę na jakiejś kolacji czy szliśmy razem na pizzę. Kiedy zaszłam w ciążę, tak jakby się urwało. Mam wrażenie, że drażniło ją to, że ja jestem w ciąży a ona nie. Na początku nie potrafiłą ukryć negatywnych emocji, potem trochę zluzowała i już tak nie uwidaczniała zazdrości, choć potrafiłą wbić szpilę tak niby przez żart. Spotykaliśmy się już tylko na wspólnych obiadach u teściowej i zawsze miała swoje mądrości odnośnie ciąży i dzieci w ogóle. Kiedy maluch się urodził też co trochę mojemu mężowi doradzała, jak należy dziecko kąpać, pielęgnować itp. i mówiła mu, co robimy nie tak. Do mnie bezpośrednio nigdy nic nie powiedziała, ale może dlatego, że ja w przeciwieństwie do mojego męża nie uważam jej za starszą siostrę (jest 10 lat starsza od nas) i wie, że ja jej nie pozwolę się pouczać i zawsze mam swoje argumenty na poparcie moich tez. A jakby się coś burzyła to cóż, ze ślepym o kolorach gadać nie będę, bo szkoda czasu na rozmowę z kimś, kto o temacie wie tyle, co gdzieś usłyszał czy przeczytał. Mam nadzieję, że uda jej się w końcu zaciążyć, bo może to by poprawiło nam relacje na takie, jakie miałyśmy przed moją ciążą. Poza tym chyba jej i jej mężowi jest smutno, kiedy przyjeżdżamy do teściów na wszelkie imprezy rodzinne z dzieckiem. Życzę jej jak najlepiej, ale wejść na głowę sobie nie dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×