Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak utrzeć nosa komuś kto jest skupiony głównie na sobie?

Polecane posty

Gość gość

Facet myślący, że jest cudowny, mający innych ludzi za głupich, ale akceptujący łaskawie tych, którzy się do niego odzywają i są mili, jednak nie można liczyć na żadną pomoc od niego. I zachowujący się tak jak gdyby nigdy nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kup mu karton żelu Onish :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo prosto jeśli na Ciebie leci :D wtedy go rozkochaj i olej hehe Ja tak zrobiłam, w liceum taki typ był w klasie, który myślał, co to nie on, że jest piekny, madry i uroczy i żadna mu się nie oprze. Ja się oparlam i było warto hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosta sprawa: Udawaj zainteresowanie tak żeby myślał ze zaraz nogi rozłożysz a po paru mies.zabawy olej zwyczajnie,niech nie myśli,że jest nie wiadomo kto i ze może traktować chamsko ludzi a zwłaszcza kobiety.Tacy to tak właśnie mysla,ze wszystkie leżą juz u ich stóp a tu go spotka zd*****.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie on był mną jakby zainteresowany, a jak zobaczyłam, że mnie potem tak potraktował (nie można na niego liczyć) to go olałam zupełnie. A on się uśmiecha, zaprasza na jego koncerty, no chyba jaja sobie ze mnie robi :P I się zastanawiam, co zrobić, żeby mu w pięty poszło i żeby zrozumiał, jeśli jeszcze nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałam, że jest inny, bo dla mnie był miły, szarmancki (dla innych obojętny, ale nie gadał z nimi) ale widac miał w tym jakiś interes, bo się gapił, uśmiechał etc. Potem poskładałam do kupy to, co mówił do mnie o innych ludziach, i jego zachowanie, a potem to, że nie mogę nawet na niego liczyć... Jak on mnie potrzebował, to on mógł na mnie liczyć (chociaż nie wykorzystywał mnie jakoś szczególnie). Ale jestem głupia :) a on zachowuje się, jakby nawet tego nie rozumiał i dalej taki sam jest. A ja go olewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem watku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz paranoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli w trudnych chwilach nie można liczyć na faceta to szkoda tracić czasu. Na faceta jesli kocha zawsze można na niego liczyć.Za mną ugania sie sąsiad i zawsze koła w rowerze mi pompuje bo na cos liczy :D duren:Da niech myśli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie był mój facet, ale kolegowaliśmy się bliżej. Jednak ja bym nikogo w taki sposób nie olała, tak jak on to zrobił. Nagle kiedy potrzebowałam pomocy, będąc w okresie żałoby (o którą poprosiłam) on po prostu zaczął milczeć. Dlatego go skreślam i przestaję idealizować. Niech się chrzani, nie potrzebuję tracić czasu na ludzi, którzy nie są dla mnie wsparciem. I w zasadzie na "zemstę" też nie będę go tracić. Szkoda mojego zachodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sluszna decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×