Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z teściową

Polecane posty

Gość gość
Pracuje i studiuje,taka zaradna i zajebista a nie umie zmyc kubka i sprzatnac gaci z podlogi jesli wie,ze w kazdej chwili wpadnie matka jej syna i to zobaczy? Czego od Nas oczekuje na tym forum? Ze bedziemy potakiwac jaka ma wredna tesciowa? Jak ta bezczelna kobieta smie wchodzic do wlasnego moeszkania? :-) nie podoba jej sie to niech szuka innego mieszkania. Moze wtedy matka syna zacznie ja szanowac. Jak tu szanowac materac? Jesli sie zuzyje mozna miec kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.36 mniemam, że nie masz faceta :) bo jakiś jad przez ciebie przemawia. Seksu ci brakuje. Mów co chcesz, ale nas nie oszukasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polki, to naprawdę zakłamane prymitywy. Tak, tak, wszystkie te, które tak tu najeżdżają na autorkę, ze niby materac, nie dawały d**y przed slubem. Wszystkie to dziewice, czekające z pierwszym seksem do ślubu...Hahaha. Żałosne hipokrytki. Taaa. Lepiej dawać d**y po kryjomu, mieszkając na garnuszku u mamusi. Żałosne, zakłamane K...wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, one nie dają d**y bo nie mają komu. Ani przed ślubem ani po :D stad ten jad. Autorka ma seks na zawołanie, bez rodziców za ścianą i tu ich dupsko boli. Ja mimo, ze nie jestem do konca po stronie autorki, bo jednak to teściowej mieszkanie, a ona chce zamki wymieniać, to nie nazywam jej materacem, bo sama mam męża, a wczesniej byłam jego "materacem". Gdybym byla samotna zgorzkniałą, sfrustrowaną stara panna to pewnie wyzywałabym kazda dziewczyne, która ma faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdzie jej nie wyzwałam od materaców. Ale autorka jest idiotką i to bez wątpienia. Więc nie wiem po co mam jej bronić? Dla zasady? Głupio postępuje i tyle. Dorosła osoba wie kiedy spadać i nie dac sobą pomiatać. A ta jeszcze w swej bezczelnośc***isała o wymianie zamków w cudzym mieszkaniu (odnosze się wyłącznie do 1 posta). Bałaganu też się nie czepiałam ;) Widać wiele z Was ma klapki na oczach i czyta tylko te posty które im wygodnie, by z kolei móc swój jad wylać i pokazać brzydotę swojego charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze: nie mam bladego pojęcia czemu tak lecicie po autorce? Trzeba być chyba nienormalnym, żeby wypisywać takie bzdety jak co poniektóre:/ Pierwsza sprawa: moim zdaniem autorka nie popełniła żadnego błędu wprowadzając się ze swoim facetem do tego mieszkania. Oboje zakładali zapewne dobrą wolę matki/teściowej, dlatego się wprowadzili. Pewnie każda z nas zrobiłaby tak samo, bo ŻADEN student nie ma kasy (zarobionej przez siebie) na zakup własnego mieszkania i wielkim szczęściem jest mieszkanie po dziadkach/rodzicach. Gdyby moi rodzice lub teściowie zaproponowaliby mi lata temu możliwość zamieszkania w ich mieszkaniu przyjęłabym taką propozycję z radością. Druga sprawa: "teściowa" ich nie utrzymuje. Udostępniła im mieszkanie, za które oni płacą. Trzecia sprawa: takie przychodzenie do domu, nawet własnego, ale udostępnionego DOROSŁYM ludziom, w tym własnemu dorosłemu dziecku jest po prostu niegrzeczne. Autorko:nie wiem co Ci sensownego poradzić. Wydaje mi się najrozsądniejszym, żeby Twój facet porozmawiał ze swoją matką o tej sytuacji. Niech się zapyta czego ona od Was oczekuje, niech wyjaśni, że jej wizyty bez zapowiedzi są krępujące dla Was, bo macie swoje zajęcia. Ostatecznie przemyślcie też opcję wyprowadzenia się, choć znając życie facet na to nie pójdzie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka traci na tym pomieszkiwaniu synka z panną, za wynajem miała kasę, teraz oni płacą tylko media, rocznie traci na tym lekko 10 000 zł, a oni na tym tyle zarabiają.Matka powinna zrezygnować z takiego rozwiązania, bo skoro już teraz pnna tak się panoszy, to potem będzie tylko gorzej.Syn jak zobaczy ile sam moz esobie zapewnić, wtedy będzie stawiał warunki, w chwili obecnej jest na łasce matki. To mieszkanie moze być syna, ale nie musi, gdybym zobaczyłą taką pijawkę obok własnego dziecka, to dla jego dobra kazałbym się wyprowadzić. Niech sami się układają, funansują, wtedy zobaczą jaki to jest zwiazek, czy oparty na zdrowych asadach, czy na zasadzie,ze panna ma mieć mieszkania matki chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka traci na tym pomieszkiwaniu synka z panną, za wynajem miała kasę, teraz oni płacą tylko media, rocznie traci na tym lekko 10 000 zł, a oni na tym tyle zarabiają. X Matka traci nie na pomieszkiwaniu synka z panną, ale na pomieszkiwaniu synka w ogóle. Dla jej finansów nie ma znaczenia czy w tym mieszkaniu mieszka sam synek czy z kimś. Ale znając życie matce żal dupę ściska, że synek ma dziewczynę i wpieprza się im w związek, żeby tylko tam nasmrodzić i młodych skłócić. Mam identyczną znajomą w pracy, z bardzo podobną sytuacją: ma mieszkanie, udostępniła je synowi, ale ma pretensje, że nie mieszka on sam, choć dziewczyna się dokłada do utrzymania. Wcielona matka wariatka, co swojego synusia przy cycusiu by trzymała do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Matka traci nie na pomieszkiwaniu synka z panną, ale na pomieszkiwaniu synka w ogóle." Jednak synkowi moze dawać kasę jak chce, bo to matka, a finansować jak obecnie obcej panny nie musi.Panna zarabia na mieszkaniu w matki mieszkaniu, gdyby wyjamowali sami, miałby mniej kasy niż obecnie, no chyba,że synek byłby sponsorem, atek sposnorką jest matka. Głupota matki , że nie wyjmuje tego mieszkania, tylko wpuściłą syna, przecież z najmu mogłmu dokłądać do wynajmowania mieszkania, nie całą kwotę , ale czesc i byłby do przodu, dodatkowo panna nie rołściłby sobie praw do tego mieszkania.Czasem lepiej dziecoim dać mniej niż wiecej, dać wedkę, nie rybe, tutaj to widac jak an dłoni.Głupia matka, głupi syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się wprowadziłam z chłopakiem (dzisiaj to już mój mąż) do mieszkania które formalnie należało do jego matki, ona też wtedy jeszcze często gęsto zajmowała się sprawami typu wymiana wodomierzy czy przeglądy kominiarskie, generalnie jakoś tam nad lokalem czuwała. Z tym że ustaliliśmy zasady. Najpierw on porozmawiał z mamą we dwoje- bo jednak moja obecność to byłaby jakaś tam presja, i przy okazji zaznaczył że chcemy prowadzić dom wspólnie, a nie na zasadzie że ja mieszkam u niego, zapytał czy w ogóle się zgadza. Potem przy pierwszej okazji ja porozmawiałam z jego mamą, powiedziałam że jestem przyzwyczajona do pilnowania opłat, usterek itd. więc to może mieć z głowy, czyli taktownie zaznaczyłam że jej angażowanie się w sprawy mieszkania nie będzie potrzebne i czy ona sama chce. A ona z ulgą się zgodziła- powiedziała że w takim razie mieszkanie ma "z głowy", jest dla nas, robimy co chcemy ale my za nie odpowiadamy. Miała i ma klucze (my do niej też- mieszkamy blisko i bywa że się przydają), ale nigdy teściowa nie przyszła do nas bez zapowiedzi, nie mówiąc o tym że jeśli już zagląda w krótkiej sprawie to stoi w korytarzu dopóki jej nie zaproszę dalej. Na początku próbowała nam robić prezenty w formie wyposażenia mieszkania, ale takie trochę nie całkiem dla mnie ok, jak zasłony czy krzesła (powoli robiliśmy wszystko sami, od kubków po instalacje) więc jak jej powiedziałam że dziękujemy bardzo, ale wolę nie, odpuściła w moment. Jak kilka razy wyrwała się jej jakaś uwaga typu "oj, drzwi się wam wypaczyły" albo "tu może lepiej jakiś kwiatek powiesić" to z uśmiechem mówiłam że "dziękuję za OPINIĘ" i też zaskoczyła. Naprawdę jest spoko. Ja z kolei szanuję ją jako, jakby nie było, właścicielkę, rozmawiamy z nią na temat ubezpieczenia mieszkania czy informujemy o większych remontach. Lubimy się nawzajem i żyjemy bez zgrzytów. Tylko trzeba do tego dobrej woli obu stron. A podejrzewam że u autorki tej dobrej woli nie ma po żadnej stronie. Że właśnie takiej rozmowy i ustalenia wzajemnych stosunków zabrakło. Nie oceniam jej związku (ręka do góry kto do ślubu szedł z wiankiem), ani stanu mieszkania (chociaż dla mnie też nie do pojęcia jest rzucenie ubrań na podłogę). Ale nie można oczekiwać że do cudzego mieszkania wejdzie się jak do siebie, bez słowa, bez pytania. Być może rodzice chcieli zapewnić synowi mieszkanie na studia, nie wiadomo jakie mają związane z nim (mieszkaniem) plany na przyszłość, nie brali pod uwagę że bez słowa wpakuje się tam jego dziewczyna czy też narzeczona. Przede wszystkim interweniować (porozmawiać) powinien chłopak, a potem trzeba coś wspólnie ustalić. Ciekawa jestem czy autorka ma chociaż umowę użyczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.40 podpisuję się obiema rękami. Ostatni post też ma rację, zabrakło szczerej rozmowy i widac ze obie kobiety nie mają do siebie szacunku. Z jednej strony może być tak jak ktos napisal, ze to typ toksycznej matki, która jest zla, ze syn kogoś ma w ogóle. I mimo, ze dla jej finansów to bez różnicy czy syn mieszka sam czy z kimś to ma jakiś problem i to widac. No albo jest po prostu niekulturalna. Mimo tego ze to jej mieszkanie, to jednak powinna uszanować czyjąś prywatność. Nie tej "pijawki" jak to mówicie, ale swego syna. Teraz z drugiej strony. Może być tak, ze teściowa jest jednak normalna i kulturalna, ale nie pasuje jej ra konkretna dziewczyna syna. My z tesciowa sie nie lubimy. Ja mogę na swoją narzekać, mam mnóstwo powodów, ale też zdaje sobie sprawę, ze przy odrobinie wysiłku z mojej strony re relacje mogłyby być lepsze. Ja w ocenie teściowej kierowałam sie tym, jakie ma relacje ze swoimi dziećmi. A wspaniale one nie są. No ale mi osobiście nic złego nie zrobila, wiec mogłabym ja nawet polubić. Takze mysle ze w większości przypadków złych relacji synowych z teściowymi jakaś część winy leży po stronie synowych. Być może tak jest u autorki. Zauwazylam to po jej późniejszych postach, z jej roszczeniową postawą. A i jeszcze jedno. Nazywanie jej materacem???? Nie kompromitujcie się... Musiały to pisac dziewice, ale nie te święte, które cnotę trzymają do ślubu, tylko te, które nie maja faceta i być może nie zapowiada się na to żeby miały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parę pytań pomocniczych do autorki: - czy ustalałaś warunki twojego przebywania w tym mieszkaniu z jego matką czy uznałaś, że skoro śpisz z jej synem możesz mieszkać i traktować je jak swoją własność? - skąd pewność że mieszkanie zostanie mu przepisane? nie zapominaj że on ma jeszcze młodszą siostrę - może ona również będzie chciała mieszkać w mieszkaniu swojej matki podczas studiów? - od kiedy to opłacanie rachunków za zużyte przez ciebie media jest "płaceniem za wynajem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gosc wczoraj 10:50. Mniemam ,ze Jestes idiotka :-) Autorka Zamiast zalatwic sprawe w realu zaklada zalosne tematy na kafe. To jest forum i kazdy ma prawo pisac na ten temat co mu sie podoba. Tak na marginesie,od czerwca jestem mezatka i gowno mnie obchodzi czy w to wierzysz czy nie. Pozdro niunia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roszczeniowa, wredna postawa autorki az korci zeby utrzec jej nosek. Przypuszczam,ze wlasnie to sklonilo wiekszosc dziewczyn do tak zlosliwych komentarzy. Czepiacie sie,ze kobietki nazywaja ja materacem a nikt nie komentuje tego w jaki sposob ona pisze o swojej tesciowej. Nie lubi i nie szanuje jej a oczekuje by matka narzeczonego klaniala jej sie w pas. Nie rozumiem czemu cala trojka nie mogla na samym poczatku usiasc i spokojnie ustalic zasad tak jak robi wiekszosc ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,czytalam Twoje wczesniejsze wpisy o wspolwlasnosci po slubie. Nie jaralabym sie tym tak na Twoim miejscu. Tesciowa jesli przepisze mieszkanie swojemu synowi, na pewno zrobi to przed Waszym slubem. Bedzie to wtedy majatek osobisty jej syna. Mozesz sie nim cieszyc i uwazac za swoj dopiero po jego smierci :-p Bedziesz tam mogla mieszkac, wychowywac dzieci ale zawsze ktos moze Ci zarzucic,ze nie Jestes na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7,41 i ty nie bylas materacem? Dziewictwo straciłaś w noc poślubną tak? Idiotką jesteś ty, bo krytykujesz kogoś za coś, co sama robiłaś. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.22 ma rację. My z mężem kupiliśmy po ślubie dopiero mieszkanie, mimo, ze mąż mógł wczesniej sam, bo dużo szybciej niż ja znalazł dobra prace. Zarabia teraz więcej ode mnie i mam wrażenie, ze teściowa traktuje to mieszkanie jako jego. Bo skoro zarabia więcej to więcej spłaca... Na szczęście mieszkanie jest wspólne, wiec może spadać. A jakby to było tylko męża, to pewnie panoszyłaby się tutaj. Takze autorki nie ciesz sie. Lepiej jakbyście wzięli kredyt po ślubie na swoje WSPÓLNE mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny tacy jak mozesz z tym zyc!! 333 www.youtube.com/watch?v=_3Ml9TpYjcU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:22 kolejna idiotka,ktora nie umie czytac ze zrozumieniem. Niech autorka bzyka sie z nim gdzie chce,ile chce i kiedy chce. To nie bycie konkubina jest problemem a roszczeniowa ,glupia postawa w sytuacji w jakiej sie znalazla. Wie jaka jest matka syna, zali sie ze ciezko i zle ale zamiast cos z tym zrobic ona uwaza,ze to matka ma sie dostosowac do niej. Dla tesciowej ona jest materacem,kobieta jej to caly czas pokazuje a ona swoje. Wy broncie autorki, ok. Ale Ciekawe jak Wam sie odmieni gdy Wasi synowie przyprowadza Wam kiedys pod dach takie "autorki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha mój syn będzie tylko mój :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotko (serio tylko tak potrafisz rozmawiać) ja nie przyczepiłam się do tego, ze krytykujesz autorkę za jej roszczeniową postawę, bo z tym akurat masz racje, ale o samo nazwanie jej materacem. Nie doprecyzowałaś niestety, że to dla teściowej ona jest materacem,a nie ogólnie, więc nie rozumiem zarzucenia mi braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. To może ty pisz bardziej zrozumiale? Śmieszy mnie po prostu to, ze ktos nazywa kogoś materacem, mimo, ze teraz kazda przed ślubem nim jest w oczach niektórych. Która teraz jest dziewica aż do ślubu i mieszka z facetem dopiero po ślubie? Skąd wiesz, ze twoja teściowa nie uważała cie za materac? Nie mam ochoty się z tobą kłócić. Nie jara mnie agresywna dyskusja i nazywanie siebie idiotkami. Także podziękuję juz za rozmowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, a jak wy drogie kolezanki mieszkalyscie w domu rodzinnym z rodzicami, to nie oczekiwalyscie tego, zeby wlasna matka, czy ojciec szanowali wasza prywatna sfere? Czy pozwalalyscie na to, zeby kazdy z nich wlazil do waszego pokoju bez uprzedzenia, bo to przeciez ich dom/mieszkanie i mam prawo wlazic kiedy i gdzie im sie tylko podoba. Zaklamance!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.36 otóż to! Jak juz udostępniła mieszkanie synowi to powinna uszanować jego prywatność. Ja nie wo czemu autorka sie jeszcze nie wyprowadziła. Tesciowa jest po prostu niekulturalna. Nie wyobrażam sobie tego, mieszkać w mieszkaniu teściowej to tak jakby mieszkać z nią. W zyciu bym się na to nie zgodziła nawet za darmo. Autorka jak zmieni zamki w NIE SWOIM mieszkaniu to tylko doleje oliwę do ognia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiej od niej jak najdalej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parę pytań pomocniczych do autorki: - czy ustalałaś warunki twojego przebywania w tym mieszkaniu z jego matką czy uznałaś, że skoro śpisz z jej synem możesz mieszkać i traktować je jak swoją własność? takie rzeczy powinno ustalać przede wszystkim dziecko rodzica udostępniającego mieszkanie. teściowa to jakaś niewychowana i niewydarzona baba, skoro bez pytania przychodzi i przestawia im rzeczy na półkach... nie może przyjąć do wiadomości, że jej syn jest z kobietą po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co, jak jest taniej? Ta suka jeszcze sie zdziwi jak jej syn ja będzie olewał. Jak przepisze na niego mieszkanie to tam wstępu juz nie będzie miała w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:17 Nie sprecyzowalam dokladnie swojej wypowiedzi,fakt. Nie ja pierwsza i nie ja ostatnia na tym forum uzywam wulgarnego slownictwa, taki tu jest poziom,niestety. Jezeli juz tak bardzo Chcesz wiedziec to nie mam tesciowej. Nigdy jej nie poznalam, zmarla na raka trzustki w wieku 58 lat zanim ja poznalam meza. I nie,nie kazda teraz mieszka z narzeczonym przed slubem. Ja jakos sie obylam bez tego i chociaz uprawislismy seks wczesniej, byl i jest moim jedynym mezczyzna w zyciu. Nie wstydze sie tego i Nikt tez nie musi w to wierzyc,wazne ze ja wiem ze tak bylo. Problemy takie jakie ma autorka sa dla mnie niezrozumiale. Sama je na siebie sprowadzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, na pewno nie przestawiałam rodzicom mebli w salonie bez pytania ich o zgodę. Mi się szybko w domu przestało podobać (nie chodziło o naruszanie prywatności tak chamskie, a o inne sprawy) i w wieku 16lat wyjechałam do szkoły. Byłam w stanie tak to rozegrać, że rodzice uważali, ze to świetny pomysł :) Da się? Więc tym bardziej nie rozumiem chamstwa autorki, skoro jest niby samodzielnie utrzymującą się, dorosłą istotą. Nic jej w tymmieszkaniu nie trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.07 ale także możesz być w oczach innych materacem, bo uprawiałaś seks przed ślubem. O to mi właśnie chodzi. Niejako wzięłam to do siebie, mimo, ze miałam identycznie jak ty. Spalam tylko z mężem on tylko ze mną i nie żałuję seksu juz 5 lat przed tym ślubem. A inni mogliby wtedy powiedzieć, ze byłam przeciez materacem. Takze mam nadzieje, ze doszłyśmy do jako takiego konsensusu. A o krytykę autorki sie nie czepiałam bo akurat uważam tak samo, nie wiem co ona jeszcze robi w tym mieszkaniu. Jak chce zaoszczędzić, to niech siedzi cicho i zgodzi sie na warunki teściowej, jak nie to niech się wyprowadzi i po sprawie! Nie rozumiem tez jak czasem tu kobiety zala sie na teściowe, u których mieszkają. To jest chore. Jak nie stać ich na wynajem własnego mieszkania, to po co rodzinę zakładali. Niestety jak sie mieszka u teściów czy w ich mieszkaniu to trzeba przystać na warunki, a jak sie nie podobają to nic ich nie trzyma. W zyciu bym u teściowej nie zamieszkała, ani nawet u rodziców ze swoją nowo założona rodziną. Wolałabym zasuwać na dwóch etatach, aby tylko byli mnie stać na własny kąt. A tu siedzi młoda kobieta bez pracy, dzieci juz chodzą do szkoły i ma za dużo czasu i narzeka tylko na tesciowa, u której mieszka. To mnie śmieszy na tym forum. A autorka tez się wpierdzielila w taka sytuacje na własne życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10;55. Zgadzam sie w zupelnosci. Przepraszam za ta "idiotke". Na kafe zagladam od niedawna bo slyszalam od znajomej,ze tocza sie tu dyskusje na ciekawe tematy. Chcialam nawet zarejestrowac sie Ale ,gdy czytam po raz kolejny temat tego typu to rece opadaja i nerwy naruszaja...zaczynam coraz bardziej podejrzewac,ze to prowokacja Nie wierze,ze mozna na wlasne zyczenie wpakowac w taka sytuacje a potem narzekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×