Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Potrzebuje pomocy. ..

Polecane posty

Gość gość

Pisze tutaj pierwszy raz i mam nadzieje że chociaż to mi pomoże bo nie mam siły już. .. Mam teraz ciężki okres w życiu. ..możecie uznać że to głupie bo mam dopiero 17 lat ale prosze bez krytyki bo każdy w pewnym momencie swojego życia może przejść "kryzys". Zaczne od tego że od pewnego czasu się zmieniłam. Na codzień byłam silna, pomocna dla każdego , pełna energii, zabawna....śmiałam sie ze wszystkiego i każdego umiałam pocieszyć. Od niedawna nie mam ochoty wychodzić z domu, z nikim nie chce rozmawiać praktycznie....jest na to kilka powodów. Najważniejszym dla mnie który najbardziej mnie dobija jest kłótnia z moim chłopakiem. Poklocilismy sie o totalną pierd*łe a wyszła z tego największa kłótnia ze wszystkich...wczoraj do niego zadzwoniłam (po 3 dniach braku kontaktu) przeprosilam go, a on powiedział że narazie nie ma ochoty się ze mną widzieć i potrzebuje czasu (nie wie ile) aby wszystko przemyśleć. Gdy sie go zapytałam czy myśli nad zakończeniem związku powiedział że nie...teoretycznie powinno mnie to pocieszyć ale gdy sie go pytałam czy sie do mnie odezwie odpowiadał że "nie umie odpowiedzieć mi teraz na to pytanie"...dowiedziałam się także że od pewnego czasu go denerwuje, podał mi przykład za który faktycznie ma prawo sie denerwować, powiedzialam mu że sie dla niego zmienie bo go kocham i na tym skończyła sie rozmowa. Od kilku dni płacze, jest mi niedobrze, nie moge spać. ..a od wczorajszej rozmowy jest jeszcze gorzej...nie wiem czy mam do niego napisać / zadzwonić, za ile to zrobić, czy to już koniec...w tym momencie chce tylko żeby mnie przytulił i powiedział że mnie kocha...jest czasem trudnym człowiekiem ale kocham go i boję się go stracić. Większość z was pewnie uzna że co taka małolata może wiedzieć o miłości, zakochaniu się. ..powiem wam że może faktycznie nic nie wiem na ten temat ale chce sie dowiedzieć i chce z nim tej "prawdziwej miłości "doświadczyć i być z nim jak długo sie da. Może on jest "tym jedynym" ale na dzień obecny to dla niego skoczylabym w ogień. Wiec prosze o nie krytykowanie. Inne rzeczy to dobijaja mnie tylko aby dobić na 1000% . Moja kochana babcia, która jest dla mnie jak druga mama. Jest chora i ma depresje...ostatnio spałam u niej kilka dni bo dziadek był w szpitalu i mial operacje. ..kiedy wrócił i powiedzialam babci że zaraz jade do domu popłakała sie i powiedziala ze wszyscy ją zostawiają co mnie dobilo...szkoła też mi nie pomaga, nie wyrabiam w niej i nie moge sie skupić ... Prosze pomóżcie mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ci dziecko pomoc? W życiu bywa różnie, raz lepiej a raz gorzej.... z chłopakiem na pewno sie ułoży, babci się polepszy jak tylko dziadek dojdzie do siebie... głowa do góry... bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś popdusciłem/wkręciłem swoją dziewczynę... sytuacja podobna do Twojej. Udawałem obrażonego. Jak jej powiedziałem, że to był żart to tydzień się do mnie nie odzywała. Ale jej mina bezcenna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle że wiem że on napewno nie udaje... I skąd mogę wiedzieć że sie ułoży? :( nie wiem tego i to mnie boli najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję i wiem co czujesz, choć moim zdaniem powinnaś być dobrej myśli. To, że masz dopiero 17 wcale nie oznacza, że nie możesz kochać prawdziwą miłością. Tę pierwszą, młodzieńczą miłość przeżywa się chyba silniej, późniejsze mają w sobie przeważnie więcej spokoju, pewności, bezpieczeństwa, ale to też nie oznacza że ta pierwsza nie może być ostatnią - znam wiele takich par. Wiem co czujesz, bo byłam tylko odrobinę starsza od Ciebie kiedy przeżywałam swoją pierwszą miłość, która zakończyła się "tragicznie" po 2 latach bycia razem. Tragicznie tzn rozstaniem w kłótni, po którym tylko raz spotkalismy się przypadkiem, ale nigdy niczego nie wyjaśniliśmy i w jakimś sensie to boli do dziś. Powód kłótni tez był blachy, w sumie nawet zabawny, ale mnie oczywiście nie było do śmiechu kiedy moje serce zostało złamane, a świat się zawalił. Wiem, że cierpisz, ale skoro Twój chłopak powiedział, że nie myśli o rozstaniu to powinnaś się tego na razie trzymać. Nie chce się odzywać, bo na pewno jest wzburzony. Daj mu odsapnąc, przemyśleć, zatęsknic. Spróbuj się uspokoić i przemyśleć co robiłaś nie tak, a co nie podobało Ci się w jego zachowaniu. Jak już oboje dojdziecie do siebie, uspokoicie się poproś o rozmowe, wtedy pokaż mu że zrozumiałaś co było źle w waszym związku i powiedz, że chcesz to zmienić. I zmień na prawdę, nie zmarnuj szansy jeśli ją dostaniesz. Ja swoją zmarnowałam, choć pewnie tak miało być, bo dzięki tamtym doświadczeniom mój obecny związek jest lepszy. Reasumując, głowa do góry bo nie wszystko stracone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za radę :) czyli mam poczekać. Ale mam pierwsza sie odezwać czy poczekać aż on to zrobi? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę że ktoś tu lubi kozaczyc w internetach czyli jesteś p***a w świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem jak kazdy z doswiadczenia ze w tym wieku chlopak z ktorym jestesmy wydaje sie ze juz jest tym jedynym do konca zycia. A to kompletna bzdura. Wg mnie przechodzisz przez trudny okres ale to minie. Chlopakiem sie nie przejmuj naprawde. Na swiecie jest takich wielu. Wszystko przejdzie. Zajmij sie swoim hobby bo juz koniec roku. Wchodzisz powoli w dorosle zycie. I pamietaj ze mlodziencza milosc (ktora obecnie przechodzisz) boli najbardziej ale bardzo szybko mija. Trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×