Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy konsultujecie swoje ciąże ze swoimi matkami?

Polecane posty

Gość gość

Mam małą córeczkę, jestem po 30 i jestem na macierzyńskim. Moja mama nie pracuje (nie musi) i z nudów zaproponowała mi pomoc nad córką. Rozumiem ją, bo ona od 15 lat nie pracuje i wszystkie jej koleżanki zostały babciami, więc ostatnio naprawdę się nudziła. No więc ona codziennie na 2h zabierała ją rano a ja sobie dosypiałam (choć nie muszę bo małą ładnie śpi, ale wydawało mi się że babcia potrzebuje tego kontaktu). Ogólnie robiła zakupy i pomagała mi w domu. Nigdy jej niczego nie narzucałam, ani nie zmuszałam, wydawało mi się, że potrzebuje być potrzebna i rozmowy z kimś (tata pracuje wiele godzin). No i ostatnio z mężem postanowiliśmy się postarać o 2 dziecko, jesteśmy po 30, a zawsze chcieliśmy więcej niż jedno, mamy warunki i siłę. Powiedziałam mamie, a ona że nie skonsultowałam z nią tego, że ona nie da rady. Mówię jej że ja przecież będę i ona nie musi dawać rady. Więc moja mama mi wygarnęła, że ja sobie nie dam rady z 2 dzieci skoro z 1 nie daje O.o no więc chyba się nie dogadałyśmy. Ja myślałam, że daję jej radość przebywania z wnuczką i czucia się potrzebną, a ona żyje w przekonaniu, że jestem jakimś nieudacznikiem życiowym co sobie z dzieckiem nie daje rady i potrzebuje pomocy chyba. No więc moje pytanie brzmi. Czy wy z kimkolwiek oprócz męża konsultujecie swoje ciąże? Moja mama twierdzi, że powinnam z nią i z córką jak dorośnie O.o jak pisałam jestem po 30, to w jakim wieku mam mieć 2 i ewentualnie 3 dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha moja koleżanka miała podobna sytuację, tylko jej matka uważała, że jedynaki są fajne i że jej córka ma mieć tylko jedno dziecko, pamiętam jak kiedyś wpadłam na kawę do koleżanki i jej matka mówiła, że jedynaki mają najlepiej. No i parę miesięcy później koleżanka zaszła w ciąże bliźniaczą, szanowna babcia prawie zawału dostała. Teraz koleżanka jest w ciąży z 4 dzieckiem, a matka się nie odzywa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żartujesz sobie ? Jedyną osobą z którą konsultuje ciążę jest mój mąż. A z matką powinnaś porozmawiać o tym jakimś nieporozumieniu. Na pewno uciełabym tą rzekomą konieczność pomocy i powiedziałabym wprost że jeśli jej wizyty wynikały tylko przekonania o moim nieudacznictwie to ja nie chcę jej wizyt. Niech sie obraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak się zakończyła nasza dzisiejsza rozmowa i pojechała sobie na zakupy w ramach pocieszenia. Jak jej wypomniałam że konsultuję ciążę tylko z mężem to wyskoczyła mi że powinnam ze swoją córeczką jak dorośnie (na razie za mała). No i nie wiem czy ucinać kontakty skoro już 30 minut później zadzwoniła, że tęskni i że jak chcemy to ona przyjedzie. A ja nie wiem co zrobić bo niesmak pozostał i nie wiem czy na siłę udowadniać jej że dam radę i zabierać córce babcię czy olać co o mnie uważa i niech córka korzysta z babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i to jest sztandarowy , modelowy przykład na nieodcięcie pępowiny.Mas zmeza, masdz dziecko, to się nimi zajmij, a nie uszczęśłiwiasz mamusię i robsz z dziecka czasoumilacz.Potem są takie stutki, matka to matka, potem babcia i granice poiwinny obowiązywać.Wpuściła mamusię za blisko, to teraz masz.jedyna wujście to nie robienie z dziecka rozwyrki i zajęcie się swoiją rodziną.Głupia byłaś to teraz masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie widzisz ,że na tym korzystaniu z babci masz tylko kwas w domu? Co za głupie podejscie. Nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz, nie musisz kasować kontaktu do ), ale matka też nie musi tak czynnie uczestniczyć w Waszym życiu bo jka widać bardzo jej to źłe robi na głowę. Nie musisz się z nią kłócic, ale też nie ma potrzeby aby siedziałą z dzieckiem codziennie i prowadziłą dom.jest jeszcze złoty środek, moim zdaniem najlepsze rozwiązanie.to matka ma prblem, nie Ty, to ona nie ma swojego życia, ile będziesz jesezcze jej umilałą czas?Zasnanó się sama nad sobą, czego Ty właścicie chcesz i doka zmierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to wyskoczyła mi że powinnam ze swoją córeczką jak dorośnie (na razie za mała)." No i po tym pomyśłe powinnaś mieć jasność,ze masz matkę idiotkę, kto przy zdrowych zmysłach plecie takie farmazony?Dziecko to decyzja rodziców, anie chcenie czy nie rodzeństwa?Pierwsze słyszę aby 3 latek miał decydować o tym jak będzie wygladałą rodzina, to przecież chore myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdzie nie napisałam, że prowadzi mi dom, pomaga w pracach (za co jestem oczywiście wdzięczna), jest kochającą babcią, ale rzeczywiście codziennie nie musi przychodzić. Po prostu nie widziałam problemu skoro i tak byłam w domu, żeby wpadła, mieszkamy 10 minut drogi samochodem od siebie. Ona zawsze wychodzi zanim mój mąż wróci, więc do osoby co poradziła mi zająć się mężem to się zajmuję. Z dzieciństwa pamiętam, że ja dużo czasu z dziadkami spędzałam i dlatego tak mi zależy na tych kontaktach, bo ja mam dobre wspomnienia i do tej pory raz na tydzień/dwa dziadków odwiedzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak złoty środek najlepiej znaleźć, znałam taką co chcąc "odciąć pępowinę" kontaktowała się z rodzicami od świąt i wnuki ledwo co dziadków znały. Ojciec szybko umarł, matka jak miały po 20 lat i dwójka dzieci sama została, smutna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×