Co mam robic ????

Hej wszystkim.Mieszkam w Anglii, 23tc ( jutro). Pisze, bo juz naprawde nie wiem co robic. 2 dni temu czulam bol w podbrzuszu , takie klucie. Wczoraj bolal mnie prawy bok , od zeber na dol jakby do jajnika i jak sie polozylam do lozka to mialam taki miesiaczkowy bol w podbrzuszu. Dzisiaj bylo juz ok, ale jak wracalam do domu to zaczelo mnie kluc w prawym boku coraz bardziej. W koncu przenioslo sie na lewy bok , plecy i podbrzusze,nie moglam prawie isc z bolu. W domu jak sie polozylam dalej to samo. Zadzwonilam do mojej poloznej, bo do szpitala sie nie dalo dodzwonic. Powiedziala mi zebym tam pojechala, wiec tak zrobilam. Zapytali mnie co sie stalo wiec im opowiedzialam i wyslala mnie na gore.. Tam gdzie sie rodza dzieci. Pani z recepcji kazala mi usiasc w jednym z pokoii i powiedziala, ze zawola lekarza. Nie przyszedl , wiec po 30min zapytalam ile mam czekac... Ona stwierdzila , ze zaraz to ona sama do mnie przyjdzie. Czekalam nastepne 30min... Przyszla, zmierzyla cisnienie , sprawdzila bicie serca dziecka, mocz. Najpierw powiedziala , ze lekarz przyjdzie mnie jeszcze zbadac , a pozniej ze jednak nie i wszystko jest ok z dzieckiem, ze ten bol to od tego , ze dziecko rosnie i wszystko sie rozciaga. Kazala isc do domu , wziasc paracetamol i kapiel , a jesli bol bedzie nadal to zadzwonic... ( gdzie sie nie da, bo nie odbieraja) albo jak chce to moge czekac na lekarza, ale to zajmie ok. 3h. Teraz wracam do domu. Znowu czuje klucie w boku, ale nie takie silne jak wczesniej. Czy to jest normalne ? Co ja mam robic ?? ;(

jedyne co mi przyszło go głowy- wróć i powiedz że boli cię nie do wytrzymania- będą musieli cię przebadać dokładnie tak myślę

wróć do domu, nie panikuj, połóż się.