Największym dnem są kobiety, które z kimś zaczynają, a potem nasyłają fagasów

gdy dostaną wp*dol. Ostatnio mnie nieznajoma pijana laska najpierw zaczepiała, potem, jak odpowiedziałem na wyzwiska to mnie uderzyła, zignorowałem uderzenie, potem dalsze wyzwiska, powiedziałem, że mam dość tego bezproduktywnego sporu i idę do domu, odwróciłem się i zacząłem iść w przeciwnym kierunku, a ona podbiegła z tyłu i rzuciła się na mnie, kopnęła uderzyła. Włączył mi się instynkt obronny i z automatu obróciłem się, sprzedałem jej takiego kopa, że prawie się złożyła, bo w trakcie kopnięcia oprzytomniałem i trochę wyhamowałem nogę. Oczywiście zaczęło się odgrażanie fagasami, i że jak będzie z chłopakiem na mieście i się na mnie natkną to mam przej*bane. Postanowiłem, że jeżeli tak się stanie to najpierw chłopak dostanie po ryju za to, że w ogóle podniósł na mnie rękę, bo go jakaś tępa lafirynda trzyma za k****a i jaja, a potem ona dostanie ode mnie 3 razy mocniej niż on za tchórzliwe wyręczanie się fagasami, przekonanie, że wszystko jej wolno i logikę kalego, że ona ma prawo mnie bić bezkarnie, a jak ja jej oddam to natychmiast telefon po chłopaka, kumpli karków. Każda kobieta, która tak zrobi w mojej przytomności( nieważne, czy mi, czy komu innemu ) dostanie 10 potężnych sztuk po ryju zaraz po tym, jak złożę tępych patusów, których na mnie naśle.