Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

widziałam w sklepie jak dziecko sterroryzowało i pokopało matkę

Polecane posty

Gość gość

Byłam ostatnio świadkiem dwóch sytuacji w sklepie (dzieci ok 2,5-3 lata): 1. Dziecko chciało żeby mama mu coś kupiła gdy matka odmówiła dziecko rzuciło sie na ziemie, zaczeło krzyczeć "mama-gupia", jak matka próbowała podnieść to normalnie ją kopało, biło. w końcu matka go zignorowała robiła dalej zakupy dziecko dalej w szale na ziemi. gdy była przy kasie i płaciła dziecko stało obok ale na dystans "w miarę" uspokojone i mowilo "nie lubie cie" "gupia" dwa razy podbieglo i kopnelo matkę i dalej stało na dystans. 2. Dziecko tak samo wpada w szał w wyniku odmowy zakupu jakiejś piedrołki. Rzuca się na ziemię. Matka stawia na nogi dziecko, bierze w ustronne miejsce i mówi "jak się nie uspokoisz to wychodzimy". Dziecko nie uspokaja się. Matka bierze dziecko ze sklepu (na rękach) sadza na ławce pod sklepem i stoi obok i mówi "poczekamy aż się uspokoisz". Dziecko uspokoiło sie po ok 25 minutach widząc że matka nie ustepuje i ignoruje jego płacz. Potem zabiera dziecko do samochodu i odjeżdża. Zakupy nie zrobione. I teraz moje pytanie brzmi co sądzicie o tych sytuacjach, co wy byście zrobiły? To nie jest prowokacja proszę o poważne odpowiedzi doświadczonych mam. Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klapa w tyłek. To efekt bezstresowego wychowania i lewactwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj napiszecie klapa w tyłek ale w innym wątku piszecie że jakas mama daje klapsy dziecku ktore jest w miare grzeczne i to już trzeba doniesc do prokuratury... gdzie tu logika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi ''rodzice'' dali g****o i kupili równie mało. Miałem wpajane wartości w stylu matka i ojciec cię kocha, wszystko ci dali (tak im się wydawało), kochają cię, jesteś niewdzięczny, przynosisz wstyd itp. Byłem głupi. Żyłem z zaniżoną samooceną. Nie szanujcie opiekunów prawnych, jeżeli nie zapewniają wam tego co powinni. Jeżeli wymagają 100% a dają 50, to niech zapomną o szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisać trzeba to co jest poprawne a każda inteligentna mamavi tak robi po swojemu. Gapowate się pytają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na łańcuch gnoja, a jak się upomnie o jedzenie to w ryj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważacie że w tej drugiej sytuacji matka dobrze postapiła? Czy jednak nie bo dała się sterroryzować - tzn nie zrobiła zakupów przez atak szału dziecka czyli terror.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinna przeprosić za to, że ją nie stać na rozpieszczanie i przyznać, że to jej wina. Bardzo często ''rodzice'' mówią dziecku, że on to nie zasługuje na to, na tamto, na nic, bo on to się np. nie uczy, albo nie szanuje ich. Prawda jest taka (przynajmniej u mnie tak było), że opiekunowie nie zapewniają godziwych warunków do rozwoju np. mieszkaniowych, dziecko czuje się źle, nie ma gdzie przyprowadzić kolegi, nikt go nie kocha, chodzi i płacze, no i w konsekwencji np. szkoła idzie się jebać. I co w tedy mówi rodzic? Ty to nie zasługujesz, żeby ci kupić to i tamto. !!!!!!!!!! SORY, ale przyczyną braku sukcesów są głupi i biedni rodzice.!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te dzieci są w miarę inteligentne i upominają się o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka w drugiej sytuacji postąpiła lepiej. Co z tego, że w pierwszej mama nie zwracała uwagi na histerie dziecka, skoro ono publicznie mogło się tak zachowywać w stosunku do osoby, do której powinien mieć szacunek. Dziecko nie odczuło kary natychmiastowej. A jeżeli ona poczekała i wymierzyła ją np. po powrocie do domu, to dla takiego dziecka ta kara była "za nic", bo ono już zdążyło zapomnieć za co. W drugim przypadku kara była natychmiastowa, czyli powrót do domu. Dziecko wtedy szybko załapie, że urządzając takie cyrki nic nie zyska a straci. A zakupy można zrobić nieco później, kiedy emocje opadną, lub zostawić dziecko pod opieką i już bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze nia mam bachora :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Nie wiesz co się dzieje za zamkniętymi drzwiami, więc nie oceniaj samych drzwi! 2. Takie zachowania są typowe u dzieci ze specjalnymi potrzebami (mającymi różne deficyty rozwojowe) 3. Matka najprawdopodobniej wiedziała jak postępować, bo została do tego przygotowana przez psychologa dziecięcego (z twojego opisu widzę, że postąpiła właściwie, więc nie jest żółtodziobem i dokładnie wie co robi) 4. Matka zdaje sobie sprawę, że osoby postronne (takie jak ty) ją w takich momentach oceniają, rozliczają i przede wszytkim mogą jej nie rozumieć i ją krytykować, przez co czuje się bardzo niekomfortowo lub po prostu źle 5. Takie dzieci nie mogą być separowane od społeczeństwa i izolowane w domu, a ich rodzice też muszą czasem coś załatwić (jak chociażby zakupy) i są zmuszeni te dzieci nieraz ze sobą zabierać, bo nie mają dodatkowej opieki, żeby je z kimś zostawić 7. Osobiście znam taki przypadek 6. Następnym razem nie gap się, bądź bardziej wyrozumiała i pomyśl jak ty byś się czuła w takiej sytuacji będąc w butach tej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z poprzednikiem. Sama mam dziecko z autyzmem i wiem o czym mówisz. Boli mnie ocena innych, ale mam coraz grubsza skórę i coraz lepiej sobie radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co bym zrobiła jako osoba postronna? Nic, nie wtrącała się. Moje dziecko kiedy miało niespełna 2 lata potrafiło w ramach buntu rypnąć na ubłocony chodnik, bo powiedziałam, że idziemy do domu, a dziecko nie miało akurat na to ochoty. Jedyna metodą było przeczekanie histerii. Tak jak w obydwu opisywanych przypadkach. Powiem Ci, ze najgorsze jest wtrącanie albo komentarze otoczenia, lub tez np. starsze panie zbierajace dziecko z podłogi i mówiące "chodź, Pani Cię weźmie" lub próbujące uspokoić Twoje własne dziecko. Ciągle musiałam tłumaczyć: proszę nie ruszać dziecko, dziecko jak się uspokoi to samo wstanie, dziecku nie dzieje się krzywda itp. Histerie same przeszły. Teraz mam dla odmiany bunt 4latka, młoda jak jej czegoś odmówie w sklepie drze sie i wyje jak syrena strazacka- albo spokojnie kończę zakupy, albo wychodzę, po fakcie jak sie uspokoi to z nią o tym rozmawiam, bo w trakcie histerii nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jak twoje autystyczne dziecko kopie cię po nogach to dalej z uśmiechem robisz zakupy? Poczekaj jak będzie starsze i ci z całej siły przywali, to ciekawe czy też będziesz taka spokojna. Widzę efekty takiego wychowania dziecka z autyzmem w szkole moich dzieci :O Sprawa już poszła do kuratorium, bo agresja tego chłopca jest już niebezpieczna :O A mama tylko rozkłada ręce, bo on przecież chory :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zawsze jest spektrum autyzmu. W przypadku który znam dziecko ma opóźnienie mowy, SI, jest bardzo nieśmiałe i grzeczne w grupie rówieśników w szkole, natomiast w domu d**ek do potęgi, bardzo agresywny w stosunku do opiekunów i rodziny, napady histerii w miejscach publicznych typu hipermarkety to u niego standard, to samo w windach, na schodach ruchomych (ogólnie wszędzie tam, gdzie jest za dużo bodźców). Jest pod opieką poradni psychologicznej i objęty specjalnym programem nauczania. Niestety to nie bajki. Tacy rodzice mają bardzo pod górę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że ja nie mam takiego problemu ze swoimi dziećmi przed wejściem do sklepu Pytam się synku co ci kupić batoniki napój czy chrupki dziecko mówi co chce wchodzimy do sklepu i sobie wybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karcenie fizyczne takich dzieci nie ma absolutnie żadnego sensu, bo tylko je uwstecznia lub wzmaga agresję. One są objęte wieloletnią terapią. Zazwyczaj wychodzą na prostą w wieku kilkunastu lat, pod warunkiem, że się z nimi pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś widzisz, ja znowu uczę dziecko, że nie zawsze muszę mu coś kupić, wiec informuję przed wejściem, że idziemy tylko po bułki i mleko, i tak zawsze wypatrzy jakąś pierdołę typu zabawka, książeczka, lizak i jęczy że chce, czasem odmówię i jest ok, czasem jak ma gorszy dzień to się wścieka i wyje, ale mi to zwisa, bo wiem, że to normalne, obserwuje inne dzieci w tym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowaliśmy z mężem czworo dzieci i żadne takich cyrków nie odstawiało. Dzisiaj się dzieci chowa, a nie wychowuje i tu jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn tez kiedyś się tach zachowal :( podeszłam i mowie- uspokoj się! Jak się nie uspokoisz to jedziemy do domu i NIC ci nie kupie. Dalej bunt bo on chce cos tam. Wzielam za fraki do suta odwiozłam do domu , tam dalam 2 x w d**e i jest spokoj do dziś . ma teraz 10 lat. Od razu napisze, ze dostal klapsa może ze 4-5 x.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka (przynajmniej u mnie tak było), że opiekunowie nie zapewniają godziwych warunków do rozwoju np. mieszkaniowych, dziecko czuje się źle, nie ma gdzie przyprowadzić kolegi, nikt go nie kocha, chodzi i płacze, no i w konsekwencji np. szkoła idzie się j**ać. x Nie - prawda jest taka, że ZAPRACUJ SOBIE SAMA na to, czego żądasz, jeśli uważasz, że to tak łatwo mieć kupę kasy, roszczeniowa pannico. Luksusowe warunki mieszkaniowe też sobie SAMA zapewnij, ciekawe, jak szybko je osiągniesz. Nóż się w kieszeni otwiera, jak się czyta takie leniwe nieroby, którym wszystko się należy jedynie od rodziców, a same palcem nie trącą. Rączki urąbało? Nie? To DO ROBOTY, a nie pluć na rodziców, że nie dali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 11:32 Dobrze że ktoś to napisał. Może jedna i druga osoba przeczyta i następnym razem coś jej chociaż zaświta w głowie. Rodzice dziecka z zaburzeniami zachowania mają często piekło w domu, a społeczeństwo, składające się z domorosłych psychologów, potrafi jeszcze nieźle dowalić. Do rzeczy- był czas kiedy mały miał ataki histerii. Wrzeszczał, próbował bić, demolować wszystko wokół. Perspektywa wyjścia z domu sprawiała że robiło mi się gorąco, pociłam się, było mi duszno. Do sklepu szłam z myślą czy tym razem się uda, czy nie. Dodam że moje dziecko zasady zna doskonale, nie było nigdy żadnego tarzania się po podłodze, wrzeszczenia (czy nawet marudzenia) że chce coś dostać. A kiedy miał zły okres... bywało że musiałam odstawiać wózek z zakupami, siadać gdzieś- na ławce, parapecie, czasem wręcz na krawężniku, i przytrzymywać dziecko żeby się natychmiast uspokoiło bo eskalacja zachowania była ogromna i robiła się wręcz niebezpieczna. To była metoda którą gdzieś tam z psychologiem wypracowaliśmy. Wiecie jak reagują ludzie najpierw na dziecko którze wrzeszczy, szarpie regał, próbuje rzucać szklanymi butelkami? Widownia na sto dwa, a im większa reakcja, tym bardziej się nakręca. A jak reagują ludzie na matkę która przytrzymuje- unier******ając ręce, nogi i głowę (bo oj, boli jak takie dziecko "z dyńki" przygrzmoci w nos albo szczękę)? Na matkę która trzyma dziecko nie patrząc na nie, nie odzywając się, dziecko które szarpie się, płacze, wręcz wyje? Zwykle po paru sekundach miałam obok siebie tłumek, przeważnie komentujący, raz grożono mi wezwaniem policji. A chwila kiedy się przytrzymuje to nie jest pora na dyskusję o metodach wychowawczych i terapeutycznych. Ale są dzieci które na holding reagują źle i nie powinno się tego przy nich stosować. Są matki które z jakiegoś powodu nie mogą tego stosować. Nie wiem jak było w sytuacji opisanej w sklepie. Być może te dzieci rzeczywiście były totalnie niewychowane, rozwydrzone, być może rodzice byli zupełnie nieudolni wychowawczo, niekonsekwentni, wychowujący bez żadnych zasad, wymagań. Być może ta sytuacja to porażka wychowawcza. A być może nie. Zanim się wypowiesz, ocenisz, przejdź milę w cudzych butach. To samo dotyczy pani która rozpieszcza pieska i jest szurnięta nosząc go na rękach (piesek po operacji kręgosłupa, ale kogo to interesuje), niewychowanej, bezczelnej młodzieży nie wstającej w autobusie żeby ustąpić miejsce (chłopak jest świeżo po zdjęciu gipsu, a dziewczyna z zawrotami głowy w pierwszych tygodniach ciąży, ale to detal), rodziców zakładających czapeczkę z klapkami na uszy na słońcu (dziecko kończy właśnie leczenie zapalenia uszu, taki nieważny drobiazg). Nie będę oceniać "co bym zrobiła" bo to o czym autorka pisze to tylko urywek jakiejś całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i w konsekwencji np. szkoła idzie się j**ać x I jeszcze tym usprawiedliwia, że tępak leniwy szkół nie skończył. Paradne. Skandaliczne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś odważna, zaraz cię tu zjadą równo przeciwniczki "przemocy" :P Kiedyś usłyszałam, że chwycenie dziecka za rękę i przytrzymanie by raczył spojrzeć na matkę, to też przemoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to było do gość dziś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś Problem w tym, że żaden rodzic się nie przyzna, nawet sam przed sobą, że poniósł porażkę i nie potrafi wychować własnego dziecka. Dzieci naprawdę chorych jest stosunkowo niewiele. Reszta to nie wychowane, rozwydrzone dzieciaki. Ale i na to pseudo psycholodzy znaleźli nazwę - zaburzenia opozycyjno buntownicze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalne zachowania dzieci i wzorcowa rekacja matek. Autorko, wychowaj najwpierw chociaz jedno dziecko a potem oceniaj cyz komentuj zachowania innnych. Mam dziecko nadaktywne psychoruchowo z problemem koncentracji, znizona samoocena i poczatkami fobi ( przed)szkolnej w wieku lat 5! Na zakupy czy cos zalatwic wyjsc musze. Czasami nie mam czasu isc cos zalatwic biegnac za dzckiem ktor w tym czasie sie wyzywa na rowerku, tylko jade samochodem do marketu. Moje dziekco zna zasady, ma kary i nagrody, lanie tez dostal nie raz terapie sportem i wiele roznych rzeczy a mimo to w sklepie praktycznie zawsze bylo wycie, t-eraz jest rpgres bo jest tylko wymuszanie i slizganie sie z wozkiem po plytkach supermarketu. Zycie z takim dziekciem moze byc koszmarem, bo nie zawsze da ise wyjsc w miejsce publiczne jak dziecko jest: wyspane, wybiegane fizycznie i nieglodne, bo wtedy sa najwieksze szanse ze bedzie sie zachowywalo grzecznie i zgodnie z obowiazujacymi normami spolecznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×