Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie potrafię "podzielić" się swoim dzieckiem z teściami

Polecane posty

Gość gość
Ja nie wiem, ja wam powiem że w ciężkich chwilach a te chyba u każdego prędzej czy później następują w miare postępującego czasu, nie jest dobrze opierać sie tylko na własnej rodzinie bo ta może sie nie sprawdzić w 100%, może czasem troszke zawieźć nasze oczekiwania, dobrze jest mieć dobre kontakty też z teściami wtedy można podzielić tę pomoc na dwie rodziny. Moja mama mi pomagała ale nie w każdym momencie w moim życiu, powiedzmy że tylko w niektórych i też do czasu. Rodzina męża też oczywiście potrafi wkurzać czy rozczarowywać, ale im więcej ludzi w zasięgu w razie czego to tym większa szansa na pomoc w razie wu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta dyskusja chyba nie ma sensu. Autorko wydajesz mi się młodą osobą. Młodość ma to do siebie że człowiek myśli że może wszystko i że tak będzie zawsze. Ale życie uczy pokory każdego prędzej czy później ale zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko miałam w swoim otoczeniu osobe skłonną do konfabulacji w zależności od tego w którą stronę wiatr zawiał to w tą lubiła komuś dopowiadać nieistniejące rzeczy byle tylko jej osoba i jej interesy były na wierzchu lub byle tylko kompleksy czy wstydliwe sprawy czymś nakryć. Mam w swym otoczeniu też mniej chory ale też irytujący kaliber osób może nie mitomanów ale lubiących jednak podbarwiać sytuacje. Rozmowa z nimi szczególnie z tymi pierwszymi wygląda dość specyficznie i twoje wypowiedzi zdradzają tę specyfikę. Bardzo nie lubię takich osób. Z tymi drugimi jeszcze da sie przyjaźnić choć są w**********y natomiast c****erwsi są już straszni, wręcz niebezpieczni, przyjaźń z kimś takim źle się kończy. Im szybciej sie zerwie znajomość tym mniej złych rzeczy sie w życiu przytrafi. Tak wzniecają problemy i konflikty. Są jak puszka pandory. Wyglądasz mi na osobe która jest krótko z tym swoim facetem. Reszty sie można domyślić jak twoje życie sie potoczy. Na razie sie kręci bo wygląda mi to na świeżą sprawę. Jak sie można domyślić miałam kiedyś dawno temu taką "przyjaciółkę". Nasze drogi sie rozeszły na zawsze. Wiem że ta "przyjaciółka" ma dziecko i z trwogą myślę o jego przyszłości bo zapowiada się na to że matka będzie mocno komplikować mu życie znając jej fałsz i zakłamanie i węszenie problemów nawet tam gdzie ich nie ma oraz stwarzanie i nadmuchiwanie sztucznych. Już to widzę jak dziecko w wieku dorastania będzie sprawdzane na setki sposobów zgodnie z zasadą że skoro mamusia w jego wieku to święta nie była to każdy taki sam musi być. Przemyśl moje słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko czytalam tylko pierwsza stronę ( dalej mi się nie chce) ale przede wszystkim dam ci uniwersalną rade: nie mieszka się obok/blisko teściów!! zapamietaj to sobie dobrze,nigdy przenigdy! i nie ma gadania ze zaoszczedzimy na swoje itp,jak chcesz mieszkac kątem przy tesciowej zeby zaoszczedzic to musisz się zagodzic na jej warunki!! i wolałabym tryliard razy wynajmowac i kisic się w bloku a miec spokój duszy i radosc zycia i pewnosc ze tesciowa do mnie się nie wtryni!! druga sprawa dom jest na meza wiec nie na ciebie,podejrzewam ze dom był zapisany na meza przed waszym slubem wiec prawnie nie masz prawa do ani jednej cegły!!mimo ze macie slub i dziecko takie jest prawo notarialne. poczytaj trochę i doucz się zanim w cos się wpakujesz,pisze to bo sama wpakowałam się w podobne kłopoty ( kiedys,juz teraz się ogarnełam) ale tez bylam mloda i glupia i naiwnie wierzyłam w bezinteresowną milosci,niestety powiedzmy po 20 latach ( nie twierdze ze u mnie,ale ogólnie)mozna się niezle zdziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co wy wszystkie sie uparlyscie na stwierdzenie ze zycie uczy pokory i koniecznie chcecie wmowic autorce ze bedzie kiedys potrzebowac pomocy tesciowej? Ile znacie takich przypadkow? Pewnie, autorka moze zachorowac, moze tez jej spasc na glowe cegla. Rownie dobrze moze wygrac w totka. Nie wiem, moze wy pochodzicie z jakichs pechowych srodowisk... Ja moge stwierdzic patrzac na najblizsza rodzine: moja mama nie potrzebowala nigdy pomocy od swoich rodzicow ani tesciow (mowie o konkretnej pomocy a nie zostaniu jeden raz z dzieckiem bo trzeba cos zalatwic na miescie), moja tesciowa tez nie potrzebowala, ani moja babcia jedna i druga, meza babcie tez z tego co wiem radzily sobie cale zycie same. Kolezanki mam w wieku okolo 30 i tez swietnie sobie radza ale wy zaraz powiecie ze spadnie na nie jeszcze plaga egipska i bedzie placz. Jedna z nich nie ma tesciow wcale bo nie zyja. I co? Juz ma sie bac co bedzie w razie gdyby? Ja nie wiem, albo przyciagacie do siebie kataklizmy albo jestescie po prostu niedorajdy zyciowe i cale zycie musicie na kims wisiec zeby miec pomoc. Jedna sie tutaj wypowiadala ze zachorowala powaznie i tesciowie ratuja sytuacje. No i ok, szczerze wspolczuje, zycze powrotu do zdrowia ale ile takich kobiet jest? Jedna na sto? I dlatego mam cale zycie wlazic w tylek tesciowej wbrew sobie bo baby nie lubie bo moooooze mi sie kiedys na cos przyda? No dzieki, jednak postoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze ta co napisala ze zycie uczy pokory nie chodziło jej o to o czym piszesz ze pojdzie do tesciowej w łaskę? ja to odczytałam inaczej. zrozumialam to tak ze zycie uczy pokory ,ze autorka jest mloda i mysli ze tak bedzie zawsze w sensie ze zawsze bedzie miedzy nią z mezem dobrze i mezus zaraz poleci do jej rodzicow mieszkac na zawołanie. a juz widac ze mezus trzyma strone matki skoro pozwolił jej zasadzic drzewa u nich w ogrodku i nic nie powiedział zonie. czyli tesciowa ma teraz pretekst zeby szwędzac się koło okien i podgladywac. powiem wam cos,chodziłam kiesy z takim kolesiem ktory miał dom a obok był dom jego matki,taki na wspolnej ziemi ( to nie była wies, peryferie wiekszego miasta).no i pare razy u niego nocowalam. no i on miał taka jedną scianę prawie jak całą szybę niewiem jak to ujac? taki wielki taras ale to byla prawie cała strona przeszklona. facet wychodził na siodmą do pracy, ja zostawalam w łozku a patrze tu jego matka zaglada i normalnie wchodzi mi do tego jego pokoju w ktorym ja leżałam!! a tak pod jakims pretekstem, cos pozyczyc, zabierala się nawet za scielenie łozka. matke oczywiscie znałąm wczesniej i wiedzialam ze mieszka prawie za sciana ( tyle ze w osobnym domu ale one były jakos polaczone ogrodem?) no ale nie spodziewalam się ze mi normalnie wtryni się przez taras do pokoju w ktorym ja leżę prawie naga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A co wy wszystkie sie uparlyscie na stwierdzenie ze zycie uczy pokory i koniecznie chcecie wmowic autorce ze bedzie kiedys potrzebowac pomocy tesciowej? Ile znacie takich przypadkow? Pewnie, autorka moze zachorowac, moze tez jej spasc na glowe cegla. Rownie dobrze moze wygrac w totka. Nie wiem, moze wy pochodzicie z jakichs pechowych srodowisk.." Pobyt w szpitalu czy jakieś niespodziewane komplikacje organizacyjne typu ważny wyjazd, choćby zwykłe wesele czy pogrzeb to nie jest coś rzadkiego na miarę wygranej w totka lub spadku samolotu z wysokości. Człowiek żyje troche lat na świecie i w przeciągu lat sie naprawde różne rzeczy dzieją. Ty żyjesz w szklanej kuli ? Z domu nigdy nie wychodzisz i nigdy nic cie w zyciu nie spotyka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pobyt w szpitalu dluzszy niz dwa tygodnie podciagam pod kataklizmy bo patrzac po ludziach w otoczeniu malo kogo spotyka to przed 40stka. Pobyt do dwoch tygodni - po to dziecko ma dwoje rodzicow zeby drugi mogl przejac opieke. A po 40stce to moje dziecie juz bedzie w liceum wiec zakladam ze sobie poradzi bez babci :) oczywiscie moge wyladowac jutro w szpitalu na pol roku. Ale kto z gory zaklada takie sytuacje? A sytuacje typu wesela, pogrzeby i stwierdzenie ze bez tesciowej sie nie mozna obejsc - :D wesele - jak juz sie upre ze koniecznie musze pojsc bez dziecka to jest moja mama lub sprawdzona opiekunka. Pogrzeb tak samo. Jest jeszcze moja siostra, sa rodzice chrzestni dziecka zawsze chetni do pomocy bo wybralismy ich patrzac na dobre serce i doskonaly serdeczny kontakt z nami a nie na zasobnosc portfela. Wy po prostu nie umiecie sobie radzic w momentach zycia w ktorych trzeba troche pokombinowac. Potraficie tylko zadzwonic do kogos z rodziny i "ratuj królu złoty". I po to mam sie cale zycie przymilac do baby ktorej nie lubie, zeby pojsc sobie na wesele. To sory ale bilans zyskow i strat wychodzi mi wtedy ujemnie. I nie pisze tu do kobiet ktore maja fajne tesciowe i NIEWYMUSZONY dobry kontakt z nimi. Fajnie ze na siebie trafilyscie :) Ale autorka tesciowej nie lubi wiec nie piszcie jej ze ma ja lubic bo moze jej kiedys potrzebowac bo to bzdura. Dziecko podrosnie to sobie samo zadecyduje czy chce i jak czesto jezdzic do babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka moze nie lubić ale nie ma prawa używać słow których sama nie chciałaby usłyszeć.Nie wiem czy by ją nie zabolało gdyby jej mąż mówił że chce mu się wymiotować na widok jej matki.Fajnie się dyskutuje bo temat dotyczy tesciowych po stronie bab.Ciekawa jestem gdyby wasi męzowie byli tak chamscy wobec waszych rodziców.Jakbycie reagowały. Autorka to prymityw,gołod***ec,ciągle powtarzający teksty o kasie którą włożyła w dom,która odłożyła na wypadek rozwodu etc.To osoba ktora chciałaby by tesciowa kajała sie przed nią i błagała o kontakt z jej wypierdkiem. Małzonek gdyby był mądry to by ja wysłał do jej rodziców/bogaczy:):):) i tam by poznała smak życia,tutaj juz jej się w duuupie przewraca bo ma wszystko .Ani ona ani jej rodzice nie musieli zadbać by ich córka była samodzielna i mogła mieszkać na swoim.Wtryniła zad i chce rozkazywać .Jesli ktos ma inne zdanie ,wtedy wyciąga asa z kieszeni wymyslonego i opowiada o tesciu,lisach,tesciowej chcacej rozwalić związek.Ta kobieta potrzebuje pomocy,nikt nie zauważył z was że jest psychiczna? przeciez nie trzeba jej widzieć,to czuć na odległośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad wiesz ze te "asy" jak je nazywasz o tesciowej chcacej rozwalic zwiazek sa wymyslone? Ja znam takie toksyczne osoby naprawde wiec to wcale nie musza byc wymysly. I jak by mi ktos drzewka zasadzil zeby lazic po moim ogrodzie (moim bo ja tam mieszkam, i ja tam jestem panua domu) to tez bym sie wkurzyla. Tylko ja bym sie wkurzyla pp rowno na tesciow i meza bo to jego wina ze na to pozwala i sa siebie warci. Ucieklabym z takiego trzepnietego srodowiska i nie wiem na co autorka czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A ty skąd wiesz że to prawda,materacem jesteś?ta osoba nie jest wiarygodną gdyż porafi powiedziec ze bedzie załatwiac lewe faktury by udowodnic ze to ona włożyła wkład na remont domu/oszustka i krętacz..Więc daruj sobie bo prawda jest jak duuupa i każdy ma swoją. Poza tym nie mieszka u siebie!!!!! mieszka w domu na ktory nawet palcem nie ruszyła by na niego zapracować.Mąz moze robic to co uważa za słuszne a jej wara do tego. Uciekłabyś? ona nie ucieknie bo pochodzi z biedy gdzie bywała głodna,teraz duupsko odżyło,prostaki własnie tak potrafią.Zero pokory .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaaaa bo jak rodzice nie mieli skad dac na dom to juz taki czlowiek ma cale zycie siedziec pokornie bo jest u kogos :D daj spokoj. Tamci mieli fuksa ze babcia ktora zmarla mieszkala sama i zostawila dom. Maz doooopa wolowa ze zamiast wybudowac dom swojej rodzinie poszedl na gotowe siedzac cale zycie pod pantoflem swojej mamuski. I co autorka ma im sie cale zycie klaniac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego wg ma facet wybudować dom? bo co ? chwycił Pana Boga za nogi.Wyluzuj bo takich z domami bab jest na metry i szukaja facetów.Może facet wejśc powiesić kapelusz m wszystko gotowe. Jego rodzice mają dom,miałby gdzie mieszkać,a ona? biedota a jk potrafi rzadzić się w nie swoim.On ma po dziadkach,a ona co i po kim? chyba tylko wredny charakter.Jak rodzice nie mają co dać a inni rodzice przyjmą to nie chodzi o pokorę ale o zdrowe relacje których autorka nie chce,bo sama jest gnidą nie nauczoną rodzinności. Jej mąz tez nie powinien zezwolic na wizyty jej rodzicow ,chyba ze przed domem i powiedzieć wybacz kochanie ale nie chce dzisiaj wymiotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ma wybudowac dom bo to jego rola. Tak samo jak rola kobiety jest urodzic dziecko. Niestety w dobie rownouprawnienia nie wszystkim sie miesci w glowie ze biologicznie jestesmy uwarunkowani do innych rzeczy w zaleznosci od plci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto ci każe rodzić,czy to jakaś kara czy po prostu chcesz pokazac ze jestes płodna,po to by pozniej narzekac jak cięzko pracujsz a facet w pracy lezy do gory brzuchem???? nieszczęsnice czekające na wybudowanie domu bo urodziły bu ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko okradasz dziecko z jego własnych dziadków. Nie zachowujesz się w porządku. Taka jest prawda. To że ich nie lubisz to nie jest usprawiedliwieniem. Gdyby teściowie byli toksyczni dla dziecka to by było usprawiedliwienie i nikt by sie nie odzywał, ale tak nie jest więc nie masz wytłumaczenia na to że źle robisz. Jesteś zwyczajnie wrednym człowiekiem bez sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby teściowie mogli to by cie pozwali do sądu o zabezpieczenie dziecku kontaktów z dziadkami i nie miałabyś nic do gadania w tej sprawie, musiałabyś sie dostosować, bo łamałabyś prawo. Nie tylko ty masz prawa jako matka ale pewne prawa ma też twoje dziecko i tego nawet nie masz co negować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:11 obydwoje chcielismy miec dziecko, urodzilam je ja bo niestety moj maz nie potrafil :D dom zbudowal mi maz bo bardziej sie do tego nadawal. Tak ciezko zrozumiec? To chyba wlasnie twoj facet lezy do gory brzuchem skoro ty rodzisz dzieci i budujesz domy. Moj sie zajmuje tym co robi najlepiej czyli zapewnieniem rodzinie domu, bezpieczenstwa i godnego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza się, a ty tylko mu nogi rozkładasz,przecież nic innego nie potrafisz,to takie twoje ambitne zajęcie i uważasz że tylko facet jest od tego by utrzymać rodzinę bu ha ha ha. Widzisz prosta kobieto,są takie małzeństwa ktore mają dzieci, oboje zajmują stanowiska,zarabiają,kupują domy,szanują swoich rodziców i nie wyciągają łapy po nie swoje.Ty tego nie pojmiesz,za mały mózdzek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś masz braki ,zamiast pleść pierdoły to popracuj nad językiem ojczystym nie o"obydwoje" tylko OBOJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 11.06 Umiesz czytać ze zrozumieniem.Owszem dziecko ma teoretycznie dwoje rodziców, chociaż w praktyce różnie bywa.Na zmianę nie mogą dyżurować w szpitalu. bo matka pojechała rodzić dziecko, więc nie spłaszczaj tematu .Nie udaj , że to nic takiego.Zapewniam cię , że wszyscy przeżywali horror trwający miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę , że rozpętała się dyskusja ile mąż ma a ja mam wielkie nic, bo przyszłam na gotowe, heh, czyli wkłądacie wszystkich do jednego worka i osądzacie, że ktoś kto korzysta ze spadku , mąż, żona obdarowanego to jest goowno, biedak, bez pokory yhy ok a moja najlepsza przyjaciólka ma siostrę , która zarabiała 10 lat w londynie, przez ten czas wyremontowała dom , który dostała od matki, stał pusty i ona go zrobiła na błysk, willa poprostu,odłozyła, kupiła samochód ok stwierdziła wracam do Polski, znalazła prace , aż poznała faceta, i wiecie co ona zrobiła?? sprzedała ten dom pól roku temu za niespełna 500tys zł. i rzuciła te swoje marzenia na rzecz tego faceta i poszła do starej chałupy swojego faceta i jego mamuśki. bo facet stwierdził, że ma 10 ha i on musi mieszkać z mamą bo ma blisko na pole, i ona poszła do niego , urodziła teraz synka, ciekawa jestem jak im sie wiedzie, pukałam się w głowe jak przyjaciólka opowiedziala mi co jej siostra odwalila ale cóż miłośc miloscia. ja jestem juz za tym i teraz moge sobie pluc w twarz tak jak wy na mnie plujecie , że poszłam na gotowe i wlożyłam kase w nie swoje. mam nadzieje, że ta siostra nie da zlotówki tam gdzie poszła w tą ruine, mimo iz kasę ma! Jeżeli chodzi o to, że ja zabieram dziecku dziadków, to tak , macie racje tak własnie robię, nie mogę znieść ich obecności i mimo iż wiem , że źle robie nie zmienie tego bo nie!! pytałam was czy macie dla mnie rady, ale wy mnie osądzacie. Sama kiedyś byłam świadkiem gdy nie było córki na świecie, druga synowa przyjechała z synkiem i zabierała go z rąk teściowej po dosłownie minucie trzymania go.ja to zauważyłam i powiedziałam pamiętam do męża, co ona robi zabiera wnuka od babci, a przecież fajnie jest mieć dziadków. teraz sama mam dzieckoi nie dziwi mnie już jej zachowanie, czy tak ciężko wam zrozumieć, że kogoś kogo nienawidze, brzydzę się, nie chce widzieć przy moim dziecku?? wspomniałam wcześniej , że córka będzie starsza będzie miała swoj rozumek i pójdzie bez mamy, ale poki jest przy mojej kiecy to won!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja córka rozumku mieć nie będzie:):):) a wiesz dlaczego? bo ma p***b....ą mamusię.Ty nie powinnaś być nigdy żoną a tym bardziej matką,nie nadajesz do tego by wychować przyzwoitego człowieka,nie dasz dobrych wzorów bo sama ich nie posiadasz. Nie pomyślałas matołku ze zamieszkując w ok.teściów oni tez mogą mieć odruchy wymiotne jak patrzą na takiego chamskiego pomiota,który spadł im na nieszczęście. Chcesz rady????to zostaw tych ludzi i spierd...j gdzie pieprz rośnie,bo smrodzisz swoją obecnością .Nie używałabym niecenzuralnych słow wobec ciebie ale zasłużyłas sobie tym że mówiąc że się brzydzisz,wymiotować ci sie chce jak babcia przytula twojego wypierdka .Jesteś do bólu złym człowiekiem i radzę ci uważaj bo zło nie śpi,byś kiedyś nie żałowała swoich słów i zachowań. Ciekawi mnie czy mężowi pokazałabyś te swoje wypociny,które nam napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tłumaczcie temu kłąkowi bo wsiór nigdy tego nie pojmie,oni są do bólu mściwi.Za kurkę która wejdzie na ich pole zabiliby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczonauzytkownikami
Po pierwsze- co to za buractwo na tej kafeterii??! Dziewczna ma problem z tesciami, swoj punkt widzenia i odniesienia, a wy jak stare, zgorzkniale przekupy bazarowe cisniecie po niej bez sensu. Jak sie wam nie podoba jej sposob rozumowania to nie komentujcie tego... Po drugie- nie kazdy tesc i tesciowa sa tacy wspaniali, jak co u niektorych obrazajacych forumowiczek. Bywaja toksyczni tesciowe, jak i rodzice. Ja sama mam co najmniej dziwnych tesciow. Jestem w ciazy i odkad tesciowa sie o tym dowiedziala, to doslownie zdziecinniala i zamecza mnie, skacze bardziej jak przy swoim synu (moim mezu), czy corce. Lapie niespodziewanie za brzuch, malo kark mi skreca z tej dziwnej ekstazy. Tesc jest powierzchownie mily, ale jest aspoleczny (pewnie przez swoja dziwna przeszlosc). Mimo jej entuzjazmu, z mezem usalilismy, ze nie bedziemy dawac tesciom dziecka pod opieka, czy na "przechowanie". A no dlatego, ze po pierwsze tesciowa juz teraz niezdrowo reaguje na wiesc o swoim pierwszym wnuku/wnuczce, po drugie praktycznie do 16ego roku zycia moj maz byl bity przez tesciowa doslownie codziennie, bo wg niej nie uczyl sie dobrze, albo trzeba go na zapas zmotywowac. Tesc tez nie lepszy, tez bil jak leci, mial juz sprawe w prokuraturze (juz pomine szczegoly o co chodzilo, ale nie jedna osoba po uslyszeniu by go okrzyknela niegodnym opieki nad dzieckiem). Wiec rozumiem i szanuje decyzje autorki, bo zeby zrozumiec takie osoby to trzeba miec podobna sytacje w zyciu. Kto zyje jak paczek w masle to sie rzuca i wyzywa, a tu sztuka polega na tym, by odnalezc sie w nieznanej sobie sytuacji i madrze poradzic, a nie walic debilne teksty "lecz sie!", "idiotka!". Wyzywacie ja, ze jest ze wsi, a sami dajecie przyklad wiesniactwa i cebulactwa. Takich chamow nie pozdrawiam, autorce zycze jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proste jak drut,swój swojego szuka,każda ma to na co widać zasługuje.Dlatego wy tak dobrze się rozumiecie. Powiem ci tak "zniesmaczona uzytkownikami" z tym laniem to czasami jedyne wyjscie.Mam dorosłego brata,skonczył uczelnię, bardz,bardzo zdolny ,pracuje na niej,ma rodzinę ,jest wspaniałym ojcem i mężęm ale w domu kiedy był nastolatkiem to był istny koszmar.Gdyby mama nie trzymała rygoru to mimo jego zdolnośći byłby nikim,taki był wpływowy na otoczenie.Żadne kary nie dawały rezultatu ale czasem "mordobicie" załatwiało temat,to było coś na co reagował ze sutkiem.Dzięki mamie jest tym kim jest. Więć nie oceniaj tesciów bo nie wiesz do czego był zdolny twoj małżonek.Tesciowa ci tego nigdy nie powie a on sie do niczego nie przyzna.Będzie z siebie robił ofiarę rodziców. Natomiast autorce brakuje podstaw dobrego wychowania i nie rozgrzeszaj jej bo dla mnie jest nikim po tych wyznaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zniesmaczonauzytkownikami dziś Po pierwsze- co to za buractwo na tej kafeterii??! Dziewczna ma problem z tesciami, swoj punkt widzenia i odniesienia, a wy jak stare, zgorzkniale przekupy bazarowe cisniecie po niej bez sensu. Jak sie wam nie podoba jej sposob rozumowania to nie komentujcie tego... xxx ha ha ha ha ha ha ha no nie mogę! czyli mamy pisać tylko to, co się autorce będzie podobało i będzie zgodne z tym co ona myśli, tak? mamy przytakiwać a jak nie to "wypad z wątku", co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczonauzytkownikami
Jezeli nie potrafisz sie w kulturalny sposob wypowiedziec, to lepiej milcz. Sloma z butow wystaje co niektorym, zero poszanowania dla innych. Nie u wszystkich jest rozowo, dziewczyna chce porady, a nie usawiania sie do obrzudania blotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w to co widzę. Hejty jednak są wszędzie, nawet na zwykłej kafeterii. Po pierwsze nie musisz chwalić wszystkiego co autorka napisała, ale nie masz prawa oceniać. Jeśli ktoś pyta, gdzie ma uciec, bo kogoś pobił i szuka go policja, to pyta GDZIE ma uciec. A nie jakim jest człowiekiem. Nie chcesz mu powiedzieć gdzie ma uciec to po prostu nie odpowiadasz i nie czytasz wątku. Ludzie, czytanie ze zrozumieniem. Autorko, ja Cie rozumiem i może zaproponuję Ci moje rozwiązanie, jakie sama stosuje (wprawdzie ja mam troche inna sytuację). Teście wtrącali mi sie do dziecka a ja nie mogłam znieść ich częstych wizyt. Ustaliłam z mężem, że będą sie widywać z dzieckiem 1-2 razy w tyg na godzinkę, dwie. Bez mojej obecności, żebym ja się nie denerwowała ani oni. Nikt mi nie powie, że to jakoś rzadko - moja mama i tata mieszkają zagranicą i widzą dziecko jeszcze rzadziej, więc uważam, że nie jest to jakieś niespraeiedliwe. Poza tym jeśli mieszkalibyśmy gdzieś dalej to by jeszcze rzadziej widzieli. Nie rozumiem skąd to podejście do sprawy, że skoro się mieszka blisko to już trzeba się umawiać codziennie albo że dziadkowie mają prawo włazić mi codziennie do domu pod byle pretekstem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczonauzytkownikami
Akurat nie opieram sie wylacznie na opinii meza, wiem tez od kuzyna, z ktorym praktycznie cala mlodosc spedzil razem. Ich rodzice dlugo ze soba spedzali czas. Wiem tez od innych czlonkow rodziny, nawet sama tesciowa sie zaczela kajac do meza w mojej obecnosci 2 tygodnie przed slubem, ze przeprasza, ze byla taka wyrodna matka i bila go bez powodu, albo na zas zeby niby trzymal rygor... Meza w wieku 12 lat wyslali do specjalnego osrodka i tam bez bicia byl prymusem i bardzo chwalony przez wychowawcow. Widzialam nawet dokumentacje z tego osrodka. Wiec akurat tutaj mam pewnosc i wiem czego moge sie spodziewac po tesciach. Tesciowa jak trafila do szpitala powaznie chora to sie dowiedzielismy przypadkiem od tescia, bo sobie noge skrecil i nie moze pojechac samochodem do szpitala i zeby to maz zrobil. Tak to bysmy nic nie wiedzieli kompletnie, po tygodniu od jej zapisania na oddziale dopiero nas poinformowano. A jak mojemu dziecku by sie cos stalo to przypuszczam, ze penwie tez by przemilczeli. Nie chce ryzykowac pozniej jakiejs traumy dla mlodego, czy zeby pozniej wyniknelo z niewiedzy jakies nieszczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×