Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy byloby was stac na mieszkanie albo dom gdyby nie pomoc finansowa rodzicow

Polecane posty

Gość gość
Odkladalam 5lat zagranica wzielam maly kredyt,ludzie tam wynajmuja olaca mi 2300mam na plusie 1800.za 3lata mi splaca.. W zyciu nikt nie pomigl mi nawet 1zl Ake my ciezko prcujemy dobrze zarabiamy i nie rozmnazamy sie Zazada dom,podroze Dzieci kolo 40 albo wcale(cisnienia nie mamy)zyje sie fajnie Mysle nad 2apartamentem na wynajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 12:05 jesteś głupsza niż ustawa przewiduje. Jak się studiuje farmację albo medycynę to nie ma się czasu na pracę na studiach. Co, może lepiej było skończyć socjologię ale za to zarabiać na siebie? I teraz bidę klepać. Durna babo, co ty wiesz o życiu xx To nie jecz durna babo, ze ci w barze mlecznym niesmakowalo :D Kazdy jest kowalem swojego losu, wybralas takie kierunek, ponos konsekwencje, a nie gorzkie zale , ze rodzice nie pomogli :P Zapracujesz to docenisz :) Pod nos podstawione tak nie samakuje.... Ale cóz, przeciez lepiej byc uwieszonym na kimkolwiek całe zycie i tylko jęczec : dajcie ! :p Bo przeciez ma byc lekko , szybko i bez bólu, a najlepiej bez pracy i wysiłku, bo " mi sie nalezy", bo ' na swiat sie nie pchalam " :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 12:57 czlowieczku, ale wiekszosc z tych co osiągneli sukces miala rodzicow ktorzy ich wspierali. chyba ponad 90% ludzi sukcesu mialo rodzicow bogatych lub takich co pomagali. ty o tym nie wiesz? oj to jednak nie wiesz wiele o zyciu bo takiej prostej rzeczy nie jestes swaidoma. ci co sie wybili bez niczyjej pomocy to JEDNOSTKI bo przeceiz nie zostane slawnym naukowcem w izbie pelnej 13 rodzenstwa gdzie ojciec pije i nie daje na studia, tak?> zycia nie znasz xx No co ty , serio ? A taki Bethoven był kochanym jedynakiem bogaczy zapewnie :D A wsparcie rodziców to nie kasa, tylko danie mozliwosci. Wedke , nie rybe :P Dlaczego tak popularne jest wsród bogatych od pokolen ludzi by dzieci zaczynały od zera ? Od najnizszego szczebla w rodzinnej firmie ? Od pracy po szkole, od pracy w wakacje ? Ale cóz mozesz o tym wiedziec , skoro jestes nie tylko leniwa , czekajaca by " dali ', ale tez boisz sie samej spocic przy swoim sukcesie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja, szczerze mówiąc, mam odrobinę żalu do rodziców. Bo owszem, kiedy byłam mała, było raczej biednie, ale już kiedy byłam nastolatką, nie mówiąc o tym jak się wyprowadziłam z domu, rodzice mieli już lepszą pracę i mogli spokojnie odkładać coś, nie tylko na własną emeryturę. Sami opłacaliśmy studia, kiedy byliśmy pełnoletni- buty, ubrania, kosmetyki czy środki czystości, dokładaliśmy się do rachunków, hasło w naszym domu- "masz maturę, idziesz do pracy". Nie powiem że mnie skrzywdzili, wprost przeciwnie, byłam nauczona od zawsze że na wszystko trzeba zarobić, że własne pieniądze dają satysfakcję, że nie trzeba się prosić o nic. Ale nie rozumiem jak można w żaden sposób nie zabezpieczać przyszłości dzieci, bo przez pewien okres spokojnie stać ich było choćby na kupienie działek budowlanych. Oni dostali dom od rodziców, ich rodzice jeszcze wcześniej mieli przydziałowe mieszkanie, a drudzy również po swoich rodzicach. Dom wielki, nikomu z nas nie proponowali zamieszkania tam chociaż spokojnie dwie rodziny by się zmieściły, czasami tylko wzdychają że ciągle trawę trzeba kosić, w piecu palić, że znowu dach do pokrycia. Ja mam gdzie mieszkać dzięki pomocy teściowej, która owszem, też dostała swoje "na start" ale dużo z siebie dała żeby i dzieci miały potem gdzie mieszkać, teraz może odetchnąć. Nie wiem kiedy byśmy z mężem uzbierali na wkład własny, o kredycie z braku stałej pracy nie mówiąc- koło trzydziestki? A wcześniej na wynajem? Przekładać o 10 lat zakładanie rodziny, dziesięć lat oszczędzania na wkład własny żeby potem sobie kredytową pętlę na szyi zaciągnąć? A teraz dzięki temu mamy wyremontowane na błysk mieszkanie, kupioną działkę, dziecko które kończy przedszkole, zbieramy na dom żeby małemu to mieszkanie czy dom właśnie zostawić. Bo ja mimo całej miłości którą czuję do rodziców jednak byłam rozczarowana trochę kiedy wyprowadzając się z domu dostałam komplet ręczników i życzenia powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:46 ja właśnie o tym mówię co opisujesz. Ale jak widać "kowale własnego losu" powyżej mnie nie rozumieją. Bronią takich rodziców jak moi bo pewnie sami tacy są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:42 Bethoven to jest wlasie ten przypadek jeden na milion o ktorym ktos wspomniał. a ja tam wcale sie nie dziwie, że osoba która żarła za 3 zł i w ogole czasem na jedzenie nie miala ma żal do tatusia ktory w tym czasie żarł kotlety i rozbijał sie nowym autem po wsi. Widać nie zalezy mu by dzieciom bylo łatwo, skoro sam miał trudno za mlodu. typowa mentalnosc dziada. mojego faceta matka wszystko by mu oddała i takich rodziców rozumiem. moi byli podobni do tych ktorych opisuje pani od barów mlecznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:16 owszem, moja koleżanka zaczynała od najniższych szczebli mimo dzianego tatusia, chodziła do pracy do knajpy bo chciała a nie bo jej kazali. ale zastrzyk od tatusia 3000 zł na konto miesięcznie był. wiem bo mi mowila. na ciuszki, na kosmetyki, na zabawę. A posiadanie kasy rodzi chęć zdobycia kolejnej wiec przestan piertolić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, jestem takim rodzicem i jestem z tego dumna ! :P Zaczynajacej studia córce zaplacilismy za 1 caly rok akademik i nic ponad to. Sama potrafila sie utrzymac ze stypendium. Skonczyła biotechnologie medyczna i obecnie jest pracownikiem naukowym na uczelni , robi doktorat. Jesliby potrzebowala , a my bysmy mieli -dostalaby. Ale nie calosc, ona tez musiałaby sie postarac. I u nas to działa, dzieci nie dostaja na tacy, pod nos, tylko pomoc i same musza włozyc w to prace i swój wysiłek.Proste. Natomiast nie odjelabym sobie od ust, ani jej rodzenstwu, bo wylacznie ja wspierac. Zaraz bym przeczytała o rodzicach, co nierowno traktuja dzieci :P A tak na marginesie.. Rozumiem, ze jak juz rodzice beda starzy i bedzie im brakowac tej kasy czy na remont, czy na rachunki, leki itp. to oczywiscie wy co dostaliscie tak od rodziców na start i w trakcie ; wy oczywiscie bez problemów i fochow pomozecie rodzicom ? :) Czy bedziecie inwestowac w siebie i swoje dzieci komentujac , ze przeciez mogli sobie zabezpieczyc sami starosc ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 16:16 owszem, moja koleżanka zaczynała od najniższych szczebli mimo dzianego tatusia, chodziła do pracy do knajpy bo chciała a nie bo jej kazali. ale zastrzyk od tatusia 3000 zł na konto miesięcznie był. wiem bo mi mowila. na ciuszki, na kosmetyki, na zabawę. A posiadanie kasy rodzi chęć zdobycia kolejnej wiec przestan piertolić... xx A ty dalej nie rozumiesz :) Posiadanie kasy nie rodzi checi jej wiekszego posiadania, bo człowiek jest po prostu przyzwyczajony ze ja ma :) Jest to cos tak oczywistego, ze sie o tym nie mysli :P Chec posiadania wiecej i wiecej to cecha biedaków i nowobogackich, którym wydaje sie ze kasa to wszystko co cenne w zyciu :) Ojciec kolezanki dobrze to rozumiał :) a dodakowe 3 tysiaki to był bonus: za prace na własny rachunek, za nauke zycia.. bonus na zabawe i kosmetyki nie na podstawowe utrzymanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:04 ja bez wahania pomogę rodzicom. Mimo że mój ojciec właśnie w czasie moich studiów średnio mi pomagał, pakował całą kasę w remonty i tak już wypasionego domu na wsi. Choć ja miałam żal, to nie będę wredna i pomogę jakby coś. Ale swoim dzieciom nie wyobrażam sobie nie dać i wędki, i ryby. Czyli i zabezpieczenia, i powera by same coś robiły, bo prawda jest taka że najlepiej jest dać jedno i drugie. Po co skazywać kogoś na niepotrzebną mękę, nie lepiej to sobie pomagać? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:11 ok ale zrozum, że trochę mi żal, bo jej rodzice ten bonus dawali. Mi kazali radzić sobie samej, co zresztą zrobiłam, ale to był ciężki okres. Ona to wspomina dużo lżej a i tak wyszło na jedno. Aha i wiesz co? Summa summarum to ona będzie bogatsza niż ja, bo jeszcze ojciec jej chce opłacić drogą szkołę dla ludzi w jej zawodzie, która daje upreawnienia do przeprowadzania terapii. Mi rodzice powiedzieli, że i tak niech się cieszę że miałam od nich 100 zł na jedzenie tygodniowo. czyli dziennie wychodziło jakies 14 zł. co się za to zje? Ochłapy. A mowie że nie miałam jak pójść do pracy bo to studia dzienne i bardzo trudne. Jakbym poszła do pracy to ze studiów pewnie by mnie wyrzucono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:14 1. Mojego ojca rodzcie mu powiedzieli "konczysz 18tkę to wypad na swoje, kasy też już nie będziesz dostawał" to były lata 80. - SŁABE TO 2. Moi rodzice powiedzieli "po studiach musisz liczyc na siebie chocby pensja była głodowa" - OK 3. mojego męża rodzina powiedziała mu: po studiach dostajesz od nas kasę na kolejne studia, robisz doktorat, mieszkasz u nas za darmo, dostajesz jedzenie, dach nad głową - i dziś kto z tych 3 przykładów jest najbogatszy i ma najlepiej? Mój mąż! Bo mu dali taki zastrzyk kasy i strefę komfortu na start, że tylko debil by nie został człowiekiem sukcesu po takim czymś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja po studiach miałam same ujowe oferty pracy i MUSIAŁAM chodzic do pracy bo tak jak mówię, kurek mi zakręcono. Mój mąż po studiach poszedł na kolejne, by się bardziej rozwijać, o nic się nie musiał martwić bo w czasie gdy ja tyrałam na swoje utrzymanie w duzym miescie, on mieszkał u matki z wiktem i opierunkiem, spokojnie i na luzie, na "chillout'cie" robił sobie kolejne certyfikaty. A gołe studia niewiele dają. Jego matka to wie, moi mieli za daleko do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice zapłacili za restauracje na naszym weselu, połowę rodzice połowę teściowie. Ja miałam możliwość mieszkać w domu rodzinnym kiedy studiowałam,rodzice płacili za moje czesne, ja swoją wypłatę miałam dla siebie. Mąż studia opłacal sobie sam. Mając po 25 lat wzięliśmy kredyt na mieszkanie i wprowadziliśmy się. Uważam że pomogli nam na tyle ile mogli, i moi rodzice i teściowie żyją raczej skromnie, oboje z mezem pracowaliśmy od kiedy skończyliśmy szkoły średnie i tak jest do teraz. Mamy mieszkanie na kredyt, dwa samochody, zarabiamy nie najgorzej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja od rodzicow nie dostalam NIC. Tacy ludzie nie powinni miec dzieci bo robia im wielka krzywde Ile ja sie nasluchalam ,ze jak bylam malutka to plakalam calymi nocami a matka przeze mnie nie mogla spac! A potem,ze chorowalam i tyle kasy szlo na leki! Wiecznie na wszystko bylo szkoda kasy,na szkolne wycieczki,na prawo jazdy ,nawet o opieke stomatologiczna! Wiecie co mi matka powiedziala jak Mialam 14 lat? "Nno,moze faktycznie sie zaniedbalo te wasze (moje i brata ) zeby ale jak dorosniesz ,pojdziesz do pracy to sobie zrobisz!" nie zapomne tego nigdy bo to slyszalam juz zawsze...chcesz cos...zarob sobie. Im sie wydawalo,ze maja obowiazek utrzymywac Nas tylko do 18 stki a potem kopa w doope i nara. Nawet na studniowke moja kasy bylo szkoda..ech..wybylam z domu jak tylko skonczylam osiemnascie lat. Pracowalam ciezko,mieszkalam u ludzi w pokojach za pomoc w domu...z nimi mialam tylko zdawkowy telefoniczny kontakt,chcieli slyszec tylko,ze radze sobie bo chcieli byc dumni i chwalic sie przed ludzmi. Zarobilam sobie sama na studia (zaoczne)zrobilam tez prawo jazdy. Bylo bardzo ciezko,imalam sie najrozniejszych zajec od sprzatania kibli po siedzenie na kasie.nie raz nie dwa bylam po prostu glodna...napisalabym ksoazke o tym wszystkim. Wiem,ze moglabym ubiegac sie w sadzie o jakies alimenty ale nie Chcialam od nich niczego. Po studiach dopisalo mi szczescie i dostalam ciekawa prace,zarabialam lepiej,poznalam tez przyszlego meza i wszystko stopniowo zaczelo sie ukladac. Przepracowalam jeszcze 3 lata i pojechalismy za granice. W tym czasie nie mialam kontaktu z nikim piza bratem. Jak wrocilismy Wzielismy slub i zalozylismy wlasna firme. Nie bylo mi nawet przykro jak na slubie i weselu z mojej strony nie bylo praktycznie nikogo. Teraz moi rodzice usilnie probuja odzyskac ze mna kontakt ,jakos sie zblizyc ale ja ich odpycham. Nie chce miec z nimi nic wspolnego. Niech jezdza,bawia sie sie dalej ale beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czasem tak trzeba
w wieku 30 lat dorobilismy se wlasnego mieszkania 2 pokoje bez kredytu i jeszcze bez dzieci. po prostu ciułaliśmys trasznie, odkladalismy kazdy grosz i udalo się. Mamy dwa pokoje w wieżowcu z lat 70 ale przynajmniej wlasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, byłoby, oczywiście dłużej by to trwało, albo kupiłabym mniejsze mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie byloby nas stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zaczynajacej studia córce zaplacilismy za 1 caly rok akademik i nic ponad to. Sama potrafila sie utrzymac ze stypendium. " Gratuluję, pozwolić żyć 19latce za 200zł stypendium socjalnego miesięcznie (na 1 nie przyznają za osiągnięcia itp, wyłącznie socjalne). Masz być z czego dumna. Serio. Może ją bić powinniście bo takie dzieci też często mają jaja w życiu i sobie dają radę? :O x Żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ale na szczęście mamy do mieszkania duży dom teściów, z którego oni się wcześniej wyprowadzili do nowego a moi rodzice chcą nam wybudować własny dom u siebie w mieście i chyba skorzystamy. Życie jest piękne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz by było bo mieszkam 8 lat w Norwegii i tutaj pracuje ale na kupno mieszkania w Polsce nie w Norwegii tutaj trzeba bylo brać kredyt ale nie chcemy, przedtem nie było by mnie stać dostałam mieszkanie od mamy .Mama zapisała mi mieszkanie gdzie mieszkaliśmy z mężem przed wyjazdem drugie zapisał mi ojczym gdzie z moja mama mieszkają bo swoich dzieci nigdy nie miał .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w tym roku skoncze 26 lat, moj maz ma 32. Co dostalismy? Mama meza, ktora z nami mieszka, dala mezowi dom. A raczej polowe, bo druga polowe przepisala na jego brata. Na szczescie mamy osobne wejscia, kuchnie, lazienki. Poza tym dostal rowniez po rodzicach ciagnik, maszyny rolnicze (te akurat z bratem rowniez na pol, ciagnik jest jego), nie sa to nowoczesne maszyny, ale podobno lepsze, bo naprawa nie kosztuje w tysiacach, jak w przypadku nowych maszyn... Dostal rowniez ziemie, z ktorej zyl i odkladal pieniadze. Ja dostalam po babci domek (cos kolo 40m2, ale przydalby sie remont), swoj kawalek ziemi, na ktorym posadzilismy sad wisniowy. Wesele zrobilismy za swoje pieniadze, 4 lata temu. Maz juz mial uskladana ladna sumke, ja wyjechalam za granice zarobic. Moi rodzice mieszkaja w UK. Po weselu dokupilsmy sobie ziemi. Dzisiaj mamy juz projekt na wlasny dom, bo mamy zamiar sie wybudowac. Dzialki budowlane mamy. Co zrobimy z tym domem, w ktorym obecnie mieszkamy? Nie wiem- byc moze splaci nas brat meza, a moze sobie zostawimy go sobie na starosc, a dziecku damy ten, co wybudujemy? Moi rodzice obiecali nam pomoc, dadza nam okolo 10 tys na pustaki. Jestem wdzieczna, bo duzo dostalismy na start. Mamy dwa samochody. Jeden stary, ale niezle sie trzyma. Musielismy kupic drugi, bo pierwszy jest juz wiekowy, ale ciagle maz nim jezdzi do pracy. Tamten jest tylko na ''wieksze wyjscia''. Nie mozemy narzekac. Rodzice duzo nam pomogli. Moi, gdy pracowalam za granica, powiedzieli, ze nie musze sie dokladac do jedzenia, rachunkow, tylko zebym sobie na wesele skladala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja jeszcze z 7:58- dodatkowo rodzice moi na wesele dali nam telewizor, mikrofalowke, frytownice, czajnik elektroniczny, 2x komplet poscieli, 2 tys w gotowce. W tamtym roku kupili nam lodowke, gdy stara sie zepsula...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie rozumiem takiego podejscia ze tylko do 18stki dziecku wikt i opierunek a potem pitaj z domu!nie mowie zeby utrzymywac pasozyta ktory lezy i nic nie robi, ale jesli dziecko pracuje, stara sie, i potrzebuje pomocy a mozna pomoc, to pomóc nalezy!tak postepuje kochajacy rodzic a nie ktos ktos za mlodu udostepnił plemnik i komorke jajowa, spelnil sie juz samym faktem ze dziecko ma(zeby sasiedzi nie mysleli ze bezplodny) i to wszystko!....zazdroszcze wszystkim ktorzy taka pomoc czy to finansowa czy w postaci ropznych podarunkow maja. moi rodzice ile mogli to mi i siostrom dali, choc w paru kwestiach popelnili bledy. niemniej mam dom na wsi ktory jest moim zabezpieczeniem na przyszlosc. siostry dostały wklady do mieszkania od mojego ojca(jakies 20lat temu, bo taka duza roznica wieku jest miedzy nami)natomiast rodzice meza-jedynaka nie dali mu nic, kompletnie, a zeby bylo smieszniej, stac ich na to. tesc gorniczy emeryt, tesciowa tez emeryturę ma nie najnizsza. nie odlozyli mu przez cale zycie ani zlotowki na konto, na mieszkanie, na cokolwiek. w momencie kiedy poznał mnie a widzieli ze jestem zaradna i postaralismy sie o kredyt to wyrzucili go z domu bo chca miec sypialnie(ale jakos wczesniej jej brak ich nie bolal...), do dzis zlotowki nam nie doloza do niczego ale ciagle nam wyliczaja na co wydajemy kase... wszystkiego zazdroszcza,wszystko komentuja. nie sa szczerzy i dobrzy. kasy nie dadzą ani nawet nie chca pozyczyć...z łaską przepisali mezowi mieszkanie..brak mi slow na to wszystko,serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od taty dostałam wiele miłości i dobre wychowanie-trochę nieodpowiednie do tych czasow-uczył mnie ze trzeba być uczciwym nie na pokaz dla innych a przed sobą, bo siebie samego człowiek nie oszuka. Tata zawsze był uczciwy i honorowy i nie miał szczęścia w życiu. żył skromnie, ale uczciwie. nie raz praktycznie obcy ludzie powierzali mu naprawdę duże sumy pieniędzy, dawali klucze od domu czy mieszkania bo miał "dobra opinie". nigdy nie zawiódł niczyjego zaufania. od mamy dostalam wiele przykrych słów, wiele chłodu gdy potrzebowałam wsparcia. A obecnie słyszę wiecznie krytykę i jakieś wyrzuty i wykłady nt mojego męża, bo ona go nie lubi (po 10 latach moglaby się już przyzwyczaic). ja jej nie krytykuje za to, że rok po śmierci taty znalazła sobie przyjaciela-ZONATEGO! nie czepiam się ze szuka szczęścia na czatach czy forach w necie-jej życie, jej sprawa. Ale ona w moje się wtrąca choć mieszkamy 50km od siebie. kupiliśmy dom z mezem, bo ciężko na niego pracowaliśmy. jeszcze nam trochę kredytu do spłacenia zostało, ale już malutko :) maz od ojca i matki dostał długi :( musiał na starcie spłacać komornika, żeby matka miała gdzie mieszkać. ale swoim dzieciom planuje dużo zostawic-łącznie z pracą :) nie chce aby zaczynały od zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłoby, ale byłoby trudniej i musielibyśmy kredyt większy brać i przez jakiś czas nie byłoby wyjazdów na wakacje itd. A tak to malutki kredyt i żyjemy sobie fajnie, bez odmawiania rozrywek sobie i dziecku. Ale u nas w rodzinie taka zasada, że rodzice pomagają w budowie domu lub zakupie mieszkania swoim dzieciom z pokolenia na pokolenie i u ciotek i u wujków no i u nas, moi rodzice też dostali mieszkanie od swoich. Moja siostra mieszkanie, a ja pomoc w budowie domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stać nas bo mam starszego partnera, który za wszystko płaci :) facet powinien zapewnić mieszkanie/dom, dobry samochód i wygodne życie kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj walniety tesc mowi:wy mlodzi to byscie wszystko od razu chcieli, mysmy sie tez wszystkiego dorabiali...a ja mu zawsze odpowiadam: " braliscie kredyt na 30lat?" a on" NIE, ale na 10.. " "a w ile go splaciliscie" pytam sie go? a on "No w dwa".... i o czym tu mowic. ja mam kredyt na lat 30, splace(daj Bóg!) w 30. po drodze wszystko w mieszkaniu co mam ma dzieki swojej i meza ciezkiej pracy, odmawiajac sobie po drodze wielu rzeczy bo i na nowe auto i na super wakacje i na remonty fajne ciuchy i wypady nas nie stac...albo rybki albo akwarium. tesc z tesciowa zyja przez 40lat w swoim mieszkaniu, za ktorego wykup zaplacili grosze, bo samo mieszkanie dostali z roboty, gooowno w nim zrobili przez te lata, ciagle tylko klada kasetony i tapety, meble pamietaja gierka. a z zazdrosci ze robimy w tym roku wymarzony remont na ktory odkladalismy od 2 lat to nagle sami robia remont, zeby "NIE MUSIEC" i "NIE MÓC" nam pomóc... oczywiscie znow tapety...ale stac ich na wiecej tylko on woli wydac na piwo i papierosy a ona tarci kase na ciuchy, on tez, nigdzie nie jezdza, przez cale zycie byli raz nad morzem..nie wiem co oni robia z ta kasa, ale nie wiem jak mozna jedynemu synowi i synowej nie pomoc, majac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoNieMowDoMnie
Mysle ze byloby nas stac, ale najprawdopodobniej na dzien dziesiejszy jescze splacalibysmy kredyt... a tak to juz jestesmy "wolni" :) Moi rodzice pozyczyli nam sume potrzebna na wklad na mieszkanie. Po roku stwierdzili ze pozyczka bylabezzwrotna ;) Bez tej pomocy musielibysmy wziac wiekszy kredyt i splacac go jakies 2 lata dluzej. Tragedi by nie bylo, ale i wdzieczni za ta pomoc jestemy bardzo :) Tesciowa nam nie pomogla, ale nie mamy zadnej pretensji ani zalu, bo zyje sama z malej emerytury. To wrecz my jej pomagamy w miare mozliwiosci i potrzeby, nie regularnie, ale jak trzeba cos do domu kupic to finansujemy zakupy typu pralka, lodowka.... Mam nadzieje z naszemu dziecku bedziemy mogli pomoc, przynajmniej w takim stopniu w jakim pomogli nam moi rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×