Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy byloby was stac na mieszkanie albo dom gdyby nie pomoc finansowa rodzicow

Polecane posty

Gość gość
"gość wczoraj 10:17 moi rodzice wychodzą z założenia, że wolą zrobić setny remont i tak już ładnego domu, kupić nowe auto na raty, wymienić setny raz dobre meble, niż dać dzieciom. Smutne ale prawdziwe. Na studiach dostawałam po stówie by się utrzymać w dużym mieście przez tydzień. Jadłam jakieś ochłapy a oni codziennie schabowe. TAK BYŁO. Niestety. Moi rodzice mają podejście "skończyłeś 18 lat to się martw". Zazdroszczę koleżankom, które mają lepiej." XXXXXX znam to z własnego doświadczenia :( czasem brakowało mi kasy do opłacenia akademika jak przyjeżdżałam do doku to ciągle w domu coś nowego a to nowy regał dla brata a to nowe łóżko siostrze, a to kuchnie odnowili a jak mi nie starcza to miałam iść na zaoczne i do stałej pracy :( Mieszkanie mam z kredytu, ciasne ale zawsze to własny kąt. A rodzice dowiedzieli się ponad rok po tym jak je kupiłam, dopóki byłam bezdomna nie obchodziło ich co u mnie słychać a teraz to by mnie chcieli odwiedzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ale czemu w Was tyle zawiści? My się dorabiamy ciężka praca, rodziców nie było stać na pomoc. Ale nie zazdroszczę tym którzy coś mają po rodzicach czy dziadkach. moje dzieci też będą mialy-2 mieszkania i dom rodzinny. I JESTEM Z TEGO DUMNA. Bo będą mialy lżej ode mnie. Co więcej będą mialy zapewniona prace-jeśli będą ja chciały, bo mam małą firmę. zatrudniam tylko 4 osoby, ale dzieci będą ją mogły kiedyś przejąć, może do tego czasu firma się rozwinie? cccccccccccc to nie zawiść tylko zwykły żal do własnych rodziców, to chyba normalne jak człowiek widzi ze wszyscy znajomi dookoła podostawali mieszkania jedno od babci ktore mogą wynająć i mieć za nie hajs drugie od rodziców i mają dobry start. I sobie wtedy człowiek myśli po jakiego ch900ja mnie spłodzili skoro mieli w dupie i jeszcze każą za mleko dziękować. Pfff też mi jest za co, chyba za zmarnowane życie, bo jak ktoś ma pomoc tomoze sie skupić na nauce i własnym rozwoju a jak się pomocy nie ma to trzeba zapierdalać na podstawowe potrzeby i to sie często kończy zapierdalaniem do śmierci, no chyba ze ktoś ma super talent mega głos i może zrobić kariere w muzyce ale to też sie dziedziczy więc jakby dostaje od przodków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję osobom, które nie mogą liczyć na swoich rodziców na starcie. Moi zadbali o to, abyśmy i ja, i brat nie musieli się martwić o to, gdzie mamy mieszkać czy czym jeździć. Bratu założyli firmę, która dobrze prosperuje. Moja jest już w planach, bo na razie mieszkam daleko, ale wrócę do rodzinnego miasta i wtedy też o pracę nie będę się musiała martwić. Na studiach również rodzice nas utrzymywali a nawet, kiedy już pracowaliśmy, ale z nimi mieszkaliśmy, to nie musieliśmy się dorzucać do żadnych rachunków ani zakupów. Dzięki temu mogliśmy sobie odkładać to, co zarobiliśmy. Teraz ja już mieszkam z mężem, ale kiedy rodzice mnie odwiedzają, to wiozą mi zwykle wałówkę i biorą na zakupy, mama chodząc po butikach wybiera ciuchy i dla mnie, bo nosimy ten sam rozmiar i przywozi mi zawsze parę sztuk nowych szmatek. Rodzice mojego męża mają takie samo podejście. Zarówno jemu, jak i jego rodzeństwu zapewnili na start mieszkania i samochody oraz dochodowe miejsca pracy. Wśród naszych znajomych jesteśmy wyjątkami, bo większość musiała sobie radzić bez pomocy rodziców albo z ich skromną pomocą. Wiem, że jesteśmy mega szczęściarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej co sie nie ksztalcila w Uk ,bo jej rodzice nie dali ...Tak sie sklada,ze mieszkam w Uk 12 lat i znam wiele ambitnych ludzi ,ktorzy pokonczyli studia bez grosza od rodzicow.Co to za glupota szukac wymowek i obwiniac rodzicow?Jak sie chce to sie potrafi ,tylko trzeba chciec a nie wyc ,ze sie nie da. Placz i zal ,bo rodzice musza wam kase dawac niewstyd wam? Najlepiej by rodzice do usranej smierci odmawiali sobie we wszystkim a wam kase walili a potem i tak do domu starcow ich wywalicie(znam i takie przypadki). Bo wy chcecie mieszkanie albo studia w innym miescie hahaha i teraz na talerzyku najlepiej wam podac .Pelnoletnia krowa ,ktora ma zal do rodzicow ,ze w barze mlecznym jadla ,a co dwie lewe rece masz ?Trzeba bylo isc i zarobic sobie,trudno sie mowi jak trzeba to trzeba . Rodzice i tak ci wiele dali ,bo moj ojciec mial mnie w tylku i mnie zostawil a jak bylam chora to mi nawet lekow nie przywiozl ,bo mial mnie gdzies mnie i moje zdrowie. XYZXYZ a ty sobie trzeba było iść i zarobić na leki i je kupić, co dwie lewe ręce masz? czy nogi ci ucięło? nie wstyd ci tak sie żalić na ojca, moze miał sobie odmówić zgrzewki piwa zeby ci miał leki przynieśc w zebach? głupia c**a :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PS do godz. 00:02: Moi rodzice, kiedy się pobrali mieli po przysłowiowej jednej koszuli, niewiele dostali od rodziców, przez parę lat mieszkali z nimi na kupie. Mieli różne pomysły na biznesy, parali się handlem wszystkim czym się dało, nie raz jeździli handlować za granicę. W końcu któryś interes dał im dużego kopa finansowego. Rodzice męża również zaczynali biednie i początkowo mieszkali razem z rodzicami. Dziadek pomógł im rozkręcić firmę, która teraz ma zasięg ogólnopolski a nawet wychodzi za granicę do kilku państw. Cieszę się, że mają takie podejście, że chcą, aby ich dzieciom było lżej niż im. Dają nam ogromną pomoc materialną, dzięki której możemy żyć na wysokim poziomie nie martwiąc się o jutro. I żeby nie było, że coś nam rekompensują pieniędzmi. Miałam szczęśliwe dzieciństwo i spędzałam z rodzicami dużo czasu. Jako małe dziecko wolałam chodzić z nimi do pracy niż iść do przedszkola. Często słyszałam od nich słowo "kocham" i do tej pory tak pozostało. U męża jest podobnie, są bardzo zżyci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż chce się powiedzieć "daj mnie trochę" :D Mi ten brak pewności przeszkadza najbardziej. Bo ja nie musze mieć swojego mieszkania, luksusów itp. ale miło jest po prostu mieć takie poczucie, że za rok czy dwa będzie OK. Dla mnie to na razie jedna wielka niewiadoma. Mi na studia dawali, super nie było, ale no nie głodowałam i w razie czego mogłam się do nich zwrócić (właściwie do jednego z nich), ale też można dwojako na to patrzyć. Gdyby matka chciała lepiej by mi się wiodło ;) Więc nie mam żalu a o totalne olanie tylko o to, że egoizm zwyciężał. Że nowy sprzęt do domu (kolejny z wielu drogich rzeczy) ważniejszy był od dołożenia do aparatu na zęby itp. Ale co, mnóstwo osób ma o wiele gorzej więc też tak nie można patrzyć tylko na totalnych szczęściarzy. Dla innych ja jestem szczęściarą bo na studiach nie musiałam zapieprzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wolę ze swojego zakupu zrezygnować, ale dziecku kupić to, czego potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie ma znaczenie to czy a) ta rzecz jest serio potrzebna b) czy rodziców stać. Wiadomo, im bogatsi rodzice tym prędzej uzna się oczyszczanie u kosmetyczki za potrzebne, a im biedniejsi to nawet para spodni przestanie być taka kluczowa. Moja matka owszem, pięknie marudziła całej rodzinie na finanse, a sobie botoks wstrzykiwała, wakacje za granicą 2 razy w roku itp. Sama nie pracowała ;) I to razi bo nawet nie możesz nigdy głośno powiedzieć, że sądzisz, że skoro im nie ubędzie to powinni Ci dać na przyspieszoną wizytę u prywatnego lekarza, bo wychodzisz na niewdzięczną co łapę wyciąga po nieswoje. W sytuacji gdy rodzice sobie musza od ust odjąć to trochę tak, ale gdy mają bardzo dobrą sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zarobiliśmy sami na mieszkanie, a potem na dom. I nie musimy liczyć na wsparcie rodziców! Oni mają swoje wydatki i prawo do swojej kasy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama to skarb wszystko dla mnie robiła abym miała dobrze starała się wychowywała mnie sama .Rodzice mojego męża nic mu nie dali chociaż nie są biedni wcale a mąż to jedynak to jeszcze teściowa obrażona ze mąż sobie radzi i ma za swoje wszystko ciężko zarobione pieniądze, powiedział że to ich sprawa niech sobie żyją dla siebie on od nich nie chce nic to wiem ze mu przykro jak widzi jaka jest moja mama czy nawet rodzice jego kolegów których rodzice wiele nie mają a pomagają dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dostałam socjalne mieszkanko od miasta!Biedna jestem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdroszcze tym ktorym moga pomoc rodzice, na wszystko z mezem zapracowalismy sami + dlugi rodzicow i tescow musielismy splacac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie było by mnie stać i nie stać mnie bo rodzice mi nie pomogli. Pomógł mi bank ale niestety liczy sobie za to kupę kasy co miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.06.13 "Zaczynajacej studia córce zaplacilismy za 1 caly rok akademik i nic ponad to. Sama potrafila sie utrzymac ze stypendium. " Gratuluję, pozwolić żyć 19latce za 200zł stypendium socjalnego miesięcznie (na 1 nie przyznają za osiągnięcia itp, wyłącznie socjalne). Masz być z czego dumna. Serio. Może ją bić powinniście bo takie dzieci też często mają jaja w życiu i sobie dają radę? pechowiec.gif x Żenada. xx Kochana, ja nie mieszkam w Pl i stypendia czy granty u mnie potrafia byc wieksze niz najnizsza pensyjka w Pl :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam kredyt, który obecnie spłacam. Na szczęście trafiłam na dobrą okazję dzięki http://www.mpddeweloper.pl/ i jakoś idzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na mieszkanie byloby nas stać, a chcieliśmy dom. Brakujące pieniedze pozyczylam od moich rodziców. Lepiej tak niż w banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety pomoc rodziców jest czasem nieodzowna. Ja się tego nie wstydzę bo jeżeli chodzi o mieszkanie to lepiej być na swoim niż siedzieć na głowie teściom lub rodzicom to jakaś masakra. Nam pomogli teściowie i moi rodzice. Kupiliśmy mieszkanie w www.gryfdevelopment.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani rodzice ani tesciowie nie pomagaja nam finansowo w zaden spob. Wszystko sami. Oczywiscie nie w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kciukiem
tak, bo sami kupiliśmy, bez żadnej pomocy, wiekszość już spłacona. mieliśmy po 25 lat, teraz jesteśmy o dwa starsi. i uważam, że gdyby nie facet, którego mam, to nie udsałoby sie, ja jestem gamoń, a on jest zaradny.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nas stać, bo mamy 8 dzieci, i dostaliśmy d głupich podatników za darmo mieszkanie, do tego mamy 500+, rodzinne i inną pomoc darmową, to tylko głupcy pracują i biorą kredyty na 30-40 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×