Gość anai Napisano Luty 6, 2010 kochana do ktos25 uwazam ze szukasz dla siebie wytlumaczenia bo matka chora wiem cos o tym ciagle cos wymyslalam zeby przedluzyc moje malzenstow bo liczylam ze cos sie zmieni nic sie nie zmienilo z dnia na dzien coraz gorzej bierz nogi zapas i zmykaj zajmij sie sama soba jest niewiele alkoholikow ktorzy sa w stanie sobie pomoz wiec nie marnuj czasu dobra rada 10 lat sie meczylam poraszka kazda walka konczyla sie powrotem do picia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ktos25 0 Napisano Luty 6, 2010 tylko anani ,latwiej myslec o tym niz zrobic:( wyzej jest napisane ze moglabym miec potem problemy z dostaniem rozwodu:( jak bym sie wyprowadzila... nie wiem jakie dowody mam zbierac?a jak bylo z tobą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
myszkaBezOgonka 0 Napisano Luty 6, 2010 nie zniechęcisz go do alkoholu i nic nie zadziała wiem bo byłam z kimś kto pił pomyśl o swoim życiu moze lepiej bez takiego faceta co pije Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
myszkaBezOgonka 0 Napisano Luty 6, 2010 nie zniechęcisz go do alkoholu i nic nie zadziała wiem bo byłam z kimś kto pił pomyśl o swoim życiu moze lepiej bez takiego faceta co pije Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anai Napisano Luty 6, 2010 wiesz co moze bylam w lepszej sytuacji bo to on mieszkal u mnie i poprostu kazalam mu sie wyprowadzic no moze faktycznie powinnas miec cos na to ze pije u nas byly proby zaszycia i mialam na to papiery a zreszta moj maz sam sie przyznal ze naduzywa alkoholu ale przez brak dowodow chcesz sie meczyc ja od mojego meza oprocz alimentow na dziecko nie mam nic i nie chce dalam rade sama znalazlam dobra prace i gaje rade Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ktos25 0 Napisano Luty 6, 2010 ale on w zyciu nie pujdzie do poradni !!! wogule ze mna nie gada,obrazony jest ,ze wogule mu zwrucilam uwage... mam sama pujsc?... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anai Napisano Luty 6, 2010 moj tez nigdy nie byl w zadnej poradni wzywalismy do domu lekarza w domu byl zaszywany najdluzsza abstynencja trwala 3 tygodnie no to niewiem czy jest jakis sens zeby sie nim przejmowac jestes mloda dasz rade pakuj sie i na nic nie patrz ja przynajmniej teraz bym tak zrobila ale poczatki byly ciezkie ciagle sie ludzilam dawalam kolejne szanse powodzenia i daj znac o podjetych decyzjach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwussx Napisano Luty 6, 2010 polecam fajną stronkę z której można ściągać dużo fajnych plików filmów, zdjęć, muzykę, a także zarobić pieniądze. Klikając w poniższy link http://chomikuj.pl/?page=175369 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwussx Napisano Luty 6, 2010 polecam fajną stronkę z której można ściągać dużo fajnych plików filmów, zdjęć, muzykę, a także zarobić pieniądze. Klikając w poniższy link http://chomikuj.pl/?page=175369 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DANA05 0 Napisano Luty 6, 2010 Witam wszystkich na forum.Jestem osoba współuzależnioną , czytalam wypowiedzi wasze fajnie sie pisze doradza ale ten kto nie znalazł sie w tej trudnej sytuacji nie zrozumie tego co my osoby wspoluzaleznione czujemy, o czym myslimy i o czym marzymy. Dosyc mamy ciągłych obietnic, wyzwisk. I zastanawialam sie nad soba co ja osoba wyksztalcona robi z takim palantem jakim jest moj konkubent??? i nie znalazłam odpowiedzi na moje pytanie. Miłość chyba to juz nie jest, wygoda żadna, a jednak jest sie z czlowiekiem mimo przykrosci jakie mi sprawia.Zastanawiałam się nad sobą czy ja jestem normalna?Co w tym wszystkim jest silniejsze , że nie potrafie odejsc od niego? Dzis powiedzialam dosyc obietnic z jego strony , namawianie go do poradni AA, dzis stwierdzilam że sama tam musze isc z sobą .Mimo iż wstyd mnie odważylam podjąc sie terapii.Najważniejsze co mi zostało to wiara w to , że wlaśnie mi sie uda .W poniedziałek mam pierwsza terapie i myslę, że nie ostatnią .MAM NADZIEJĘ , ŻE ODZYSKAM TE WYCIĘTE Z MOJEGO ŻYCIA 4 LATA . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kallipoe Napisano Luty 8, 2010 Współuzależniona - jestem za całkowicie!! DANA trzymam kciuki, oby Ci sie udało. Oby nam wszytkim sie udało... Do Ktoś 25 - twoim argumentem może być wniosek o przymusowe leczenie, wiem, ze to czasochłonne, u mnie trwało ok. pół roku, chociaz zapewniali, ze nie potrfa dłuzej niż 3 miesiace. Nie oznacza to jescze rozwodu, ale jest solidnym kopniakiem dla tej drugiej strony. Do ania/ - jesteś na etapie samoiszukiwania sie, jeśli on pije codzinnie, po to by podtrzyamc ten szmerek w łowie, jesli chowa przed toba alkohol, to niewatpliwie jest uzależniony i ty również. Mój maz potrafił chowac alk. w najdziwniejszych miejscach, a ja zanjdowałam butelki, niestetety nie zawsze pełne, np. w piecyku gazowym. Ania12345 - proszę napisz wiecej o tej terapii i ksiażce, z góry dzieki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość klikajcie linka Napisano Luty 8, 2010 Zapraszam do fajnego serwisu http://chomikuj.pl/?page=176458 Znajdziecie tutaj wiele interesujacych pozycji do swoich kolekcji. Wejdzcie zarejestrujcie się i pobierajcie http://chomikuj.pl/?page=176458 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ms** Napisano Luty 8, 2010 Jak mam zyc inaczej patrzac kazdego dnia jak On sie stacza? Tak bardzo chcialabym mu pomoc. Ma zalatwiony odwyk ale nie chce isc. Powiedział ze bd przed tym uciekac ile tylko sie da... Juz nie mam sily, a tak bardzo go kocham... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ms** Napisano Luty 8, 2010 to przymusowe leczenie zaznaczam ... Dzisiaj z nim rozmawialam ale to nic nie dalo... kiedy tylko wyszlam on poszedl po kolejna butelke..:( caly czas jest to samoooo :( juz nie daje rady. chce mu pomoc to pewne ale nie wiem juz jak... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
merkaba 13 Napisano Luty 8, 2010 wiecie co wam pomoże różaniec i matka boska im więcej osób sie modli tym szybciej skończy z alkoholem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kallipoe Napisano Luty 9, 2010 bez obrazy merkaba, ale to dobre moze dla ludzi barzdo wierzących, mój maz kilkakrotnie przechodizł nawrócenia, uczezczał do koscioła, bo często przy kosciołąch sa grupy AA, nie tylko w Polsce,ale np w GB - jeśli to pomagało to na krótko. Równie krótko jak terapia behawioralna, farmakologiczna, praktki wizualizacji, czy medytacja. To jest na zasadzie, jesli w cos uwierzysz, to Ci pomoze, otóz, nie pomaga, zwłąszcza jesli sie nie wierzy w nic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ania12317 0 Napisano Luty 9, 2010 tez mam ten problem z chlopakiem ale on nie pije zeby sie upic !!!! zawsze rano jak wstaje to pierwsze co robi to otwiera puszke z piwem a w dodatku urodzialm 2 tygodnie temu coreczke !!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kallipoe Napisano Luty 10, 2010 Ania, rozumiem, współczuje, nie zazdroszczę. No właśnie pije żeby czuć szmerek w głowie-przyjemnosć, mój mąż też nie zachlewał sie bez przerwy bez opmaietania tak od razu. Pił w taki sposób przez jakis czas - co miało mnie przekonac ze nie ma problemu z alk. i kontroluje , bo sie nie upija. To pozór. Pewnie merkaba napisze, ze pomodli sie za Ciebie, a ja pytam jak Ci pomóc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona Napisano Luty 10, 2010 [zgłoś do usunięcia] ktos25 ola37-- ja sie boje ze nie wytrzymam,jak sie wyprowadze,ze wroce jak mi obieca ze sie poprawi.... mieszkamy w jednej wsi,i to miedaleko od siebie,znaczy moi rodzice....ja nie pracuje,on kase trzyma i czuje sie wielkim panem,ja pracuje sezonowo,startuje w marcu. ciezko jest mi podjac ten pierwszy krok,tym bardziej ze jezeli dojdzie do rozwodu to ,czy moja wyprowadzka mi nie zaszkodzi...? wiecie cos na ten temat? Kiedy to czytam to wiem jak wiele błędów popełniamy my kobiety. Ciągle go tłumaczysz ciągle myslisz o tym co on zrobi a gdzie w tym wszystkim jestes ty? Po pierwsze aby on zrozumiał swój problem musisz pomóc najpierw sobie. Musisz przyznac przed sobą samą ze jestes bezradna wobec jego problemu. Ze tak naprawde o tym czy pije czy nie, decyduje i moze decydować tylko ON. Nikt za niego tego życia nie przezyje. Wspołuzaleznienie to własnie dbanie o dobro innych bardziej niz o własne. Dlatego takim jak Ty kobietom potrzebna jest terapia dokałdnie tak samo jat temu pijakowi. Im bardziej go pielesisz i dbasz o jego zdrowie tym bardziej jego choroba sie pogłębia on idzie na dno a Ty razem z nim. Zajmij sie sobą przestan martwic się o niego nawet jesli miałoby to być koniec związku. Wielu facetów przestaje pic i zgłasza sie na terapie wtedy kiedy zauwazają zmiany u swoich partnerek które łączą sie w grupy wsparcia i wymieniają pomoca w sprawach dotyczacych alkoholizmu w domu. Ratujcie siebie i własne dzieci o tym czy alkoholik wyzdrowieje zadecyduje tylko ON SAM!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona Napisano Luty 10, 2010 bez terapii nikt z tego nie wyjdzie. Ktoś napisała że On nie pójdzie nigdy. ja uważam że nie pojdzie dotąd do poki nie zaliczy własnego dna. Kazdy to dno ma bardzo indywidualnbie okreslone. Dla jednego to bedzie przepicie ostatniej złotówki a dla innego utrzata pracy czy rodziny. Wazne aby pomóc mu jak najszybciej sięgnąc dna. Wtedy jest szansa że jednak coś wskórasz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ojejej 0 Napisano Luty 10, 2010 mozecie okreslic ile wasi mezczyzni pija? moim zdaniem moj maz jest w "grupie ryzyka" , pije zawsze w piatki i soboty moim zdaniem duzo, ale jak mu zwracam na to uwage to mowi ze sie czepiam i przesadzam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona Napisano Luty 10, 2010 [zgłoś do usunięcia] ojejej mozecie okreslic ile wasi mezczyzni pija? moim zdaniem moj maz jest w "grupie ryzyka" , pije zawsze w piatki i soboty moim zdaniem duzo, ale jak mu zwracam na to uwage to mowi ze sie czepiam i przesadzam. Jesli jego picie w powoduje ze w jakiejkolwiek dziedzinie twojego życia się to odbija negatywnym echem tzn że pije zbyt dużo :( Czepianie się krzykki i awantury nic nie pomogą. Po nim leci jak po kaczce a zdrowie marnujesz tylko Ty :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ojejej 0 Napisano Luty 10, 2010 poki co nie widze negatywnych skutkow jego picia dla mnie, w weekend wychodzi, wraca pijany idzie spac. ale boje sie ze to wlasnie poczatek alkoholizmu, boje sie ze to sie skonczy tak jak wy opisujecie burdy klotnie kradzierze.... rozwod... nie wiem czy przesadzam? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ojejej 0 Napisano Luty 10, 2010 poki co nie widze negatywnych skutkow jego picia dla mnie, w weekend wychodzi, wraca pijany idzie spac. ale boje sie ze to wlasnie poczatek alkoholizmu, boje sie ze to sie skonczy tak jak wy opisujecie burdy klotnie kradzierze.... rozwod... nie wiem czy przesadzam? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ojejej 0 Napisano Luty 10, 2010 tym bardziej ze moj tesc jest aktywnym alkoholikiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kallipoe Napisano Luty 10, 2010 Czy upija sie regularnie, stale wg. jakiegos schematu, jak zachowuje sie na imprezach, ile pieniedzy przeznacza na alkohol, czy pije sam, jak długo, jak zaczeło sie jego picie. Czy uwaza ,ze to problem? Czy ty uwazasz, ze to problem? Jak odbijaa sie to na waszym małzenstwie: obowiazki, wzajemna pomoc, wspólne spedzanie czasu? Odpowiedz sobie szczerze na powyższe pytania, najlepiej na pismie a otrzymany rezultat mozesz przedstaiwć na forum. Chyba, ze będziesz pewna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
melania2011 0 Napisano Luty 10, 2010 Jetem tu poraz pierwszy.Mam 32 letni staż małżeński nadużywającego alkoholu męża i napisany pozew o rozwód na dnie szuflady.Mój mąż twierdzi że to ja jestem psychicznie chora jak widzę jakiś problem u niego.Co robić czy to nie za póżno na takie radykalne zmiany w życiu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DANA05 0 Napisano Luty 10, 2010 Hej. Jestem cała i zdrowa po wizycie w poradni AA.nie macie pojecia jak mi ulżylo po rozmowie psychologiem, wkoncu ktoś mi powiedział, że to nie moja wina i doradził co moge robic. Wypłakałam sie , wygadałam sie i na dodatek pani psycholog pogratulowała mi odwagi. dziewczyny jeśli macie poradnie u siebie w miescie korzystajcie to nie jest wstyd , ja jestem zadowolona i na poniedziałek znów umówiona.Jedna wizyta a zmienia dużo. NIE DAJCIE SIĘ melania2011 głowa do góry, przed Tobą piekne lata , mi w tych latach koszmar sie zaczynał dopiero teraz zrozumialam ile straciłam .Zycze wszystkim cierpliwosci , odwagi i spokoju psychicznego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zitrina 0 Napisano Luty 10, 2010 http://puzz.org.pl/?p=Y2EHDLzljNfw Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylana 0 Napisano Luty 11, 2010 Dziewczyny ja tez mam chlopaka i mieszkamy w Anglii, niby nie pije ciagle ale widze wyraznie ze jak imprezka to nie zna umiaru a imprez tez nie malo, ale teraz jestem w ciazy i powiedzialam sobie ze jak sie nie zmieni to ja nie zamierzam na to patrzec, boje sie ze moze sie hamowac przez pewien czas a potem znow sie zacznie, imprezy itd. Ale co mam robic skoro on nie widzi w tym nic zlego, co wiecej kazda sytuacje upojenia tlumaczy potem ze pracuje i ma prawo do tego, ale nie widzi ze cienka linia dzieli go od nalogu i ze ja chce dla nas jak najlepiej, tez nie wiem jak mam go przekonac zeby znacznie ograniczyl alkohol. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach