Gość Angelina 1980 Napisano Kwiecień 4, 2011 Hej , tak czytam i czytam i widze w tym wszystko to co przezyłam sama ale nie chce tutaj o tym pisać . Uważam , że nie warto marnować sobie zycia , wystarczy ze pijaki rujnują swoje , po co sie uzalezniac razem z Nimi i cierpiec całe zycie , jaki z tego morał, teraz jest Wasz czas, większośc z Was to młode jeszcze niezbyt dojrzałe , mało wiedzące o życiu dziewczyny , kochające na zabój , czujące potrzebę niesienia pomocy . Osoba uzalezniona od alkoholu sama musi zrozumiec , że nie powinna! Nie da się zmienić dorosłego człowieka, On sam musi chciec i podobłac temu diablestwu . Kiedyś miałam taki toksyczny związek trwał długo 7 lat cierpniałam razem z Nim kłamał, pil jak można kochać nie ufając komus , ja przestałam rozeszlismy się , zarzekał się ze się zmieni ale stracil ostatnią szanse a niedługo po tym ja poznalam Kogoś , kto teraz dzieli ze mną życie jestesmy szczęśliwi jest Miłość , zaufanie , szacunek !!! Szukajcie odpowiednich osób , łatwo sobie spieprzyć życie ale czy checie tak życ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość może alkocholik Napisano Kwiecień 15, 2011 witam w tym forrum mam nadzieje ze dopuszcalne sa wszystkie wypowiedzi ale co no chyba mam problem musze pic postawiłem sprawe jasno co z tym zrobic ale jak to pisze to wydaje sie to dla mnie bardzo zenujace i chyba wbrew wszyskiemu znów sie upije do czego to prowadzi tak?????macie racje alkocholik ale córz ja moze chce byc alkocholikem lubie to itp i co popisałem sobie i to skasuje pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zasmucony królik 0 Napisano Kwiecień 16, 2011 dopóki "może alkocholiku" nie ranisz nikogo tym, że musisz pić znow się upijesz może chcesz być alkoholikiem lubisz to to pij sobie na zdrowie ale jeśli żenującym jest to, że rozumiesz, że chyba masz problem potrafiłeś postawić sprawę jasno potrafiłeś to wszystko wyartykułować to przestań pić NA ZDROWIE uszanowanie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość klaudka904 Napisano Kwiecień 20, 2011 witam mam problem niewiem juz co robic mam 21 lat i chlopaka alkoholoika(jestesmy razem 4 lata) do tej pory wmawiaklam sobie ze to nie jest problem poki ma prace,placi rachunki,itd. ale jest coraz gorzej w tygodniu wypija okolo 5 piw dziennie mowi ze to "piko po pracy i na dobry sen"w weekend jest to nawet 10 i nieraz mala cwiartka.nie chodzi z kolegami nie szlaja sie pije w domu chyba ze czasem gdzies wyjdziemy w weekend to wtedy nawali sie w trupa gdzies w clubie potem ja musze prowadzic takie zwloki nieraz jest tak ze po drodze sie klocimy i zostawia mnie sama na drugi dzien dzwoni przeprasza mowi ze sie zmieni i ze kocha i tak w kolko.oststio spil sie w niedziele w domu i w po nie poszedl do pracy we wtorek tez nie.i stracil prece,nie wytrzymalam powiedzialam ze nie chce z ninm byc.ale boje sie ze znowu sie zlamie i za pare dni polece do niego skruszono.nie umiem byc stanowcza ciagle mysle ze sie zmieni i ciagle widze wspomnienia jak bylo dobrze to mnie zabija tak bardzo go kocham chcialbym mu pomoc ale nie wiem jak.dzwonil dzis mowi ze kocha i przeprasza.niewiem co robic nie chce sobie zmarnowac zycia a z drugiej nie umiem bez niego zyc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość agai34 Napisano Kwiecień 20, 2011 tak mój terz za dużo pije i ja go dziś pognałam choć obiecywał ze przestanie,ja mam dość tego że kolegów lepiej traktuje niż własne dziecko,zostawia je z moją mama która blisko mieszka i nie ma go po trzy dni a potem przeprasza i nie wiadomo gdzie był i co robił,bez nieg bedzie nam na pewno dużo lepiej przespane noce,a rodzice mi i tak pomagali po rozpadzie 1 związku to na pewno teraz terz mi pomogą,najważniejsze to miec prace i zajęcie,mam wiele pomysłów na zycie i siebie,ciekawe czy mi czasu starczy żeby je wszystkie zrealizować,chcę sie rozwijać tak jak to czuje,tak jak mi serce podpowiada,musze być tylko silna w postanowieniach,nie dać sie omamić wolnościa bo jest złudna,przerabiałam to i dałam sie wciągnąc w ten chory związek,nie chce żeby ktoś mówił o moich dzieciach ze sa z rodziny o syndromie patologicznym,i tak mam inne zmartwienia,tego chce sie pozbyć,pozdrawiam wszystkie wytrwałe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość klaudka904 Napisano Kwiecień 22, 2011 trzymam sie juz piaty dzien wczoraj bylo nawet dobrze nie bylo mi tak smutno.spotkalam sie z nim na chwile pogadac ale on przyszedl na to spotkanie z PIWEM no i poszlam nie mialam zamiaru go sluchac.ale dzisiaj to jestem rozbita jak nie wiem tesknie strasznie a on mi wcale nie pomaga dzwoni co chwile pisze zebym wrocila ze sa swiea ze nie bd pil jak wroce ze mu zalezy.. sama nie wiem juz co robic boje sie ze sie zlamie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość klaudka904 Napisano Kwiecień 22, 2011 jedno wiem napeno nie bd siedziec w domu i rozpaczac bo bym chyba ocip...ała .ide wiec z kolezankami na koncert mam nadzieje ze bd sie dobrze bawic i ze nie dostane jakiejs zalamki.boje sie ze przez to ze do niego nie przyjde i ze go tak odtracam zacznie pic jeszcze wiecej ale to chyba nie moja wina..? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 25, 2011 pomocy mam męża pijaka co mam zrobić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 25, 2011 mój chłop non stop pije nie mam już na niego sposobu olewa dzieci imnie co mu dosypać do gorzały kobiety poradżcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zasmucony królik 0 Napisano Kwiecień 26, 2011 poczytaj ten topik, gdzieś jest rada, co wrzucać alkoholikowi :O najlepiej byłoby zamknąć go w klatce i karmić i poić, jak jakiegoś chomika, to może by się oduczył ... albo by ... usechł .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 27, 2011 odpowiecie na mój teks Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 27, 2011 króliku ty chyba jesteś jak mój mąż nie wiesz co to jest mieć męża alkocholika nie zajmuje się dzieckiem ani domem tylko wszystko na mojej głowie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 27, 2011 czemu nie piszesz króliku żyj tak jak ja to zobaczymy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kajaaja Napisano Kwiecień 28, 2011 Dziewczyny mój miał padaczkę alkoholową jest na detoksie 3 dzień, nie pamięta co się z nim działo.Widok ataku padaczki jest nie do opisania nikomu nie życzę oglądania tego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi Napisano Kwiecień 28, 2011 kudzu root pomoze efekty już po tygodniu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 28, 2011 mój nie ma padaczki ale lelepie go jak cholera Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 28, 2011 mój nie ma padaczki ale lelepie go jak cholera sama mam padaczkę iwiem co to jest Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kajaja Napisano Kwiecień 28, 2011 Miał padaczkę alkoholową to nie to samo co zwykła a chlał równo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joadsienka Napisano Kwiecień 29, 2011 no i się dorobił przez gorzłe rano miałam telefon z policji że jest zatrzymany a ja zostałam z malutkim dzieckiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość WALNOOT Napisano Kwiecień 29, 2011 witam. mam podobny problem. picie stara sie ograniczyc, ale przesiaduje po nocach z kolegami, wczoraj kazalam mu wybierac, albo bedzie siedzial w domu ,albo ja wracam do polski ( mieszkamy za granica) wiem ze to na jakis czas podziala, oprocz tego ma problemy z prawe, nie wywiazuje sie z warunkow zawiasow, moze isc siedziec, ja z kolei postanowilam zajac sie soba, mimo, ze zyjemy razem, staram sie organizowac sobie czas, a jego sprawy zostawic jemu ( jest przeciez dorosly! ) Stram sie , czesto mam zalamki i wracam do dawnych schematow kontrola, zabranianie, ponoszenie za niego konsekwencji - to wszystko nazywa sie WSPOLUZALEZNIENIE i trzeba je leczyc tak samo jak leczyc powinien sie alkoholik. Zapraszam do dyskusji, kobitki walczace , tak jak ja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość beGata Napisano Kwiecień 29, 2011 witam.od 6sciu lat jestem w związku,mamy 2letnia córeczkę.Mój Tomek od początku miał problem z alkoholem a mimo to była z nim i kochałam go.Postanowiłam o nas walczyć i przez to odwróciła sie ode mnie moja rodzina.Po latach zaakceptowali nasz związek bo ja wstydę się przyznać ze mieli rację.Tomek okłamuje mnie na kazdym kroku żeby tylko sobie wypic,nie mozna na niego liczyc bo ciągle jak obiecuje to itak mnie zawiedzie.W domu ciągle awantury a nasza córeczka jest ich świadkiem.Prosiłam go błagałam biłam straszyłam ze odejde I NIC!kocham go ale nie mam juz siły a on ciagle obiecuje albo twierdzi ze przesadzam,nie mam juz siły ciagle jestem sama z córką a on gdzies w barze.nie wiem czy jest sens ciagnac to dalej.Może ktoś mógłby mi coś doradzić??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość znam problem!!!!! Napisano Kwiecień 29, 2011 Mój to totalny kretyn po zawałach, z bajpasami i pije i co wy na to? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość beGata Napisano Kwiecień 29, 2011 i Ty dalej z nim jesteś??????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość beGata Napisano Kwiecień 29, 2011 ja to chyba nie umiem od niego odejść i nie wiem DLACZEGO!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość znam problem!!!!! Napisano Kwiecień 29, 2011 Od dawna z nim nie jestem, mieszkam z nim tylko wszystko inne wyschło , mamy wspólny dom dopiero co spłaciliśmy kredyt , gdzie mam pójść , on tez sie nie da ruszyć z domu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość WALNOOT Napisano Kwiecień 30, 2011 Z wlasnych doswiadczen wiem, ze nie latwo jest odejsc. Nie warto tez robic tego na sile, gdy nie jestesmy jeszcze na taki krok gotowe. Czesto jestesmy zalezne materialnie, no i przede wszystkim psychicznie. Moze to wydawac sie niedorzeczne , ale najwlasciwszy sposob na poradzenie sobie z problemem to olac go totalnie. Jak? A no tak ze zajac sie soba i wlasnymi sprawami. Ustalic swoje cele, znalezc zajecia, ktore oprocz codziennych obowiazkow dadza nam satysfakcje. Bardzo przydatana, niektorzy twierdza, ze wrevcz niezbedna jest pomoc , terapeuty, grupy al anon, osob tak jak my wspoluzaleznionych. Kiedy popatrzymy na problem z dystansem okaze sie ,ze zapijaczony i smierdzacy facet naprawde nie jest nam do niczego potrzebny, ani naszym dzieciom ktore cierpia razem z nami. Wtedyprzyjdzie czas na rozstanie. Druga opcja jest taka ze partner widzac jak bardzo sie oddalilysmy zdecyduje sie na leczenie. Nie wierzcie jak mowi ze sam sobie poradzi. Nie poradzi. Alkoholizm to zlozona choroba, czeka was jakis czas tzw. miesiaca miodowego a potem nawrot, czesto silniejszy i bardziej zgubny w skutkach. Jestem na etapie zajmowania sie soba, jego sprawy staram sie zostawic jemu ( jest dorosly) a skutki i konsekwencje zachowan tez poniesie on. czasem wracam do starych zachowan ( klotnie, grozby , szantaz) , ale pracuje nad tym, czuje sie naprawde lepiej , odzyskuje powoli kontrole nad swoim zyciem. Nad jego zyciem niestety nigdy jej NIE MIALAM i NIGDY miec nie bede. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość beGata Napisano Kwiecień 30, 2011 mój facet pracuje za granicą.Odwiedza nas co dwa miesiace i jest w domu przez dwa tygodnie które zamiast byc wspaniałe są koszmarem!powinnam odejść bo radze sobie bez niego ale mamy małą córeczkę i nie mam jak iść do pracy to on nas utrzymuje!jestem od niego uzalezniona.Stał sie zimny arogancki i traktuje mnie jak służącą.Chyba juz nie potrafie bez niego zyc,a wcale nie jestem z nim szczęśliwa.Być może jest tak jak piszesz:że nie jestem jeszcze gotowa na ten krok,narazie postaram się zająć własnymi potrzebami i mojej córci i jakoś olać tego chlora,może to coś da Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość beGata Napisano Kwiecień 30, 2011 no ale tak pozwolić mu sie stoczyc na samo dno? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość WALNOOT Napisano Kwiecień 30, 2011 dopóki nie siegnie ,,swojego'' dna bedzie dalej pil i oszukiwal, pewnie nie raz sie przekonalas, ze nie masz na niego tak naprawde zadnego wplywu. Ja sie przekonalam. Teraz gdy zaczynam byc pozornie obojetna, odsuwam sie, mam wrazenie, ze on zaczyna traktowac mnie powazniej, ja jestem w 6 miesiacu ciazy, poki co pracuje i odkladam kase w razie W. Zaleznosc to wielki problem w zwiazku, nie wiem jaka masz dokladnie sytuacje, poki jestes zalezna ciezko bedzie odejsc, rob co mozesz, zeby powoli zaczac zyc na wlasny rachunek, ja wlasnie tak probuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mfhgkhhjj Napisano Kwiecień 30, 2011 a ile to jest dużo?a ile to jest w normie? i kto normy ustala?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach