Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja żona nie chce mieć dzieci

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy młodym małżeństwem, 4 lata po ślubie. Oboje mamy 32 lata, jesteśmy ustatkowani finansowo, nie mamy kredytów, mamy dom, jesteśmy niezależni finansowo od nikogo. Znamy się od 10 lat, zawsze byliśmy nastawieni na podróże, używanie życia, teatr, kino. Nie lubiliśmy siedzieć w domu i czekać, aż życie przepłynie między palcami. Byliśmy też zapracowani, rozkręcałem firmę, żona miała swoją pracę. Nigdy nie myśleliśmy w danej chwili nad potomstwem. Nigdy też nie byliśmy naciskani ze strony rodziny ani teściów. Ostatnio poruszyłem kwestię dzieci, może nie całkiem poważnie, ale jednak rozmawialiśmy i z rozmowy wynika jedno. Ona nie chce mieć dzieci. Oboje jesteśmy płodni, więc nie wchodzi w grę to, że ona jest bezpłodna a wstydzi mi się powiedzieć itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podoba jej się to życie, które ma i nie chce się pakować w pieluchy, nieprzespane noce itd. Widocznie nie dogadaliście się w kwestii posiadania dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i ma racje. twoje zycie sie nie zmieni a jej tak i to w kazdej kwestii na gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A przed slubem o tym gadaliscie? Chciala miec dzieci? Bo jak nie rozmawialiscie, to jak Wy slub wzieliscie? Takie rzeczy trzeba miec dogadane przed, a nie wielkie zaskoczenie, ze zona dzieci nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze przez te 10 lat zycia wspolnego nie rozmawialiscie na ten temat, dziwie sie troche...ale, coz. Nie zgodze sie z wypowiedzią jednej z osob, ze twoje zycie sie nie zmieni, a jej calkowicie, przeciez dziecko to nie obowiazek czy radosc tylko matki lecz obojga rodzicow. Owszem to kobieta nosi je 9 mcy w swoim ciele, rodzi i potem ma u cyca przywieszone przez kolejne mce, ale tu wowczas rola ojca jest taka by przejal sporą czesc obowiazkow domowych, by czasem zabieral dziecko na spacery by ona mogla sie wyspac, by takze dziecko kąpał, przewijał i wstawal czasem w nocy by ona miala chociaz czesc nocy przespaną. A pytales jej co jest powodem? A jaki macie podzial obowiazkow domowych? Moze żona się boi ze za jesli caly dom na jej glowie to jak jeszcze dojdzie dziecko to bedzie za duzo? Nie wiem jakie macie uklady ale tylko szczera rozmowa z argumentami, konkretami i twoimi zapewnieniami ze nie zostawisz wszystkiego na jej glowie, moze cos zdzialac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialiśmy przed ślubem, ale nigdy nie traktowaliśmy tego tematu jeszcze poważnie, bo 'do tego czasu daleko'. Ona nie ma wstrętu do dzieci, bo brata dzieci lubi, zajmowala się, bawi się z nimi itd. Podział obowiązków jest równy, robimy wszystko wspólnie, nie jest kurą domową, której dziecko byłoby tylko dodatkową pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale czy ty masz z tym problem? Nie chce to nie chce czyli życie z tobą jest dla niej już kompletne, nie chce więcej, tylko ty i ona. Super, rodzina tez ok ze sie nie wtrąca , zostaw sobie czas bo tak naprawdę to jej zegar tyka nie twój,jesteście naście lat z sobą może ona po prostu nie widzi was w roli rodziców.kochasz ja to nie swiruj.dziecko to nie taki znowu skarb jak w książkach pisza, zazwyczaj jednak to sporo rozczarowań .poza tym czy ten świat nadaje sie dla ludzi? Terroryzm, AIDS, brak pożywienia i wody, potologoa na każdym kroku, smog, żarcie modyfikowane, zboczency i łajdacy, oraz...wpisz co chcesz-:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam problem w tym, że bardzo chcę mieć dzieci i spełnić się nie tylko jako facet w pracy, ale jako ojciec. Nie mamy presji ze strony bliskich, z czego się cieszę, ale z drugiej chciałbym potomka, chociaż jednego. I problem w tym, że w tej kwestii nie ma żadnego kompromisu, bo albo je mamy albo nie, a kompromisem to chyba rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pytalam o ten podzial obowiazkow. Wiesz ja tez jestem pare lat po 30stce, mam juz swoje dziecko, nastoletnie, nie kocham az tak wszystkich dzieci, nie garne sie do obcych, kocham swoje dziecko tylko. Czyli nie jestem matką polką. Ze swoim obecnyn mężem nie mam dzieci, on tez swoich nie ma. Wiele lat kwestia wspolnego dziecka czyli jego pierwszego, mojego drugiego byla dosc sporna. Ja nie bylam chetna, bo znow pieluchy itp, bo znow ograniczenie, bo balam sie ze jak cos to znow zostane sama, a mialam piekielne przejscia z bylym mezem i pozniej jako samotna matka. Ale, jak mamy juz stabilną w miare sytuacje finansową, jak wiem, ze mąż jest taki ze też równo ze mną zajmuje się domem, i wiem że będzie też uczestniczył w wychowywaniu szkraba, to zgodziłam się. Bo związek to kompromis, bo go kocham, bo nie mam prawa odbierać mu mozliwosci bycia ojcem. Nasz szkrab urodzi sie za dwa miesiace, kocham tego bobasa, i ufam ze bedziemy szczesliwi z tą jedną osóbką więcej, być moze nawet na trzecie się zdecyduję. Przykre ze ona tak stawia tylko swoje potrzeby, tylko siebie na przedzie, i niestety podejrzewam, ze jak jej nie namowisz to ...predzej czy pozniej sie rozwiedziesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos wyzej dobrze napisal.Jak mogliscie wziac slub nie rozmawiajac "na powaznie"o takich sprawach?a potem nie ma co sie dziwic ze rozwody sie mnoza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokonczenie 22.58. Troche jej nie rozumiem, bo jesli sie kochacie żona nie miala traumy jak ja przez pierwszego meza i samotne macierzynstwo bez zadnego wsparcia, to mozna sie obawiac ze znow z malym dzieckiem zostanie sie samemu, bez kasy, pracy i dachu nad glową. Ale skoro wy tworzycie szczesliwy zwiazek to ciezko mi ją zrozumieć. Chyba faktycznie wygodnictwo albo ma jakies ukryte powody/strachy tylko ci o nich nie mowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokonczenie 22.58. Troche jej nie rozumiem, bo jesli sie kochacie żona nie miala traumy jak ja przez pierwszego meza i samotne macierzynstwo bez zadnego wsparcia, to mozna sie obawiac ze znow z malym dzieckiem zostanie sie samemu, bez kasy, pracy i dachu nad glową. Ale skoro wy tworzycie szczesliwy zwiazek to ciezko mi ją zrozumieć. Chyba faktycznie wygodnictwo albo ma jakies ukryte powody/strachy tylko ci o nich nie mowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kazdy musi chciec posiadac dzieci.Sa takie kobiety ktore tego nie chca i juz.Najpierw sie o tym rozmawia a potem bierze slub.Proste?proste.KOMUNIKACJA to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak nie dogadaliscie takich kwestii, to nie masz prawa byc zdziwiony albo rozczarowany. Zanim sie pojdzie do oltarza, to ma byc dogadane jak bum cyk cyk, ze tak, oboje chcemy byc rodzicami, bedzie stosowny moment, to zaczniemy sie starac. A nie takie lelum polelum "do tego duzo czasu". Konkret, kochany. Zona Cie zbywala, zebys nie zawracal gitary i na odczepnego mowila, ze no pewnie tak, ale to jeszcze tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.12. No ale autor napisał, ze cos tam rozmawiali i ona nie powiedziala wtedy, ze nie, a teraz jak juz jest żoną od kilku lat to nagle potrafi powiedziec, ze NIE. Bo moze wiedziala, ze jak przed slubem powiedzialaby ze nie chce, to pewnie nie doszloby do niego. A tak troche zamydlila mu oczy. Sory ludzie powinni byc szczerzy wobec siebie i przed slubem a nie tylko po. Inaczej mamy do czynienia z cyniczną dwulicowością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może jest chora i nie chce przekazać choroby dziecku, albo Cie nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja żona to głupia nieogarnięta p***a z potrzebą prowadzenia wygodnego życia. Tylko do emerytury daleko a młódką juz nie jest. Boże co za czasy, że jedno dziecko kobiety przerasta. Współczuję, bo szans na kompromis nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja żona to głupia nieogarnięta p***a z potrzebą prowadzenia wygodnego życia. x To ze kobiety urodziły się z macica to nie znaczy ,ze muszą ja wykorzystać. Siostry zakonne nie rodzą dzieci i jakoś nikt nie mówi o nich głupie nieogarnięte p***y. Kazdy człowiek ma wybór takiego życia jakie chce i obrażanie ludzi tylko dlatego ,ze chcą żyć inaczej niż my jest bardzo prostackie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość ludzi uważa, że takie kobiety to jałówki i tak są postrzegane przez społeczeństwo. I nic tego nie zmieni. Tu na forum można byc szczerym. Chciałabyście mieć ciastko i zjeść ciastko niestety albo wygoda albo nieprzespane noce i spokój społeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sióstr zakonnych do tego nie mieszaj, bo są bardziej przydatne społecznie niz leniwe baby z aspiracjami. No Curie-Skłodowskie to Wy nie jesteście a nawet ona miała dwójkę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A niby jakie to wielkie zasługi i przydatność maja siostry zakonne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:00 nie znasz to czemu oceniasz? Nie kazda kobieta musi miec chec posiadania dziecka,to tak trudno zrozumiec? Jednemu ciezko wyobrazic sobie swiat bez dzieci, innemu z dziecmi i trzeba to uszanowac. Tak ,nie bylo kiedys pampersow, pralka frania rzadzila i nie bylo sloiczkow gerbeta,laktatorow itd..kobiety mialy po 7-8 dzieci i to bylo takie wspaniale dla tych kobiet? Nie bylo mody na mowienie o trudach bo nie bylo tej swiadomosci oraz...antykoncepcji co teraz. Zaloze sie,ze niejedna nasza babka,wolala miec mniej dzieci ale nie miala wyjscia bo byla inna obyczajowosc,chlopu sie nie odmawialo malzenskiego obowiazku i bylo rok po roku a kobiety szybciej sie starzaly i chorowaly. Smiertelnosc dzieci tez byla wysoka. Nasze mamy mialy juz ciut latwiej . Latwiej wychowywalo sie ta osemke jak dzis jedno..byly babcie chetne do pomocy,ciocie,starsze dzieci opiekowaly sie mlodszymi i pomagaly matce w domu... Byly przedszkola darmowe,zycie bylo tansze..obywano sie bez tych wszystkich mlek modyfikowanych, dodatkowych zajec, drogich ubran i zabawek. I nie bylo tego cisnienia na kobiete,ze ma migusiem wracac do pracy i jeszcze wczesniej studiowac,doksztalcac sie itd..A dzisiaj? Idz co tydzien z dzieckiem na lody ,do kina,do zoo, kupuj to wszystko o czym marzy by nie odstawalo od reszty...zafunduj wycieczke,dbaj o zdrowie,oczywiscie prywatnie,zapisz na balet itd. Pamietaj o niani lub zlobku bo babcia pracuje do 67 roku lub ma gdzies opieke nad wnukiem bo wlasnie jedzie na wczasy. Badz dobra zona,dbaj o meza i pamietaj o samorozwoju oraz dbaniu o wyglad,nie mozesz byc kura domowa! Pisze to z przymruzeniem oka :-). Dobrze,ze u autora nie ma zadnej preji spolecznej ze strony znajomych rodziny. Nie ma nic gorszego niz kobieta,ktora ustepuje pod wplywem takich naciskow i zostake matka ,chociaz jej wnetrze to jeden wieki sprzeciw. Towarzystwo potem sie rozchodzi a z dzieckiem zostaje ona. Te oschle,zimne matki to przewaznie te kobiety,ktore wolaly matka i nie byc. I zeby nie bylo, ze nie lubie dzieci i ich nie mam. Jestem w ciazy i z radoscia oczekuje narodzin malenstwa ale szanuje wybory innych w tym temacie. My z mezem mielismy ten temat obgadany dlugo przed slubem i dziwie sie,ze tak lekko do tego podeszliscie. Najgorsze co mozesz zrobic autorze to zmuszac zone. Czy chec posiadania dziecka jest silniejsza niz milosc do niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu gdzie mieszkam zajmują się pomocą dla najuboższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest trudno zgoda, ale można to ogarnąć mowimy o JEDNYM!!! dziecku, to nie jest fanaberia. Mam bezdzietne dwie koleżanki z wyboru i nie ma spotkania by nie walkowaly tego tematu. Instynktu nie da się przydeptac, to zawsze wylezie, bo tak natura że zyjemy by się rozmnażać. Reszta to dodatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tu gdzie mieszkam zajmują się pomocą dla najuboższych. x To znaczy ,ze jak pomagają ubogim to są lepsze niż kobiety, które pomagają zwierzętom lub działają charytatywnie w rożnych organizacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Instynktu nie da się przydeptac x Jakoś ludzie potrafią panować nad popędem seksualnym co tez jest instynktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A siostry zakonne to instynktu macierzyńskiego nie maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:56 młoda jeszcze jesteś ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:53 tak bo ludzi stawiam wyzej niż zwierzęta a te działające charytatywne może i są gdzieś. Podobno, może ktos je widział. W kazdym razie ich się nie czepiam. I jestem dziwnie pew ze zony autora to nie dotyczy. Jej troską jest pewnie walka o doskonały look, rozwój i inne bzdety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sióstr zakonnych do tego nie mieszaj, bo są bardziej przydatne społecznie x A o Klasztorach klauzurowych słyszał? Tak te siostry są przydatne ale tylko dla kościoła, szyja szaty liturgiczne i tłumaczą teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×