Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

GoVegan

Weganizm. Jakie macie zdanie?

Polecane posty

Cześć. Jestem weganką i niestety często spotykam się z obrażającymi nas opiniami od ludzi. Chciałabym znać Wasze zdanie na ten temat. Liczę na szczere odpowiedzi i na kulturalną dyskusję. Jeżeli macie jakieś pytania na temat weganizmu, możecie śmiało pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvxcv
Też jestem weganką, ale nigdy nie spotkałam się z opinią, która by mnie w jakikolwiek sposób obrażała. Jedyne co słyszę to "Jak Ty dziwnie jesz?!" albo "Gdzie Ty to wszystko mieścisz?" kiedy widzą, że jem np. chińszczyznę, albo kaszę z warzywami, albo ryż z owocami, albo kolorowe kanapki... czyli po prostu jedzenie haha Zawsze mnie to rozbraja, że jedzenie warzyw i owoców w większych ilościach plus zboża, strączki i orzechy jest uważane za jakiś kosmiczny wybryk natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
A jakie my, normalni ludzie mamy mieć zdanie? **izm to kolejny modny bzdet wyniesiony na fali panującego obecnie trendu na "diety ekstremalne" gdzie zasada jest jedna, jedyna i oczywista: im głupsza i bardziej kontrowersyjna dieta, tym lepiej! Tym lepiej się sprzeda, będzie większa reklama i tak dalej. Pierwsze lepsze z tego działu: dieta g*wno-haska, owocowo-srarzywna, buchania, hipster c*ota bezglutenowa itp. itd. etc. Organizm potrzebuje do funkcjonowania konkretnych składników: protein (rozgałęzionych także), węglowodanów, tłuszczy (z różnych źródeł i o odpowiednich proporcjach), mikroskładników: żelaza, selenu, magnezu, witamin (o B12 wegusie słyszeli coś?) i tak dalej. Jak będąc "srege" mam zbudować wysokobiałkową dietę redukcyjną i nie zes*ać się w czasie treningu? 99% ludzi a 100% piszących tutaj nie potrafi ułożyć najprostszej nawet diety mając do dyspozycji WSZYSTKIE produkty a co dopiero gdy eliminujemy te kluczowe? To jak próba nauczenia pływania człowieka mającego związane ręce oraz nogi - tak samo i wy prędzej czy później popłyniecie na różnych cudownych dietach, cudownych środkach, adisrexach i innych takich. Zazdroszczę wam dobrych genów i końskiego zdrowia! Bo gdybym ja żarł jakieś g*wna okraszone co jakiś czas dietami i "poradami" z tego działu to wątpię, czy przeżyłbym tak choćby rok. Zatem sukcesów w budowaniu sylwetki i wynikach sportowych! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvxcv
Oj Heniuś, Heniuś a Ty skąd masz B12? Jesz marchewki prosto z ziemi, czy jednak jesz mięso ze zwierząt w które ta witamina jest wstrzykiwana? W ogóle wiesz co produkuje B12? Słyszałeś o tym, że organizm człowieka rozbija jedzone białko na aminokwasy i "wbudowuje" je tak jak mu najbardziej pasuje? Poza tym to nie dieta tylko sprzeciw przeciwko okrucieństwu. Hmm no tak z Twojego opisu wynika, że w.e.g.anie nie jedzą ani białka, ani tłuszczy ani węglowodanów - to co? Jedzą kamienie? Zanim zaatakujesz w.e.g.anizm poczytaj co tak naprawdę oferuje Tobie i Twojemu zdrowiu białko odzwierzęce, tłuszcz odzwierzęcy i inne płyny ustrojowe zwierząt. A jak tak bardzo życzysz sukcesów sportowych to możesz sam napisać do tych sportowców i przesłać im te życzenia, bo ja nie jestem sportowcem i nigdy do tego nie aspirowałam - zależy mi na gibkości i wytrzymałości i do tego dążę, jeśli będę chciała być bardziej umięśniona to wiesz co zrobię? Pójdę na siłownie i zacznę trening siłowy jedząc wszystko oprócz zwierząt. A to że ktoś je mięso wcale nie znaczy, że to mięso zamieni mu się w mięśnie, tak samo ja jedząc rośliny nie zamienię się w jarzynkę. Bycie sportowcem to ciężka praca i oddanie pracy nad własnym ciałem (przykład Frank Medrano), a nie zjedzenie polędwicy. Rozumiem, że jesteś zwolennikiem okrucieństwa wobec zwierząt, masz gdzieś swoje zdrowie oraz to jak ogromny wpływ na nasze otoczenie ma przemysłowa hodowla zwierzą, Twoja sprawa, ale zanim napiszesz coś przeciwko to poczytaj o co w tym naprawdę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja podziwiam wegan, bo wiem, że hodowla zwierząt to nie tylko okrucieństwo, ale również niszczenie środowiska. Niestety, nie dałabym rady nie jeść mięsa, ryb i nabiału. Za bardzo lubię. Staram się więc je ograniczać, ale wiem, że to nie to samo. :( Generalnie ludzie sa ograniczeni, więc wiele rzeczy do nich nie trafia. Spotkałam się juz nawet z idiotycznym porównaniem, że weganizm to jak lewactwo. Gratuluję znajomości tematu. :o Kiedyś podczas rozmowy usłyszałam "a kogo obchodzą zwierzęta?" I tu leży cały problem. Dla ludzi weganie to niezrozumiałe ufoludki, bo nie rozumieją, że kogoś może boleć cierpienie zwierząt. Może sama kiedyś dojrzeję do weganizmu, choć póki co daleka droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak o te cierpienia chodzi to trzeba poczytać jak reagują rośliny na zbliżające się zagrożenie , douczyć się a potem pisać że tylko zwierzęta cierpią:) To nie tak że im większe i głośno krzyczy tym większe cierpienie:) Strach dotyczy nie tylko słonia ale i lebiody!Najlepiej weganie żyjcie słońcem bo jedząc roślinki to wy też złe ludzie jesteście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvxcv
Po pierwsze nie ma żadnego badania, w którym udowodniono, że rośliny odczuwają ból- reakcja na otoczenie to nie to samo co posiadanie układu nerwowego. Po drugie nawet gdyby okazało się (w końcu nauka i badania ciągle idą do przodu), że rośliny odczuwają ból to czy zobowiązuje mnie to do zadawania bólu zwierzętom skoro mogę tego uniknąć? Skoro facet za ścianą leje żonę, to mnie mój mąż też może bić? No bo skoro komuś źle się dzieje, to w ogóle miejmy całkowitą znieczulicę. W.e.g.aznizm to zadawanie jak najmniejszego cierpienia, nie uczestniczenie w nim. Poza tym zwierzęta w swoim życiu zjadają tyle paszy, że idąc Twoim tokiem myślenia podwójnie przyczyniasz się do zadawania cierpienia - i zwierzętom i roślinom. W ogóle całe szczęście, że nie mieszkasz w Andach - bo jadłbyś świnki morskie albo nie mieszkasz w Chinach podczas festiwalu Yulin - bo jadłbyś psy - a gdyby ktoś powiedział Ci, ze te zwierzęta cierpią to pewnie pisałbyś to samo co tu. No bo w końcu jesteś wychowany w kulturze gdzie jedzenie jest normą, na całe szczęście niektórzy zauważają, ze nie każda norma jest tym czym człowiek powinien się kierować w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim człowiek był zbieraczem i to było jego główne pożywienie. Mięso, które upolował raz na jakiś czas, nie było przetworzone. Do mięsa nie używali soli i nie poddawali go obróbce- ewentualnie piekli nad ogniem. Poza tym człowiek nie ma zębów stworzonych do polowania, a to również świadczy, że nie jest typowym drapieżnikiem. Ponadto poczytajcie sobie od czego ludziom psują się zęby? Nie tylko od mięsa, ale również od węglowodanów ! Czemu? A no temu, że ludzie nie mieli żywności przetwarzać, a jedynie zbierać i spożywać na surowo np. korzonki, owoce itp. Co do mięsa to np. mięso czerwone przyczynia się do nowotworów np. żołądka. Co do mnie to ja nie przepadam po prostu za mięsem, a jak już wybieram produkty zwierzęce to z certyfikatem i wtedy mam w 99% pewności, że były hodowane w "humanitarnych" warunkach. Zresztą co innego było kiedyś upolować jednego "zwierza" i zjeść go w kilka osób, a co innego jest hodować masowo "bojlery" w nieludzkich warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, czekałam na kulturalne i wartościowe odpowiedzi, ale musiał się znaleźć ktoś, kto robi na przekór. Weganizm to nie bzdety, choroba, sekta jak uważają inni. Weganizm to nie moda, ja tak sądzę, gdyż zostałam weganką już bardzo dawno. Gdy słyszę jak ktoś w perfidny sposób wmawia nam, że to choroba, dostaję białej gorączki. To, że chcemy uniknąć śmierci zwierząt nie znaczy, że jesteśmy psychiczni. Każde zwierzę ma mózg tak jak my. Gdy się skaleczymy, uderzymy odczuwamy ból - mocny lub słaby, ale ból. Teraz proszę sobie wyobrazić jaki ból mają zwierzęta? Warto podkreślić dla osób z ''miasta'',że zwierzęta w rzeźni zabijane są na żywca, nie ze znieczuleniem czy uśpieniem! Do ich mięsa wstrzykiwane są Wasze witaminki, szkoda tylko, że jest to sama chemia...Kto jak lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DontGoVegan
GoVegan, zaczynając taki wątek na forum mogłaś spodziewać się podobnych odpowiedzi. Jeśli nie chciałaś ich słyszeć to po co zadawałaś tytułowe pytanie? Ja z weganizmem mam przykre doświadczenia. Weganką byłam trzy lata. Mimo tego, że moja dieta była zbilansowana (cały czas byłam pod kontrolą dietetyczki) to zrobiła spustoszenie w moim organizmie. Wróciłam do standardowej diety i organizm powoli wraca do normy. Trochę mnie to na początku uwierało, bo weganką zostałam ze względów etycznych. A potem przejechałam się do gospodarstwa, z którego pozyskuję produkty odzwierzęce i przestałam mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Chów i ubój wygląda jednak inaczej niż na propagandowych materiałach wegańskich. Weganizm sporo mnie nauczył w kontekście świadomości żywieniowej - dzięki niemu jem dziś więcej warzyw i owoców, zwracam uwagę na skład produktów, nie jem produktów przetworzonych. Ale do diety roślinnej nie wrócę nigdy, bo zniszczyła mi zdrowie. PS. Chociaż wypowiedź Heniusia jest wulgarna i w dużej mierze niemerytoryczna to zgadzam się z nim w jednym - dla większości ludzi ułożenie standardowej, zbilansowanej diety do wyzwanie. Ułożenie zbilansowanej diety wegańskiej to dla nich kosmos. I szczerze powiedziawszy nie polecam nikomu, kto nie ma doświadczenia w dietetyce, zabawy w weganizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DontGoVegan
PS2 Przez te kilka lat bycia weganką ani razu nikt mnie z tego powodu nie obraził. Nie powiedział też nic złego na temat mojej diety. Ludzie mieli to generalnie w nosie. Czasem się interesowali, ale to raczej z pozytywnych powodów - prosili o przepisy, pytali co gdzie można kupić etc. Może problem nie leży w innych ludziach tylko w tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinka443
Nie wiem nic na temat weganizmu, ale mogę pochwalić się Wam moim osiągnięciem w gubieniu kilogramów;) Mając 23 lata byłam straszną grubaską ważącą 120kg wyglądałam okropnie;/ W końcu moi znajomi chcieli mi jakoś pomóc i zaproponowali,że poszukamy czegoś w internecie i znaleźliśmy African Mango http;//szczupla-kobieta.pl zaczęłam stosować i powiem wam rewelacja już po pierwszym miesiącu zgubiłam 10kg a to dla mnie był wtedy sukces ale nie poddałam się i dobrnęłam do mety teraz ważę 67 kg i jestem z siebie dumna że dałam radę ;) ale to dzięki suplementowi było mi łatwiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam kilka pytań do GoVegan. Jaki jest Twój stan zdrowia? Nie brakuje Ci witamin itp? Ile wydajesz w ciągu tygodnia na jedzenie? Podaj przykładowy jadłospis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DontGoVegan
Gościu, nawet gdyby miała niedobory to ci nie powie. Znam sporo wegan, którzy mają problemy ze zdrowiem, ale nigdy nie przyznają się do nich przed nieweganami. Nawet jak włosy będą im wypadać garściami, a skóra bedzie wyglądać jak papier ścierny nadal będą uważać, ze weganizm to najzdrowsza dieta świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_jakaśtam
Nie jestem w.e.ganką, nigdy nie byłam, choc czasowo rezygnowałam z mięsa (nadlużej 3 miesiące) ze względów zdrowotynych, nie etycznych. Ale jestem pełna sympatii to w.e.gan, w jakimś sensie podziwiam za wytrwałość i rozumiem. Kiedyś fascynowal mnie nawet witarianizm, ale pomimo kilku prób przejścia na niego, doszłam do wniosku, ze to jednak nie dla mnie. Przede wszystkim nie ma chyba jednej takiej samej właściwej drogi dla kazdego. I zdajemy sie o tym zapominać. Tak samo jak mamy różne grupy krwi, różne osobowości, różne konstytucje (według Ajurwedy) - to co jest dobre I zdrowe dla jednych, wcale nie musi być dobre I zdrowe dla drugich. Jednemu w.e.ganizm służy I przychodzi łatwo, innym nie, bo nie wyobrażają sobie życia bez mięsa. Nie sugerowałabym zmuszać tych drugich do w.e.ganizmu, ani nawet próbować ich przekonać do racji w.e.gan. Aczkolwiek przyznam, że o ile idea w.e.ganizmu mi się podoba (w kontekście zdrowia, idzie mi w parze z logiką), to zastanawia mnie faktycznei fakt, że skoro w.e.ganie musża suplementować B12, to znaczy, że jednak ich "zdrowej" diecie czegoś brakuje. Ponadto znam 2 leciwe osoby, będące w.e.getariankami chyba od 20 lat, wiem, ze się naprawdę zdrowo odżywiają, uprawiają też jogę itp., ale wygladają na swoje lata, cera dość pomarszczona. Piszę to, bo osoby nie jedzące mięsa często wspominają jak to odmłodniały na nowej diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w.e.g.anką ale nie aktywistką. Jeśli ktoś chce jeść mięso niech to robi, jedyne na czym mi zależy to, żeby zdobyli informacje skąd to mięso pochodzi, z jakiego chorego systemu to wszytko się wywodzi i jaki negatywny wpływ może mieć na zdrowie niektórych. Tak samo jak z ubraniami - nie kupiłabym odzieży, gdybym wiedziała, ze została wytworzona w warunkach uwłaczających ludzkiej godności. Co do niedoborów witamin u wegan - nie jest winny weganizm tylko źle skomponowane menu. U osób wszystkożernych też są niedobory witamin. Ja w mojej rodzinie nikogo nie namawiam do porzucenia produktów odzwierzęcych, ale idąc moim przykładem rodzice jedzą prawie połowę mięsa mniej a nabiał spożywany jest w coraz mniejszych ilościach - bez namawiania, po prostu czasami podpytają mnie o różne rzeczy i sami wyciągają wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
Przeżyłem już modę na produkty "lajt" (mówiłem: to ma tylko 20% cukru mniej, żadna istotna różnica, ale każdy musiał kupować bo "lajt"), potem fit, bio, myślę, że modę na srege też przeżyję. I śmiesznie brzmią argumenty o "zdrowiu" w ustach kogoś, kto nie wie, że pół godziny aktywności fizycznej to minimum niezbędne dla zdrowia. I chciałbym bardzo zobaczyć sregusie wasze dzienniki żywieniowe (o ile prowadzicie takowe, w co wątpię) - z ciekawości sprawdziłem parę sklepów dla sregan i się nieźle uśmiałem. Dla porównania jogurt naturalny: MLEKO, żywe kultury bakterii jogurtowych oraz L. acidophilus i Bifidobacterium lactis kontra jogurt sregański (opisany jako "naturalny", haha): woda, olej kokosowy, maltodekstryna, skrobia modyfikowana, cukier inwertowany, białko łubinu (1,8%), cukier, aromat, pektyna. Podstawą każdej normalnej diety są produkty podstawowe (a nie wysoko przetworzone) oraz wysokiej jakości co jest kluczowe zwłaszcza na redukcji - ale co wy możecie o tym wiedzieć? Ten dział forum to najlepszy dowód na to, że nie wiecie o odżywianiu kompletnie nic - tyle wiecie ile zjecie, haha. Sami wpie*dalacie chemię do kwadratu a macie problemy do mojego ziomka, który je dziennie 30 jajek (bo ma je za darmo od rodziny) natomiast wyniki badań oraz na sztandze ma znakomite (czym z pewnością ofiary różnych cudownych i modnych diet nie mogą się pochwalić). Przestańcie k*rwa wciskać kit, bo to co wy proponujecie to jest wręcz zaprzeczenie idei zdrowego stylu życia (ale jakże to pasuje do tego działu forum). Prawda jest brutalna: dla was nie jest ważny sport czy zdrowie, tylko czy jabłko, które kupujecie ma certyfikat, że zrywający je człowiek nie walił przy tym gruchy, heh. Cała reszta to pseudo-naukowy bełkot, którym próbujcie ogłupić zdrowo myślących. Płacicie kilka razy tyle za specjalną nalepkę na produkcie a pozujecie na super mądrych i świadomych, haha. Kolejny sregański kit, to jakieś cierpienia zwierząt. Każda żywa istota cierpi mniej lub bardziej bo takie jest nasze przeznaczenie. Obejrzyjcie sobie, jak lew poluje na antylopę, rozrywa jej pazurami arterie, potem miażdży kark zębami - co wy na to? A jak kiedyś dostałem na imprezie szkłem i potrzebowałem pomocy to k*rwa wszyscy spie*dolili a na czele hipsterskie c*oty bezglutenowe i sregusie w jajogniotach. Tacy jesteście k*rwa empatyczni, że boicie się cudzymi rękami krowę wydoić albo kwoce jajko podebrać ale kiedy samemu trzeba mieć trochę jaj by komuś pomóc to spie*dalacie. I kolejny dowód na hipokryzję oraz etyczną miałkość sregan i innych takich - dlaczego wciągacie w to swoje dzieci? Nie obchodzi was, że dziecko cierpi nie mogąc choćby zjeść tego co lubi? Gdzie wasza słynna empatia i tolerancja? Proponuję też zapoznać się z wyrokami sądów w tej sprawie - zwłaszcza głośnej sprawy z Francji w 2011 roku, gdzie rodzice zostali oskarżeni i skazani na 5 lat (groziło im po 30) gdyż ich dziecko przekręciło z powodu diety sregańskiej. I wiecie co? Wy macie problemy pierwszego świata! Za dużo czasu i hajsu, do 25 roku życia lub dalej na garnuszku rodziców/podatników - to dlatego jesteście umysłowymi oraz fizycznymi kalekami, naiwnymi, dużymi dziećmi, ofiarami trendów i specjalistów od marketingu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegesz
fascynuje mnie weganizm i stopniowo go wprowadzam, duzo musze sie nauczyc o gotowaniu w ten sposob po prostu, a zaczelam z tym przygode dlatego ze schudlam 20kg cwiczylam, bralam tabsy iqgreen i chcialam ta wage utrzymac;D powod banalny ale widac po ludziach ktorzy jedza w ten sposob ze skuteczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvxcv
Heniuś - jak Ty cudownie generalizujesz. Nie kupuję w.e.g.ańskich jogurtów, ani innych produktów przetworzonych (nawet kiedy nie byłam w.e.ganką nie jadłam takich rzeczy) nie potrzebuję jedzenia z certyfikatami (w w.e.g.anizmie to żaden wymóg - jak Ty sobie wszystko dopowiadasz a nic nie wiesz), nie byłam przy tym jak oberwałeś szkłem (ale skoro piszesz, ze cierpienie to nasze przeznaczenie to po co marudzisz, że kiedyś oberwałeś - taki los wg Twojego sposobu myślenia), nie znam Twojego kolegi od jajek i sztangi, wiec po co piszesz, że mamy z nim problem? Nie mam też dzieci a gdybym miała to bym go nie zagłodziła... wiec Twoja wypowiedź jest tak bezużyteczna, że głowa małą - wrzucasz wszystkich do jednego worka a nie patrzysz na jednostki. Z takim podejściem mogę powiedzieć, że znam faceta który jest pijakiem - a generalizując jak Ty powiem, ze każdy facet to pijak. Widzisz? Właśnie na taki poziomie są Twoje argumenty - o prostackim podejściu szkoda pisać. I wyobraź sobie, że moje zdrowie jest dla mnie bardzo ważne, ale to już na tyle prywatna sprawa, ze nie będę wchodziła w szczegóły. Radzę Ci konsumować mniej żmij, bo strasznie plujesz jadem. Szczerze mówiąc już nie chcę mi się marnować na Ciebie mojego czasu, nie chodziło mi by przekonać Cię do w.e.ganizmu, ale żebyś dokształcił się zanim weźmiesz udział w dyskusji na temat o którym o masz tak nikłe pojęcie, że aż ciężko się z Tobą rozmawia a Twoje argumenty to "wycieczki osobiste".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga w.e.g.a.n.k.o nieaktywistko, ja o niedoborach nic nie wspominałam. Chociaż nieprawdą jest, ze problem niedoborów na diecie roślinnej nie istnieje. Istnieje. I świadczy o nim chociażby absolutna konieczność przyjmowania całej gamy suplementów B12, D3, K2, czy kwasów epa i dha. O problemach z wapniem i cynkiem nawet nie będę wspominać. Niestety, nawet 'zbilansowana' dieta, którą układała mi w.e.g.a.ń.s.k.a dietetyczka nie zapobiegła nabytym przez w.e.g.a.n.i.z.m problemom z hormonami i insulinoodpornością. Zresztą co ja się będę tłumaczyć. Internet kipi od wyznań byłych w.e.g.a.n na temat ich problemów zdrowotnych. Ze statystyk wiadomo, ze ponad 80% wszystkich w.e.g.a.n po pewnym czasie wraca do jedzenia mięsa. Za powód podają w większosci problemy ze zdrowiem. Jeśli więc tyle osób, które kiedykolwiek były na tej diecie nie potrafi utrzymać tej diety ze względu na problemy ze zdrowiem to znaczy, że coś jest z nią nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczcie punktację w środku wyrazów, ale bez niej filtr na forum uznaje moje komentarze za spam. I wegesz, wiem, że spamujesz, ale mam nadzieję, że nikt nie uwierzy w obietnice schudnięcia na weganizmie. Szczerze powiedziawszy znam więcej wegan, którzy się przez tę dietę roztyli, niż tych, którzy schudli albo utrzymali wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heniuś, nie interesuje mnie Twój ziomek, nie interesuje mnie Twój obiad itp. Nie namawiam innych do weganizmu. Chciałam znać opinię innych. Sregan? Serio, właśnie pokazujesz jakim jesteś człowiekiem. :) Myślisz, że wszyscy wpiep**ają te produkty ze sklepów i nic po za tym? Te produkty są tylko dodatkami. Co do osób, które chcą znać moje zdrowie i menu. Od 2,5 roku bycia weganką mój stan zdrowia jest bardzo dobry. Nie brakuje mi żadnych witamin, witaminę B12 spożywam w suplementach diety ( a co tam, trzeba być szczerym ). Krew badam bardzo często, tak samo jak ciśnienie, gdyż mam takie zalecenie lekarza już od kilku lat. I co? Wszystko w normie, nie ma żadnych braków, wyniki nie zawsze są identyczne, ale w normie. Moje menu? Wpie*dalam trawę z pokrzywami. A tak naprawdę mój jadłospis jest bardzo dobrze przystosowany do mojego organizmu. Wraz z dietetykiem dobraliśmy odpowiednie posiłki. Chcesz wiedzieć jakie? Pisz na moją pocztę julkaxszeliga@wp.pl. Z chęcią odpowiem na te pytania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvxcv
Najlepsze jest to ze niektórzy tu mylą w.e.g.anizm z ortoreksją (tak jak ta dziewczyna, która napisała książkę, że weganizm ją niby prawie zabił a wyszło, że jadła niecałe 800 kcal dziennie, a to głodówka a nie w.e.gaznim) albo mylą ten sposób życia z jakimś narzucaniem sobie bycie bio, eko, "super czysta miska" itp. Właśnie dlatego tak ciężko rozmawia się z ludźmi, którzy uważają, że wiedzą najlepiej czym jest w.e.ganizm a mają problem ze zrozumieniem podstawowej zasady - niespożywanie produktów odzwierzęcych i nie wykorzystywanie/krzywdzenie ich w żaden sposób. Można ważyć 300kg, jeść chipsy i ciastka oreo i być w.e.g.aninem, można mieć anoreksję i być w.e.ganinem, można być kulturystą i być w.e.ganinem - tu nie chodzi o to jak się je, tylko czego się nie je - zwierząt. Z racji tego, że moje zdrowie i kondycja są dla mnie najważniejsze, więc wybrałam drogę żywności nieprzetworzonej, bez używek i taka decyzja nie czyni ze mnie w.e.ganki, czyni to moja decyzja o porzuceniu produktów odzwierzęcych - mam nadzieję, że co poniektórzy w końcu zrozumieją o co w tym wszystkim chodzi. Ja jem minimum 2000 kcal dziennie, zazwyczaj jest to 2500 kcal, w dni treningowe dobijam do 3500kcal (nie liczę kalorii by się ograniczać, po prostu pilnuję białka), mam dobre wyniki krwi, również suplementuję B12 - swoją drogą osoby wszystkożerne też mogą mieć jej niedobór, więc nie wiem po co ta nagonka na w.e.gan. Mam dobrą kondycję, bo dbam o zdrowie i zażywam dużo ruchu - jestem reprezentantką sportową. W.e.g.aznizm to najlepsza decyzja jaką podjęłam w dorosłym życiu, moim życiu. Życzę każdemu by czuł się tak dobrze jak ja :) albo nawet lepiej, bo szczęście drugiego człowieka to fajna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też kiedyś zastanawiałam się nad dietą wegańską, niestety jestem straszną chudzinką, a słyszałam, że przynajmniej na początku waga spada jeszcze bardziej, wolałabym tego uniknąć, dlatego ostatecznie się nie zdecydowałam. Mam jednak znajomych wegan, bardzo fajni ludzie przejmujący się życiem zwierząt i ekologią. Popieram Wasze podejście do życia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dieta wegańskie to jedno z najlepszych osiągnięć w moim życiu. Jak można myśleć tylko o sobie? Głodujące dzieci z Afryki można by wykarmić tą całą paszą, marnowaną na hodowane na rzeź zwierzęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby ludzie się opamiętali i zaczęli myśleć również o innych, nie tylko o sobie, świnie, będące o wiele inteligentniejsze od psów przeżywają codziennie katusze, na co my skutecznie zwiększamy popyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ci się wydaje że żyjesz laleczkorosso:) za parę lat będziesz ratowała upadający twój organizm ciężką chemią z aptek a jak będziesz mądrzejsza to wątróbką i jajkami Schowasz sromotnie twoje dzisiejsze mdłe ideologie i polecisz ratować wlasną skórę i swojej rodziny. Inaczej jeszcze długo nie zmądrzejesz ale pamiętaj że życie to forma istnienia białka a rodzimy się bez części zamiennych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie jestem ale podziwiam ludzi,ktorzy odzywiaja sie w taki sposob,najwazniejsze jednak aby dieta byla zbilansowana i dostarczala wszystkich wartosci odzywczch. Nie dalej jak wczoraj mignal mi artykul o przypadku z Wloch. 11 miesiaczny chlopiec ,karmiony jedynie mlekiem matki weganki byl niedozywiony i cierpial na niedobor witamin,zwlaszcza z grupy B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMarysia
Nie jestem fanką GW ale dzisiaj natrafiłam na ciekawy wywiad polecam Wam http://wyborcza.pl/magazyn/1,153403,20338452,od-powietrza-ognia-wojny-i-miesa.html?disableRedirects=true

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×