Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety poradzcie cos...wprasza sie do nas rodzina meza na jutro! nie mam ochoty

Polecane posty

Gość gość
mnie moja rodzina w 9 miesiacu nawiedziła, az mi wody odeszły ze stresu, ze musze ich przyjmowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niee, za mojej "kadencji" (a to juz kilka lat zwiazku) nie bylismy ani razu na urodzinach jego brata. Owszem, zapraszal nas, raz urzadzil w ciagu tych lat, ale my nie chcielismy na to isc, moj maz nie lubi takich spedow, pojechalismy sobie wtedy gdzies na weekend. W zeszlym roku nie urzadzal, my wpadlismy do niego z prezentem a maz dostal tez od brata. moj maz w ogole nie urzadza imienin ani urodzin. nie lubi takiego czegos a na rodzinnych spotkaniach sie meczy. jest gesta atmosfera, sztucznie, nie jest jak byc powinno. to taka dziwna rodzina. poza tym szwagier ze szwagierka czesto sie do nas w tym roku wpraszali z tym dzieciakiem i mamy dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:07 a ty masz cos z mozgiem, psychika, na bank. Ja zazdrosna? g..wno prawda, ja po prostu nienawidze jak ktokolwiek, chocby to byla moja wlasna matka, wprasza sie do mnie z dnia na dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja byłam w ciąży to po prostu mówiłam, że jestem zmęczona, słabo się czuję i nie przyjmuję gości. I tyle. Moje mieszkanie, nie będę nic na siłę robić. Mąż na początku trochę nalegał, aż raz powiedziałam, że skoro on tak chce gości, to ok, niech zaprasza a ja do siostry pojadę na cały dzień. Inna sprawa, że jak by wszystko przynieśli to pewnie bym się w końcu zgodziła, to tylko jedno popołudnie :) Moja teściowa przynosiła i pomagała to przychodziła, bo trochę nie miałam na nią argumentów, ale z drugiej strony zła nie jest, i to męża matka jest.. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:13 no to tak powiem, ze jestem zmeczona i nie przyjmuje gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.08 ---- wygrałaś :D Swoja drogą, to fajny sposób żeby rodzince wyciąć numer - schowaj sobie balonik z wodą w majty i jak całe towarzystwo się zwali to przebij go i narób paniki "Wody mi odeszły!!!" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:13 ale moja tesciowa nic nie pomoze. nigdy nic nie ugotowala a na swoich imieninach postawila paczke chipsow i orzeszki oraz truskawki z bita smietana w porze obiadowej. zawsze tez przychodzi z pustymi rekami. z urodzin prezenty pozbierala a sama od siebie dala te chipsy tylko i truskawki, ludziom sie kichy skrecaly bo to 4 h bez obiadu i niczego tresciwego. nie widze zatem powodu dla ktorego mam cos przyzadzac. a u szwagierki ani razu obiadu nie jedlam, jak zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:15 DOBRE :D:D szkoda tylko ze jakby sie sprawa rypla to by mnie rodzina meza znienawidzila :D "wody mi odeszly, idzcie juz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego Ty jesteś zmęczona z powodu ciąży, mąż ma dużo pracy, nie przyjmujecie teraz gości i koniec wałkowania tematu. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc. :) Dzieki wszystkim za dyskusje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc w dom - nie wiadomo po co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty co zalozylas temat ze rodzina nie chce sie z wami dzielic rzeczami po dzieciach...no teraz juz wiadomo dlaczego... masz cos z glowa non stop zakladasz jakues temaciki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
J apamiętam te tematy o paskudnej teściowej co to się magicznie w ciazy przemieniła na miłą i to podstęp, i też taka średnio rozgarnięta laska przeżywała, tych samych słów używała i zwrotów. Jeśli faktycznie ona już X tematów tu pozakładała (tamtych o szwagierce czy dzieleniu się rzeczami nie czytałam, ale nie mam powodu nie wierzyć, bo sama też o teściowej pamiętam) to nieźle p*****lnięta laska tu jest. Ze wszystkim na kafe leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
".Mów wprost ze źle się czujesz nie masz siły na takie przyjecie powiedz ze z chęcią ale innym razem jak juz dziecko się urodzi a tobie będzie lżej" Hehe... jak sie dziecko urodzi to nie będzie lżej. Będzie ciężej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja byłam w 8/9 miesiącu, mieliśmy wizytę brata i bratanicy zza granicy, wizyta trwala 2 tygodnie. Do obsługi miałam swojego tatę, męża, brata z młodą i siebie. dałam radę, ale spędzalam godziny w kuchni, lepiąc pierogi, krojac sałatki i piekąc ciasta, a potem zmywanie (nie mieliśmy jeszcze wtedy zmywarki). Było lato, lipiec, upał 30 stopni, i nikt mi nie pomagał. Stałam przy zlewie i czułam jak pot się ze mnie leje:) Nie wspominam tego najlepiej, więc wiem Autorko jak się czujesz. Chociaż to w sumie pewnie tylko pare godzin, nie dwa tygodnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo maz niech kupi ciasto i zapowie ze moga wpaść na godzinkę na kawkę albo mówicie wprost ze po porodzie bo teraz to juz ciezko na skakanie przy gościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zorganizujcie symboliczną impreze po najmniejszej linii oporu. Nie może być tak że barykadujesz męża przed rodziną tylko dlatego że ty nie masz ochoty. Lepiej dać to kupne ciasto na stół i kanapki a mąż niech zrobi sałatke niż im dać do zrozumienia żeby spadali. To się odbije potem na twoich stosunkach z nimi i tak już słabych oraz na stosunkach męża ze swoją własną rodziną. Postaw sie w sytuacji matki i brata to jest najbliższa rodzina. Czy ty byś chciała aby w przyszłości twój przykładowo syn tak cię olał jak ty swojego męża ku temu chcesz skłonić? Z pewnością nie, bo twoje dziecko to co innego to twoje dziecko, a bracia bliźniacy to przecież nie tacy zwykli bracia. Wczuj sie troche w sytuację innych osób. Wiem że ci trudno i pewnie jesteś zmęczona ale postaraj sie te minimum sprzątnąć i te minimum postawić na stole. W końcu oni wiedzą że sie sami sprosili to nie powinni nic więcej oczekiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja męża do niczego nie namawiam bo to on od razu im powiedział ze raczej nic z tego. Ja nawet z nim nie rozmawiałam zanim im to powiedział i on już im dał do zrozumienia ze to głupi pomysł zanim w ogóle mnie poinformował ze dzwonili. Sam się barykaduje wiec te słowa "nie barykaduj go przed rodziną" są trochę nietrafione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"moim zdaniem to taka rodzinka ma nierowno k...rwa pod sufitem. moze na porod tez sie wprosza karakany? gonic ...ujow batem! niech spier...alaja w polprzysiadach! ja takie cos dusze w zarodku " Do swojej matki taki list wyślij cwaniaczku i goń ją batem. Autorko a ty zamiast sie cieszyć w duchu to swojej mamusi też to samo zrób, bilecik mamusi wyślij w jedną strone jak wpadnie na pomysł cie odwiedzić albo mężuś twój niech ją goni w podskokach. Co ? Łyso ci jak to czytasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie czytałam całego wątku,ale najlepiej będzie jak sie zamkniesz na dziesięć zamków i nikogo do domu nie będziesz wpuszczac bo ty w ciąży jesteś. Kobieto co za problem kupic kawalek ciasta i zrobic kawę i ewentualnie jakos salatke? To az tyle roboty? Ja miałam ciąże leżąca ale takich cyrkow nie wyprawialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mamusia to pewnie co innego. Jest cudowna i nie ma wad. Może zjeżdżać kiedy chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę uwierzyć w to, co czytam. Większość komentarzy jedzie po autorce i zachęca do przyjmowania natrętów! Nie wiem gdzie wyście się wychowały, że w waszych rodzinach na porządku dziennym jest takie wpieprzanie się ludziom całą chmarą, ale widać że szacunku do czyjegoś czasu i prywatności zero. Jakiekolwiek zasady savoir vivre są wam obce! Wyobraźcie sobie, że jesteście na końcówce ciąży, upał, a ktoś Wam się zwala! To nie jest czas na takie coś! To zabiera energię, czas, tym bardziej nie rozumiem dlaczego Autorka miałaby ich gościć. Widzę że macie polską, slużebną mentalność. To poraża, ze tylko nieliczni zauważają tu tupet rodzinki. Tym bardziej że Autorka mówi, że niepierwszy raz się wpraszają. Ja bym odmówiła od progu i nie miała absolutnie żadnych skrupułów . Gratuluję męża, który nawet sam uznał że komuś się coś pomyliło i z miejsca ich zniechecił. Ciągnąć w dzień powszedni jak facet po pracy zmęczony, na głowę matkę oraz nie jego teściowa? Na głowę upadłyscie... Autorko nie przejmuj się chorymi opiniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak ja byłam w ciąży to po prostu mówiłam, że jestem zmęczona, słabo się czuję i nie przyjmuję gości. I tyle. Moje mieszkanie, nie będę nic na siłę robić. Mąż na początku trochę nalegał, aż raz powiedziałam, że skoro on tak chce gości, to ok, niech zaprasza a ja do siostry pojadę na cały dzień." Świetnie. Mój mąż tak zrobił kiedyś mini imprezke dla znajomych. Ja nie miałam ochoty więc na ten czas pojechałam do matki. Jedna jego koleżanka zapamiętała sobie moją nieobecność na długi czas. Nie miałyśmy okazji sie wcześniej poznać a kiedy ta okazja się pojawiła na kolejnym spędzie u szwagierki to zapoznanie było już bardzo chłodne i spoglądała na mnie z byka. Ludzie nie są głupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:02 a właśnie mylisz się. Moja mama zna swoje miejsce i jak żyje nigdzie nie pojawiła się bez wyraźnego zaproszenia. A u nas była raz bo mieszka bardzo daleko. Do rodziny nigdy się nie wpraszają gdyż chodzą tylko na zaproszenie i są zdania że nie pchają się ram gdzie ich nie chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:13 ale co cie to obchodzi? Zależy ci na sympatii koleżanki męża? Kobiety bądźcie trochę samolubne bo dajecie wyjść sobie na główe a potem jest narzekanie ze macie gorzej niż mężowie w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:11 bo tu chodzi o to że to teściostwo a pewnie gdyby to była jej rodzina i przyjaciele to by inaczej śpiewała, w każdym razie na pewno ciszej. Zauważ że ona tak jakby sie cieszy z tego że mąż też sie chce ich pozbyć albo że do matki niechętnie jeździ. Ja ci życzę autorko żeby twoje dziecko tak niechętnie utrzymywało z tobą kontakt jak będzie miało tyle lat co ty, a jak założy własną rodzinę to żeby sie jego mąż/żona cieszyli z tej niechęci twojego dziecka do ciebie diabelskim uśmieszkiem w duchu. Może wtedy poczujesz jaki to ból jest od drugiej strony. Jak wy sie pojawiacie u jego matki z musu to ona nie ma wam za złe że wam usługuje i nad wami skacze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:15 Nie zależy mi na jej sympatii tylko piszę ogólnie obojętnie kogo to nie dotyczy, że takie uniki nie przechodzą bez echa. Przekaz jest bardzo jasny - ktoś ma kogoś w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:16 to tym lepiej dla ciebie! że nie musisz sie wysilać, możesz postawić na stole byle co. No tak ale ty nie masz ochoty Z takim argumentem nie da się walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja wam normalnie zazdroszczę inwencji. Mi się nigdy nie udało tematu na tyle stron nakręcić i to z niczego. Autorce tak ciężko po ciasto iść i pięć talerzyków umyć, ale napitalać w dzień i w nocy na kafe to jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to nie o to chodzi. Nie jest problemem umyć 6 talerzy. Problemem jest czyjeś chamskie ustawianie nam popołudnia. Ze wzgledu na sam fakt ze sie wprosili my nie mamy ochoty . Ktoś na siłę zdecydował jak mamy dziś spędzić ten wieczór ... co to za zasady? a my obydwoje mamy takie charaktery ze nie znosi my jak ktoś nam mówi co mamy robić wiec problem z głowy. Mąż juz gadał z bratem, on zanim ją cokolwiek powiedziałam to sam mi powiedział ze "niech spadają ze ściąganiem mi tu po pracy całej rodxiny". I słusznie. Ja tez do niedawna pracowałam i tez na jego miejscu tak bym zareagowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×