Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie poradzić po urodzeniu dziecka z natrętną własną matką czyli babcią?

Polecane posty

Gość gość
19,40 SWIETA PRAWDA Temat uwazam za zamkniety :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko badz silna, muszisz byc dla swojej rodziny tj meza i syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano nie ma dziewczyna wyjscia musi przez to jakos przebrnac/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka matka, jej rodzina (dziecko, maz) as najwazniejsi. Matka do psychiatry I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafi tam jesli chciala odebrac sobie zyicie. takie sa procedury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie wiem czy tu jeszcze trafisz i cz te wypowiedzi przeczytasz, mam nadzieję, że tak. Jeśli sytuacja jest faktycznie taka zła i matka próbowała targnąć się na życie (a na to wskazuje Twoja ostatnia wypowiedź) to chcę Ci jedną ważną rzecz powiedzieć: niezależnie od tego musisz odciąć pępowinę. Jeśli matka jest po próbie samobójczej to są w zasadzie 2 najbardziej prawdopodobne scenariusze: 1. Matka chciała Cię "ukarać" za Twoja zachowanie i próbę poluzowania nienormalnych kontaktów. Wtedy jej próba samobójcza była tylko na pokaz, aby wymusić na Tobie zmianę zachowania. 2. Matka cierpi na chorobę psychiczną i Bóg jeden wie co ma w głowie. W obu przypadkach musicie podjąć leczenie, być może nawet wspólną terapię, u psychiatry. Jeśli Twoja matka to przypadek pierwszy to może się okazać, że po tej całej akcji bardzo szybko "wróci do zdrowia" i do lekarza nie będzie chciała chodzić, ale absolutnie jej na to nie pozwól, ba nawet warunkuj utrzymywanie dalszych relacji od tej terapii. Współczuję Ci bardzo jeśli faktycznie Twoja matka targnęła się na życie, ale musisz pamiętać o tym, że to nie jest Twoja wina. To jest wyłączna wina Twojej matki i tego, że nie chce ona w żaden sposób normalnie z Wami żyć, w normalnych relacjach. Nie możesz się o to obwiniać. Ważne też jest, żebyś z poczucia winy i z obawy przed kolejnymi popisami matki nie dała się wciągnąć w kontynuowanie Waszych nienormalnych relacji, bo jej właśnie o to chodzi. Jej właśnie o to chodzi, żeby pokazać, jaka to jest biedna, opuszczona i dlatego MUSI u Ciebie najlepiej zamieszkać. A prawda jest taka, że jedynym czym ona musi to musi podjąć leczenie u specjalisty. I tego się trzymaj, mam nadzieję, że traficie na sensownego lekarza, który będzie chciał matce i Tobie pomóc, a nie będzie chciał pozbyć się pacjentki (poprzez na przykład wysłanie jej do domu córki, która się nią zaopiekuje). Pamiętaj, że jeśli się zgodzisz na zbyt wiele to kolejną ofiarą Twojej matki będziesz Ty i Twoja rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomódl się o opiekę Maryi i ofiaruj Jej swe sprawy ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to jeden z najsmutniejszych wątków na kafe, autorko napisz jak się masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka zapewne nie radziła sobie psychicznie w czterech ścianach i uciekała do córki, by nie zwariować. Zapewne też miała depresję, ale nie przyznawała się sama przed sobą. Nie jest to jednak wyjście z sytuacji zwalanie się do córki. Co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam taka matkę i jak jej powiedziała, ze za czesto przychodzi, bo miałam akurat mała chora i chciałam nie miec gosci zadnych, to ona "ale ja nie jestem gosciem tylko matka"//moja sobie daje prawo do wszystkiego ..cholernie..mnie wku..wia ze nie traktuje mnie jak dorosłe a jak dziecko i , ze wszystkim nadagała w rodzinie "ze jaj jej nie chce", gdy jej powiedziałam, ze za czesto przychodzi, dodam, ze od lat mam nerwice natrectw przez taka psychcizna troche matke, ona zawsze wymuszała wszystko płaczem na ojcu i wpedzała nas w poczucie winy, u mnie siostra nie zyje, a tata tez umarł, zostałam tylko ja i moi bracia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matki wariatki to najgorsze co moze się dziecoim przytrafić, psychicznie chore, ale nie leczone, toskyczne ale nie odcinane mają się jak poączki w maśłe i to głupie gadanie ludzi, rodziny ,że to przecież jest matka szacunek ma być i jest błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×