Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie poradzić po urodzeniu dziecka z natrętną własną matką czyli babcią?

Polecane posty

Gość gość
Wyglada na to, ze czeka mnie rozstanie i rozpad rodziny .. :-( Autorko trzymam kciuki by u Ciebie ten problem rozwiazal sie szybko i sprawnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasi rodzice są od dawna po rozwodzie, czyli w sumie klasyk.Ojciec ma żonę i małego synka.Nasze kontakty z ojcem są trudne. Siostra nawet nie chce słyszeć o matce, od zawsze mają otwarty konflikt.Matka nas wychowała w przekonaniu,że sie dla nas poświęciła.To był w sumie dziwny dom bo mieszkała z nami jeszcze babcia matka matki , miałyśmy dwie tyranki i nikogo kto by je powstrzymał.Babcia już nie żyje, matka została sama. Siotra zaraz po licencjacie wyjechała, ja niestety zostałam za blisko, a mówił mi maż ,że tak właśnie będzie, ale głupia i nawina myślałam,że jak będziemy mieli własny dom to będzie ok no i nie jest. Zdaję sobie sprawę z tego,że to wszystko jest nienormalne i to od bardzo dawna, ale wcześnije az tak ostro tego nie widziałam.Po urodzeniu dziecka mam już całkiem inna optykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"autorko..jak sie poddasz, to juz nigdy nic nie zmienisz." Wiem o tym i ta świadomość mnie dobija, to nie pierwszy raz jak chcę coś zmienić, ale nigdy wcześniej nie wytrwałam.Złamałam się pod lawiną krzyków, wyzwisk, poczucia winy i tego teraz też się bardzo boję.Wiem ile mam do stracenia, mąż w takim układzie nie będzie bezradnie tkwił, on jest inny niż ja i to nie jego matka, więc ma łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podjęłaś dobrą decyzję, nie daj się matce i siostrze. Jak siostra taka mądra to niech się matka do niej wprowadzi na miesiąc. A co. A z matką postępuj tak jak postanowiłaś. To nienormalne, żeby matka wydzwaniała do dorosłych dzieci co parę godzin "żeby się upewnić czy wszystko w porządku". Sorry, ale to tylko potwierdza, że ona ma nierówno pod sufitem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i masz. Matka widzi wasza relacje jako przedluzenie relacji jaka miala ze swoja matka. 2 tyranki w domu. O mezu nie mysli. Zakoncz to szybko, bo ona nie jej problemy i "widzimisie" nie jest twoim. ZYcze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zakoncz to szybko, bo ona, jej problemy i "widzimisie" nie sa twoimi problemami. Zycze powodzenia. " -mialo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka miała identyczna sytuacje i maz tego nie wytrzymal i poszedł do innej kobiety. Na sprawie rozwodowej otwarcie pwoiedzial, ze to wina matki zony bo to ona rozwalila malzenstwo. Nie będę tu pisać szczegolow bo swiat jest maly ale radze Ci uważaj bo żaden facet nie jest skłonny do poswiecen a trwanie w takim układzie jak wy teraz ( ty maz dziecko mama) to cholerne powiecenie dla niego. Nie wyobrażam sobie zebym po powrocie z pracy jak twój maz siedziała ze swoja tesciowa :D TO CHORE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nA tWOIM MIEJSWCU POMYSLALABYM O TERAPII DLA OSOB UZALEZNIONYCH. tam nauczysz się wlasciwie reagować i myslec o tym we wlasciwy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale autorka od czego jest uzależniona? To raczej matka ma problem, a autorka się miota i szuka wyjścia, ale to raczej nie jest uzależnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka, nie potrafi wlasciwie postepowac m.in wyznaczać granicy swojej matce. Tj uzależnienie wlasnie od matki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka tez taka byla,az wybuchlam. Powiedzialam "wypier..." zlapalam za ramie,wyrzucilam za prog i przekrecilam drzwi. Moze chamsko ale od tamtej pory 3 razy pomysli zanim cos zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka może i 100 granić wyznaczać, ale jest typ ludzi do których nic poza własnym ego nie dociera.Tutaj nie chodzi o te osławione granice, tylko o psychiczną matkę, a takiej zamiast granicy stawia się mur nie do przejścia i odcina od toksyka.Granice działają na ludzi reagujących w miarę prawidłowo, a ta matka tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś moja matka tez taka byla,az wybuchlam. Powiedzialam "wypier..." zlapalam za ramie,wyrzucilam za prog i przekrecilam drzwi. Moze chamsko ale od tamtej pory 3 razy pomysli zanim cos zrobi. " X W taki sposób to postepuje patologia. Ja niewyobrazam sobie zebym pwoiedziala do własnej matki "wy.........j"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ale ty nie mozesz sie dac soba manipulowac!!! jak zacznie plakac to nawet podnies glos, ze ma wyjsc z twojego mieszkania, jesli nie potrafi normalnie z toba rozmawiac! I od razu powiedz, ze tym placzem nic nie wskora. Zawsze zdecydowanym tonem reaguj na jej zachowanie. Jesli TY nie zrobisz z mama "porzadku", to twoje malzenstwo sie rozpadnie. A tego przeciez nie chcesz. Musisz reagowac odpowiednio do sytuacji. Cos ci nie pasuje, to mowisz, ze tak nie bedzie i juz. Jesli mowisz, chodz zawioze cie do domu, a ona na to, ze zostanie bo w jej blokach jest za cieplo, to jej mowisz, ze nie ma takiej opcji i ze w tej chwili wsyzscy wychodzicie . Podajesz jej buty, jej torebke i wychodzicie. Ma byc tak jak ty chcesz. To twoj dom i twoje reguly. jak bedzie "plakac" ...to mowisz, ze przez nastepny tydzien nie musi do ciebie dzwonic ani cie odwiedzac, bo ty nie chcesz tych"teatrow" z placzem i lamentami. Musisz byc stanowcza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja bym chiala byc stanowcza.. :-( Mam meza maminsynka, mieszkam naprzeciwko tesciowej, mieszkanie mielismy sprzedac dawno i duuupa . Tkwie tu dalej, a on dalej szuka ... wiatru w polu .. Czy moje malzenstwo naprawde moze sie rozpasc ? Czy ja mam to w koncu zrobic i przerwac ten cyrk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asertywnosc to bardzo trudna wbrew pozorom umiejetnosc.Jesli autorka nie znajdzie rozwiazania problemu bedzie kuedys tska sama jak matka a jej dziecko bedzie zakladalo identyczne tematy.Chore klimaty sa dziedziczne ,podziwiam meza autorki niem wiem jak moza tonormalnie wytrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie straszcie autorki rozwodem,nie szukajcie dramaturgii na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ty myślisz, że rozwód to jakaś odległa wizja? Znam przypadek kobiety, której matka własnie uwielbia się do wszystkiego wtrącać, a że mieszka bliziutko potrafiła po parę razy dziennie przyłazić nieproszona, bo ona "tylko chciała coś zapytać" i oczywiście zaczynała gadać i przesiadywała kilka godzin. Wracała na chwilę do siebie i za godzinę znów przychodziła bo coś jej się przypomniało. Facet był wkurzony bo u siebie w mieszkaniu nie mógł nawet kurde w majtkach pochodzić albo uciąć drzemki po pracy bo wiecznie gość na głowie. Nie mówiąc już o tym, jak ta matka się u nich rządziła, szła do łazienki i nieproszona wstawiała im pranie stawiając ich przed faktem dokonanym, wiecznie narzekała na bałagan bo np. dwa kubki stoją w zlewie i kto to widzial nie umyć po sobie od razu, po czym myła te dwa kubki i uważała, ze ona im musi sprzątać bo bez niej to byłby straszny syf w tym domu, nic nie mogło 5 minut leżeć na stole bo bałagan, nawet kiedyś wyrzuciła jakiś ważny i potrzebny element bo myślała, że to połamany śmieć. Skończyło się rozwodem a kobieta wylądowała u psychologa, gdzie właśnie nauczyła się zbudować jak to ktoś wyżej napisał nieprzekraczalny mur, bo na spokojnie się nie dało, każda próba rozmowy kończyła się albo wypieraniem (przecież ja nie przychodzę do was, tylko dzisiaj byłam raz bo musiałam coś tam a wczoraj bo coś tam a tak to wcale nie przesiaduję u was!) albo histerią, wyrzutami i jej matka momentalnie miała chore serce i wszystko. Trudno rozmawiać z osobą, która na prośbę - zadzwon zanim przyjdziesz i spytaj czy mam czas na odwiedziny - reagowała bo ty robisz ze mnie najgorszą! Na prośbę - nie rób mi prania - ja ci tylko chciałam pomóc a ty się tak odwdzięczasz! I tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzcie matce że sprzedajecie dom i się wyprowadzacie. Jak się zapyta dlaczego to powiedz ze nie daje wam spokojnie żyć jako małżeństwu, musicie ratować swoje małżeństwo. Powiedz jej że ty nie pozwolisz na to aby twoje małżeństwo się rozpadło tak jak jej, Powiedz że zachowuje się jak jej matka która zapewne przyczyniła się w dużej mierze do rozpadu jej małżeństwa i ty nie pozwolisz aby teraz ona jako twoja matka zrobiła to samo z twoim małżeństwem. Brutalna prawda jak cios prosto w twarz, użyj ciosów w miejsca które najbardziej ja zabolą, tylko tak chyba do niej trafisz, a jako córka na pewno wiesz gdzie uderzyć. Okrutne to jest ale ta kobieta dla własnego dobra musi doświadczyć zimnego prysznicu. Powinnaś się też zgłosić do psychologa na terapię bo masz problem ze sobą. Jesteś marionetką własnej matki, uzależnioną od niej emocjonalnie wychowaną w jakimś chorym toksycznym schemacie który przechodzi z pokolenia na pokolenie. Nie wierzę, że jesteś stanowcza po prostu jak piszesz nie odzywasz się a ona sobie u was siedzi jakby mieszkała, zostaje na noc kiedy chce. Jeszcze trochę a wpadnie na pomysł że się do was przeprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka,od rana wojna.Piewszy telefon 6.50 obudzila mu dziecko.Pytam co sie stalo to mo placze jak ja ja traktuje,ma bunt za wczoraj.Powiedzialam,ze w takim stanie nie bedziemy rozmawialy,dzisiaj tez mnie nie ma,niech nie dzwoni bez powodu,w weekend jedziemy do tesciowej.Ryk,placz,szloch.Trudo przeczekam,ale zakladam sie obojetnie o co,ze zaraz bedzie u mnie.Jak przyjedzie,wsiadam w samochod i jade w nieznane.Siedze teraz w ogrodzie,mam spakowana torbe i wozek juz w samochodzie,raczynam byc juz nawet nie zla.zdenerwowana a wku/rwiona,mimo ze z natury jestem raczej spokojna.Maz powiedzial krotko i zwiezle ,ten cyrk ma sie skonczyc bo onsam zrobi porzadek,teraz jest dodatkowo zly bo ja sie denerwuje.Przepraszam za literowki ibrak polskich znakow,ale tel mi tak dziala.Jestem zdenerwowana,dziecko wyje bo niewyspane,dom jak pobojowisko bo uciekam jak z pola bitwy,chora akcja .Ktos pisal o granicach i o murze,tylko mur wchodzi w gre,granice ma za nic,totylko moje glupie wymysly,ona niczlego nie robi,kazda babcia ma prawo odwiedzac wnukii ona nic zlego nie robi,zastanawia sie nad psychologiem,jesli sama sobie teraznie poradze,poszukampomocy,inaczej zwariuje,wyladuje w psychiatryku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mie rozwod jest kwestia czasu, bo nie dogadamy sie. Moj maz twierdzi, ze tu gdzie mieszkamy jest dobrze (naprzeciwko tesciowej) , a to, ze on czekal na przeksztalcenie dzialek tyle lat to nie jego wina, a chcial dla nas dobrze. Faktycznie bylo tak, ze czekalismy kilka lat na przeksztalcenie gruntow, najpierw byly to sady pod miastem, potem kawalek parku w miescie i nie wyszlo. Wydzwanialismy po urzedach, ale szlo jak po grudzie. Teraz mowi, ze nie bedzie tak dlugo czekal, tylko kupi wystawiona na sprzedaz. Sek w tym, ze 2 samochody czekaja na klienta i nie ma teraz pieniedzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to ja od meza maminsynka - napisze krotko: WYŁĄCZ TELEFON :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jesli autorka wylaczy telefon to w razie co maz się z nią nie porozumie a matka i tak do niej przyjedzie. Mnie tylko zastanawia jakie są uklady z sasiadami lub jacy są oni nieasertywni lub matka autorki ma tupet że jak corki nie ma w domu to ta lezie do sasiadow i na nią czeka? Kto przy zdrowych zmyslach wpuszcza do domu niespodziewanego goscia sasiadow? Autorko, mur i tylko mur bo inaczej mąż nie wytrzyma i cie zostawi. Ja mialam szczere checi ratowania pierwszego malzenstwa ale nie da się byc żoną trzech osob, tesciowie tylko w lozku z nami nie spali a tak to mialam to co ty z matka, tylko że u mnie byl tesc i tesciowa, a mąż doopa wolowa, do tego pijak i wieczny nierob bez pracy. Trzy lata w takim kieracie i malzenstwie z trzema osobami i ucieklam. Dzis mam tesciowa pietro wyzej ale mam swiety spokoj zadnego wtracania bo i meza drugiego mam silnego psychicznie i wszelkie proby jego matki gasi w zarodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie dziwi, że nie możecie sobie z mamą poradzić. Nie ma sensu pakować się i jechać w nieznane, Ty się nerwicujesz, dziecko zmęczone a matka zaczeka ;-( Może po prostu powiedz jej, że na razie chciałabyś odpocząć od wizyt, że chcesz pobyć sama z dzieckiem, z mężem po pracy i że zapraszasz np. w środy czy w piątki - raz w tygodniu. Teraz na świeżo powiedz, że wyjeżdżacie /jeżeli macie dokąd/ na kilka dni. Pojedźcie do teściów, jeżeli nawet wrócicie szybko to nie informuj. Spróbuj ją trochę zdystansować. Najlepiej żeby ktoś z nią porozmawiał, może masz jakąś normalną ciotkę czy kogoś kto mógłby z nią przegadać sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyłączaj telefonu, bo odetniesz się od świata, niech dzwoni, odbieraj pytaj czy to coś ważnego bo nie masz czasu. No to faktycznie ta sytuacja jest nienormalna, sąsiedzi pewnie kulturalni i widząc matkę sąsiadki wpuszczali ją do domu, pogadaj też kulturalnie z sąsiadami,że dzwoniłaś do mamy i wie,że ciebie nie ma, a wrócisz późno, wieć niech jej nie wpuszczają bo się na ciebie szybko nie doczeka. Musisz jakoś to rozegrac , przecież nie będziesz codziennie uciekała z domu przed matką, to nienormalne. Nie wiem co napisać, ale wiem,że takie typy ludzi chodzą po świecie, chore, toksyczne i żyjące jak bluszcze. Osobiście nie widziałam nikogo kto ma takie odpały, ale słyszałam wiele.Szczerze mówiac, nie mieści się to w mojej głowie i stawiałabym na prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"-( Może po prostu powiedz jej, że na razie chciałabyś odpocząć od wizyt, że chcesz pobyć sama z dzieckiem, z mężem po pracy i że zapraszasz np. w środy czy w piątki - raz w tygodniu." Czy Ty myśłisz,że taka matka to zrozumie?Nie, nie zrozumie i będzie jak wcześniej, do takich ludzi nic nie dociera, oni żyją w innej rzeczywistości, w swojej chorej urojonej wizji samych siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wylaczylabym telefon, zmienilabym karte i dala do wiadomoscii mezowi, tesciom i ew. siostrze ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka powiedziala matce co mysli i wystarczy, a teraz STOP !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie teraz tylko stop, ileż można jedno i to samo tłumaczyć,"rozmawiać.Jak toś nie rozumie po 3 razie to już raczej nie zrozumie, koniec teorii czyli gadania czas na praktykę czyli stopt.Trudny etap, ale innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona maminsynka
Autorko - nie nie mozesz przed nia uciekac. To, ze dzwoni przed siodma rano jest chore. Ona zniszczy twoj zwiazek. Nie pozwol na to. Twoja siostra dobrze zrobila, ze wyjechala daleko, nie wiem czy nie byloby dla Was lepiej zrobic tak samo... Ona nie da Wam spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×