Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie poradzić po urodzeniu dziecka z natrętną własną matką czyli babcią?

Polecane posty

Gość gość
A co ja mam zrobic z moim mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13,34 Racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio bylismy ogladac dosc fajna dzialke, 12 arow, nawet z gazem, nowym oswietleniem z boku, ale powiedzial, ze slychac samochody (sa daleko) i to dziwne, ze jeszcze nikt jej nie kupil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytycz granice, ja tak zrobilam. xxx Gratuluje, ze pomoglo. U mnie to moze skonczyc sie rozwodem. Moja tesciowa dewotka chyba by pekla ze zlosci, bo przeciez mamy slub koscielny to co by ludzie powiedzieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka i tak ma lepiej niż gość piszący o mżżu.Autorka moze mieć problem tylko wtedy jeśli wyprowadzi meza z równowagi swoją matką i bezradnością, a gośc problem ma z mężem, tak samo trudny, jednak chyba łatwiej spławic matkę, niż wyprostować meża.Autorka tego wątku raczej nie powinna mieć pretensji,że ktoś się dołączył do rozmowy bo faktyczne problemy podobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już niewiadomo o czym jest ten watek, moze jakoś je rodzielcie bo wszystko się pomieszało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co sie pomieszalo? Autorka ma problem z matka, a inna kobieta z mezem.. I nie wiadomo co gorsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja mam zrobic z moim mezem? x Napisałam już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam z mezem i gdy pytam - kiedy sie wyprowadzamy to on sie pyta: A co tak Ci tutaj zle? Wyprowadzka miala byc ze 3 lata temu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13,49 Czyli sprzedaz i podzial majatku.... Autorka watku ma przynajmniej meza w porzadku, a moj mnie olal.. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio bylismy ogladac dosc fajna dzialke, 12 arow, nawet z gazem, nowym oswietleniem z boku, ale powiedzial, ze slychac samochody (sa daleko) i to dziwne, ze jeszcze nikt jej nie kupil... x Ojej, weź kobieto otwórz oczy. Poszedł tam, by Cię uspokoić. Żaden dom, żadna działka, żadne mieszkanie nie będzie dobre... Masz dwa wyjścia: 1.Wziąć sprawy w swoje ręce, zawalczyć o swoje, być szczęśliwa 2.Zapomnieć o przeprowadzce i pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Tylko patrzeć, jak synowie Ci powiedzą, że darłaś koty z ojcem, a i tak w rezultacie tkwisz obok teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już niewiadomo o czym jest ten watek, moze jakoś je rodzielcie bo wszystko się pomieszało. x Wiadomo, są połączone, a jeśli masz problem z rozumowaniem, to idź do tematu nocnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13,53 1) Jak zawalczyc? 2) Pogodzic sie nie moge i nie chce juz mieszkac tam gdzie mieszkam. Dzieci juz maja do mnie pretensje, ze susze ojcu glowe. Sytuacja patowa :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie z tesciowa juz nie mam problemu, bardziej z mezem, ktory tkwi obok niej, a ja przy nim i kolo sie zamyka ... Podejrzewam, ze bedzie mnie tak zwodzil nastepne lata... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co sie pomieszalo? Autorka ma problem z matka, a inna kobieta z mezem.. I nie wiadomo co gorsze? x Autorka jest w lepszej sytuacji, gdyż ma złotego chłopa, a jak zmądrzeje, to i z matką sobie poradzi. Druga Pani zaś utknęła z zawziętym chłopem, a sama raczej nie przejmie inicjatywy i tak pozostanie jej życie w trójkącie. Nie ma nic po środku, a maż skutecznie wykorzystuje jej uległość, to on jest panem, a królową jest jego matka. Dylemat, czy mamusi serce nie peknie, bo mają ślub kościelny...pozostawię bez komentarza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa kiedys nawet stwierdzila, ze tatuaz jest grzechem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13,53 1) Jak zawalczyc? 2) Pogodzic sie nie moge i nie chce juz mieszkac tam gdzie mieszkam. Dzieci juz maja do mnie pretensje, ze susze ojcu glowe. Sytuacja patowa smutas.gif Nie ma patowych sytuacji, zawsze jest jakieś rozwiazanie, tylko trzeba mieć siły do działania. Napisałam Ci, byś sama poszukała konkretnych ofert, nie ta, to inna, zasyp go nimi, macie 100 m mieszkanie, wiec i możliwości. Jeżeli na wszystko będzie kręcił nosem, to zażądaj podziału majatku i zacznij nowe życie. gość dziś W sumie z tesciowa juz nie mam problemu, bardziej z mezem, ktory tkwi obok niej, a ja przy nim i kolo sie zamyka ... Podejrzewam, ze bedzie mnie tak zwodzil nastepne lata.. Teściowa już swoje zrobiła, lata jej to zajęło, ale osiagnęła cel. Pytanie, czy Ty chcesz nadal tkwić w tym trójkacie. Może załóż osobny wątek, zobaczysz, co Ci inne kobiety napiszą i jakże zgodne będzie to z tym, co ja napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa kiedys nawet stwierdzila, ze tatuaz jest grzechem x Ona może mieć różne stwierdzenia, ma do tego prawo. Wiem na pewno, że ja bym nie uczestniczyła w tym związku. Znasz swojego męża, jego słabe strony-wykorzystaj je w walce o normalność albo odpuść i pogódź się z zaistniała sytuacją, daj spokój z szukaniem działki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co chwile podrzucam mu oferty, ostatnio 2 dni temu. Nic mu nie odpowiada ... :-( Nie wiem na co czeka i czego szuka? I tak konflikt sie zapetla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co chwile podrzucam mu oferty, ostatnio 2 dni temu. Nic mu nie odpowiada ... smutas.gif Nie wiem na co czeka i czego szuka? I tak konflikt sie zapetla.. x Jesteś uległa i jakby zaślepiona i mąż to wykorzystuje. Na co czeka? Aż odpuścisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokoj z szukaniem dzialki xx Powiedzial, ze jest szansa, ze za tydzien przyjezdza sprzedajacy i chce kupic od niego spory kawalek ziemi na spolke z kolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:09 ale ile mozna odpuszczac? Teraz mamy 2 samochody do sprzedania po 50 tys, wiec czeka na kupca i mowi, ze po sprzedazy samochodow kupimy dzialke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co robic? Czekac dalej? Nie wiem czy mam jeszcze ochote na budowanie czegokolwiek razem.. :-( W sumie Autorka ma lepiej niz ja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowi, badz cierpliwa, juz niedlugo wybudujemy sobie maly domek .. Nazwalam go klamca, bo opowiada o tym nie od dzis, w tym czasie dzieci nam dorosly i mieszkamy tam gdzie mieszkamy ... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani od męża, który chce być blisko mamy i mydli żonie oczy- kobieto, napisałam Ci kilka razy, co masz zrobić, a Ty dalej swoje. Załóż osobny wątek, zobaczysz, co Ci napiszą inni, bo ja swoje, a Ty swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, przeczytałam wszystko co mi napisałyście i macie oczywiscie rację, albo będę dalej tak tkwieć i będzie jak jest, albo zakończę to obojętnie co na to matka. Co do tej Pani co pisała o mężu, temat jaknajbardziej podobny, nie ma najmniejeszego problemu,że są dwa wątki, może ktoś nie dopuści do takiej sytuacji i już wygra. To tylko forum, niech każdy sobie pisze jak uważa. Dzisiaj jest postęp, sama zadzwoniłam rano domatki około 8 i powiedziałam niech się do nas nie wybiera bo nie bedzie nas w domu, a dzwonię bo się nigdy nie umawia i nie wiem jakie ma na dziś plany.Wszystko powiedziałam bardzo spokojnie.Pytała gdzie , po co, dlaczego,na co idziemy, powiedziałam tylko,że mamy sprawy do załatwienia znowu a jakie, a gdzie a z kim, powiedziałam , nasze rodzinne. Dzwoniła kilka razy, odbierałam i pytałam czy coś ważnego się dzieje, bo jestm zajęta, mówiła,że chciała tylko sprawdzić, uperwnić się, zobaczyć czy wszystko z nami ok.Tak było ze 4 razy, rozmowa trwała 20 sek z mojej strony i do skutku. Dzwoniłąaniedawno z pytaniem czy już jesteśmy w domu, powiedziałm , że jesteśmy, robimy obiad i idziemy spać, więc niech się nawet nie wybiera bo wyciszam telefon i domofon a sąsiadów nie ma. Foch, wcale się nie wybierała, tak tylko chciała zapytać, szybko zakończyłam rozmowę. Wczoraj rozmawiałam z meżem, on już ma tak serdecznie dość,powiedział jak jeszcze raz zastanie moją matkę siedzącą cały dzień to sam jej powie co o tym myśli,że nie ręczy za siebie.Dusił to w sobie , ale już nie daje rady. Odwiedziny owszem, ale nie siedzenie codziennie całymi dniami i jątrzenie. Popłakałam se wczoraj z bezradności i wściekłości, ale to nic nie da, muszę to jakoś poukładać bo będzie zaraz podwójny problem z matką i mezem, a tego nie dam już rady znieść. Wiem co bedzie to co zawsze, telefony od całej rodziny ,że jak traktuję matkę, że powinnam jej pomagać, wspierać i najazd na mnie. Gadałam na skype wczoraj z siostrą, strasznie mnie zjechała, ze jeszcze tak to wyglada i na co czekam. Dzisiaj będą telefony to pewne, a jutro powtarzam plan działania z dzisiaj, nawet już się umówiłam z koleżnaką u Niej w domu.Pojadę sobie samochodem i wrócę o której zechę. Teraz jest idealnie tak jak powinno być, cisza, dziecko śpi,zrobiłam co miałam zrobić siedzę sobie i piszę , błogość. Będę codziennie wychodzić, wyjeżdzac jak będzie ladna pogoda, nie będę czekała aż mnie zaskoczy, dobrze,że sąsiedzi u których miała zwyczaj na mnie czekać wyjechali na 2 tygodnie na urlop, mam klucze do nich, wieć mogę też u nich posiedzeic w ogrodzie i przeczekać. Najbardziej się boję,ze nie dam rady,że znowu się poddam i wszystko będzie jak jest, wtedy sie załamię podwójnie matką i swoją biernością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko..jak sie poddasz, to juz nigdy nic nie zmienisz. Jestes na dobrej drodze.. i powiedz mamie, ze jak bedzie tak ciagle dzwonila, kilka razy dziennie to wylaczysz telefon, bo to juz nie jest normalne zachowanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie recze za siebie, bo mam ochote wydrapac mezowi oczy .. :-( Autorko dziekuj Bogu za takiego faceta !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie , telefonowanie kilka razy dziennie to wyglada na chorobe.. Gdzie jet twoj ojciec Autorko? Matka mieszka sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A siostra nie chce jej do siebie zaprosic np. na m-c?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×