Czy w szkole rodzenia mòwią o tym, że nacięcie może boleć?

Gosciu z 19:55 ale ona ma racje, zawsze mowia ze naciecie nie boli, bo jest wykonywane w szczycie skurczu, nikt mogo znam nie czul nacinania tylko ja, bylam kompletnie nieswiadoma, ze moge poczuc ze mi przecinaja skore calkowicie na zywca. Za drugim razem będę soe klocic o zmieczulenie i koniec, po co mam ryzykowac niepotrzebnym bolem.

Ale nikt ci tego znieczulenia nie da, bo nikt nie bedzie czekal w trakcie partych aż zacznie dzialac. I wyobraz sobie, ze ukłucie i wstrzykiwanie srodka znieczulajacego tez boli, dluzej nawet niz nacięcie.

W uk daja znieczulenie odpowiednio wczesnie. U nas tego nie mozna zrobić? ...

Nikt, kto nie przeżył tego bardzo, nie zrozumie, o czym mowa.

I po co najeżdżacie na autorkę? Ja osobiście miałam to szczęście,że rodziłam 2 razy i za żadnym razem nie byłam nacięta (1 dziecko w Polsce,2 za granicą i nie,nie w UK). Ale pamiętam,że z całych porodów przerażała mnie wizja tego nacięcia, za drugim razem było blisko,ale na szczęście mi się upiekło. ;) Poważnie wolałam pęknąć niż dać się pociąć. To w zasadzie moje ciało,tak? Rozumiem,gdy chodzi o życie dziecka,wtedy oczywiście sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ale w innym wypadku... porody,obydwa,bolały jak cholera,a jednak potrafiłam mieć w głowie cały czas ten strach. I jestem w stanie sobie wyobrazić jak qrewsko musi takie nacięcie boleć,bo mam w otoczeniu 2 kobiety,którym to zrobiono na żywca,nie na szczycie skurczu czy czego tam sobie nie napiszecie. Obydwie zgodnie twierdzą,że ból był tragiczny...