Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

8 lat siedział we mnie szatan

Polecane posty

Gość gość

musiała stać się tragedia bym zaczęła się modlić i dzięki temu wiem, ze tylko modlitwa jest uzdrawiająca. Wcześniej kłębek nerwów, od czasu odmawiania modlitwy wewnętrzny spokój mimo bardzo trudnej sytuacji i wiara w to, że wszystko się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szatanie panie mój pomóż kuhwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze ci porzadnie nie zayebalam :) pamietaj szatan siedzi w mej niewyzytej c****e :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie był Szatan, tylko Miecio. Palacz z osiedlowej kotłowni. On już tak ma, że jak wlezie na babę, to sam już nie zejdzie i trzeba go pogonić. Ale że ty osiem lat tak wytrzymałaś... No, no, widać, zaprawiona w bojach jesteś :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jacy wy jesteście okropni :( żartujecie sobie z tego, ale to co mówię to prawda. Chcę być dobrym czlowiekiem. Wcześniej z byle błahostki wpadałam w histerię, miałam ataki lęku, stany beznadziejności, negatywne myśli, chwile, że leżałam w łożku i serce kołatało mi jak szalone. W czasie modlitwy i po, teraz już nieustannie towarzyszy mi spokój. Jestem wyciszona mimo bardzo złej sytuacji, która spotkała mnie i moją rodzinę. Nie ma innej opcji oprócz tej, że będzie dobrze. W czasie modlitwy szatan daje o sobie znać, bo zdarza mi sie zapomnieć co przed chwilą odmawiałam, to znaczy myli mi się czasem ilość zdrowasiek w różańcu, albo mysli uciekają, robi się mętlik w głowie. Miałam też sytuację, że przy odmawianiu różańca jeden z domowników zaczął głośno hałasować - tak jakby miałoby to na celu rozproszenie mnie, kot zaczął deptać mi po łydkach jak klęczałam-również by mnie rozproszyć. To działanie złego, jest po to by mylić się i nie dokończyć modlitwy. Jednak ja w takich sytuacjach odmawiam jeszcze głośniej tak by zagłuszyć te wszystkie przeciwności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na szczescie to tylko twoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak powiedziałam księdzu to mi pomógł. Dał mi do ssania kropidło i całą noc wyganiał ze mnie diabła :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jeżeli przez 8 lat byłaś świadoma siebie i rzeczywistości, a teraz zgłupiałaś? Ktoś ci coś wmówił, albo sama to zrobiłaś i żyjesz jakąś psychozą. Masz zakodowane, że wiara jest dobra i to poprawia ci samopoczucie i zdrowie. Jeżeli nauczy się dziecko że dane zachowanie jest chwalone dobre itd. to będzie ono czuło jakiś tam respekt itp. ale dziecko, a nie dorosłego. Weź się lecz/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krowie placki na polnej drodze są bardziej urokliwe niż twój powieszony jak żaba na deskach Jezus czy inni bogowie z książek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda. Ja wiem, że to był diabeł, bo miał rogi i bódł nimi. Miał też ogon, kopyta i wielkiego ku/ta/sa, ale ksiądz miał większego :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 lat temu przestałam się modlić, a wówczas zaczęły spotykać mnie same problemy. Dostałam potężny cios od losu, chyba najgorszy jaki może tylko być. Modlitwa uzdrawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele rzeczy uzdrawia, ludzi ze wschodu uzdrawia medytacja. Podczas gdy mohery zdychają na raka w szpitalach mnisi buddyjscy dożywają setki i odchodzą w skupieniu. Więc modlitwa nie pomaga i nie kłóć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Księża żyją zwykle długo, więc modlitwa jednak pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Księża żyją długo, bo stać ich na prywatne wizyty lekarskie i nie muszą czekać na przyjęcie do szpitala, czy na operację. Inna rzecz, że się nie stresują. Siedzą na d****h i jedyne, co im grozi, to choroby z przeżarcia i otyłości :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szatan potrafi być wredny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Księża żyją długo, bo stać ich na prywatne wizyty lekarskie i nie muszą czekać na przyjęcie do szpitala, czy na operację. Inna rzecz, że się nie stresują." x Tu nie ma reguły ale prawda jest taka że i zagorzały ateista może żyć długo i odejść śmiercią naturalną. Więc meritum jest takie że modlitwa nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×