Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Pozdrawiam i przesyłam 🌻 🌻 🌻 i 😘 😘 😘 Potrzebuje pomocy !! Jutro MŻ (niech będzie i MK) ma imieniny. Może macie pomysł na jakiś fajny prezent. Też pędze do roboty ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czort jesteś żałosny
Jesli szukasz prezentu dla swojej kobiety dzien przed imieninami i pytasz o to co masz kupic - "szybko, łatwo i przyjemnie", to doprawdy nie dziw sie ze nie uklada sie w Twoim malzenstwie! Przeciez kobiety czuja takie klimaty. Najpierw zacznij od siebie, a potem pisz, ze "Ona" sie nie stara...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czort//:) może kwiaty ot tak po prostu i zaproś do fajnego lokalu? Ubierz się przy tym w garnitur albo jakoś inaczej ale niecodziennie, niech przy okazji Twoja żona ma okazję włożyć jakiś niecodzienny strój. Może wspólne wyjcie do teatru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na widok powyższego wpisu adrenalina mi podskoczyła:P i jeszcze coś mi przyszło do głowy:D - łańcuszek, wisiorek, branzoletkę, kolczyki złote - jak coś zbiera, to coś do kolekcji - zafundować jej spotkanie u kosmetyczki albo masażystki, lepsze to drugie- masażystka, bo z kosmetyczką może poczuć się urażona, ze nie podoba Ci się jej buzia:D:D Uważaj!:) muszę kończyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dot. pow. czerwonego postu
szkoda, że osoby którym słoma z bucików wystaje potrafią obsługiwać komputer. To żałosne :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko 👄 Rozmwę w sprawie pracy jakoś przeżyłam , zostałam zaproszona na kurs doszkalający więc ie jest żle . Emmi------> dzięki za informacje , przynajmniej wiem czego się spodziewać , mamy termin do laryngologa w przyszłym tygodniu i zobaczymy co zadecyduje. Margo----> mam już wykupiony Rybomunyl - ale jak mam jej go podać jak tydzień choruje a tydzień jest sdrowa i tak w kółko . Kaba -------> współczuję Ci , faktycznie lekarze są często nieprzyjemni i brak im kultury , co innego jak byś poszła prywatnie wtedy są milusińscy .Trafne jest przysłowie że żeby chorować trzeba mieć zdrowie i pieniądze. Może napisz coś więcej o tych specyfikach , o Biostyminie już gdzieś słyszałam , i czy są bez recepty? Znikam zająć się moim chorym dziecięciem Zyczę wszystkim miłego dnia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie uwazam by mi słoma wyłaził
nadal uwazam, ze facet, ktoremu zalezy na swojej kobiecie powinien troche wiecej wykazac zaangazowania niz tylko wyslac zapytanie na wasz topik "co mam kupic, tylko szybko - bo jutro sa jej imieniny"... Zalosne!! Czy tu nie ma prawdziwych mezczyzn? Buber? h.p. gobo!! Kurczek, tylko wszedobylska Emmi, ktora zawsze ma na wszystko rade i pomysl, tylko nie na swoje malzenstwo! Poswiec temu lepiej troche czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć... tak na wszelki wypadek - Emmi -dziś nie trzeba lupy... Szczęśliwie nic złego się nie dzieje, po prostu jestem dosyć mocna zajęta, poza tym komputer strasznie mnie męczy ostatnio. No i mam zaległości, ale co nieco w oko mi wpadło... Harry - z okazji mieszkankowej życzę Ci, żebyś przeżył w tym NOWYM GNIEŹDZIE najpiękniejsze chwile. Czort - jeśli np. TŻ lubi kawę (ja stanowczo tak), to moze zrób jej przezent \"związany z tym tematem\" - zaparzarka albo filiżanka, poza tym dziewczyny dobrze podpowiadają z biżuterią, ale tu musisz trafić w gust. Jesli lubi czytać - polecam np. Pratchetta, który ma specyficzny styl i duże poczucie humoru (chyba ze Twoja Pani nie toleruje Fantasy). Poza tym wierze, że i tak w końcu sam wymyślisz coś zupełnie innego i to będzie strzał w dziesiątke. Tyle na dziś, muszę uciekać z Forum. Miłego popołudnia wszystkim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kabuniu kochana przeczytalam twoje kazanie i uwierz mi ze nieraz o tym myslalam...nigdy nie uwazalam sie za swietą i wiem ze nigdy nie bede kanonizowana a ze narzekam na mm...no coz przytoczona przez ciebie przyklady nie sa do konca subiektywne...nie o wszystkim pisalam na topiku bo nie wszystko moglam, nie chodzi mi tylko o brak czasu mm dla rodziny...piszesz lepiej byc niz miec...i ja podzielam to zdanie...lepiej byc szczesliwa...kochana...i co tu duzo pisac...ale i tak cie kocham❤️ i uwazam twoje slowa za bardzo madre spostrzrzenie...buziaki dla ciebie slodkie👄 a teraz cos dla rozweselenia:):):) Mężczyźni wolą urodę od bystrości, ponieważ widzą lepiej niz myślą:):):) Mężczyźni nadają penisowi imiona, ponieważ nie chcą aby ktoś obcy podejmował za nich 99% decyzji:):):) \"jesteś kiepskim kochankiem\"-zawołała \"jak mozesz tak twierdzić po dwóch minutach\"-zapytał:):):) jaka jest różnica między mężczyzną przeżywającym kryzys wieku średniego a cyrkowym klownem?-klown wie kiedy jest smiesznie ubrany:):):) Mężczyźni nie udają orgazmów bo żaden z nich nie chce przybierać takiej miny:):):) Adam pierwszy wszedł na szczyt...jak to mężczyzna:):):) Większość kobiet woli sie kochać przy zgaszonym świetle...nie mogą znieść widoku zadowolonego z siebie mężczyzny...mężczyźni wolą seks przy zapalonym świetle...wtedy nie pomylą imienia kobiety:):):) no a teraz mala drzemka bo dzis spie na stojaco...mam nadzieje ze to tylko cisnienie:) caluje wszystkich i papatki zdanka filizanki cudne:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robie kolejne podejscie zeby sie wpisac. Znowu jakies szopki mam z literkami. Nie mam sily na to. Stukam w Z to mi wyskakuje Y. Wroce w lepszych czasach. Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo, bardzo prawdziwa stopka. Kurde, nawet buzki sie nie da zrobic. Jakby sie dalo, to bylaby bardzo wkurzona. Oczywiscie na te literki moje nieszczesne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winna jestem Wam wyjaśnienie, dlaczego tak nagle mnie mniej... pewnie się cieszycie:) Fakt, że ten tydzień jest dla mnie i misaczka upiorny... ale. Największym dla Mnie świetem, są włąśnie Zaduszki:) Moja mama pochowana jest daleko od Wawki i przez całe moje dzieciństwo, Zaduszki kojarzyły mi się z wyjazdem do mamy. W ciągu roku odwiedzałam ją, a nawet jechałam do niej na wakacje:) ale Zaduszki i ten klimat pozostał we mnie do dzisiaj. Dlatego wybaczcie, ze tak rzadziej, ale całą sobą jestem gdzie indziej i jeszcze staram się zapanować nad życiem doczesnym:D To tak jakbym szykowała się na urodzinki mamy:) które są dla mnie co roku ogromnym wydarzeniem:) 👄 pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Harry :) to chyba nie może być to. Nic nie przestawiałam a teraz pisze mi się normalnie. Poza tym to tylko tutaj mi się tak dzieje, normalnie mi pisze dobrze. Ale nie wiem już jak to jest. Powiedz mi gdzie mam to sprawdzić dokładnie, w jakich ustawieniach ? Bo zielona jestem ;) Emmi 🌻 jakie cieszycie :(:(:( ??? Co Ty znowu wymyślasz ??? No i szykuj się na podwójne urodziny :) zbliżają się pierwsze urodzinki Twojego topiku :D Margo 🌻 fajne te kawały :D :D :D wczoraj już nie miałam siły tego napisać :D Agrypina 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 na pocieszenie :) KABA 🌻 masz dużo racji w tym co napisałaś. Choć bywa różnie w życiu i nie można wszystkich do jednego worka wrzucić ale przypuszczam że większość by się w tym jednym worku mogła znaleźć. Co do malowania np. to ja też jestem z malujących samodzielnie lub z M. I w ogóle co tylko można to robimy w domu sami. MM jest bardzo utalentowany w tym kierunku. Wszystko potrafi. Tylko trochę lenia ma :) Ale też go rozumiem że lepiej odpoczywać niż zasuwać ;) A nasza samodzielność wynika z tego, że dotychczas po wszelkiej maści fachowcach ( jeżeli już coś tam robili ) mamy awersję do takowych. Zawsze coś sknocili. A to co opisałaś u lekarza to po prostu zgroza. Szczyt chamstwa. Czort :) mam nadzieję że coś wymyśliłeś fajnego dla żonki :) A w ogóle, to odkryłam że jesteśmy z tego samego rocznika :) Zdanka9 🌻 fajne te filiżanki, też mi wpadły w oko :) Marsa 🌻 :) Ruminka 🌻 :) Pozdrowinka dla wszystkich 🌻 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KABA//:) Nie wiem czy wyjdzie mi odpowiedź, ale tyle napisalaś, że czekałam na porządną chwilę aby móc odpowiedzieć. Taka chwila jednak nie nadchodzi, nawet w tej chwili, jestem tak naprawdę myślami gdzie indziej. Nie chcę jednak zwlekać z odpowiedzią, bo w końcu tak dalece oddali się, że zostanie pominięta:( Nie kłócimy się z MM podczas takich prac, wprost przeciwnie one nas jednoczą. MM czuje się ważny, że coś konkretnego robi, a dodam, że malowanie wychodzi mu całkiem fajnie:) i lubi jak potem się zachwycam:) Po drugie wielokrotnie korzystałam z usług fachowców i miałam tylko z tym więcej roboty:( chcę pomalować raptem kawałek w kuchni, kawałek w łazience i przedpokój składający się praktycznie z samych drzwi:) Więcej się na przesuwam, czy potem nasprzątam po fachowcach, niż to warte. Jeśli chodzi o cenę, to jednak u mnie jest o wiele wyższa, ale to tak na marginesie. Lubimy takie rzeczy robić we własnym zakresie mamy dodatkową satysfakcję i radość po skończeniu. A MM chodzi potem bardzo zadowolony z siebie:) Jesteśmy jak przysłowiowe ,,Zosie samosie,, cicha//🌻 margo🌻 ruminka🌻 Harry...//🌻 Nie zadobrze działa mi forum i przepraszam jeśli kogoś pominęlłam. Przepraszam, że tak króciutko, ale ... tak wyszło... Życzę wszystkim spokojnej nocki:) dobranoc👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdanka//🌻 marsa🌻 gratuluję:) Agrypina🌻 👄 tulu... tulu... tulu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdanka//🌻 marsa🌻 gratuluję:) Agrypina🌻 👄 tulu... tulu... tulu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Harry, tak wlasnie robiam ale nie mam tam zakladki jezyk. I znowu mi sie tak w tej chwili dzieje. Zmienilam system z Milenium na XP i moze tutaj jest problem. Dzieki. Padam na twarz. Jutro bede kombinowac dalej. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, Kaba___ przeczytalam o tym lekarzu i trudno mi wprost uwierzyc, ze cos takiego moze byc;( jak taki czlowiek moze pracowac z ludzmi??!! chyba takie jego zachowanie nie moze ujsc mu na sucho? chyba musialas powiadomic o tym kierownictwo tej przychodni....wiem, ze nie chce sie zaczynac i trzepac sobie nerwy, ale czasem to normalnie przekracza wszytkie granice , takie chamskie zachowanie... O tym rachunku sumienia....nigdy nie uwazalam, ze wina lezy tylko po jednej stronie, zawsze o tym pamietam...sa rozne okresy w naszym zyciu, i napewno na niektorych etapach wina lezy po mojej stronie...ale dlaczego tak jest, ze kiedy bardziej zaczyna starac sie jeden z nas, to drugi jakby traci do tego zapal??a za jakis czas juz moze byc odwrotnie....:( dlaczego umiemy zmobilizowac sie i byc razem w trudnych chwilach? ale czesto nie umiemy cieszyc sie razem?gdzie jest ta granica swobody wlasnej, za ktora juz jest lekcewazenie swego partnera, swojej rodziny?Czy ktos jest potrzebny w rodzinie, jezeli z jego wyjazdem rodzina odzywa?nie teskni, nie czeka na jego powrot? wtedy wyglada na to, ze jest potrzebny tylko dla wsparcia finansowego.Jak wyczuc ta granice, zeby nie stac sie zagoniona pracy i w domowych obowiazkach, znerwicowana , domowa kura? ktora moze wzbudzac raczej litosc niz zaintersowanie?Dlaczego my rozpoczynajac zycie wiazemy sie z kims , kto nam zaimponowal swoja energia, swoimi zainteresowaniami, nawet swoimi przyjacielami, a pozniej probujemy skutecznie to wszystko tepic, ograniczac, az sie calkowicie zmieni i juz wtedy widzimy, ze nic nas w nim nie przyciaga, nie zaciekawia?i to sie tyczy zarowno mezczyzny jak i kobiety..... Jak pogodzic to , zeby i dom cieply zadbany, i obiadki na czas, i dzieciaki dopatrzone , i kobieta zadbana , oczytana , doceniana w pracy i nie padajaca na nos ze zmeczenia? ja widze tym wypadku jedyne wyjscie, druga polowka musi tez aktywnie uczestniczyc w zyciu rodziny, a nie tylko dbac o to , zeby byly pieniadze. Wedy mysle , kazda z nas bedzie miala ochote i na wieczorne posiaduszki przy kominku z ukochanym mezem i na szalony skes. A mezu nie przyjdzie do glowy nazywac nas baba, albo zakichana idiotka,...... moze to post Kaby wzbudzil we mnie te przemyslenia, a moze wczorajsza wizyta kolezanki, ktora musialam pocieszac, rozpada sie jej rodzina..... czort, mam nadzieje, ze kupiles cos ciekawego dla swojej zony, chociaz napewno zbyt pozno pomyslales o podarku, a moze to ja taka jestem, ze zaczynam zastanawiac sie nad podarkiem wiele wczesniej:) juz teraz powoli rozgladam sie za podarkami na swieta:) dal mnie wybrac podarek bardzo latwo, bo najbardziej mnie ucieszy zawsze dobra ksiazka, albo plyta z muzyka. Ale zeby dogodzic komus, to trzeba wiedzic jego gusta:) Tak samo swietny pomysl z wyjsciem gdzies na ten wieczor, ale obowiazkowo w swiatecznej atmosferze, zeby czuc sie wyjatkkowa, ladna i adorowana( chociazby przez ten wieczor:)...) Agrypina tak mi szkoda, mam nadzieje, ze moze te zblizajace sie swieta zadumy zmusza TM do refleksji . Zawsze zastanowialam sie, dlaczego tylko po tym jak kogos stracimy, rpzumiemy ze nie powiedzielismy czegos milego, nie zrobilismy cos co musielismy, nie umielismy tak kochac i doceniac..... Jako taka, odezwij sie chociaz slowkiem, daj znac , ze jestes z nami 🌻 Emmi 🌻 betka 👄 margo, z tym chlebem, to tak jest, nie wiesz czasami czy warto bylo zostac glodna, zanim nie skosztujesz...gdzies widzialam traka stopke, lepiej zalowac za to ,co sie zrobilo, niz cale zycie zalowac za to, ze czegos sie nie zrobilo.... Nicka 🌻 Mokka zagladasz tu jeszcze ?:) makia 👄 marsa 🌻 zdanka 🌻 cicha ___dziwne te twpje problemy z klawiatura, osobiscie w tym wypadku, kiedy szwankuje tylko tu, ale tak na wszelki wypadek naprawde mozesz sprawdzic tak jak radzi HP, czy aby napewno masz polish programmers. ruminka 🌻 Bosa i Bossanova 🌻 Harry, juz planujecie jaki ma byc remont??czy na tej plaszczyznie panuje zgoda kolorystyczna?? bo moj luby, to nigdy nie mogl zrozumiec mego uwielbiania koloru zoltego i zielonego:) a z tego pierwszego naszego eksperymentu dobrania kolorku do salonu, to jeszcze dzis sobie smiejemy sie, mial byc ladnylekki pastelowy fiolet.ale mieszalismy i mieszalismy, ciagle cos dodajac bo nie pasowalo to jednemu, to drugiemu.w koncu wyszlo cos tak jadowitego...hmmm...chyba raczej podobnego na czerwien, ze juz nie nadawalo sie na malowanie salonu...wtedy nie wiem jak MM wpadl na genialny pomysl pomalowanmia tym WC, no zeby przynajmniej nie cala farbe wywalic won:) hehe ...nie pamietam ani jednego goscia, ktory by nie skwitowal to powiedzeniem, ale macie seksi kolorek w ubikacji.....przemalowalismy dosyc szybko:) buber , jakos ostatnio nie udzielasz sie zbytnio tu, czy prawidlowo rozumiem, ze powodem tego jest zaprzestanie pisania poniektorych osob na topiku?:) czort, kiedy ostatnio zaproponowalas zonie zrobienie wspolnie obiadku, czy porzadkow w domku? Bo wnioskujac z tego, jak opisujesz swoja corke, to ona nie ma za wiele czasu na wylegiwanie sie na kanapie;) :) wszystkim pozdrowienia:) milego dnia:) aha i zapomnialabym zapraszam na pyszna kawke, z nowego czajnika:) > > > > >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich! Mam nadzieję, ze samopoczucie dopisuje i że nie u wszystkich za oknem takie smutki jesienne (choć zgodnie z prognozą pogody, tu już raczej wszędzie się zaciągnęło). Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich! Mam nadzieję, ze samopoczucie dopisuje i że nie u wszystkich za oknem takie smutki jesienne (choć zgodnie z prognozą pogody, tu już raczej wszędzie się zaciągnęło). Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruminka//:) hej hej:) u mnie pochmurno ale obiecują ładną pogodę:) szczególnie w sobotę , kiedy będę siedziała w murach:( no ale cuż... goda//:) witanko! Przeczytać przeczytałam:) ale wiesz co... kurcze nie wiele z tego zrozumiałam:( chyba jestem za tępa... margo//:) 👄 jako taka//:) pozdrawiam:) zdanka//:) szukałam czegoś wczoraj na topiku i odkryłam Twoje pytanko :) sorki, ze dopiero teraz, jakoś mi umknęło:) Pytałaś jak misiaczek radzi sobie kiedy jestem na uczelni. całkiem dobrze, tęskni, próbuje odrabiać lekcje sam, lub z tatą... po pierwszym weekendzie miałam już dać sobie spokój ze studiami, bo misiaczek w ogóle nie maił odrobionych lekcji :( MM był zajęty internetem, telewizją i nie wiem czym jeszcze... no nie ważne, nie będę pisała szczegółowo o lekcjach, w każdym razie trzeba zadać sobie więcej trudu niż tylko zapytać czy jest coś do odrobienia. Po awanturze jaką zrobiłam diametralnie poprawiło się i w kolejny weekend tatuś znalazł czas na przypilnowanie synka i nawet obyło się bez większych strat rozwojowo-psychicznych. Co do misiaczka to nie lubi jak mnie cały dzień nie ma, bo w te wolne dni zawsze coś ciekawego robiliśmy:) i jest mu smutno... rano łapie mnie za szyję i mówi, że mnie nie puści:P wie że teraz znów mam zajęcia i znów zaczyna podpytywać, czy muszę?:) Przyzwyczai się:) muszę kńczyć... pozdrawiam:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ____nie przejmuj sie, to u mnie chyba mozg juz od tej pracy wyparowuje i wypisuje rozne glupoty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro mam chwilkę... małe porządki... do pamarańczowej wypowiedzi// Nie uważam siebie za wszedobylską, ale Ty na pewno jesteś wszystkowiedząca:P Nie Twój zakichany interes czy kogos pocieszam czy nie,taki włąśnie ma być mój topik i robię to z przyjemności. Szmieszne jest to co napisałaś:D gdybyś lepiej czytała, to wiedziałabyś że jeśli chhodzi o moje małżeństwo i Twoją uwagę to strzeliłaś kulą w płot. Nie interesuje mnie Twoja rada bo po wypowiedzi do czorta wiem, że byłaby nic niewarta. Siedzisz codziennie pod jego łóżkiem? że wiesz jak u niego jest? Nikt tu nikogo nie ocenia, a biorąc pod uwagę, że czort w ogóle pamiętał o imieninach żony, są tu osoby, których partnerzy notorycznie zapominają o tym, mojemu też się to często zdarza, ale to nie istotne, a na pewno nie dla Ciebie. Kiedyś już napisałam, w części 1, więcej kultury osobistej! Jak się komuś temat czy osoby wpisujące nie podobają to niech nie zaglądają i swoich trzech groszy nie wciskają. Na oczy mnie mało sympatyczna osóbko nie widziałaś, ani nie siedzisz pod moim łóżkiem a oceniasz, śmieszne:D jesteś jakąś małolatą?? czy świeżo upieczoną żonką z banialukami jeszcze w główce:D:D Kimbyś nie była, nie intereują mnie Twoje uwagi czy opinie, dlatego zejdz ze mnie, przyczepiaj sie ze swoimi lipnymi komentarzami bliższych osób. czort//:) bo zamilkłeś... nie przejmuj się takimi wpisami:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro mam chwilkę... małe porządki... do pamarańczowej wypowiedzi// Nie uważam siebie za wszedobylską, ale Ty na pewno jesteś wszystkowiedząca:P Nie Twój zakichany interes czy kogos pocieszam czy nie,taki włąśnie ma być mój topik i robię to z przyjemności. Szmieszne jest to co napisałaś:D gdybyś lepiej czytała, to wiedziałabyś że jeśli chhodzi o moje małżeństwo i Twoją uwagę to strzeliłaś kulą w płot. Nie interesuje mnie Twoja rada bo po wypowiedzi do czorta wiem, że byłaby nic niewarta. Siedzisz codziennie pod jego łóżkiem? że wiesz jak u niego jest? Nikt tu nikogo nie ocenia, a biorąc pod uwagę, że czort w ogóle pamiętał o imieninach żony, są tu osoby, których partnerzy notorycznie zapominają o tym, mojemu też się to często zdarza, ale to nie istotne, a na pewno nie dla Ciebie. Kiedyś już napisałam, w części 1, więcej kultury osobistej! Jak się komuś temat czy osoby wpisujące nie podobają to niech nie zaglądają i swoich trzech groszy nie wciskają. Na oczy mnie mało sympatyczna osóbko nie widziałaś, ani nie siedzisz pod moim łóżkiem a oceniasz, śmieszne:D jesteś jakąś małolatą?? czy świeżo upieczoną żonką z banialukami jeszcze w główce:D:D Kimbyś nie była, nie intereują mnie Twoje uwagi czy opinie, dlatego zejdz ze mnie, przyczepiaj sie ze swoimi lipnymi komentarzami bliższych osób. czort//:) bo zamilkłeś... nie przejmuj się takimi wpisami:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi bardzo, bardzo duże brawa i 😘 kiss] 😘 😘 dla Ciebie. Jesteś świetna :-D . Tak trzymaj :-D . W rzeczy samej na pewien czas przeszła mi ochota na pisanie. Ale już prawie ok. Goda jeśli chodzi o prezent to myślałem już od 2 m-cy. Było ich wiele. Jedne zwariowane i mało realne np. 2 tyg. w Tunezji lub Grecji albo samochód (taki do pracy). Inne całkiem zwykłe. A chciałem coś innego ... A wspólne obiadki robimy zawsze w soboty i niedziele. W dni powszednie za długo pracuję ...... MK wcale nie przeszkadza, że Żaba właśnie przewraca dom do góry nogami i siedzi mi na głowie krzycząc \"czas na tarmoszenie\", gdy ja próbuje zrobić lekcje ze starszymi. A powinna już pójść spać bo rano to ... ... (patrz słownik wyrazów brzydkich). I tak codziennie. cicha fajnie, że jesteś z tego samego rocznika :-D . Od razu mi raźniej. 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 . A MK była bardzo wzruszona. :-) margo ok. od dzisiaj MK, a o mnie ... Kliknij mojego nick`a 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Pzdr i 😘 dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje kochane 🌻 Opowiem Wam coś..... Była sobie dziewczyna i chłopak, kochali się i spędzali ze sobą dużo czasu. Chodzili ze sobą. Jednak ten chłopak mówił do tej swojej ukochanej takie słowa: \"wiesz, Ty nawet nie jesteś taka ładna, jesteś taką przeciętną osóbką i Ci moi koledzy to się nawet czasem ze mnie śmieją że się z Tobą spotykam,bo mówią że stać mnie na piękniejszą dziewczyne od Ciebie ale ja Cię tak strasznie kocham że świata poza Tobą nie wiedze, jesteś dla mnie bardzo ważna i bardzo Cie kocham\" Ta dziewczyna cieszy się w pierwszej chwili z tego wyznania i tak naprawde nie słyszy już tych pierwszych słów które ten jej ukochany do niej powiedział ale słyszy to że ją bardzo kocha... bo to powiedział zaraz po tym. Żyje w przekonaniu że ten człowiek tak bardzo wiele dla niej robi, że tyle wyrzeczeń musi zrobić żeby z nią być... to świadczy o tym że naprawde ją bardzo kocha. Pomimo że ona naprawde nie jest przecież taka piękna...... ot taka sobie, zwyczajna. Owszem to że jest pracowita to ważne, to że oszczędna i zaradna to też ważne... ale który mężczyzna nie chciałby mieć przy sobie pięknej kobiety. A ona nie jest piękna, może nie brzydka ale nie piękna..... a on jednak z nia jest i ja kocha. Tak sobie żyją razem, zakładają rodzine. Planują wspólne życie. Jednak ona łapie się na tym że coś jej w tym związku przeszkadza, kocha tego swojego (już) męża ale nie zawsze czuje się dobrze. Niby nie ma powodów do narzekań ale..... nie potrafi tego nazwać. Jej mąż do niej często mówi \"kto by cię tak bardzo kochał jak nie ja......\" i tak naprawde ona w to wierzy,że on jest losem wygranym na loterii. Niepostrzeżenie traci przyjaciół, tak naprawde sama z nich rezygnuje bo jej mąż za nimi nie przepada, a jak już w końcu zaprosi ich do siebie to rozmowa się nie klei bo mąż siedzi nadąsany i pogniewany. Potem jak wychodzą to może nie ma do niej pretensji że ich ma... ale powie że są nie tacy całkiem fajni, albo że tak naprawde to po co oni wogóle są Ci potrzebni... Żeby tego nie słuchać to rezygnuje dla dobrego samopoczucia swojego ukochanego męża z tych znajomości..... przecież go kocha nad życie i zrobi dla niego wszystko żeby był z nią szczęśliwy..... jest jej losem wygranym na loterii. On taki wspaniały i tyle dla niej robi, ciężko pracuje i znosi tyle wyrzeczeń... ona też powinna tym samym się mu odwdzięczyć. Nie jest piękna przecież.... owszem zaradna, ale on tak naprawde mógłby mieć każdą. Dalej jednak.. czuje że mimo iż bardzo kocha swojego męża coś jej w tym związku brakuje,ciągle jest na pełnych obrotach żeby sprostać oczekiwaniom męża. Niby nie mówi jej nic złego... bo ani nie obraża jej , ani jej nigdy nie uderzył..... ale czasem czuje się przy nim zwyczajnie źle. Szuka winy w sobie bo przecież on jest taki dobry dla niej, każdy jej zazdrości takiego męża i mówi że chyba lepiej nikt nie trafił..... Stara się jak może być bardzo dobrą żona i sprawia jej przyjemność to że jej mąż jest z nią szczęśliwy... jednak ona nie zawsze może nazwać szczęściem ten stan w którym jest. Mąż chce spędzać z nią jak najwięcej czasu, zawsze odwozi ją do pracy i nawet jak chce iść do koleżanki to oferuje się że ją zawiezie i przywiezie. Każdą chwile spędza tylko z nią..... Nawet odbiera za nią jej telefony... i podaje ze słowani \"kochanie to ktoś do Ciebie\"..... a ona nawet nie ma jak wysłuchać swojej przyjaciółki która do niej zadzwoniła żeby podzielić się kłopotem bo mąż dokładnie słucha co ona mówi i zaraz widzi jego kwaśną mine że ktoś zadzwonił akurat jak on tak bardzo jej potrzebuje... Po jakimś czasie czuje że zaczyna się w tym związku dusić. Że wszystko co robi to robi po to żeby sprostać oczekiwaniom swojego męża. Nie chce go urazić bo wie jak bardzo on ją kocha ... jak wiele dla niej robi........ Ta dziewczyna w tym związku to... ja. Teraz nagle uświadomiłam sobie że właśnie tak upływało moje życie, że MM próbował mieć mnie tylko dla siebie..... posiadać mnie na własność. A ja jestem jego żoną ale nie własnością przecież. Chciał mnie kontrolować na każdym kroku...... z racji tego że jest moim mężem i uzurpował sobie prawo do tego....... a przecież nie ma takiego prawa. Te wszystkie słowa które do mnie mówił..... to była próba odsunięcia mnie od innych ludzi, od znajomych i przyjaciół. Miałam być tylko dla niego samego..... a on sam też nie miał nikogo bliskiego, żadnego bliskiego kolegi czy przyjaciela z którym lubiałby spędzać czas..... ot tylko znajomych z czasów szkolnych albo kolegów z pracy z którymi prywatnie nigdy się nie spotykał. On mnie szantarzował emocjonalnie, manipulował mną...... teraz jestem już tego pewna i jak patrze na to inaczej, bardziej świadomie ...... to nagle widze tego więcej, na dobrą spawe na każdym kroku. Świadomość że tak robi..... bo to walka na słowa i uczucia, na odczucia..... daje jednocześnie możliwość bronienia się przed tym. Bo już na mnie nie działają te słowa które do mnie wypowiada..... już nie ranią, już nie czuje się winna że wogóle żyje. On mi nigdy niczego nie zabraniał ale tak popatrzył że nie cieszyłam się z tego że mam nową sukienke i wyglądam w niej ładnie... byłam nijaka. Zaraz chciał też coś dla siebie jakby w rekompensacie że ja coś sobie kupiłam...... abo jak już kupiłam to pytał \"po co Ci to... i tak nie masz gdzie w tym wyjść, no ładne ale nie ubierzesz tego na spacer z dzieći bo zbyt eleganckie\" \"co... masz znowu zachcianki?\",albo..... \"idź do Doroty ale Bartek nie ma jeszcze lekcji odrobionych\"..... albo na pytanie co tak wcześnie wrócił z pracy mówił \"jak też sie cieszę że Cię widze kochanie\"... Przykładów można by mnożyć i mnożyć..... chcę Ci tylko pokazać jaki to mechanizm tym kieruje. Wpoić tej drugiej osobie że wyszła za mąż (czy ożeniła się bo to może dotyczyć też kobiet,takie posługiwanie się manipulacją) za najwspanialszą osobe na świecie, że tak naprawde to ta osoba robi wszystko dla partnera ale on wcale tego nie docenia i zmusza go do ciągłego starania się o więcej i więcej. MM ciągle zasłaniał się zmęczeniem.....dlatego ja go wyręczałam abo zwyczajnie nie prosiłam o pomoc, z troski o niego bo go kochałam i każda kochająca osoba zadba o to żeby ta druga strona odpoczęła jeśli czuje śię zmęczona..... to logiczne. Niektórzy mogą użalać się na to że coś boli, że ciągle coś dolega..... żeby zmusić do ciągłego myślenia i skupiania się tylko i wyłącznie na nich anie na rozmowie z przyjacielem który ma kłopot i potrzebuje naszej pomocy. Taka zona zawsze zajmie się zmęczonym mężem i weźmie na siebie mase obowiązków i przeprosi przyjaciela i odmówi pomocy bo ważniejszy dla niej jest mąż którego kocha i te wszystkie obowiązki którym musi sprostać. Takim sposobem traci tych przyjaciół, bo z nimi nie przebywa... nie rozmawia, nie słucha...... a może raczej nic nie robi, bo tak naprawde nie może.... sama się ograniczając tylko do małżonka. Teraz jestem już świadoma jak to wygląda i z czym to się wiąże. MM już ze mną nie wychodzi ta manipulacja i chodzi wściekły. Bo zaczęłam go ignorować, to co mówi i czego ode mnie oczekuje..... dosunęłam się od tego mentalnie i patrze jakby mnie to nie dotyczyło. Tego wszystkiego mi właśnie brakowało i brakuje. Bycia szanowaną,rozumianą, poczucia że nie lekceważy się moich potrzeb, że pomoże się mi realizować jako człowiekowi i kobiecie. Że nie będzie się robiło z mojego życia więzienia. Teraz wiem że można być szczęśliwym, że ja sama potrafie taka być. Że nie jestem doniczego, że nie jestem bylejaka, że MM nie zrobił mi łaski że się ze mną ożenił. Teraz tak naprawde jestem w stanie cieszyć się z tego że jestem sama ale wolna..... emocjonalnie już się od niego uwolniłam. Nie mam w sobie poczucia żalu że nie ma obok mnie mężczyzny który chciałby żebym była szczęśliwa, żeby mi było w życiu dobrze..... dla mnie teraz szczęściem jest sam fakt że nie pozwole MM zrobić z siebie worka treningowego... którym emocjonalnie byłam przez tyle lat. Teraz przypomniało mi się jak chodziłam w ciązy z Bartoszkiem i byłam w 9miesiącu już kiedy MM chciał pojechac na wycieczke do Budapesztu i Pragi organizowaną z jego pracy.To był koniec czerwca abo początek lipca.... Bartuś urodził się 27 lipca. Powiedział do mnie wtedy oczami zatroskanego męża \"Pojedziesz ze mną kochanie? Czy się raczej boisz już gdzieś wyjeżdżać bo termin blisko? Wiesz, bardzo chciałbym pojechać... ale może zrezygnuje i zostane z Tobą\" Teraz wiem co te słowa znaczyły...... a wtedy poczułam się wogóle winna że byla w ciąży i to stoi mu na przeszkodzie żeby gdzieś pojechać. Powiedziałam \"jedź kochanie, widze, że bardzo chcesz. Ja sobie poradze te kilka dni bez Ciebie, przecież jestem dorosła\". Albo po jakimś czasie mówił co zresztą zawsze powtarzał: \"i tak bym się z Tobą ożenił, nawet jakbym Cię nie kochał bo tak dobrze gotujesz\" Teraz wiem dlaczego tak mi dobrze jak jestem sama, jak mi dobrze jak mam świadomość że mam tylu przyjaciół o których MM nie wie. Chowam ich przed nim jakbym bała się że mi ich zabierze...... bo oni są tylko moi. Przy nich czuje się szanowana i nie lekceważona, ważna i nie bylejaka... lubią mnie taką jaka jestem i mogą się ze mną nie zgadzać w poglądach na niektóre sprawy ale mnie szanują. Tak samo jak ja ich szanuje. Dobrze mi przy nich zwyczajnie. Dlatego uśmiecham się na te wszystkie maile... a miałam wyrzuty sumienia że uśmiecham się do maili a nie do MM. Że uśmiecham się do smsów od znajomych a nie do MM (i tak do mnie nie pisze)..... zresztą mi to zarzucił nie raz. I ja naprawde czułam się winna!! Jak tak pomyśle nad tym wszystkim teraz...... to chodzi mi po głowie jedna myśl do MM \"jak mogłeś mi to robić przez tyle lat i mówić jeszcze że mnie kochasz?\". Jakos nie moge jej od siebie odpędzić. Boje się o dzieci... o Bartoszka, bo widze jak bardzo przeżywa tą całą sytuacje w domu. Widzi że z MM praktycznie nie rozmawiam, był świadkiem tej awantury jak wrócił z Niemiec. Jest świadkiem jak MM się do mnie odzywa i jak ja to przeżywałam... jest świadkiem tego że wiele chce przed nim ukryć. Ale najważniejsze to że MM zaczyna tak samo manipulować dziećmi jak mną manipulował przez ten czas...... ja to widze i słysze. Widze jak Bartosz jest wpędzany w poczucie winy bo tatuś ciężko pracuje a on coś tam od taty chce. To wszystko co teraz Wam napisąłam to jest efektem wielu rozmów z Teresa moją siostrą i mamą, efektem tego że zwyczajnie między mną a MM na tyle to wszystko się rozsypało że nawet jeśli będziemy razem to będziemy żyli osobno bo jako małżeństwo nie istniejemy. Strasznie mi było ciężko samej sobie radzić ze swoimi kłopotami .... z takimi kłopotami kiedy chyba przychodzi czas żeby podjąć życiowe decyzje i rozwiązać dylematy. A dylematy to zawsze jest wybór mniejszego zła..... bo jakby nie patrzeć to zawsze jest zło. Jakoś się pozbierałam i chyba jestem silniejsza przez te wszystkie doświadczenia. Bo mówią że jak coś Cię nie złamie to Cię wzmocni...... i tak chyba jest naprawde. Ciesze się że nagle okazało się że wokół mnie jest tyle przyjaciół..... i myślałam o Tobie Kasiu i o Tobie Sebastianie i o Tobie Jagódko i o Tobie Aniu i o Tobie Jarku i o Tobie Tomku. Tęsknie za Wami strasznie. Tylko ja wiem jak bardzo. Danusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×