Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Gość Welonka
Jak dobrze ze znalazlam strone z taka dyskusja....Widze ze to nie ja jedna w moim 3-letnim malzenstwie czuje sie samotna.Zawsze myslalam ze malzenstwo jest wlasnie po to aby nie czuc sie samotnie....zle myslalam.Zazdroszcze mlodym mezatka optymizmu na przyszlosc ze sielanka bedzie trwala zawsze...tez tak myslalm. A teraz jestem na etapie rozmyslan czy to jeszcze ma jakis sens,czy warto byc z kims kto jest dla Ciebie mniej czuly niz dentysta,niegrzeczny,chamski...czasem czuje sie jak w rodzinie gdzie malzonek stosuje wobec zony przemoc psychiczna.Wszystko jest zawsze z mojej winy,to ze jest kiepsko to tez oczywiscie moja wina itd,itd. Ale jak tak sobie tu o Was Dziewczynki czytam to troche mi lzej ze nie jestem sama na swiecie ze swoja malzenska samotnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu bede się żalić, pewnie już macie dosyć, no ale tak prawdę mówiąc nie mam z kim pogadać.. wkurzyłam się dzisiaj okropnie. MM jest jak nie jest w pracy to pomaga ojcu na wsi. no wszystko gra. Ale dzisiaj koło 16 dzwoni do mnie i prosi czy mój brat mógłby mnie podrzucić na wieś żebym potem z nim wróciła bo ma ochotę się napić \"piwa\"-tak przynajmniej powiedział. Troche mnie to zdenerwowało i się wywinęłam, powiedziałam że nie moge. Umówiliśmy sie ze przyjedzie na kolacje kolo 19. No i przyszla 19, ja patrze a tu jego mama go przywiozła bo bał sie jechac po \"piwie\". Powiedziala ze pili cos wiecej niz piwo.. Dalam mu do zrozumienia ze jestem zla, to on się jeszcze obrazil ze ja moge byc na niego zła!! Ale wszystko przeczekałam.. załagodziłam sprawe bo mam pewien plan. Jutro mam jechac na weekend tam na wies i mam zamiar go wcielić w zycie. Na razie nic nie bede mowic, zobaczymy czy bede sie śmiac czy płakac... to tyle na dzisiaj, dobrej nocki zycze wszystkim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zona - niestety nie wiem co u Danusi :) Raz tylko wpadła ,dziwiąc sie ,ze topik żyje i więcej sie nie pojawila. Karmelki -nigdy nie myśl ,ze mamy dosyć Twojego użalania czy po prostu pisania.Po to jest ten topik. W różnych okresach różne z nas miały takie problemy ,że sie codziennie żaliły. Potem to mija albo nie , potem Ty bedziesz wsparciem dla innych jak wszystko sie powiedzie /czego Ci z całego serca zyczę / Ja mam wiele planów na weekend ,bo pogoda piękna i wszystko się chce !!!!! :) Zobaczymy co z tego uda sie zrealizować. Basen na pewno . Jestem coraz bardziej zaniepokojona brakiem Agrypiny .Czy ktoś wie gdzie ona jest ? Słoneczne buziaki dla wszystkich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiecie ! :( To co ,ja mam pisac sama ze sobą ??????? To tylko na chwilke ............... Wczoraj bylismy na filmie \"Skazany na bluesa \" - o Riedlu - liderze zespołu Dżem. Film moze nie jest zrobiony w sposób mistrzowski ,ale na mnie zrobil duze wrażenie ,szczególnie dlatego ,ze to nie fikcja ,tylko fakty. Ale można sobie samemu zepsuc zycie . Głowny bohater i jego żona grali znakomicie. Generalnie film polecam. To miłej niedzieli. 🌻 🌻 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:] Jestem po urlopie,ale mam do czytania,potem coś więcej skrobnę,chciałam się przywitać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agrypina - 😘 😘 😘 juz się za Tobą stęsknilam :):):) Ale miałaś dłuuuuuuuugi urlop. Witaj spowrotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, tez wpadlam przywitac sie, no i zeby Love nie narzekala ze sama pisze:) mam nadzieje, ze agrypina wypoczeta pomoze i podtrzymywac topik :) Karmelki, i co tam slychac czy udal sie Twoj plan?a zalic sie to mozesz do woli, po to jest ten topik, zeby kazdy mogl byc wysluchany i pocieszony. Zreszta zauwazylam, ze piszemy zawsze wiecej kiedy nam jest zle, kiedy juz robilo sie lepiej to nie ma takiej potrzeby wygadac sie:) a Danusia mam nadzieje wpadnie, i sama opowie co u niej slychac.Pewnie nie moze tyle udzielac sie w necie, a szkoda, bo jej porady , podobnie jak i Kaby uwazalam za najbardziej wartosciwe :) szkoda ze Zdanka nie odzywa sie, bo bylby prawie komplet starych bywalcow. Welonka, przylaczaj sie do nas zawsze to razniej w gromadzie, chociaz ,jak widzisz temat u nas nie bardzo wesoly, ale zawsze trzeba umiec radowac sie kazda okruszynka. Z tak malym stazem malzenskim i juz samotna, co to porobilo sie...echhh...ale moze to tylko ciezki okres u was w tej chwili? bo prawie kazde malzenstwo ma swoje wieksze i mniejsze kryzysy.Tylko nie pozwol , zeby tak zostalo, nie daj sie zastraszyc, nie zgadzaj sie na takie zachowanie, bo pozniej przyjmie to jako norme i jeszcze bedzie sie dziwil, czego do niego chcesz.Jezli juz wprowadzac jakies zmiany, to tylko im wczesniej.Trzymam za ciebie kciuki :) ech zimna, ciesze sie ze kawa smakuje, wiec zrobuilam jeszcze \\_/> \\_/> \\_/> \\_/> \\_/> i poloze plitke litewskiej czekolady dla oslody:) a tam ze nie tesknisz za facetami, to chyba troszeczka nas podpuszczasz, pewnie tylko jeszcze odpowiedni nie zaprosil :) wszystkim milego rozpoczecia tygodnia, oby byl tak samo sloneczny jak poprzedni, wreszcie jest uczucie, ze wrocilo lato:) mam nadzieje, ze margo dobrze wypoczywa:) cicha, ciepla i wszystkim czytajacym ❤️ makia :) ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam serdecznie wszystkie dziewczyny🌻 Goda🌻❤️🌻 Dzięki, że pamiętasz o mnie to miłe i niesposób się wtedy nie odezwać.Ale trudno mi pisać z pozytywną energią , wydaje mi się że jej nie mam, czuję się wypalona a problemy moje urosły do rzmiarów giganycznych.I nie chcialabym wam tutaj biadolić,muszę się sama z tym wszystkim pozbierać , poukładać . Goda jak tam twoje dziciaczki ?Jak synek , czy po tamtym wypadku już wszystko wporządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kobietki po weekendzie:) Kawka w połowie wypita,wpadłam się przywitać:):):) Weekend typowo babski ,więc było miło. Jestem niezmiernie ciekawa co za plan miała Karmeli-napisz szybko! Czytając Welonkę myslę że to dobrze że już widzi problem,bo wiele z nas samotnymi było niemalże od początku,ale skutecznie odsuwało te myśl w cień-bo przecież trzeba sprawdzić się jako żona,bo pewnie jak coś nie gra to-jak mówią- wina leży po obu stronach.Tylko to zwykle kobitki szukają tej winy u siebie,bo oni są przecież w porządku,nic im zarzucić nie można,a przynajmniej oni sami nie mają sobie nic do zarzucenia.I tak tkwimy...a potem to jest już za późno..... MM dał mi ostatnio po raz kolejny pokaz swojej \"mądrości\"...Sytuacja jest taka,że wyprowadziłam się od niego mimo to że nie mam stałego dochodu-właśnie kończy mi się zasiłek,a pracę mam tylko dorywczo.Więc ostatni MkochanyM z nieukrywaną satysfakcją w głosie komunikuje mi że-co następuje-\"A ja mam jeszcze tyle i tyle na koncie!A w portfelu to mam jeszcze tyle i tyle,hehe!\" No po prostu ręce mi opadają...Czy ten gatunek nigdy nie zrozumie że gdyby kobietom wystarczały do szczęścia ich pieniądze to byłoby 99 % rozwodów mniej??!! Ech,co za ludzie,żadnych wniosków nie potrafia wyciągać... No dobra,trzeba pogrzebać w papierach... Życzę miłego dzionka i czekam na relacje Karmelki:) Buziaki dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Panie cieplutko:) Cała niedzielę spędziłam z P. na rowerach. Przejechalismy chyba z 60 km a dziś nie czuję nóg:) Cóż, brak treningu wychodzi:) Mielismy regularnie jeździć żeby zgubić to, co \"przybyło w kg\" po odstawieniu papierosków (od tego czasu w kwietniu minął juz roczek:)ale zawsze coś nam wypadnie, albo zakupy, albo pogoda jest kiepska albo zwyczajnie nam się nie chce:) Wypijam kawkę i biorę się do pracy:) Raz jeszcze gorące buziaczki dla Was:) Karmelki czekam na info jak wypalił Twój plan i na czym dokładnie polegał:) A o zadręczanie nas ciągłym narzekaniem nie martw się, bo przecież bo to jest ten topic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich gorąco!! obiadek się gotuje to można sobie trochę pomarudzić :D NIe wiem co mam sobie myśleć, może nie poszło wszystko dokładnie tak jak siętego spodziewałam, ale chyba i tak powinnam być zadowolona. Mianowicie jak pojechałam na wieś, od samego początku wiedziałam że wieczorem będzie impreza (oczywiście męskiej części społeczeństwa), nawet poprosiłam teściową żeby nie zwracała im uwagi, żeby sobie popili. Wtedy miałabym dobry pretekst do kłotni i postawienia na swoim. Ja zrozumiałam że z wódką nie będę walczyć, bo z nią nie wygram.No ale mniejsza o to, powiedziałam mojemu P że nie życzę sobie zeby pił z nimi. Pomijając to że był to pierwszy wieczór od jakich 3 tygodni który mogliśmy w końcu spędzić razem. No i przyszedł wieczór, skończyli to co mieli zrobic, teść poszedł w tango a MM przyszełł, wykąpał się i poszedł spać.. Byłam taka szczęsliwa ze nie poszedl z nimi tylko przyszedl do mnie i tak usneliśy.. Więc nie zrobiłam tego czego się tak bałam.. No ale nie minęło dużo czasu, bo już na drugi dzień po obiedzie zaczęło się piwko. Z moim bratem. No ale jak można wypić jedno? Nie można, wiec trzeba 2 . No i tak skończyłp się na 5. Może i zniosłabym to, ale pokłóciliśmy się okropnie, po on jak jest troche \"po\" to jest strasznie nerwowy. No i znowu skończyło się na płaczu (szczegółów nie będę opowiadać) powiedział, że już więcej się nie napije, ja mu w końcu powiedziałam, że albo alkohol albo my. To od niego zależy co będzie dalej.. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale ja już nie mogę, nie chcę życ tak jak moja mama czy teściowa..Bo wiem że tego nie przeżyję. Mam nadzieję że on sobie w końcu uświadomił powagę sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmelki kochane! Nie chcę być pesymistką ale...wątpię czy sobie uświadomił,Być może nawet nie sięgnie po piwko dzień,dwa czy nawet tydzień,ale to tyle...Musisz jasno określić swój punkt widzenia i wyznaczyć jakieś granice,i co najważniejsze(i najtrudniejsze niestety) być konsekwentna.Może to głupie,ale daje facetom do myślenia-ty łamiesz zasadę na którą się zgodziłeś-ja łamię swoją:np.nie podaję panu obiadku.Na początku to prowadzi do awantur,ale do chłopa trzeba cepem,jak nie widzi rzadnych nieprzyjemnych konsekwencji swoich czynów to po co ma przestrzegać jakchs \"głupich\" zasad... Alkohol to straszna sprawa...i to przede wszystkim on sam musi dojść do przekonania że alkohol niszczy mu życie-zabiera żonę,którą być moze koch i poukładany świat,i to \"drobne\" piwko czy dwa stanowią problem.Jeśli tego nie dostrzeże rzadne twoje prośby nie przyniosą rezultatu... No nie wiem...życzę powodzenia z całego serca.Może należy do tych bardziej spostrzegawczych...musisz mu jasno powiedzieć że niebawem zniweczy wszystko,może posłucha... Pozdrawiam kawoszki,właśnie robie sobie następną:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmelki dokładnie jest tak jak napisała Ech Zima - niestety:( u nas te okresy bez alkoholu wydluzały się w miare jak bylismy ze soba. Później niestety zatrzymały się na trzech miesiącach abstynencji a potem na tygodniu lub dwoch piciu. A jak juz nie pil to rzucal sie w wir w pracy (ma swoja firme) i siedzial w niej do nocy. O jakimkolwiek leczeniu nie bylo oczywiscie mowy, bo on nie uwazal ze mialby problem. To raczej ze mna bylo cos nie tak. Tyle przykrych slow, zszarpanych nerwow, wylanych lez i poczucia samotnosci i beznadzieji nie zaznalam nigdy w zyciu (i nigdy juz zaznac nie chce!!!). Do decyzji o odejsciu przygotowywalam sie az rok. I to byl rok ciezkiej pracy. Musialam sama sobie przetlumaczyc, ze nie chce po raz kolejny stawac pomiedzy Nim a butelką i dlaczego mam godzic sie na takie zycie i takie samo pieklo jak mialam w domu. Poszlam nawet na kurs doskonalenia umyslu metoda Silvy, gdzie nauczylam sie jak walczyc o to, co dla mnie wazne i jak dazyc do celu. Codziennie wizualizowalam sobie swoj dom i siebie w nim szczesliwa. Az w koncu rozumialam,ze te wizualizacje moga sie spelnic a zalezy to tylko ode mnie i mojej decyzji. Dlatego Karmelki goraco Cie wspieram. wiem, ze majac dziecko jest troche trudniej ale pamietaj, nie ma sytuacji bez wyjscia i dlaczego masz swiadomie skazywac sie na takie zycie i powielac schematy z wlasnego domu??? To jest tylko i wylącznie Twoje zycie i nie pozwol, zeby marnowalo sie obok takiego faceta (pomijam juz jego chorobe alkoholowa). Glowa do gory!!! Dasz rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie macie rację, w końcu macie dużo większe doświadczenie niż ja. Ja po prostu wiem, to we mnie gdzieś siedzi że nic nie jestem w stanie zrobić, ale nie dopuszczam tej myśli do siebie. Wierzę że to jeszcze nie może być koniec, staram się go bronić, bo przecież w gruncie rzeczy to bardzo dobry człowiek.. Też ma rodzinę ze płakac się chce, całe życie mieszka to w jednym domu z mamą to w drugim z ojcem. (jego matka wyprowadziła się po roku mieszkania z teściami, wrócił z synkiem do swojej mamy) I tak żyją -małżeństwo na weekend - bo na sobote i niedziele jedze tam, do męża. Tak bardzo bym chciała żeby było wszystko jak należy, przynajmniej Wy stawiacie mnie na nogi :) DZięki za wszystko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Znowu tylko na chwilę,bo MM jeszcze w domu,jak będę mieć możliwość będę codziennie,teraz jego zaglądanie wykańcza;)🖐️narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Niedawno wróciłam i od razu do komputerka i na topik :D Oczywiście najpierw przeczytałam zaległości :) Makia 🌻 :) fajnie że jesteś :) Ech zimna 🌻 :) i Ty wróciłaś, super :) Ciekawa jestem kiedy Kaba się pojawi i napisze co u niej słychać :) Fajnie że nowe osoby się pojawiły :) Pozdrawiam wszystkich bardzo i uciekam do łożeczka, bo rano niestety trzeba wstawać do pracy. Oj, ciężko będzie ;) Trzymajcie się 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam wszystkich o poranku, deszcz pada i zimno ze sie nie chce wychodzic z domu :( Ale nie ma co :D trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) A u mnie słoneczko-mam nadzieję że i u Ciebie się pokaże Karmelki:) Qrde,musiałam do pracy drałować na piechotę,bo w ostatniej chwili dowiedziałam się że koleżanka z którą jeżdżę dziś jedzie później-i 4 km z bucika:) Ale się przynajmniej obudziłam-a do pracy idzie się bulwarem nad jeziorkiem tak że w dodatku było miło:)A teraz szybka kawka i do pracy-dziś mnie zasypią papierzyskami:(:(------ale będę zaglądać:) Pozdrawiam i stawiam kawusię-i to jeszcze przed Godą!\\_/>\\_/>\\_/> Dobrego dnia Wam życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mówiłam ,że we wtorek będzie lepiej :):):) U mnie jeszcze słoneczko świeci ,chociaż cały czas straszą deszczem. Nawet dziarsko się zabieram do pracy. Cicha - 😘 fajnie ,że wróciłaś .Widzisz ile nas jest ??? A Agrypina tak sie bała co będzie z topikiem jak będziemy na urlopie. Karmelki - podejmuj właściwe decyzje i nie bój się ich ,jakie by nie były :) Gody jeszcze nie ma ? Hej, hej .gdzie jesteś ? Makia ,Ciepła - napiszcie coś. Ech zimna - chyba wróciłaś na dobre . Super. Agrypina -coś się nie możesz pozbierać po tym urlopie. Napisz jak było. Rere - 😘 super ,że Ci sie udało. Wszystkim innym buziaki i miłego dnia . Na razie popracuję trochę.........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zaspala Goda, nie zrobila kawki, ale chyba moze czlowiek troszeczka zaspac, osobisci po tym jak o drugiej nad ranem napiej sie kawy? :)a wstawac musi juz o 5? a pozatym kawa zrobiona przez inna osobe zawsze lepiej smakuje, dzieki zimna:) makia, swietnie ze jestes , zostan z nami tak lubilam Ciebie czytac, a marudzic tu moze kazdy, widzisz dziewczyny ze mna sie zgadzaja:) U syna mego juz prawie wszystko OK, tylko w czasie zmiany pogody w miejscu pekniecia szczeki czuje jeszcze slaby bol, mam nadzieje, ze mu to z czasem minie. teraz juz czuje sie dorosly-student :) w domu u nas tez coraz lepiej i tylko odpukac w niemalowane. Czasem lubie pomarudzic na MM, kiedy zasypia z pultem w reku przed TV, ale ja wiem , ze on naprawde bywa bardzo zmeczony po pracy i czasem pozwalam mu na to, a czasem wyciagam gdzies, ostatnio nawet on wiecej inicjatywy przejawia. Ja w dalszym ciagu jestem pewna, ze wielkie znaczenie mialo dla naszej rodziny znalezienie wspolnego zainteresowania i wspolnych nowych przyjaciol, to dziala bardzo uzdrawiajaco. a to ze tym wspolnym hobby okazal sie taniec, to moje szczescie, muzyka i ruch dziala dobrze i na fizyczne i na psychike:) prawda ,kiedy nie robisz to zawodowo, bo wtedy to juz co innego. cicha, no super ze juz wrocilas, mam nadzieje na to ze beda dluuuuugie posty:) Agrypina, chociaz na chwile i to juz cos, a dla tego zagladajacego TM moze znajdz jakies ciekawsze zajecie, czy nic w domu nie trzeba naprawic?:)) karmeleki , jezli juz cos postanowilas, to naprawde musisz w to najpierw sama uwierzyc i konsekwentnie do dego dazyc, i calkowicie zgadzam sie z zimna, ze facetowi wystarczy tylko zrozumiec, ze raz puscisz w niepamiec jego \"grzeszek\" , to potem stanie sie regula.dlatego nie mozesz stawic nieosiagalnych warunkow i granic.Bo i tak wiadomo, ze nie przestanie pic ot tak sobie od razu , dzis i na zawsze. Moze musisz dokladniej to z nim omowic, ze rozumiesz, kiedy w czasie weekendu ma ochote na piwo, lub na lampke wina przy towarzyskim spotkaniu, ale nie tolerujesz tego na codziennie, bez powodu i tp.Tu ja nie znajac waszej sytuacji dokladnie nie moge radzic, sama lepiej musisz to wiedzic. Jedno wiem, ze alkohol moze zniszczyc wszystko , nawet \"wieczna\" milosc. rere, powiedz czy warto bylo pojsc na taki kurs Silvy? bo ja od dawna tym interesuje sie, ale u nas to niestety dosyc duze pieniadze za dwa dni. w jednym w zupelnosci z Toba zgadzam sie, trzeba wierzyc w swoje sily i wtedy to naprawde dziala, nawet nie wiem jak , ale dziala i tyle. Love we wtorki zawsze lepiej, a jeszcze lepiej w piatki:D u mnie tez jeszcze sloneczko swieci, ale wnioskujac z pogody w Polsce, to jutro naspewnie tez juz nie ominie deszcz...echhh milej pracy wszytkim ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi sie . MOKKA - upiekłaś ?????? I gdzie zginęłaś ?? Chyba sie nie otrułaś tym ? ::):):) Zdanka9 - może nas czyta i sie zgłosi. Co u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie pytanie
Która z was utrzymuje kontakt z Emmi? Takie przyjaciółki byłyście i jak jest teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie otrułam się :) LOVE bo jeszcze nie miałam kiedy upiec! cały czas walczę albo z dziecmi, jeszcze taki wiek, że nie można z oka spuścić, albo z robotnikami... :( a deszcze chociaż u nas (tzn. u mnie i u Ciebie) zapowiadają od rana, to podobno ostatecznie mają być dziś wieczorem. nie piszę, bo czytam Karmelki i widzę jaki to sprawdzony schemat. z tym alkoholem. wystarczy to, co Wy piszecie, bo wszystko bardzo adekwatne, mądre i często z doświadczenia.Niestety, ja jestem pewna, że jezeli coś się nie zmieni zasadniczo w relacji, to ten facet nie zmieni swojego stosunku do karmelki ani do związu ani przede wszystkim do alkoholu. Przepraszam, ale tak to widzę. również niestety z zawodowego doświadczenia. Na pewno nie decydowałabym sie teraz ani na slub ani na dziecko... pozdrowienia dla wszystkich. i dla pomarańczowego dbającego o przyjaźnie Emmi... ! ZDANKA 🌻 czytasz? wspominam Ciebie, gdy u mnie w moim małżeństwo wszystko układa sie już dobrze, czyli bez emocji. podziwiam Cię, ze przez tak wiele lat w pewnym sensie walczyłaś wiesz o co. :) ja już zrezygmnowałam. mój organizm się zbuntował ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GODA - co do Silvy-warto:) mnie zachęciła prawniczka z pracy. Na początku podchodziłam do tego z dużym sceptycyzmem, ale w końcu przekonałam się, że nie jest to żadna magia (wbrew temu co mówił mój ex nazywając mnie walniętą) tylko siła własnego umysłu. Przez jakiś czas po skończeniu kursu regularnie ćwiczyłam wszytskie te techniki z kursu z całkiem dobrym rezultatem, ale z biegiem czasu mój zapał zgasł. A w tego typu treningach niezbędna jest dyscyplina i systematyczność. Ale reasumując: GORĄCO POLECAM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Korzystam z chwili,bo MM nie ma w domu.Tak za topikiem tęskniłam,tak myslałam co tu sie dzieje,a przede wszystkim czy w ogóle przetrwa:Da tu miła niespodzianka,bo sa nowe osoby i \"stare\"się odezwały:DSUPER!!! Urlop jak zawsze szybko mija,a tak się na niego czeka.Było prawie ok,bo jeden pobyt w górach MM był do rany przyłóż.Żadnej awantury czepiania się i co tylko można sobie zamarzyć:)ale smutną wiadomością jest to,że była z nami koleżanka,która MM nie znała z takich pobytów i powiedziała mi,że ona sobie nie wyobraża życia z takim kimś czytaj-tyran despota.Zrobiło mi się niesamowicie smutno.....czy ja zawsze muszę tracić?mam koleżankę,ale nie będzie wspólnych spotkań,strasznie się tym zdołowałam:(jest mi dziś przykro..... Potem bylismy nad jeziorkiem,a tam zupełnie nie było tak super.Miałam dni z łezką:(a niedawno minęło nam 15 lat po ślubie:O Goda ratuj,bo ty potrafisz wesprzeć na duchu,czy takie ma być życie???Kiedy to będzie lepiej?Kiedy on się wyciszy?Choć wydawało mi się,że już się wyciszył...... Margo jak ty sobie z tym radzisz?Wiem,że teraz ciebie nie ma,ale może potem napiszesz.... Czy człowiek ma trwać wiecznie i czekac lepszych dni?lat? Jeszcze jedna przykra rzecz(przynajmniej dla mnie)moja szwagierka stwierdziła(rozmawiając z wspólna znajomą),że do nas nikt jej nie zaprasza....a ja zawsze jak rozmawiam to napominam o wizycie..... Wiem,że są gorsze problemy,ale było mi przykro......Jutro też jest dzień i chyba będzie lepiej..... Pozdrawiam do momentu jak będę mieć okazję do pisania.....🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Nie wiem czy podniosę was na duchu ale dam dziś kilka cytatów o \"Umniejszaczach\",czyli często NM... Może któraś z kobitek wyciągnie jakieś wnioski... Z góry przepraszam jeśli kogoś zdołuję,ale mnie to pomogło podjąć -mam nadzieję -właściwe Umniejszacza trudno jest rozpoznac, poniewaz osobnik naprawde sprawny w umniejszaniu moze umknac uwadze twego logicznego umyslu, tyle tylko, ze czujesz sie zle, nie wiedzac dlaczego. Dziala z ukrycia, a jego ofiara czesto niczego nie podejrzewa, wie tylko, ze nie czuje sie dobrze. Umniejszacz w rzeczywistosci czuje sie gorszy od kogos innego, wiec robi, co moze, by ten ktos poczul sie jeszcze mniejszy. W ten sposob moze sprawowac kontrole nad swoja ofiara. Czy spotkales kogos takiego? Prawdopodobnie tak, chociaz mozesz nie zdawac sobie z tego sprawy. Przypuszczalnie znasz jednego lub nawet kilku umniejszaczy. Umniejszacz stosuje roznorodne strategie, aby uderzyc w twoja samoocene. Niby to wyraza swoje uznanie dla czegos, z czego jestes dumny, pozniej jednak robi jakas zlosliwa uwage na ten temat. Wyczuwa to, co ty uwazasz za swoje braki i niedociagniecia, i wykorzystuje w starannie dobranych momentach, kiedy twoja odpornosc jest oslabiona. Umniejszacz moze ponawiac ataki na ciebie tak dlugo, az ulegniesz. On musi podporzadkowac cie sobie poniewaz postrzega cie jako osobe stojaca wyzej od niego. Formuluje oskarzenia, ktore zawieraja \"ziarnko prawdy\", i wali nimi w ciebie \"z cala szczeroscia\", \"po prostu dlatego, ze jest twoim przyjacielem\" i \"aby ci pomoc\". decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roznica pomiedzy umniejszaczem wartosci a prawdziwym przyjacielem polega na tym, ze przyjaciel wytknie ci cos i na tym poprzestanie, dajac czas na przemyslenie sprawy. Umniejszacz podsunie ci wiekszosc twoich wad pod sam nos i bedzie drazyl temat tak dlugo, az poczujesz sie calkiem malutki. Wykaze ci, ze twoje zalety, ktore ty uwazasz za najwazniejsze, sa niewiele warte. Wyslucha twoich zwierzen na temat czegos, czego w sobie nie lubisz, a potem wykorzysta to przeciwko tobie. A wszystko to robi w sposob tak subtelny, ze nie zdajesz sobie z tego sprawy. Jesli stawisz czola umniejszaczce i zbuntujesz sie przeciwko temu, co robi, powie cos w tym rodzaju: \"Och, daj spokoj! Kocham cie. Jestem twoja przyjaciolka. Skad ci do glowy przyszly takie glupie pomysly?\" Ona moze naprawde cie lubic. Moze naprawde chciec twojej przyjazni... ale na wlasnych warunkach i tylko wowczas, gdy ma nad toba pelna kontrole. Sprawi, ze poczujesz sie podly i gorszy od innych, gdyz oskarzyles ja o umniejszanie twojej wartosci. Twoje oskarzenia moga ja rozzloscic. I jesli bedzie cie mogla umniejszyc jeszcze bardziej, zrobi to z pewnoscia. A gdy uzna, ze naprawde bacznie jej pilnujesz, przeprosi cie i przestanie dewaluowac twoja wartosc... do momentu, gdy nie bedziesz sie tego spodziewal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×