małżeństwo i samotność cz.2

daysy - przytulam Cię, tak mi przykro. Nie potrafie już myśleć, ale jedno co przychodzi mi do głowy , to TM to dupek.... Mając taką wspaniałą żonę nie potrafi się o nią troszczyć:( Jesteś dzielna, jak my wszystkie tutaj:) Ten wiersz.......zrobiło mi się niewymownie przykro:( to o mnie też:( Miłej nocki:)

Dyżurna melduje się na posterunku:) Postanowiłam dziś wieczorem wygłosić monolog. Który to juz w tym roku? Wiem, ze nie pomoże. Gdzie będzie lepiej jak w domu....... Ubranka uprane, zawsze jest obiad i w lodówce też znajdzie się też coś do jedzenia. A ja mam juz dosyć:( Żyć się czasami nie chce. Ale są synowie i oni mnie potrzebują. Wybaczcie, już nie smuce:) Miłego dnia kobietki i panowie

Czesć IWEnie smuć się,ciesz się ze masz nas:D Deysyfaktycznie jakis zimny drań ten TM, bo MM jaki bynie byl to ostatnio zaczął sie starac,chyba zaczął mnie zauważac:D Agrypina Teoryjka Art Bubermoze przyjedziesz natrzeć mi plecki czymś rozgrzewającym bo chorutka jestem:D Zmykam do wyrka się wygrzać bo zatoki mi przewialo,

cześć kurcze czytam to nie wierzę że jakiś koleś może pozwolić kobiecie wrzucać gruz do kontenera to poprostu dobre jest do komedii a nie w normalnym życiu jak byś mieszkała w okolicach warszawy to bym wpadł i Ci pomógł - to tak na przyszłość jak będzie coś do gruzu przy okazji możemy umówić się na beszczelne adorowanie z mojej strony :) do TM np. w stylu pana żona to fajna laska - ciekawe czy byłby zazdrosny :) pozdrawiam Art

Oj, dziewczyny, dziewczyny, a Wy ciągle gruz ładujecie? :(

..Iwe cieplutko przytulam:) ..she kameleon..ciesze sie,że choć TM przechodzi metamorfozę..miło to słyszeć,że Cię zaczą zauważać i oby tak dalej:) ..Art1234...ja Atr doszlam do wniosku,że skoro mój mąz nie widzi jak ciągam wiadrami gruz to zapewne obojetna by mu była nawet bezczelna adoracja z Twojej strony:)..aczkolwiek ja chętnie bym sie jej poddała;)....Trzymajcie sie wszyscy cieplutko bo ani pogoda ani nasi małzonkowie grzać nas nie będą:(

Czytam Was i się zastanawiam - czy lepsza smaotność w 1 czy we 2? I myslę, że w 1 - wtedy łatwiej jest zaakceptować isniejący stan rzeczy..i spokojnie czekać na kogoś wyjatkowego.. Ale może sie mylę...

Daysy, a co by się stało, gdybyś mimo wszystko nie sprzątnęła tego gruzu?

Daysyja tez to zauważylam ze Art na Ciebie leci:Dmoze pogadalibyscie sobie w realu,dobrze by Wam obu to zrobiło, chyba;) pozdrawiam

Hej,witam No tak ,wczoraj mnie sie zarty trzymaly ale wolne miałam i piwko sobie spijałam:P Mam nadzieję ze Daysy i Art nie pogniewali sie na mnie,bo ja zawsze musze z czymś głupim wyskoczyć:D Myślałam że wyskocze sobie dzis na jakies zakupy a tu lipa-synuś sie rozchorował i nie poszedł do szkoły,siedzimy i czekamy aby pójść do lekarza. Jeśli chodzi o MM to dalej mnie mile zaskakuje,juz sie od tego odzwyczaiłam ale podoba mi sie to,a jak;) Mam nadzieję że i Wam sie poszczęści,tylko pamiętajcie o pozytywnym nastawieniu,bo to podstawa:Dkurcze gadam jak jakaś stara doswiadczona baba:Dzmykam,pa

..Witam...tak sobie siedzę i myslę,że jeszcze tu z Wami jest mi naj..naj...bo w domu z męzem to jakoś obco. Carmello...wlaściwie to nic specjalnego by sie nie stało,pomijając fakt,że ten gruz by leżał do świąt i dalej.Dochodzi jeszcze wstyd przed sąsiadami..bo wyobraz sobie jak wyglada zwalisko takiego syfu przed domem...ja uprzątnełam te śmieci bo wiedziałam,że nie mam na kogo liczyć.Zresztą po remoncie do dnia dzisiejszego w kuchni nie ma światła mimo,że wszystko inne jest już na miejscu,ale mąż jest powiedzmy opieszały.....dziś poproszę sąsiada by zawiesił nowy zyrandol bo ja tego sama nie umiem zrobić:(.... Witaj She kameleon..bardzo miło Cie widzieć:)...jak Art umie powiesić żyrandol to nie wykluczam realnu:)

She kameleon..widze,że mamy podobne plany na dzisiejszy dzien bo ja też wybieram się z dzieckiem do lekarza,ale my już tylko na kontrolę...dużo zdrówka dla synka:)oczywiście dla Ciebie też:)

Daysydzięki,dobrze że mieszkamy przy samej przychodni bo pogoda paskudna,nie dość ze pada snieg to jeszcze ten wiatr:P A w weekend zmykam na uczelnię i MM będzie siedział z dziećmi:)specjalnie załatwil sobie wolną sobotę,a w poprzednim semestrze musiałam prosić i blagać i tak nie mogł zalatwić a teraz moze,dziwne:)ale nie wnikam bo mi to pasi:D pozdrawiam

...widze,że nie tylko plany She kameleon mamy podobne,ale pogodę też:).....:)

Daysy ja jestem z Gdyni a Ty?

...blisko...z Elbląga:)

daysy75. a jak TY sprzątasz gruz to nie ma wstydu przed sąsiadami? Moim zdaniem jest. Ja na twoim miejscu wstydziłabym się takiego męża.

żanka..jeśli ktoś powinien sie wstydzić to mój mąż.

No właśnie. Ale czy on się wstydzi, wątpię.

żanka...zdaje sie to być oczywiste,że się nie wstydzi bo przecież mogliśmy to sprzątnąc razem,ale mąz wolał posiedzieć...

daysywiesz co?Schowaj mu pilota,wiesz jak będzie go szukał?Ale będzie ubaw,ja też tak zrobiłam jakiś czas temu:D

...she kameleon...mąz postawi cała rodzinę na nogi w poszukiwaniu pilota:)nie jestem prwna czy to takie smieszne,ale to chyba jedyna okazja aby zobaczyć męża jak sie rusza:P....nie chcę już gmerać na niego:)

Schowaj mu pilota na dnie tego pojemnika na gruz, potem załaduj do niego gruz i poinformuj męża, gdzie znajduje sie pilot. Niech sobie teraz wszystko rozładuje i załaduje z powrotem :D

Pewnie, że wolał posiedzieć. każdy by wolał. Ty bys nie wolała? To dlaczego tego nie zrobiłaś? Na Twoim miejscu zwróciłabym się do teścia, niech zobaczy, na jakiego męzczyznę wychował swojego synalka.

..widze,że temat gruzu poruszył topikiem:)...cóz właściwie to już musztarda po obiedzie bo gruzu już nie ma:P..

Ale Ciebie szkoda, kobieto... i Twojego kręgosłupa :(

daysychcesz to popytam kogoś z Elblaga niech zawiozą Ci troche gruzu:D

she kameleon....niech mi tu gnojówke przywiozą ,ale tylko nie gruz:)

daysya ten Twój misio to nie ma aby za mało ruchu?Moze czas mu znaleść jakieś zajęcie,co? Ja MM powierzyłam zawozenie rano synka do szkoły,byłam tak wspaniałomyślna że podzieliłam sie z nim obowiązkami,postawiłam na swoim i mam:D

she kameleon..mój mąż jest 10 lat starszy,waży ok 120 kg...i choć nie jest zalany tkanką to mimo wszystko może tu jest przyczyna jego lenistwa.Ruchu ma bardzo malo,wręcz wcale a wprowadzanie obowiązków w jego zycie jest pozbawione sensu.Jego jedynym zajęciem jest koszenie trawy no i praca zawodowa.Jak wszyscy wiem teraz trawy kosić nie trzeba więc mąż jest zwolniony z jedynego obowiązku....może zaproponuje mu grabienie sniegu hehe:)