Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ilekroć jestem w domu rodzinnym przezywam koszmar.

Polecane posty

Gość gość

Mam chorych, psychicznych rodziców. Mam ochotę odejść daleko więcej ich nie spotkać. Na starość tylko wynajmę im opiekunkę. Dam kasę ile trzeba,ale nie chce ich znać. Zgotowali mi pieklo. Jedyne co mi dali to pieniądze, wiec w zamian też otrzymają pieniądze i nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo? chodzi o to ze odmawiaja czlowiekowi prawa do wyjazdu na tydzien wczasów? czy to ze tylko ich moze cos bolec, a innych juz nie ma prawa? ze jestes przez nich urodzony po to aby tylko im sluzyc i pracowac dla nich poki zyja, a potem jak kopna w kalendarz to radz sobie sam, bo ich to juz chuy wtedy bedzie obchodzic. mam racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o cos znacznie gorszego. Zrobili ze mnie swoja własnośc,niewolnika. Od dzieciństwa zabraniali mi kontaktów z dziećmi, ewnetulanie wybierali z kim mogę się zadawać, nie było mowy o imprezach,makijażach,obcasach,randkach,tylko nauka nauka, spełnij nasze chore ambicje,oczekiwania bez tytułu jesteś zerem. Zrób certyfikat. Kolejny i kolejny będziesz smieciem jak nie zrobisz. Po co ci życie, po co facet,nauka nauka praca pieniądze . Tego mnie nauczyli. Nienawidzę życia...dzięki nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inwestujemy w ciebie, nie obchodzi nas twoje szczęście. Możesz sobie zdychać w samotności,bądź stara panna,byle z tytułem i dobra praca, żeby babcie i znajomi byli dumni,absolutnie nie bądź sobą,nie miej marzeń, bądź zgorzkniala jak my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli kiedys chłopak odwiezie cie o drugiej nad ranem do domu (spacerowaliscie i rozmawialiście cały wieczór i noc) to nazwiemh cie k.u.r.w.a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupia jestes. Rodzice chcieli dobrze, nie wiem czy wszytko robili jak nalezy, ale chcieli dla ciebie dobrej przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdroszcze, bo lepiej byc stara panna z jakakolwiek praca, a juz wow jak sie ma dobrze platna prace. jakbys byla samotna, bezrobotna i na kazde skinienie rodzicow to chyba bys sie zalamala. jak masz kase to sie wyprowadz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkam z nimi,ale raz w tygodniu ich odwiedzam i to jest koszmar. Kłócą się miedzy sobą. Odkąd pamiętam. Nie potrafię stworzyć normalnego związku przez to,ciągle się obawiam,w każdym facecie jak widzę choćby jedna cechę mojego ojca to uciekam. Znienawidzilam facetów. Co mi po dobrej pracy? Całe życie marzylam najpierw o normalnej rodzinie (wiecznie były awantury ),a potem o swojej rodzinie,maz, dzieci. Praca nie daje szczęścia, daje tylko środki do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałam ojca sadystę
Doskonale Cię rozumiem. Miałam, mam podobnie. Jedyne co możesz zrobić to się zbuntować- nie "fizycznie".ale duchowo. Każda Istota jest w stanie zbudować swoją tożsamość o zupełnie inne wzory, niż te,które Ci 'wgrano"..ale to wymaga ogromnego wysiłku. Mi to zajęło kilka lat. Spróbuj zacząć od wybaczenia rodzicom. Zrozumienia,że są toksyczni. Odizoluj się. Nie mieszkasz z nimi więc będzie to prostsze. Na początku 'zdejmij ich z piedestału". Sami się tam postawili z racji bycia rodzicami'- to jest tylko etykietka...nazwa. W prawdziwej relacji opartej na miłości jest zawsze RÓWNOŚĆ, PARTNERSTWO i SZACUNEK- rodziców do dziecka, dziecka do rodziców.Dlaczego piszę o wybaczeniu- to wbrew pozorom jest bardzo ważne dla Ciebie, bo po przepracowaniu traumy pozwoli Ci się całkowicie uspokoić i 'odciąć" emocjonalnie od cierpienia związanego z tymi toksycznymi i zaprogramowanymi na chciwość osobami. Gdybyś potrafiła spojrzeć na ten proces z punktu widzenia duchowego- i poszukała pozytywów- mi to bardzo pomogło,a mam ojca sadystę- despotę i bardzo zimną mamę, okrutnie wręcz( nie przytuliła mnie nigdy w życiu,nie było żadnej czułości)- musisz zrozumieć,że to rodzaj walki duchowej o siebie, o swoje szczęście. Osoby despotyczne ,sadystyczne potrafią złamać, zniszczyć życie,ale z drugiej strony powiem CI coś na pocieszenie- gdyby udało Ci się wyjść z tego wszystkiego to wyjdziesz jako bardzo silny człowiek, jako osoba, która przeszła przez piekło i to piekło jej nie złamało. A wielu by złamało. I może być to dla Ciebie powodem do satysfakcji. Zbuduj w sobie MIŁOŚĆ DO SIEBIE i akceptację nie opartą na zdaniu rodziców. I powalcz o szczęście. Mężczyźni są , bywają wspaniali- jest na tym świecie prawo rezonasu, mówiące,że podobne przyciąga podobne. Jesteśmy wibracją energii- materia to zagęszczona energia. Zupełnie inaczej 'wibrują" pozytywne myśli i emocje jak miłość, radość, harmonia i zupełnie inaczej takie jak złość, nienawiść, pesymizm- dlatego skup uwagę na tym by utrzymywać się w pięknych aspektach, emocjach,myśleć pozytywnie- wtedy z zewnątrz przyciągasz do siebie pola podobnie wibrujące, ludzi, sytuacje. I to nie prawda,że musisz spotkać mężczyznę w jakimś sensie podobnego do ojca- chyba,że wmówisz to sobie i myślami przyciągniesz takiego. Możesz spotkać zupełnie innego. Ja mam Wspaniałego męża, a mój ojciec jest jednym z najgorszych psychopatów jakiego spotkałam. Ja Cię też rozumiem,że praca nie daje Ci szczęścia. Ja odrzuciłam całkowicie 'bożka pieniądza", gdyż mój tato wydziedziczył mnie praktycznie z rodzinnego majątku, bo wybrałam sobie na męża biednego chłopaka, którego nie akceptował. Pieniądze dla mnie nie są żadnym priorytetem. I mi osobiście szczęście daje miłość, harmonia, radość....szczęście z mężczyzną. Co do materii to oboje jesteśmy ascetyczni. I nie zwracamy na nią większej uwagi.....Kiedyś gdy byliśmy bardzo młodzi byliśmy bardzo biedni, dziś zbliżając się do 30-tki mamy stabilizację,ale nasze podejście do pieniędzy i zwyczaje w ogóle się nie zmieniły-:) Materia nie będzie mną rządzić, bo to świat duchowy kreuje wszystko. Uda Ci się zmienić toksyczne relacje i nie miej żadnych wyrzutów sumienia. Twoje szczęście w Twoim życiu jest najważniejsze. Dopiero jak zbudujesz w sobie silne poczucie własnej wartości, miłości i akceptacji .....szukaj miłości i mężczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:41 dziękuję za madre słowa i zrozumienie,ale pytanie, skąd brać na to siły i tez co jeśli nie uda mi się? Gratuluje Ci i cieszę się, że uporalas sie ze zmorami przeszłości, każdy na to zasługuje. Jednak ja czuję, ze raczej jestem słaba...raczej się nie uwolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aa no i super, że masz tak wspaniałego męża, i myślałam z tego co piszesz, że jesteś starsza, ale skoro zbliżasz się do 30-stki...cóż...ja też..więc raczej bliska droga staropanieństwa przede mną, ale wolę to niż żyć z takim kimś jak mój ojciec. Ciągle namawiam matkę na rozwód, fantazjuję o jego śmierci. Wstrętny typ, awantury, agresja, rozkazy, nie ma znajomych, żadnej pasji, nie dba o higienę, jedyne co ma to pracę,ale co po tym skoro frustracje rozładowuje w domu. I wkurzam się na matkę, skoro ma swoje pieniądze ( tyle samo zarabiają) to stać ją na bycie niezależną a ona robi za jego służkę, popychadło. Nie mogę na to patrzeć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×