Wierzycie w sny? Bierzecie sobie do serca ich interpretacje, czy je wyśmiewacie?

Jeśli chodzi o mnie, to niektóre z moich snów są tak bardzo realistyczne, dokładne (wiele wątków, osób i przedmiotów ma pokrycie w rzeczywistym życiu), że potem, przez cały dzień, ciągną się za mną, nie mogąc wyjść z głowy. Najbardziej przerażają mnie te o tragicznej treści: choroby, śmierć, cmentarz, zmarli, itp. . Chodzę wtedy cały czas jak struta, bo martwię się i boję, czy to nie jest jakaś przepowiednia, znak. O dziwo, sny żartobliwe, erotyczne, czy nieskomplikowane, że tak je nazwę, nie robią na mnie wrażenia. Po prostu: sen, jak sen. Jakieś byle jakie sklejenie nierealnych wątków, ot, co. No, ale jak przyśni mi się coś smutnego, tragicznego-to już sobie wkręcam podobne scenariusze. Znam osoby, które wierzą w sny. I biorą je na bardzo poważnie, mając pod ręką sennik, by móc sobie od razu je wytłumaczyć. Jak to jest z tymi snami? Wy w nie wierzycie, czy staracie się o nich nie myśleć, uważając za zabobon, coś, co nigdy nie powinno być traktowane serio? A może coś Wam się sprawdziło z tych wizji nocnych?

a mi się dzisiaj pierwszy raz w życiu śniło, że przyodziałem księżowy mundurek i czekałem na święcenia, hahaha :D a wszystko to po tym, jak w tym śnie, przez dziewczynę, co mnie nie chciała, tylko czuła wielką sympatię, ale co więcej to nic :(

Ja zawsze sprawdzam sny to pewna przepowiednia

sny odzwierciedlają naszą podświadomość, więc tak - jak najbardziej mogą być wskazówką. Ale nie zawsze koszmar oznacza, że w życiu spotka Cię to samo..czasem bywa nawet odwrotnie, podobno gdy się śni czyjaś śmierć to tak naprawdę oznacza to, że będzie miała ta soba długie życie ;) więc nie panikuj

idz spac zj***e,wypisze ci L4...