Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skołowany40latek

Żałuje jak mogę to naprawić czy jestem za stary dla niej

Polecane posty

Gość susannneee
Poznaliśmy się jak miałam 18 lat i szukałam miejsca na praktyki... on miał już 30 i swoją dobrze prosperującą firmę. To spojrzenie... tego nie zapomnę, był miły...ale był zajęty, z obrączką na palcu. W ostateczności na praktykach wylądowałam gdzie indziej. Jego spotkałam może 2-3 razy, dzień dobry sympatyczne i tyle. Nie wiedział, że poszłam w jego ślady - te same studia, uczelnia, potem wyjechałam. Wróciłam po nieudanym związku i to przypadkowe spotkanie. Powiązały nas sprawy zawodowe - nasze firmy współpracują, on na początku nie wiedział z kim rozmawia, bo miałam inne nazwisko (początkowo kontakt telefoniczny i mailowy). W końcu jakoś się zgadaliśmy, że się znamy. Pierwsze spotkanie, potem kolejne... przytulanie, pocałunki i te spojrzenia w oczy. Oboje wolni, po przejściach. Pojawiły się uczucia, on mówił, że dobrze że jestem, że dzięki mnie zaczyna na nowo ufać, że go wspieram, że jestem motywatorem do lepszych zmian. Ale przyszła rozmowa o nas, o związku. Powiedział, że się boi, że ma pełno obaw, bo ja jestem młodsza, on ma dzieci, z czego jedno mieszka z nim. Pamiętam jak pytał czy na pewno chcę sobie z nim układać życie. Odpowiedziałam, że tak... było dobrze jakiś czas. Ale nagle stał się zimny, obcy. Powiedział, że się boi, że to nie ma sensu, że nie chce ranić. Miała być rozmowa, ale stchórzył. Kilka dni potem spaceruje z psem i spotykam go z dziunią starszą od niego o jakieś 5-10 lat. A ode mnie o jakieś min. 15. Była potem rozmowa, powiedział, że jej nie kocha, że się spotyka z nią z rozsądku. Kiedy widziałam go po raz ostatni był nie do poznania - zarośnięty, w wymiętej koszuli, nie miał odwagi patrzeć mi w oczy... co się z nim stało? Wnioskuje, że gdyby tą kobietę kochał to szczęście by z niego tryskało, dbałby o siebie bardziej... Twierdzi, że chce być dobrym kolegą, kumplem. A jednocześnie mówił, że nie wie co we mnie jest, co jego pociąga we mnie, że traci głowę momentami... Nie rozumiem tego. Nie wydzwaniam do niego, on też milczy. Kontaktujemy się służbowo, czasem widzimy, bo musimy. Co ja mogę zrobić w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skołowany40latek dziś Wow, gratuluję : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
susannneee dziś - przepraszam ale dopiero tu weszłam. Przeczytałam Twoją historię i odpowiem Ci tak: NIC NIE MOŻESZ ZROBIĆ. Nie piszesz, czy z tą starszą od niego kobietą ponownie się ożenił czy też pozostają w nieformalnym związku. To, że chodzi nieogolony i zaniedbany- wcale nie znaczy, że nie jest szczęśliwy. Mężczyźni to takie dziwne stworzenia- czasem do pełnego szczęścia wystarczy mu KOBIETA odgrzewająca w piekarniku mrożoną pizzę niż serwująca obiadek z deserem i kompotem :P Trudno to zrozumieć ale tak u nich jest. Nie szuka z Tobą kontaktu (a jest zajęty)- więc znaczy, że chce, żeby zostało JAK JEST. Ty też nie przejmuj się jego nie ogoloną brodą i zaniedbanym wyglądem. To jego sprawa. Masz WŁASNE ŻYCIE a ON nie daje sygnału, że chciałby być jego częścią. Wiem, że wciąż do niego coś czujesz (znam to uczucie bo sama zostałam kiedyś odrzucona przez wolnego faceta) ale masz dwa wyjścia: albo będziesz wciąż o nim myślała i cierpiała (a po co Ci to ?- życie toczy się dalej! ) albo odetniesz się od niego i zaczniesz organizować swoje życie a JEGO zostaw tej "Pani Która o Niego Nie Dba", którą wybrał i z którą jest. Kontaktujecie się służbowo "bo musicie"- traktuj te kontakty "na zimno" I MYŚL PRZEDE WSZYSTKIM O SOBIE. Dam Ci jeszcze jedną dobrą radę: nie warto (!) "rozkminiać" się nad facetami, którzy nas nie chcą. Szkoda czasu i energii. Pozdrawiam :) Daj znać, że przeczytałaś mój post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×