co myślicie o poniedziałkowym strajku kobiet?

nie chodzi mi o podejście do ustawy aborcyjnej, tylko o sam strajk. to nieprzyjście do pracy ma waszym zdaniem w ogóle jakiś sens?

nic im to nie da nie można zabijać dzieci STOP Aborcji.

to demonstracja zeby zauwoazono potrzeby kobiet. gdyby to chodzilo o zakaz aborcji taki jak jest teraz, nikt nie rwalby szat. zakaz calkowity godzi w prawa i zdrowie kobiet, kiedy w gre wchodza jakies sytuacje medyczne. ochrona plodu i zarodka wbrew zdrowiu matki? to jest sprzeczne z etyka zarowno swiecka, jak i katolicka.

ale aborcja i tak była, jest i będzie, chociażbyś nie wiem jak głośno krzyczał. po prostu będzie bardziej pokątna i mniej kontrolowana przez państwo.

dwatrzy - zgadzam się. ale mi chodzi o samą formę protestu. osobiście wolałabym postrajkować pod sejmem. bo jak mam urlop wziąć w kompletnie mi niepasujący, zimny dzień, to ja nie chcę tak protestować. bo narzucanie mi, kiedy mam wziąć wolny dzień, też godzi w moją wolność ;)

no wlasnie. ale w tym calym ambarasie ostatnich dni najwazniejsza kwestia jest zagrozenie dla zdrowia kobiet calkowitym zakazem. bo tutaj zaczyna sie caly szereg problemow, o ktorych normalnie sie nie mysli. co z leczeniem ciezarnej, jesli leczenie moze zabic plod? co z ciaza pozamaciczna? co z naturalnymi poronieniami, ktore rozpatrywanymi jako naumyslne aborcje? z tych powodow zrodzily sie te niemal histeryczne protesty.

ja tez nie wiem, czy jako taka forma protestu ma tu jakis pozytywny wplyw. chcieli chyba cos na szybkiego wymyslec. nie wiem tez, czy protestowanie pod sejmem osiagneloby cokolwiek. tu chodzi bardziej o obudzenie swiadomosci w ludziach, zeby wiedzieli o czym mowia i znali konsekwencje swoich slow. zakazy nie ogranicza tzw. aborcji na zyczenie, a to wlasnie owe wzbudzaja najwiecej krytyki i kontrowersji.

a przemyslawszy dawlej pytanie z tematu. no w sumie nie, nieprzyjscie do pracy nic nie zmieni. teraz chyba to juz tylko kwestia symbolicznej solidarnosci;)

Kolejny dowód na to, że kobiety nie nadają się do żadnej odpowiedzialnej pracy.

https://www.facebook.com/jerzyowsiak/posts/1115599721852352

" gość dziś Kolejny dowód na to, że kobiety nie nadają się do żadnej odpowiedzialnej pracy. " X większość odpowiedzialnych prac przypada kobietom, bo faceci się rzadko kiedy do nich nadają. opieki nad dziećmi np. facetom praktycznie się nie powierza. przypadek? nie sądzę :P

up

Takiej restrykcyjnej ustawy nie będzie. Nie rozumiem, po co bić pianę i pruc się na ten temat. Czasy AWSu i Łopuszanskiego już się skończyły. A komu praca niemiła, może nie przychodzić- nie ma ludzi niezastąpionych. Trochę pokory.