Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co robicie jak wasze dziecko krzyczy z histerii ?Mam dosc

Polecane posty

Gość gość

Mam dosc... moje dziecko wyje caly dzien o byle p*****le, bo placzem tego nazwac nie mozna...wycie i krzyk, kladzenie na podloge, kopanie. Mam juz naprawdę dosc smutas.gif dodam, ze ma skonczone 2 lata. Co ja mam robic ? Jak sobie z tym radzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest to samo 26 stycznia skonczy 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam trzylatka. Jak juz ostra ma histerie o byle co to do pokoju swojego idzie i ma tam być dopóki sie nie uspokoi. Raz w pokoju rzucił metalowym samochodem w drzwi-poszła szyba- nie wytrzymałam i dostał klapa w tyłek. Więcej nie rzucił jednak nie jestem dumna z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też- ma iść do swojego pokoju, jak się uspokoi to może wyjść. Ma prosty komunikat- rozumiem że się złościsz, ale ja nie muszę tego słuchać/oglądać. Bez widowni dziwnie szybko przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas tak samo: prosty komunikat potwierdzający jej uczucia (jesteś zła, prawda? zdenerwowałaś się, bo wieża się rozsypała? tupiesz nogami ze złości, bo siostra nie dała ci pluszaka?) i rada, jak ma nad tym zapanować (musisz wziąć głęboki oddech i poczujesz się lepiej. posiedź chwilę w swoim pokoju i wróci twój dobry humor. wytup się na swoim chodniczku (ma w swoim pokoju taki łazienkowy chodnik złości ;) ) i od razu się uśmiechniesz). Zazwyczaj skutkuje. Ale to rozwiązania na sytuacje, w których nie radzi sobie ze swoimi własnymi uczuciami i reakcjami. Natomiast jak przegina i wie, że czegoś nie wolno, reakcje są bardziej zdecydowane. Dwa ostrzeżenia (jeśli będziesz rzucać klockiem w lustro, chowam klocki do szafy. za drugim razem: mówię ostatni raz, jeśli jeszcze raz nim rzucisz, chowam go do szafy). A potem go chowam. Wtedy jest ryk i histeria i robię to, co napisałam wyżej odnośnie nieradzenia sobie z emocjami i reakcjami. Jeśli histeria trwa długo - przychodzę i pytam: czujesz się już lepiej? przeszła ci złość? Jeśli mówi, że nie, odpowiadam: ok, będę czekać na ciebie w salonie/ w takim razie posiedź tu jeszcze chwilkę i potup nogami. A jak się uspokoi, jeszcze raz tłumaczę dlaczego schowałam klocki i umawiamy się, że dostanie je za chwilę ale pod warunkiem, że to wszystko się nie powtórzy. Jak się powtarza - bo i tak się zdarza - chowam je już bezpowrotnie, do następnego dnia. KONSEKWENCJA. To klucz. I jak najmniejsze nerwy, bo to totalnie do bani. Nie bez tego, że nie dałam klapsa raz i dwa :D Ale naprawdę, z ręką na sercu - to nie działa, spokojna rozmowa i spokojne reagowanie trwa znacznie dłużej (i wymaga znacznego wysiłku) ale ma długofalowe efekty, które wbrew pozorom (pod warunkiem konsekwencji) bardzo szybko przychodzą :) 3 lata, te metody stosuję odkąd skończyła 2 lata. Teraz jestem w stanie opanować każdy kryzys w kilka minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moje dziecko tak miało stwierdziłam że najlepiej bedzie jak w ogóle nie bede na to reagować a im bardziej sie darło tym wiekszy spokoj zachowywałam i ciszej mowiłam odezwalam sie dopiero jak wkoncu przestał sie drzec żeby zrozumial ze takie zachowanie mu w niczym nie pomoże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:29 To tobie się tak wydaje, 2 czy niespełna 3 latek nie myśli w takich kategoriach w ogóle, za dużo się naczytałaś gazet i naoglądałaś śniadaniówek :o Najprościej jest olać, nic nie mówić i udawać, że to super skuteczny sposób. Dziecko należy NAUCZYĆ radzić sobie ze stresem, złością, humorami. To się nazywa wychowanie, a nie hodowanie :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moje dziecko tak miało stwierdziłam że najlepiej bedzie jak w ogóle nie bede na to reagować a im bardziej sie darło tym wiekszy spokoj zachowywałam x a jak był mały pewnie go zostawiałaś w łóżeczku żeby się wypłakał, bo nie będziesz latać co 5 minut skoro płacze bez powodu? I też się pewnie nauczył, że płaczem nie wymusi przyjścia matki. Gdzie się takie idiotki rodzą, powiedz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie,najlepiej zostawic takie dziecko w spokoju i poczekac az sie uspokoi.A wiecie "cudowne"mamy,ze nie powinno sie wysylac dzieci do swoich pokoi"na kare"?Pokoj dzieci ma sie kojarzyc z czyms milym a nie z kara.Aaa o tym w sniadaniowkach nie mowili???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto tu wysyła za karę, bo nie widzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto tu wysyła za karę, bo nie widzę? x 19:51,20:15,20:41... x na kare(na przemyslenie,uspokojenie sie itp)a nie za kare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko tak robiło i okazało się, że to autyzm no ale oczywiście były też inne objawy tylko ten płacz był najgorszy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zadna kara, mozgu, tylko prosba o uspokojenie soe w ustronnym.miejscu :o :o Do kibla go maja zapraszac czy sadzac w kuchni na blacie, zeby sie uspokoil???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego ktoś traktuje to wysyłanie dziecka do jego pokoju jak ukaranie. U nas to nigdy nie była kara- karą za jakieś przewinienia było stanie w kącie- w mocnych sytuacjach, no i ponosił konsekwencje na ile się dało, to działało najlepiej. Ale mówimy tu o wybuchu złości nieadekwatnym do przyczyny (przynajmniej z naszego punktu widzenia). Nie o dziecku które rozpacza bo mu się lalka popsuła i chce przytulenia i rozmowy, ale maluchu który chce wrzeszczeć, krzyczeć, tupać, tarzać się, kopać... i absolutnie nie nawiązuje wtedy kontaktu z rodzicem. Zawsze mówię synkowi że rozumiem że się złości- i że ma do tego prawo. Ale nie wszyscy muszą te sceny znosić. Wie że zawsze może przyjść się przytulić i porozmawiać- zawsze, bez względu na to co zrobił. Ale musi czasem spuścić trochę pary, i od tego ma swój pokój. Ja jak jestem nabuzowana i czuję że zaraz powiem słowo za dużo przy kłótni z mężem, też idę na chwilę do sypialni. W ten sposób nie potępia się emocji dziecka, tylko uczy się je ograniczać i pokazuje że pewne demonstracje w pewnych miejscach nie są odpowiednie. Każdy rodzic który dał się kiedyś wytrącić z równowagi taką sceną u dziecka na pewno doskonale wie że: - rozmowa nic nie da dopóki dziecko się nie opanuje - totalne ignorowanie może powodować eskalację, dziecko może zacząć robić coś na co na pewno zwrócimy uwagę - bagatelizowanie może powodować że faktycznie poczuje się ignorowane, a jego uczucia wyśmiewane Ja również piszę jako mama która stosuje to od dłuższego czasu i jestem w stanie ocenić jakie to daje efekty. Pięciolatek jest w stanie opanować się w kilka minut i jeśli dalej coś go męczy, porozmawiać o tym. Nigdy nie widziałam żeby przebywał w swoim pokoju z przykrością- nie był tam, zaznaczam, odsyłany za karę. To nie jest przecież wrzeszczenie że ma tam siedzieć na tyłku aż przestanie histeryzować. Bywało że sam tam szedł żeby się wypłakać w poduszkę, albo siedział obrażony na cały świat. Bywa że zamyka drzwi jak chce być sam. A bawić się potrafi tam godzinami, z przerwą na posiłki, więc chyba traumy związanej z przebywaniem w pokoju nie ma. Zwłaszcza po remoncie w którym brał udział jest to zdecydowanie "jego teren". W którym może mieć do pewnego stopnia swoje zasady. Jak na przykład pokrzyczeć, powiedzieć coś brzydkiego, kopnąć łóżko, czy inne- pozwalające na swobodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:29 popieram Cie w 100%, bardzo madra wypowiedz o super ze sa mamy z takim podejściem. Brawo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie sie wydaje, ze dziecko wlasnie odbierze to jako kare, i w tym problem, a nie w twojej intencji. Mowicie, ze to dziala, ale czy nie dziala przypadkiem tak, ze nadal te sytuacje maja miejsce, tylko dziecko coraz krocej histetyzuje? Tez mysle, ze to hodowanie i zaleczanie symptomow niz szukanie przyczyn i uczenie dziecka radzenia sobie ze zloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ani ja ani mój brat nie dostawaliśmy ataków histerii i wrzasków tupania itp. więc co jest teraz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj U nas tak samo: prosty komunikat potwierdzający jej uczucia (jesteś zła, prawda? zdenerwowałaś się, bo wieża się rozsypała? tupiesz nogami ze złości, bo siostra nie dała ci pluszaka?) i rada, jak ma nad tym zapanować (musisz wziąć głęboki oddech i poczujesz się lepiej. posiedź chwilę w swoim pokoju i wróci twój dobry humor. wytup się na swoim chodniczku (ma w swoim pokoju taki łazienkowy chodnik złości oczko.gif ) i od razu się uśmiechniesz). Zazwyczaj skutkuje. Ale to rozwiązania na sytuacje, w których nie radzi sobie ze swoimi własnymi uczuciami i reakcjami. x Prrrbuhahahahaha... wytup się na chodniczku... dobreee ha ha. Może to i działa na twoje dziecko, jak się na coś zdenerwuje, ale autorka ma histeryka, który ją testuje. xxx Autorko ignoruj. Niech się drze. Po prostu zignoruj. A krzycz sobie, co mnie to. Dzieci kombinują w tym wieku jak osiągnąć to co chcą, jak popuścisz masz prze/je/bane, dosłownie. Twoje już wyczaiło, że jak wyje, to dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie sie wydaje, ze dziecko wlasnie odbierze to jako kare, i w tym problem, a nie w twojej intencji. Mowicie, ze to dziala, ale czy nie dziala przypadkiem tak, ze nadal te sytuacje maja miejsce, tylko dziecko coraz krocej histetyzuje? Tez mysle, ze to hodowanie i zaleczanie symptomow niz szukanie przyczyn i uczenie dziecka radzenia sobie ze zloscia. x no to przedstaw swoja metode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probowalam kilku rzeczy u mnie jest uparty ciezko cos zaradzic. A jak wam sie udaje postawic dziecko w kacie? U mnie ucieka i wrzeszczy szarpie sie. Jejku serio ta sa objawy autyzmu? Czy wy ludzie nie przesadzacie. Ja uwazam ze to moja wina bo mam dwoje dzieci i czasem mu poblazalam i teraz wykorzystuje to ale autyzm... Jeeejku. W USA juz wymyslili nowa chorobe dla rozpieszczonych dzieci. Rodzice autentycznie faszeruja ich psychotropami. Powinno byc to zabronione. Wychowywanie dzieci to duzo cierppliwosci i poswiecen i mozemy sami siebie oskarzac ale autyzmy no nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:19 Po twoim nastawieniu i arogancji raczej nie spodziewałabym się, że zarzucisz innym, sensownym pomysłem :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, pewnie, ignorujcie je, dajcie klapsa albo włączcie bajkę w tv dla odwrócenia uwagi. Co wam gów/niarz będzie łeb zawracał jakimiś swoimi urojeniami, nie? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn w listopadzie skończy trzy lata , wczoraj wieczorem dostał takiego ataku histerii jakiego w życiu u niego nie widziałam (rozeszło się o to że chciał pić z butelki swojej siostry a nie ze swojej) zaczął się rzucać chciałam mu wytłumaczyć o co chodzi ale się nie dało biegał wrzeszczał płakał w końcu posadziłam go na łóżko i powiedziałam że ma się uspokoić . Nie pomogło rzucał się jak poparzony wrzeszczał. Ja spokojnie usiadłam na fotelu na wprost niego i powiedziałam spokojnym głosem że ta butelka jest Zosi a jego stoi na ławie ,żeby się uspokoił i przyszedł do mnie . Rzucał się jeszcze przez 40 minut a ja nic zero reakcji oglądałam telewizor. Po tych 40 minutach usiadł spokojnie i zapytał czy go przytulę. Przytuliłam wytłumaczyłam on się napił ze swojej butelki i już był spokój. Normalnie byłam w szoku nigdy tak nie robił . Ale wydaje mi się że to chyba najlepsza metoda nie reagować pokazać że cię to zachowanie w ogóle nie rusza i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prrrbuhahahahaha... wytup się na chodniczku... dobreee ha ha. Może to i działa na twoje dziecko, jak się na coś zdenerwuje, ale autorka ma histeryka, który ją testuje. x Nie bardzo wiem z czego tak rżysz. Napisałam o tym chodniczku, bo to jest umowne miejsce, gdzie moje dziecko może wyładować swoją złość - może tam tupać, walić w niego pięściami, skakać po nim i się tarzać i ja jej w tym miejscu nie będę tego zabraniać. Autorka ma histeryka, bo jej dziecko nie potrafi znaleźć sposobu na inną reakcję, nie umie inaczej pokazywać swojej złości i frustracji. Z kosmosu się to nie wzięło, w 90% takich przypadków (jeśli nie mówimy o adhd, nadpobudliwości, autystach itd) dzieci po prostu nie są nauczone tego, że złość to normalna sprawa nad którą można umieć zapanować. Ignorowanie i olewanie dziecka w drugim pokoju nic, ale to nic nie da. Bo dziecku jego fochy i humory wcale nie przejdą, czas będzie mijał, a on dalej nie będzie wiedział jak poradzić sobie z tym, że powiedziano mu NIE czy że coś tam się nie powiodło. Więc rżyj sobie dalej z moich metod... Ale to autorka ma problem z histerykiem, nie ja. (mimo, że moje dziecko też zaczynało już robić sceny przy ludziach, poza domem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:08 Ale właśnie o to chodzi. Ty go nie zignorowałaś! Usiadłaś obok, powtórzyłaś kilka razy, żeby się uspokoił, że może do ciebie przyjść, na spokojnie, bez nerwów (z tego co opisujesz). To nie jest zignorowanie dziecka tylko świadome działanie, które zakończyło się przytuleniem i wytłumaczeniem całej sytuacji. A tam powyżej toczy się dyskusja z serii "wyjdź z pokoju i go olej". A to już świadczy o rodzicu, nie tym rozhisteryzowanym dziecku :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam wyżej o tym chodniczku zrozumiałam tak, że ten chodnik pojawia się w domu trochę wcześniej niż wtedy kiedy dziecko zaczyna ci skakać po suficie jak dzika małpa, bo nie umie nad sobą zapanować. Ja mam podobny system tylko z innymi gadżetami (np córka ma stertę gazet które w złości może rwać i gnieść w swoim pokoju) i u nas to też działa Ale my jej to podsunęliśmy jak tylko zaczynały się pierwsze objawy buntu, jakichś takich jazd. Np Pani wyżej, która napisała o tej histerii syna z powodu butelki siostry radziłabym np dziś, na spokojnie, kiedy nic się jeszcze nie wydarzyło, dać mu takie gazety czy ten chodniczek innej dziewczyny i powiedzieć "pamiętasz jak się wczoraj zezłościłeś? następnym razem zanim tak strasznie się rozzłościsz, tutaj możesz się wytupać albo te gazety możesz porwać na strzępy, zobaczysz że mniej się zezłościsz" czy coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, chłodniczek przejdzie do historii kafe jak kotarka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak nie przebije slynnego pawlacza kafezdziry :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×