Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie umiem tego zaakceptować u niego

Polecane posty

Gość gość
Co ja mam zrobić z tym chłopakiem? Widzę, że on naprawdę się zaangażował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze co do sportu. Mam też takie marzenie, żeby wyrobić sobie lekko umięśnioną sylwetkę. Taką zdrową, mocną, sportową, z mięśniami. Ale ciągle mam wrażenie, że nie będę umiała tego zrobić, więc na razie poprzestaję na czymś innym - na rozciąganiu i owszem, ćwiczeniach na mięśnie, ale nie tak intensywnych. Mi taka silna sylwetka kojarzy się też z silną psychiką. To może dalece idąca nadinterpretacja, ale chyba mam wrażenie, że "nie pasuję" do tego, by być silną. Mam o sobie taką opinię. Koreluje to nawet z moim wyglądem - mam dziecięcą urodę, nie wyglądam bardzo poważnie, często w sklepie pytają mnie o dowód. I psychicznie także nie czuję się dorosła, choć ludzie mówią o mojej dojrzałości... Czyli taka słaba, dziecinna dziewczynka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, zauważyłam, że ten chłopak przestaje mi wprost proponować spotkania, tylko kluczy, coś tam jakby sugeruje, ale wprost nie zapyta. A wcześniej normalnie pytał... Ja mu ostatnio proponowałam spotkanie, więc nie chcę się teraz napraszać. Ale wiecie jakie mam uczucia? Takie, że on mnie przestał lubić, że aż tak mu nie zależy na spotkaniu. Dobił mnie jeszcze kolega, który znów nie dograł naszego spotkania, prawie zawsze od jakiegoś czasu tak robi, a ja się ostatnio buntuję i się do niego nie odzywam...Widzimy się parę razy w roku i takie kwiatki. Nie mówice proszę, że to ja mogłam się odezwać, bo nieraz to ja "przypominałam" o spotkaniu. Ale jemu po prostu na tym niespecjalnie zależy, czuję to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, że mozna żyć dobrze i szczęśliwie z dala od innych. Tez nie jestem typem osoby towarzyskiej i nie zamierzam tego zmieniać na siłę. Problem pojawia się, gdy fobia społeczna i niskie poczucie wlasnej wartości źle wpływają na aspekty naszego życia. Np. fobia utrudnia pracę, zalatwianie spraw urzedowych, a niskie poczucie własnej wartości sprawie, że ktoś nas niszczy, źle na nas wplywa, kieruje nami itd. Wtedy warto to sobie uświadomić i "zmienić" się na tyle, by nic nie działało na nas destrukcyjnie. U Ciebie ma to teraz oddzialywanie w życiu osobistym- czy Ci to przeszkadza? Oceń sama. x co do mamy- masz dwie możliwości 1) nauczyć się asertywnosci i blokad na jej mówienie (tak, żeby splywalo to po Tobie), 2) usamodzielnic sie. Wtedy przy rzadszych spotkaniach mama będzie Ci mowila o czyms innym, albo przynajmiej nie tak często x Co do tyłka- nie chodzi o to, że masz ćwiczyć, bo ona tak mowila, ale dlatego, że, jak sama powiedziałaś wcześniej, zaczęła wpedzac Cię w kompleksy, może już je masz na tym punkcie. Jestem zdania, żeby zawsze pracowac nad sobą w miarę możliwości- to dodaje pewności siebie i zwiększa poczucie własnej wartości. Dla siebie to mozesz po prostu zrobić. A jesli nie widzisz w tym problemu, jak mowisz, to powinno po Tobie "splywac" to co mama mowi. x Masz doświadczenie seksualne z dziecinstwa i uwazasz, że to nie była trauma? No nieźle. Zastanow się nad tym, czy oby na pewno. x co do chlopaka ze studiów-wiesz, nieraz takie "napiecie" pojawia się na początku znajomości, gdy ktoś nam się podoba (także seksualnie). I jednoczenie boimy się odrzucenia, tego, że nie wyjdzie, że źle sobie ta osoba o nas pomyśli itd. Bo jakos z tym obecnym się spotykasz i nie balas się tak kontaktu, bliskości? Bo widzisz, pewnie nie zależy Ci na nim podświadomie tak jak na tamtym. x co do sylwetki- pytanie, czemu zależy Ci tak na tej sile i byciu postrzeganym jako osoba silna. Delikatna i kr**** to według Ciebie zła? Są osoby kruche, ale silne wewnetrznie. I w tym jest siła, musisz się wzmocnic wewnetrznie. x a nad zmianą pdychologa i terapii nie myslalas? Może tamten stosował niewłaściwą terapię? x jak ten chłopak kluczy i rzadziej się odzywa, to czemu Cię to boli, skoro źle Ci bylo, gdy angażował się? Spróbuj odpowiedzieć sobie na to pytanie. Czy zależy Ci na nim, czy moze na atencji kogos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asertywna w stosunku do niej jestem, ale zablokowana na jej gadki nie umiem być całkowicie. Dzisiaj spotkaliśmy się po mojej uczelni, od początku do końca krytyka dotycząca wyglądu - lepiej ci w czarnym kolorze, nie mogłaś założyć tamtego płaszcza? co ty masz takie oklapnięte włosy? czemu chodzisz z taką miną, tamta dziewczyna szła z taką wesołą a ty ciągle taka wyniosła jesteś? wróciłyśmy to znowu była gadka o spodniach 'znów te spodnie?'. I tak CIĄGLE. Ona jest jakaś niespełna rozumu, czasem mam takie wrażenie. O tyle jest to śmieszne, że dziś taki jeden chłopak do mnie zagadał i poprosił mnie o numer. To, jak ona się o mnie wypowiada, każe sądzić, że jestem jakąś chodzącą tragedią. Czasami są pochwały, ale rzadziej. Ona ogólnie sądzi, że "jestem ładna, ale wszystko jest moją winą, że jestem za chuda, że nie mam wystarczająco uniesionych włosów etc". Jej siostra kiedyś autentycznie na nią wrzeszczała, bo potrafi się mnie czepiać także przy innych osobach i siostra powiedziała, że ona nie ma prawa mnie strofować, że wyglądam normalnie i żeby się ogarnęła. Ja jestem zdania, że należy pracować nad tym, co MY byśmy chcieli najbardziej zrobić. Czasem można iść na kompromisy, jeśli nam mocno na kimś zależałoby, ale na pewno dla toksycznej osoby czegoś takiego bym nie robiła. Dlatego skupiam się na tym, co mi daje radość - taniec i rozciąganie. Nie, to nie była trauma. To nie był gwałt, tylko jednorazowe zdarzenie, które owszem, w pewnym stopniu pogłębiło fobię i zmiotło zaufanie do ludzi, ale na pewno nie wpłynęło na mnie bardzo drastycznie. Co ciekawe, to była osoba z rodziny... ale nie tej najbliższej, dalszej (kuzyn). Miałam 11 lat, więc coś tam z tego rozumiałam. Jak o tym myślę, nie czuję jakiejś okropnej traumy, nie miałam dziwnych zachowań po tym zdarzeniu, jedyne co, to zaczęłam na moment bardziej się interesować seksem i nie miałam zaufania do mężczyzn, które mi szybko przeszło. Zaraz zaczniesz mówić o mocy podświadomości i ja Ci powiem, że nie wykluczam tego, ale gdybym miała dużą traumę, czułabym obrzydzenie etc do seksu, a nic takiego u mnie nie występuje. Ten chłopak ze studiów - ja go uważam za lepszego od siebie, inteligentniejszego, takiego "z wyższej półki". Dlatego stres był spotęgowany. A tego o którym była mowa od początku, uważam za równego sobie, na tej samej stopie. I odezwał się już z samego rana, wczoraj jakiś mentalny kryzys miał. Czemu przeżywam brak kontaktu? Mamy kontakt właściwie codziennie, ja się do tego przyzwyczaiłam, więc oczywiste jest, że nagłe nieodpisanie jest czymś dziwnym dla mnie Ale szczerze powiedziawszy, nie jestem w stanie stwierdzić, czy jestem przywiązana do niego, czy do samej idei - tego, że ktoś mnie lubi, tego, że ktoś mnie jakoś adoruje. Raz mi się wydaje, że tak, szczególnie po ostatnim razie, gdzie kiedy wracaliśmy, czułam przemożoną chęć zostania z nim na jeszcze dłużej - nawet miałam ochotę proponować jeszcze spacer, ale pogoda była niespecjalna (ale już tak kiedyś zrobiłam i nawet jak proponowałam powrót, to on nie chciał - wnioskuję, że może mieć podobne odczucia). Nie wiem, skąd to się wzięło. Akurat tego dnia gadka nawet nie toczyła się tak wartko etc, on jakby się "wstydził"... Wiesz, z siłą fizyczną nie chodziło mi o to, że jak ktoś jest szczuplutki, to wygląda na słabego, tylko o to, że sam proces kształtowania mięśni i sylwetki "formuje" charakter. I jak oglądam zdjęcia takich ludzi, myślę, że także ich charaktery musiały ulec zmianie. A poza tym co jest złego w tym, że będę się lepiej czuła, jeśli będę potrafiła zrobić szpagat (i myślę, że jest to nawet pożyteczniejsze niż wyrabianie na siłę samych mięśni tyłka :D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieco się uspokoiłam, chociaż ciągle odkrywam rzeczy nas różniące. Ostatnio byłam w lekkim szoku, że on nawet nie czytał pewnych książek, których ja w dzieciństwie byłam zupełną fanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytajac ten watek tylko jedno tluklo mi sie w glowie - autorka po prostu boi sie bliskosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×