Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

pomozcie...moja córka nie chce miec dzieci...ja sie zalamie..

Polecane posty

Gość gość
Lesbijka może mieć dzieci jak będzie chciała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
Bóg nie jest "zmyślonym przyjacielem". On jest. Stworzył cały świat. A Ty w co wierzysz? W to, że świat i życie powstało przypadkiem? Do tego to dopiero trzeba mieć "wiarę". Dlaczego człowiek różni się od zwierząt i tworzy cywilizację? Jaki jest sens teg wszystkiego? Naprawdę myślisz, że to przypadek, kamień trzasnął o kamien i bach- zrodziło się życie, mamy "ewolucję", człowiek jako wynaturzony gatunek jakimś cudem rozwinął się bardziej, ale to nadal zwierzę, tyle jego, ile sobie pożyje (więc hulaj dusza, piekła nie ma), a potem rozpadnie się jak kawałek mięsa?Skąd się wzięło w człowieku sumienie? Skąd moralność? Ską się wzięły te kamienie, które niby w wielkim wybuchu trzaskały się o siebie? Jakże puste i smutne musi być Twoje życie. Co do "lesbijka może mieć dzieci". Niby jak? Przez sztuczne zapłodnienie? Dzięki przygodnemu, wymuszonemu seksowi z mężczyzną? I to ma być naturalne, piękne...? Dziecko to owoc miłości mężczyzny i kobiety- tak powinno być. Dzisiejszy świat jest chory. Moja córka ma chorą duszę. A ja się czuję matką do niczego,bo nie umiałam jej przekazać dobrych rzeczy, nauczyć jej, ustrzec przed złem. Ale to też jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wierzę, ze to zwykły przypadek, tak jak przypadkiem jest to, że delfiny to ssaki morskie. Ludzie nie są wcale tacy specjalni, ewolucja dalej trwa i prawdopdobnie będą kolejne gatunki z tego naszego specjalnego, boskiego homo sapiens. Większośc dzieci i tak jest z wpadek, jak twojej córce będzie zalezało to sobie zrobi dziecko i będą z partnerką wychowywały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowiek jako wynaturzony gatunek jakimś cudem rozwinął się bardziej, ale to nadal zwierzę, xxx Dokładnie. Tak jest :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakże puste i smutne musi być Twoje życie. xxx Smutne to jest Twoje życie. Twoja wiara czyni Cię nieszczęśliwą i przez to nie potrafisz zaakceptować córki. Taką jaką ona jest. Ten Twój brak akceptacji z pewnością czyni również Twoją córkę nieszczęśliwą. I bardzo smutne jest to, że kochasz bardziej swoje wyobrażenie o Bogu niż najbliższą, istniejącą naprawdę osobę. Ja dziękuję za takiego Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejszy świat jest chory. Moja córka ma chorą duszę. xxx Homoseksualizm istnieje od zawsze. Nawet w świecie zwierząt. To nie jest problem "dzisiejszego świata". To, że Ty tego nie akceptujesz to jest Twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
Bóg jest Stwórcą, On ustanawia swoje prawa. My, ludzie, albo będziemy Mu posłuszni, albo będziemy trwać wobec Niego w buncie. Ludzie chcą zatrzymać swje grzechy, a jednocześnie "mieć" Boga, którego sobie "wizualizują" na swój sposób, dopasowując go do swoich wyobrażeń, jak im wygodnie. Bo nie chcą "puścić" grzechu, bo grzech umiłowali bardziej, niż Boga. Jezus za nas umarł na krzyżu, kocha nas, gotowy jest nam wszystko wybaczyć- ale "lekarza potrzebują chorzy", anie ci, co się mają za zdrowych. Sam Jezus powiedział, że "przynosi miecz"- córka będzie skłócona z matką, synowa z teściową...Bo ludzie tego świata nigdy nie znajdą porozumienia z ludźmi, którzy są dziećmi Bożymi i zdecydowali się iść za Jezusem NAPRAWDĘ, a nie na niby. Tak, to jest cierpienie, że córka odrzuca Boga. Że Go nie kocha. Że wybiera sobie drogę do piekła- jeśli coś się nie zmieni w jej życiu. Bo nie chce wyznać grzechów i przyjąć Bożego przebaczenia. Czemu? Bo bardziej umiłowała grzech. Szuka usprawiedliwień dla swojego grzechy, nawet Biblię chce do tego nagiąć. Nie chce prawdy. A tylko prawda może nas wyswobodzić. PRAWDA JEST JEDNA, nie ma wielu prawd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś psychiczna. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja się cieszę, że moi rodzice odeszli się od kościoła, inaczej dalej miałabym w domu takie jazdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
Ateiści niech mi powiedzą, skąd się wzięła materia, z której zbudowany jest świat. Z nicości? Tak sobie...eeee...powstała? Wszystko jest przypadkiem? Kilkadziesiąt lat życia i tyle? Cóż....życie CAŁKOWICIE POZBAWIONE SENSU. Patrzycie w niebo i widzicie pustkę. Jesteście zwierzętami? Nic dziwnego, że zachowujecie się czasem, jak one. Instykty decydują o tym, kim jesteście? Popędy? Tylko dlaczego JEDYNIE ludzie potrafią się mścić, są wredni, złośliwi, okrutni? Zwierzęta takie nie są. Jak już powiedziałam- przeraźliwie samotny i pusty świat. Uciekłam z tego świata beznadziei do świata żywych- a ludzie nie chcą. Nie chcą Boga w swoim życiu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że nie wzięła się znikad ale to co stworzyło materie dało nam też wolna wolę i rozum który jest nieograniczony a ktory ty masz zasmiecony celowo chujowo interpretowanymi faktami ktore tak naprawdę nie są faktami a metaforami z ukrytymi znaczeniami. A ty bierzesz to dosłownie i dlatego kazesz żyć córce według zasad z dupy wziętych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadając na pytania -Nie mam pojęcia skąd się wzięła ta materia, ale wymyślenia źródła nie sprawi, że będę miała rację. Równie dobrze mogę powiedzieć, że materię stworzyli kosmici z innego wymiaru. Skąd to wiem? Ktoś to kiedyś napisał w jakiejś książce. - Nie jest prawdą, że tylko ludzie są zdolni do mściwości i okrucieństwa. Im inteligentniejszy gatunek tym częściej zaobserwować można tego typu zachowania. Delfiny np. zabijają dla zabawy, a szympansy gwałcą inne gatunki :) -W przecieiwństwie do ciebie ja mam rodzinę którą kocham i akceptuję, więc kto tu ma puste zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
Dlaczego mnie obrażacie? Wyzywacie od krów, od psychicznych? Tylko dlatego, że moje przekonania różnią się od Waszych? Dlaczego dajecie sobie prawo do wydawania takich osądów? Skąd pewność, że się nie mylicie, a przekonanie się o tym po śmierci, kiedy będzie już za późno? Ja nikogo nie obrażam, wydając swoje opinie. Jestem chrześcijanką, więc chyba nie dziwne, że mówię jak chrześcijanka? Że cytuję Biblię? Aha- nie jestem katoliczką i nie chodzę do "kościoła". W zasadzie nie jestem w żadnym "kościele" rozumianym jako budynek, system czy organizacja. Za dużo tam było obłudy i ludzi, którzy mienili się być chrześcijanami, a wcale nimi nie byli. Oddałam życie Jezusowi i narodziłam się na nowo 24 lata temu. Dzięki Bogu w ogóle żyję. Córka dokonała własnego wyboru, który mnie boli, ale to jej wybór. Ja mogę się tylko modlić. Kocham ją. Krótki czas naciskałam (jakieś 2 tygdnie), ale nie będę. Bo mnie znienawidzi. Widocznie tak musi być. Byliśmy kochającą się rodziną, wspólne wypady, strojenie córki na studniówkę, rozmowy. Niestety, nie była ze mną szczera do końca, ukryła głęboko swoje skłonności. Nie dała sobie pomóc. Nie umiem zaakceptować wyboru córki, choć nie odrzucę jej ani nie przestanę kochać. Ludzie mnie potępiają- za co? Mówią mi, że mam zmienić przekonania, porzucić wiarę, bo mam "być tolerancyjna" i "akceptować" homoseksualizm, uznać go za coś normalnego. A dlaczego to nie działa w drugą stronę? Dlaczego to ja mam akceptować was, a nie wy...mnie? Dlaczego to ja mam zmieniać przekonania, a nie...wy? Dlaczego "wasza prawda"ma być ważniejsza od tego, co ja przyjęłam za prawdę? Ot, i tyle jest warta ta wasza zakłamana "tolerancja". Tolerancja...tak...w jedną stronę. Jedynie słuszną- czyli "naszą". Ja nie wymagam, żebyście mnie akceptowali. Każdy niech myśli swoje. I zostańmy przy swoim, skoro nie możemy się ze sobą zgodzić. Córkę będę kochać, jej grzechu- nie zaakceptuję nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grzech jest wtedy gdy się kogoś lub siebie umyślnie krzywdzi. Tu nie ma mowy o żadnej krzywdzie. Masz kobieto wielkie ego które cię boli bo córka nie żyje tak jak ty sobie życzysz. Oczekujesz tolerancji podczas gdy sama jej nie masz wobec własnego dziecka. I to dlatego że wierzysz w jakąś karę za grzechy. Współczuje jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość taka jest twoja jest bezwartościowa, znajdzie sobie partnerkę - nie zaakceptujesz, załozy z nią rodzinę - nie zaakcaptujesz. Takiej matki lepiej w ogóle nie mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
"A ty bierzesz to dosłownie i dlatego kazesz żyć córce według zasad z d**y wziętych" Nie. Dosłownie można brać to, co dosłownie można zrozumieć, przenośnie trzeba zintepretować, a do właściwego zrozumienia treści pisanych w przeszłości trzeba znać historię i kulturę danego okresu. Nie zaszkodzi znajomość hermeneutyki. "Nie każę" córce niczego, jest dorosła. Mogę ją jedynie prosić i coś poradzić, o ile zechce moich porad(a zapewne na tym etapie- nie zechce). Zasady, w które wierzę zapisane są nie d* (to obraźliwe), alew Biblii, która jest fundamentem mojej wiary. Ale i tak to spisane słowo jest martwe, jeśli ktoś nie uwierzy w Boga i nie narodzi się z Ducha. Narzucanie "zasad" człowiekowi, który nie przyjął Boga w swoim życiu, nie ma najmniejszego sensu. A jeśli ktoś Boga przyjmie do swego życia, to tych zasad nie trzeba mu narzucać- będą one wypisane w jego sercu. Córka nie przyjęła Boga do swojego życia, więc zasady Bożego postępowania są jej obce. Nie będę jej ich narzucać, bo to jedynie sprawi, że mnie znienawidzi. Wszystko, co mogę, to modlić się o cud jej nawrócenia. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
"Miłość taka jest twoja jest bezwartościowa, znajdzie sobie partnerkę - nie zaakceptujesz, załozy z nią rodzinę - nie zaakcaptujesz. Takiej matki lepiej w ogóle nie mieć" Miłość nie polega na tym, że akceptuje się coś złego. Nie mogę zaakceptować grzechu. JESTEM WIERZĄCĄ OSOBĄ, wierzę w Jezusa Chrystusa. Zawsze jej pomogę, ale jej partnerek faktycznie nie zaakceptuję. Homoseksualizm to GRZECH, który oddziela od Boga NA ZAWSZE. I dlatego właśnie, że ją KOCHAM, nie chcę , aby ginęła. Wy tego nie rozumiecie, bo nie wierzycie w Boga. Bo nie kochacie Go ani Mu nie ufacie. Wasz wybór. Nie wiem tylko, po co mnie obrażacie. Macie w tym upodobanie, czy co? Widzę, że nie ma sensu rozmawiać z ludźmi z tego świata. Świat zwariował. Współżycie osobników tej samej płci uznał za normę. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, logice i rozumowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
"Grzech jest wtedy gdy się kogoś lub siebie umyślnie krzywdzi. Tu nie ma mowy o żadnej krzywdzie" To Bóg mówi, co jest grzechem, a co nie, a nie Ty. "Masz kobieto wielkie ego które cię boli bo córka nie żyje tak jak ty sobie życzysz." Nie. Boję się o zbawienie córki, o to, że skończy w piekle. A tu, a tej ziemi też będzie nieszczęśliwa, bo związki hom- na ogół źle się kończą. "Oczekujesz tolerancji podczas gdy sama jej nie masz wobec własnego dziecka. I to dlatego że wierzysz w jakąś karę za grzechy." To ode mnie oczekuje się "ackeptacji" i "tolerancji". Ja tylko chcę, aby przestano mnie obrażać i wyzywać. Ale widać kultura zachowania też już odchodzi do lamusa. I tak, wierzę w karę za grzechy i darmowe zbawienie z łaski, dzięki Bożemu przebaczeniu. W końcu jestem chrześcijanką.Chrześcijanie tak mają. "Współczuje jej" A ja Tobie, o ile nie uwierzysz w Boga i nie przyjmiesz łaski przebaczenia z Jego rąk. Czego z serca Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wsadź sobie ten krzyż w gardło (lub inny utwór, w zależności od preferencji) i daj córce spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka do niczego dziś Gdybyś nie realizowała swoich popędów, nie byłabyś zwierzęciem, to nigdy byś nie miała córki. Tak. Jesteśmy zwierzętami. Może mamy trochę bardziej rozwinięte mózgi od innych, ale należymy właśnie do tego świata. Ludzie są pyszni, chcą widzieć w sobie coś wyjątkowego, wydaje im się (chcą), że ich życie i obecność na ziemi ma większy sens niż życie szczura, pająka, bakterii czy krowy. A tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko dlaczego JEDYNIE ludzie potrafią się mścić, są wredni, złośliwi, okrutni? Zwierzęta takie nie są. xxx Widać, że mało wiesz o świecie zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd pewność, że się nie mylicie, a przekonanie się o tym po śmierci, kiedy będzie już za późno? xxx Akurat jedyną osobą tutaj, której wydaje się, że się nie myli jesteś Ty. I to Ty twierdzisz, że ktoś ma puste i nieszczęśliwe życie, bo nie podziela Twoich wyobrażeń o Bogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PRAWDA JEST JEDNA, nie ma wielu prawd. xxx Oczywiście, że tak. Tylko póki co Ty na swoją "prawdę" nie masz ŻADNYCH dowodów. Ty nie wiesz, czy Twój Bóg istnieje, czy istnieje w ogóle coś takiego jak grzech i co nim jest a co nie. Ty tylko wierzysz, że tak jest. Tak samo jak chory psychicznie człowiek może wierzyć, że jest Elvisem, albo, że śledzi go UFO. On również będzie uważał i przekonywał innych, że to jest prawda i nie będzie rozumiał dlaczego inni podchodzą do niego z... dystansem. Tak samo wiele osób traktuje Twoje opowieści o Bogu, grzechu i duchu. Co więcej, Twoja opowieść o tym, że świat został stworzony przez Boga, który uważa, że homoseksualizm jest grzechem i wysłał swojego syna na ukrzyżowanie, jest równie prawdziwa jak twierdzenie kogoś innego, że świat stworzyli kosmici z innego wymiaru albo, że powstał on z niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pczytaj nt. Eksperyment Calhouna Facet zorganizowal "świat", w którym mogły żyć i rozmnazac się myszy. Mialy zapewnione mieszkania, jedzenie, bezpieczeństwo. Jak myślisz co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
Teraz wiem, co mogę usłyszeć od ludzi. I wiem, ze nigdy, przenigdy nie wolno mi z nimi rozmawiać. Nie ma współczucia, zrozumienia, jest potępienie, kpina i szyderstwo. Nigdy nie będę chciała waszego świata bez Boga. I będę się modlić o córkę, żeby też tego nie chciała. Chciałam w zasadzie tylko napisać, że wybory dzieci mogą przysporzyć cierpienia ich rodzicom. Że rozumiem tych, którzy są dziećmi rozczarowani. I powiedzieć im, żeby nie naciskali, nie manipulowali, nie szantażowali. Jeśli są wierzący, niech się modlą. Jeśli nie wierzą...niech to zostawią. Miłość to również cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci nie są dla rodziców, ale dla świata. Są jak strzała wystrzelona z łuku. Powinniśmy nadać im kierunek i robimy to, ale gdzie dalej polecą nie zależy od rodziców. Z kolei Kafeteria - to swoisty hyde-park. Trzeba wybrać sensowne odpowiedzi (może 10%), a resztę pominąć milczeniem. Dziś jest czas płaczu, ale kiedyś nadejdzie inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty jesteś nawiedzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż tak już jest na tym świecie ty marzysz o wnuku, ja wręcz przeciwnie. Bo mi one do szczęścia potrzebne nie są, no ale w pełni cię rozumie i trzeba mieć nadzieję że i się odmieni i będę chcieli mieć to dziecko, z drugiej strony to poważna sprawa i nie można ot tak sobie mieć dziecko aby komuś sprawić przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka do niczego dziś Ateiści niech mi powiedzą, skąd się wzięła materia, z której zbudowany jest świat. Z nicości? Tak sobie...eeee...powstała? Wszystko jest przypadkiem? Kilkadziesiąt lat życia i tyle? Cóż....życie CAŁKOWICIE POZBAWIONE SENSU. x Stephen Hawking cos ci babonie mowi? białe dziury i osobliwosc? zadne bozki, a czysta fizyka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do niczego
"Babonie"...? Może tak więcej szacunku? Trochę kultury? Hawkins nie jest dla mnie autorytetem. Polecam Kevina Howinda. Nie obrażaj ludzi, którzy wierzą w Boga. Wielu naukowców wierzy w Boga. Wielu się nawróciło w trakcie swoich badań nad materią (żywą, czy nieorganiczną, wszystko jedno). Dzisiaj zresztą trzeba więcej odwagi, żeby przyznać się do wiary w Boga, niż do wiary w kosmitów. Babon, krowa, psychiczna. Ciekawe, jakimi jeszcze epitetami "oświeceni" mnie obdarzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×