Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

już ciemno za oknem

Polecane posty

Gość gość

wiatr jak potępiony wyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopadowy grad
sowy za oknem pohukują, wilki wyją z oddali, a śnieg zasypał jedyną drogę, by móc wrócić do wsi i szukać wspomożenia. Kable zmarznięte, pod ciężarem szronu zerwały się, by zabrać coś co mieliśmy najcenniejszego-prąd! Znalazłszy lampę naftową ucieszyła się, że ostało się choć pół zbiornika nafty. Nagle w izbie rozjaśniało. Poukładała drwa w kominku, rozpaliła ognisko, nalała do kieliszka czerwonego wina i w zamyśleniu zastygła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Jak w półśnie, nie do końca zdając sobie sprawy z tego, co robiła, chwyciła haczyk, który leżał przy palenisku. Odruchowo spojrzała w kierunku okna, które, niedokładnie zasłonięte starym suknem, budziło w niej lęk. Odgarnąwszy włosy z twarzy wstała powoli z klęczek i zbliżyła się do okna, za którym majaczyła czyjaś, zamazana w mroku, postać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jeszcze jasno...wielkopolska...wiatru tez nie ma...dzisiaj ładnie ciepło było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki za tę prognozę pogody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to był elektryk z informacją, że już naprawiono linię wysokiego napięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopadowy grad
to był on. Długo przyglądał się jej z zaciekawieniem. Lokalny zakapior. Jego małe oczka przenikliwie badały każdy centymetr jej twarzy. Wystraszyła się, krzyknęła... Ciiiiiii -nie bój się! Jego głos , jakby nie pasował do tej postaci, którą uosabiał. Podszedł do niej blisko, poczuła jego oddech na swojej szyi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I już, już miała krzyknąć, gdy usłyszała znajomy dźwięk tuu tu tuu tu... Tak, to bez cienia wątpliwości był jej budzik, który nastawiła, jak zawsze, na godzinę 6:13. "Jeszcze chwila" - pomyślała, niechętnie wysuwając spod kołdry czubki palców. "Jeszcze chwila"- powtórzyło jak echo skrzypienie starych okiennic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopadowy grad
Wyskoczyła z łóżka, niesforne włosy spieła w niedbały kok, ubrała się szybciutko i pobiegła do samochodu. Odpalił, udało się, nie zamarzł...brrrrr, zimno dziś pomyślała i przypomniał się jej sen. Wchodząc do sklepu, w drzwiach minęła Jego- Zakapiora. Jak we śnie przyglądał sie jej badawczo. Minęli się. Zagadnęła do ekspedientki- Kim on jest, skąd pochodzi, ile ma lat? To pani nic nie wie? Nie, odparła... Ma 44 lata, przyjechał ze stolicy, był dziennikarzem, ale jakaś afera -wie pani.W tym zawodzie twarz traci się tylko raz. Żona mu umarła, postanowił szukać ciszy i ukojenia zbolałej duszy pośród gór. Zapuścił brodę, ledwo można zobaczyć co pod nią się kryje. Wychodząc ze sklepu zamyśliła się. Tak, to będzie dłuuugi wieczór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miała do dokończenia dwa raporty i jeszcze zaległe sprawozdanie, które wisiało nad nią od trzech miesięcy. W biurze nie było już nikogo. Lampka stojącą na biurku, przy którym pracowała, rzucała nikły krąg światła, tworzący rodzaj wyspy na środku pokoju. Nic nie mąciło ciszy, która od kilku godzin panowała w budynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nagle zadzwonił telefon stojący na biurku obok. Kobieta przegięła się, by chwycić za słuchawkę i w tej właśnie chwili spostrzegła,że ktoś przygląda jej się z uwagą z sąsiedniego pokoju. Nie, właściwie nie widziała nikogo. W ciemności błyszczały jedynie raz po raz, niczym oczy kota, czyjeś źrenice. Zimny dreszcz przebiegł jej po plecach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znów czuła się jak w koszmarze, ktory męczył ją całą noc. Ciało, zrazu sparaliżowane strachem, poddawało się teraz już bez oporu woli umysłu. Przyszło jej do głowy, by krzyczeć , wrzeszczeć, przyciągnąć uwagę tych, ktorzy o tej porze mogli być jeszcze w budynku. "Ale nie"-pomyślała-"to byłoby za proste". Chwyciła za torebkę, zdjęła ze stóp szpilki i na boso wybiegła z biura zostawiając za sobą otwarte drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(a swoją drogą to biedna ta dziewoja: ktoś za nią chodzi, spokoju nie daje; bezpośrednia konfrontacja by tu się już zdała)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe ale za krótkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopadowy grad
Jej myśli krążyły wokół Zakapiora. Przywołała w pamięci kilka przypadkowych spotkań, kilka wnikliwych spojrzeń. Kim jesteś_pomyślała_Nagle poczuła na sobie spojrzenie.Wsiadając do samochodu kątem oka zauważła jego postać...stał po drugiej stronie ulicy. Siedziała juz w samochodzi, gdy nagle zaczął iść w jej kierunku. Nie potrafiła wykonać najmniejszego ruchu, siedziala tak sparalizowana, gdy on był juz niemal obok niej -Dzien dobry -uśmiechną£ się nachylając ku niej. Drżącym głosem odpowiedziała-tak, mamy piękny dzień, na swój sposob wyjątkowy. Spojrzała w jego oczy...wyrażały smutek,tęsknotę, ból, ale też zaciekawienie. Przyglądała się jego twarzy, ktora pod brodą skrywała szlachetne rysy, dobrze zarysowaną szczęke , szeroki podbrudek, ładne usta... Przez chwile pomyślała, ze juz widziała te rysy, to spojrzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ach, tak"- przyszło jej na myśl nagłe skojarzenie- "to był komiks, który podczytywałam, mając pięć lat". Nie myliła się: twarz tę, wyrysowaną czarnym piórkiem na szarym papierze, widziała w dzieciństwie. Bohater owego komiksu, zwany "Twardziel Harry", miał to samo spojrzenie zdenerwowanego koguta, ten sam szczękościsk, i prawie identyczne szerokie brwi zrośnięte nad nosem. Tylko buty były inne: ten tutaj miał gumaki ociekające błotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. to do listopadowego gradu: nie wiem, co takiego typ ten Ci uczynił, ale mogłabyś, tak leciutko, zmienić kierunek historii? Nie idzie już z tego ślepego zaułka wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopadowy grad
Ale ja chcialam wątek miłosny pociągnąc ;)Niemniej już czasu i tak zabrakło, więc dowolnosc autorowi pozostawiam. Dziękuję, to było fajne :) Z przyjemnoscią i zaciekawieniem przeczytam cd tej historii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to Ty jesteś autorką tej historii. Ty ją zaczęłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wątek miłosny... ten może rozwinąć się w każdym momencie, nie koniecznie na samym początku, nawet nie jest wskazane zbyt szybkie jego zawiązanie, bo znudzi zbyt szybko, tak w życiu, jak i w powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jest sezon na grzyby!!! byloby ciekawe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze: specjalnie dla amatora grzybobrania. Franka, bo tak na imię miała nasza bohaterka, zamknęła na chwilę oczy z nadzieją, że jej prześladowca zniknie, tak długo trzymała je zamknięte, aż wreszcie zasnęła za kierownicą (samochód na szczęście był zaparkowany w miejscu do tego przeznaczonym). śniło jej się, że niczym Telimena w słynnej epopei narodowej na mrowisku siedzi, a typ spod czarnej gwiazy, zbója przypominający raczej niż tytułowego pana Tadeusza, szyszki jej spod siedzenia wyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"aaa, gdzie w tym wszystkim grzyby?" - zapytała zatroskana Franka. No cóż, grzybów w tym roku nie było. za sucha jesień była. Franka zatem, złapawszy swój koszyk, do samu pobiegła i pieczarek marynowanych dwa słoje zakupiwszy do chaty swej kroki skierowała. Nie wiedziała jeszcze nieboga, że tuż za rogiem czeka ją miła niespodzianka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopadowy grad
Heu, to nie moj temat, ja tylko podchwycilam myśl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.. tuż za rogiem znienacka wyrósł grzyb taki pieczarek jeszcze nie zamarynowany ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super opowiesc z lasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×