Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dwie babcie na emeryturach. Własnie załatwiam opiekunke:)

Polecane posty

Gość gość

...czyli współczesna pomoc dziadków przy wnukach. Owszem, popilnuja i pomoga, ale na ich warunkach i najrzadziej jak sie da. Bo najpierw trzeba wykonac milion innych niepotrzebnych czynnosci i znalezc milion innych wymówek. Wkurzyłam sie i znalazłam opiekunke z polecenia. Potrzebuje w sumie tylko 2-3 razy w tyg na pare h, i to raczej podczas mojej obecnosci, wiec sie nie boje. A babcie sie zdziwia, zwłaszcza moja roszczeniowa tesciowa. No cóz, takie czasy nastały! I Wam radze to samo - niezaleznosc ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys bylo podobnie, matka mojego meza jak urodzila swoje pierwsze dziecko i chciala szybko wrocic do pracy bo z kasa bylo krucho uslyszala od swoich rodzicow "my sie juz dosc dzieci nachowalismy"....tesciowie z kolei sami sobie strzelili dzieciaka na pozne lata wiec tym bardziej nie chcieli kolejnym sie zajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego oczekujesz ze twoja matka czy tesciowa maja rzucac wszystko i zajmowac sie TWOIM dzieckiem? To jest najpierw TWOJE dziecko a dopiero potem wnuk/wnuczka. Jestes roszczeniowa baba ktora rozwalila nogi przed byle kim i teraz oczekuje ze wszyscy beda kolo niej skakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taak teściowa to nie rodzina dziecko 40 stopni gorączki ale sa ważniejsze tematy. A teścia (dziadka) moje dziecko się boi bo go nie zna. Popieram opiekunkę bo z rodziną dobrze wychodzi sie na zdjęciu amen!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no coś w tym jest. U mnie rodzice daleko, tata schorowany, ale teściowie na miejscu, ciocia stara panna 100m dalej, a jak potrzebuje pomocy, bo sama chce do lekarza pójść, to nagle wszyscy tacy zajęci, że termin z nimi 2 tygodnie wczesniej musze ustalać. A to chodzi o półtorej godziny, gdyby zechcieli podjechać ze mną do lekarza, to sami byliby z synkiem tylko 10min pod gabinetem. Ale wszyscy głosno mówią, jak to chętnie pomagają i często. W praktyce jak podliczyłam, to 3 razy w ciągu roku na moją prośbę z nim zostali.Zdarza mi się synka do brata i bratowej zawozić, co prawda nigdy nie odmówili, ale mam 40km w jedna stronę, więc naprawdę wtedy wychodzą 4 godziny i masa pieniędzy na paliwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pare godzin w tygodniu? i nie chca? moja tesciowa siedzialaby tygdniami problem w tym że brudasy rąk nie myją a jak pies oszczy dom to sie ciesza. daj spokój. jak mozna z dworu od psa wrocic i łap nie umyc, a potem zdziwieni ze szwagierka ma tasiemca i sie leczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem dlaczego mama musi zając sie twoim dzieckiem? To twoje dziecko a tesciowa i mama mają swoje życie. Milion niepotrzebnych czynności? Twoja praca jest tak samo niepotrzebna i twoje sprawy też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi rodzice pracuja do 15.30 pamietam jak obiecali mi zajac sie dzieckiem po przedszkolu jak szlam do pracy do marketu. minelo 10 dni i sie zwolnilam, raz ze chorowal a dwa ze kazdy sie wystawil. poki sie nim zajmowali to ciagali go po sklepach i po ciotkach. a teraz wracaja na 19(promocje swiateczne) i jak sie wtracaja to mowie ze maja do gadania nic, bo nie pomagaja wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy to niezłe jestescie. Najpierw matki mają was chować a potem mają chować wasze dzieci...a potem najlepiej niech jeszcze swoje prawnuki chowają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego oczekujesz ze twoja matka czy tesciowa maja rzucac wszystko i zajmowac sie TWOIM dzieckiem? To jest najpierw TWOJE dziecko a dopiero potem wnuk/wnuczka. Jestes roszczeniowa baba ktora rozwalila nogi przed byle kim i teraz oczekuje ze wszyscy beda kolo niej skakac. X oczekiwanie pomocy przy dziecku to cos dziwnego? nic dziwnego w takim razie ze potem wnuki nie chca odwiedzac dziadkow i raz na ruski rok do nich dzwonia. A dziadkowie pelni pretensji "jaka ta mlodziez zla teraz". Trzeba bylo sie angazowac a nie wypinac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd to przekonanie że dziadkowie mają opiekować się wnukami.Może w niektórych rodzinach tak jest . W mojej tego nie ma i nie było.Każdy wie że ma sobie radzić i tyle .Owszem dorażna pomoc w razie choroby rodzica czy jakaś awaryjna sytuacja np jak jedno dziecko w szpitalu a drugie małe w domu.Moi rodzice radzili sobie,nie przypominam sobie żeby któraś babcia z nami siedziała oboje pracowali.My z mężem też radzimy sami,pewnie było ciężko jak dzieci były małe (teraz mają 17 i 20 lat) ale dalismy radę.Fakt wiele trzeba było sobie odmawiać nie było imprez ,kina, wyjść we dwoje.Ale żyjemy . Babcia na emeryturze może cały dzień leżeć na hamaku jak ma ochotę i nikomu nic do tego.Jeśli zechce pomagać to dobrze ale to jej dobra wola a nie obowiązek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem skąd to przekonanie że dziadkowie mają opiekować się wnukami.Może w niektórych rodzinach tak jest . W mojej tego nie ma i nie było.Każdy wie że ma sobie radzić i tyle .Owszem dorażna pomoc w razie choroby rodzica czy jakaś awaryjna sytuacja np jak jedno dziecko w szpitalu a drugie małe w domu.Moi rodzice radzili sobie,nie przypominam sobie żeby któraś babcia z nami siedziała oboje pracowali.My z mężem też radzimy sami,pewnie było ciężko jak dzieci były małe (teraz mają 17 i 20 lat) ale dalismy radę.Fakt wiele trzeba było sobie odmawiać nie było imprez ,kina, wyjść we dwoje.Ale żyjemy . Babcia na emeryturze może cały dzień leżeć na hamaku jak ma ochotę i nikomu nic do tego.Jeśli zechce pomagać to dobrze ale to jej dobra wola a nie obowiązek! X dlatego tez babcia na emeryturze nie ma prawa oczekiwac zainteresowania ze strony wnukow, skoro sama im wczesniej go skąpiła. A takich roszczeniowych babc jest od c***a. Wystarczy ze podupadna na zdrowiu, czuja sie samotne itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tutaj jest pies pogrzebany bo teraz młodzi rodzice chcą mieć wszystko i to wszystko na raz . I mieć dzieci i pracę i czas na zycie towarzyskie na swoje pasje , chcą żyć tak jakby nie było " obciążenia " :) w postaci dziecka które po prostu zajmuje dużo czasu i uwagi . Stąd te cięgle pretensje do świata ,ze nie chce naginać sie do woli mamusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli - jeśli twoja mama nie bedize wychowywała twoich dzieci to ty odmówisz jej pomocy w starości ? pięknie :) oczywiście zdajesz sobie sprawę , że kiedyś ty staniesz w miejscu swoich rodziców i bedizesz zmuszana do " kupowania " milości swoich dizeci i wnuków ciągłymi świadczeniami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja musiałam niedawno odwołać wizytę u fryzjera bo nie mial kto z dzieckiem 2-3godziny zostać. Mąż byl w delegacji, moi rodzice i teściowa w domu :-[ Każdy rwie się do opieki jak jestem przy dziecku, mała ma 1,5roku, jest grzecznym dzieckiem,ale dziadkowie by chcieli,żeby siedziała cały czas grzecznie na kanapie a nie chodziła :-[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie na szczęście nie ma tak źle. Mama owszem nie może, ponieważ sama ma słabe zdrowie, ale teściowa bardzo chętnie zajmie się synkiem. Tylko, że ja wiem, że spędzanie pół dnia z dwulatkiem to nie jest łatwe zadanie, więc zaproponowałam też wynagrodzenie.Nie jakieś tam kokosy, tylko 800 zł, tyle ile musiałabym zapłacić za żłobek. Wolę zapłacić babci niż opiekunkom w żłobku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może powinnaś zajać się dzieckiem a nie do fryzjera blerwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tesciowa mojej siostry jak umarl jej mąż miała 55 lat i byla na wczesniej emeryturze. wnuków miała 12-bo dzieci miała pięcioro. babcia jadzia(bo o niej mowa) odchowała niech policzę: ponad połowę wnuków!połowę, a odchowałaby wszystkie bo nie pracowała i miała chęci. po smierci męża wnuki wpadają i wypadają oknami i drzwiami, babcia ma towarzystwo na okrągło. jest rodzinna i ciepla kobieta, jedna wnuczka mieszkala u niej gdy nie tolerowala konkubenta matki. babcia ma pooplacanych lekarzy, zawieziona jest na wszystkie konsultacje lekarskie. synowie wykupili jej mieszkanie i nie oddejmuja sobie od buzi zeby oplacic jej rachunki bo to bambry jeden biznesmen a drugi emerytowany prezes. ostatni wnuk jakim sie opiekowala ma juz 7 lat i nadal gdy jest chory to siedzi z babcia. smieszne jest natomiast to co widze w przedszkolu, 4latka odbiera 85latka o lasce ktora ledwo chodzi a chlopiec jest nad wyraz żwawy. to juz jest przegiecie, bo maja nasrane te dzieci ze tak babcie chora wykorzystuja. moja prababcia ma za to 80 lat i jest tak żywa az strach.posiedzi z prawnukiem dlatego ze jest w stanie i nigdy ale to nigdy nie chorowala. nie jest o lasce tylko nerwy ma krótkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja oczekuję pomocy od mojej mamy, dlaczego? Bo ja dobrze pamiętam jak byłam mała to u swoich dziadków siedziałam non stop. Moi rodzice pracowali, albo imieniny, spotkania ze znajomymi, a ja u dziadków, więc teraz jakby się moja mama wypieła na mnie to tak miałabym lekkie pretensje, ale to samo będzie u mnie. Moi rodzice i teściowie mi teraz pomagają, jak ja będę mieć wnuki to oczywiście będę też pomagać moim dzieciom, bo taka u mnie tradycja. Może u autorki podobnie, jak ona była dzieckiem to wlekli ją od jednych dziadków do drugich, a teraz jak ona potrzebuje pomocy to cisza, więc ja się nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bo najpierw trzeba wykonac milion innych niepotrzebnych czynnosci i znalezc milion innych wymówek." A jakie są to czynności? Z Twojego punktu widzenia mogą być nie potrzebne, bo dla Ciebie najważniejsza jest opieka nad Twoim dzieckiem, ale z punktu widzenia babć może są bardzo istotne - ważniejsze od zajmowania się Twoim dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem ze wymaganie na 9godzin dziennie do połtorarocznego dziecka to moze byc ponad sily dla dziadków ale na 2 godziny w tygodniu jak idzie sie do lekarza to juz chyba powinni przyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnia27lat
Moja córka miała prawie 2 lata jak zapytałam teściowej czy nam pomoże tzn ja pójdę do pracy i Góra za 2 lata będzie miała nas z głowy. W kwietniu poszłam do pracy już corka miała dwa lata wzięliśmy kredyt kupiliśmy dom corka poszła do przedszkola i wszyscy szczęśliwi. Była zmęczona nie raz bo od 8-16 pracowałam ale dała radę i mówi że jak będzie trzeba to teraz też pomoże jestem w ciąży ale nie chciałabym już zostawić dziecka z babcią ale nie mowie nie bo może będę zmuszona wrócić do pracy. Moja znajoma też by chciała pracować ale jej mama nie chce zostać z dzieckiem a cały dzień w domu siedzi nie wiem od czego to zależy jedni chcą siedzieć inni nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie 2-3x w tygodniu po kilka godzin to bardzo często i to nie pomoc, a regularna opieka nad dziećmi. Ja pomagałem przyjaciółce, ale to się zdarzało 1-2x w miesiącu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze wasze babcie siedzialy z wami nie oznacz, ze teraz wasze matki chca byc takimi frajerkami. I w imie czego? Ze erwa coreczka na starosc kopnie w d**e, jesli babcia nie bedzie chciala robic za darmowa pomoc? Moj dziadek nigdy sie nami nie zajmowal, a odwiedzalismy go z mama, ktora jeszcze jemu wtedy pomagala i my bardzo kochalismy dziadka, jedynego, ktory umarl jak mialam 11lat. Moja mama jak bylam w ciazy to sama powiedziala, ze darmowa nianka nie bedzie. Ja szanuje jej zdanie, odwiedzam ja z corka, jak mama ma sile i checi to zabiera dziecko, ale nie bo ja chce, tylko na swoich zasadach i moje diecko kocja ja chyba najbardziej na swiecie. A wy zawistne, wredne i niewdzieczne zmije jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Mozesz grzecznie poprosic rodzicow, tesciow o pomoc, a jak odmowia to uszanowac ich decyzje i TYLE. Czym innym jest pomoc od czasu do czasu, na zasadzie spedzania czasu z wnukiem, a czym innym stale zobowiazanie zajmowania sie dzieckiem. Masz dziecko wiec wiesz ile to wysilku kosztuje, szczegolnie dla nie mlodej juz osoby. Mialam kiedys nianie do dziecka, ktora powiedziala mi, ze woli zarabiac w ten sposob u obcych osob, dostawac za to wynagrodzenie, niz za free zajmowac sie codziennie wnukiem. Rodzina ponoć nawet nie chciała dołożyć sie do wydatków związanych z dojazdami, a potem ciężko się obrazili, ze poszła do obcych. Mam 3 dzieci i nie wyobrażam sobie żeby dziadkowie mieli teraz za nimi biegać. Najmłodszy ma 1,5 roku i sama często po calym dniu z nim jestem zmęczona. Dziadkowie mieszkają dalekooo, korzystalam z pomocy doraźnej jesli któreś było chore i np zaliczaliśmy szpital. Raz do roku wysyłam starsze dzieci na tydzień, dwa do dziadkow i tyle uważam, ze jest OK. Wkurza mnie natomiast jesli dziadkowie nie interesuja sie wnukiem, np nie zadzwonia w dniu urodzin, nie rozmawiaja, nie pytaja co slychac, to wkurza mnie na maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem teściowie i rodzice będą gadać,że wnuki na starość ich nie odwiedzają.Nic dziwnego,skoro nie mieli pomocy od nich bo popilnować wnuka gdy jego mama musi iść do lekarza to naprawdę nic wielkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego pomoc raz na jakiś czas a co innego regularne zajmowanie się dzieckiem, to jest jak normalna praca na etacie. Tak trudno zrozumieć, że dziadkowie mają prawo do swojego życia. Jak się planuje dzieci to trzeba zaplanować trż opiekę dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:55 Takie zainteresowanie możesz sobie wsadzić w dupę. Idiotyczne rozumowanie. To nie zainteresowanie tylko biznes. Moje wnuki spotykają się z dziadkami bo lubią, bo ich kochają, mają swoje sprawy, a dziadkowie nigdy ich nie "pilnowali", spotykają się dla przyjemności, a nie z wdzięczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babcia moich dzieci jest bardzo zainteresowana pomoca, wszystkim opowiada jak to nam pomaga, tylko ze pomoca według niej jest dobre słowo przekazane przez telefon, a nie np posiedzenie z dzieckiem 1 godziny raz na miesiac. Niestety ciagle jest zajeta, ma mnostwo innych spraw itd. Od dawna jest na emeryturze. Widuje wnuki ok 2-3 razy w roku, bo jej wystarcza kontakt telefoniczny. Mieszkamy w tym samym miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro od dawna jest na emeryturze, to znaczy, że jest już wiekowa i nie ma siły lub zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×