Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co mam myslec o niej?

Polecane posty

Gość jagoda 80
Oj Pablo, Pablo. Przecież to oczywiste ze miała na myśli siebie. Czyli jest dobrze. Teraz przystap do działania. Nawet gdyby jednak okazało się ze nie siebie miała na myśli to po prostu powiesz jej ze skorzystales z jej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jednak nie macie racji, nie wydaje mi sie, ze miala na mysli siebie. Zawsze przy okazji konca spotkania umawiamy sie wstepnie na jakis dzien, wczoraj tego nie zrobilismy, wiec w ciagu dnia napisałem do niej, czy bedzie miala czas dla mnie jakos na poczatku tygodnia. Nie dosc, ze odpisala po 6 godzinach a zazwyczaj odpisuje od razu to jeszcze odpowiedziala, ze w przyszlym tygodniu będzie dosc zajęta i że sie odezwie, zero zainteresowania co bedziemy robic itp. Odczulem obojetnosc z jej strony, nie zapytala jak mi mija dzien czy cokolwiek a normalnie smsujemy codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jednak nie macie racji, nie wydaje mi sie, ze miala na mysli siebie. Zawsze przy okazji konca spotkania umawiamy sie wstepnie na jakis dzien, wczoraj tego nie zrobilismy, wiec w ciagu dnia napisałem do niej, czy bedzie miala czas dla mnie jakos na poczatku tygodnia. Nie dosc, ze odpisala po 6 godzinach a zazwyczaj odpisuje od razu to jeszcze odpowiedziala, ze w przyszlym tygodniu będzie dosc zajęta i że sie odezwie, zero zainteresowania co bedziemy robic itp. Odczulem obojetnosc z jej strony, nie zapytala jak mi mija dzien czy cokolwiek a normalnie smsujemy codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pablo82, też odniosłam takie wrażenie, że nie miała na myśli siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej bedzie dla ciebie jak ochloniesz i zaczniesz zyc swoim zyciem. Raczej masz odpowiedz. Nie katuj sie nia eiecej, po prostu umow sie na jakas randke z inna kobieta. Jesliby jej do miesiaca by sie odwidzialo to droge zna, Ty jej sie okresliles

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Ona pewnie teraz bije się z myślami, bo nie wie jeszcze co z tym wszystkim zrobić. Zobaczysz co będzie dalej. Ale przynajmniej będziesz miał jasna sytuacje. Najwyżej poszukasz sobie kogoś innego. Ja wczoraj rozmawialam ze swoim kolega przez telefon i zasugerowałam mu ze zainteresował się mną inny mezczyzna ale ze ja nie chciałam się z nim spotkać. Zasmucil się i zadał mi pytanie: dlaczego rezygnujesz przeciez nie chcesz być sama, no powiedz mi, powiedz proszę. Miałam na końcu języka odpowiedz, ale nie moglam mu powiedzieć. Nie rozumiem go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 A ja chyba rozumiem, moim zdaniem Twoj kolega tez nie jest zainteresowany na blizszy kontakt z Toba, skoro sam popycha Cie do randki z innym mezczyzna, mowi to samo za siebie. Swoja droga, skoro juz zapytal dlaczego nie chcesz sprobowac z innym, pociagnal bym temat i powiedzial wprost, ze chcialabys abyscie wy o siebie zawalczyli. Wiesz jak trudno jest samemu zaczac rozmowe, a tu moglas tylko podtrzymac temat. Umowiliscie sie na ta kolacje czy odpuscilas? Co do mnie, to ja nie chce umawiac sie z kims innym, chce byz z nia, a jezeli to niemozliwe wole byc sam. Dzisiaj bardzo sie powstrzymuje przed napisaniem do niej, chce zobaczyc kiedy sie sama odezwie a z drugiej strony cisnie mnie aby zapytac czy cos sie stalo ze milczy. Moglem zachowac ta znajomosc tak jak bylo i w to nie ingerować, uwierzylem, ze moze cos z tego byc a teraz niestety bede cierpieć jeszcze gorzej, pewnie skonczy się na ograniczeniu do minimum kontaktu ze mna. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Pablo, nie mogłam powiedzieć tego przez telefon. O kolacji była mowa, ale nie umowilismy się na kokretny termin. Pewnie masz racje, ze on nie ma żadnych wobec mnie planów. Ten mężczyzna istnial naprawdę i chciał się spotkać do momentu zanim nie dowiedział się o dziecku. Wygląda na to ze nie uloze juz sobie życia, mężczyźni nie chcą wiązać się z kobieta z dzieckiem. Co do Ciebie, to ile jeszcze chciales się ludzic, przeciez to trwało od lat. Wg mnie wyglądało to tak, ze jej zależy. Aż mi przykro, ze wyszło inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 Umowicie sie na kolacje i sprobuj jeszcze raz z nim pogadac, my mozemy sobie gdybac ale jeszcze Twoj kolega nie powiedzial wprost co o tym sadzi wiec nie wszystko stracone. Nie wydaje mi sie, zeby kazdy facet skreslal kobiete jezeli ma dziecko, mnie by to nie blokowalo i sa na pewno inni ktorym to nie przeszkadza. Owszem, mimo wszystko ciesze sie, ze wiem na czym stoje, ale gdzies tam kraza mysli, ze moglem to tak zostawić jak jest i sie spotykac na stopie kolezenskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Pablo, nie jest powiedziane ze nie będziecie spotykać się na stopie kolezenskiej. Daj jej czas żeby ułożyła sobie wszystko w głowie. Nie sadze żeby skoro Cie tak lubiła żeby spedzac z Toba tyle czasu, to teraz zerwie kontakt. Był u mnie dziś mój kolega. Fajnie spedzilismy czas. Jak wychodził to pocalowal mnie w policzek obok ust, ale chyba zamierzał w usta, tylko ja się odchylilam. Nigdy tak nie robił od czasu kiedy przestalismy być ze sobą. Moze to jakiś krok naprzód, sama juz nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 Tyle czasu czekalas na jakis znak od niego a w momencie kiedy on chce Cie pocalowac to uciekasz. Dlaczego? Nie pomyslalas, ze on moze to odczytac tak, ze nie chcesz sie do niego zblizyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Pablo, nie uciekałam. Chyba tylko się speszyłam. Nie spodziewałam się tego. I nawet nie wiem czy on zamierzał pocałować w usta czy tylko w policzek. Był to taki szybki pocałunek, ale chyba miał coś oznaczać. Wcześniej tak nie robił. Ja myślę, że on widzi w moich oczach to, co do niego czuję. Nie sądzę, żebym umiała to ukryć. A co Ty o tym sądzisz? Całowałby mnie gdyby nie zamierzał pójść naprzód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pablo, myślę, że gdyby miało by coś z tego być dawno by się coś wydarzyło, oczywiście to moje przypuszczenia. Jednak ciekawa jestem, tego jak faceci angażują się w takie cieżkie relacje z kobietami, kiedy są zakochani, dlaczego ukrywają uczucia jednego dnia a następnego dają coś do zrozumienia, niejednoznacznie oczywiście, i nie robi kolejnego kroku, kobieta ma wtedy metlik w głowie i sama nie wie co myśleć. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 Mysle, ze skoro wczesniej tak nie robil to jak najbardziej jest to dowod na to, ze chce czegoś wiecej niz tylko przyjazni. Widocznie dojrzal do decyzji aby pójść dalej. Tylko nie zdziw się gdy nastepnym razem nie bedzie chcial Cie  pocalowac. Teraz dało mu to pewnie do myslenia czemu sie uchylilas, moze myśleć, ze zrobil cos nie tak. Dlatego tym razem Ty powinnas zrobic krok do przodu i ukraść mu calusa. :) gosc13:08 Dlaczego faceci robia mentlik w glowie kobietom? Bo sami maja metlik, ja sie w niej zakochalem w trakcie tych wszystkich spotkan, gdybym wiedzial jak to sie potoczy, ze bede cierpiec, cofnal bym czas i po prostu nie zaczynal z nia tak glebokoej znajomosci. Dlaczego ukrywaja zakochanie? Po pierwsze ona ma faceta, po drugie wlasnie z tego powodu ktory się wydarzyl, z obawy przed utrata bielskiej osoby. Myslli czy jej powiedziec krazyly od wakacji, w koncu powiedzialem, co prawda nie wprost ale jednak i był to blad. Osmieszylem sie tylko, nigdy nie zrobila niczego co mogloby sugerować chęć stworzenia czegoś ze mna. Czemu nie robie kolejnego kroku? A jak Ty to sobie teraz wyobrazasz? Co niby mialbym zrobic? Dala mi jasno do zrozumienia, nie chce mnie, kocha jego i te wszystkie spotkania byly czysto kolezenskie a ja glupi myslalem, ze cos jest na rzeczy. Przeciez nie bede na sile sie narzucal, gdyby byla wolna to jeszcze jakis sens o zawalczenie o nia by byl ale tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Nie ośmieszyłeś się Pablo, nie myśl tak. Ona na pewno też tak nie myśli. Nie ma nic ośmieszającego w wyznaniu swoich uczuć. Poza tym, ona nie powiedziała ci jednoznacznie, jak wygląda sytuacja z jej strony. I wcale nie jestem przekonana o jej wielkiej miłości do swojego chłopaka, w tym ich związku czegoś jej brakuje i będzie brakowało jeszcze bardziej jeśli zerwie kontakty z Tobą. Wydaje mi się, ze oni do siebie nie pasują, maja inne pasje, inaczej chcą spędzać czas, mało czasu spędzają ze sobą. To nie ma racji bytu na dłuższą metę i o na się kiedyś o tym przekona, wiem to z własnego doświadczenia. Daj jej trochę czasu na przetrawienie tego co jej powiedziałeś. A mieliście jeszcze jakiś kontakt po tym spotkaniu? A ja rozmawiałam wczoraj przez telefon ze swoim kolegą, podziękowałam za miły wieczór podkreślając jednocześnie że najbardziej miły był ten ostatni moment. Pozostaje mi czekać do następnego spotkania, żeby zobaczyć jak to się dalej rozwinie. Nie wiem tylko kiedy się spotkamy bo on jest bardzo zajęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Pablo :) Widze, ze duzo wydarzylo sie w Twoim zyciu. Ona już wie o Twoim uczuciu. Myślę, że dobrze się stało. Nie było sensu tego przeciągać. Lepiej wiedzieć na czym się stoi i ewentualnie zacząć od nowa. Ona jeszcze nie ochłonęła po tej wiadomości. Pewnie teraz myśli nad swoim związkiem, nad dalszą przyjaźnią z Tobą. Być może nie zdawała sobie sprawy do czego doprowadzą te wasze spotkania? Ciężko powiedzieć. Wiem jedno: z takich przyjaźni często rodzi się miłość i jeszcze nie wiadomo jak to się skończy. Na Twoim miejscu poczekałabym na jej *******iech pierwsza się odezwie, jeśli zależy jej na Tobie to wkrótce to zrobi. Nie możesz się załamać. Spotykaj się z innymi dziewczynami, nawet jeśli nie masz na to ochoty, niech ona dowie się o tym, niech będzie zazdrosna. To sprawdzony sposób... Ja z kolei spotkałam się z przyjacielem, zrobiłam tak, jak wcześniej pisałam (28.11), dostał buziaka i miałam wrażenie, że był zdziwiony, ale zadowolony, przytuliłam go, on mnie, rozmawialiśmy, on patrzył intensywnie w oczy, jakby chciał mi te moje oczy rozebrać na częśc****erwsze, aż odebrało mi wtedy mowę, nikt jeszcze nie patrzył w taki sposób. Nie wiem, co chciał przez to powiedzieć? A teraz? Też nie wiem jak będzie... :) Co ma być to będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 Dziekuje za mile slowa ale nie wydaje mi sie aby cokolwiek sie zmienilo, na plus oczywiście. Od soboty kiedy napisala, ze sie odezwie nie mielismy kontaktu, w niedziele i wczoraj chciałem do niej napisac ale sie powstrzymalem. Powiedziala, ze ma duzo zajec i mialem czekac na odzew z jej strony, mysle, ze ona po prostu nie chce mnie teraz widziec wiedzac co do niej czuje a ze nie chciala tego mowic wprost, wykrecila się brakiem czasu. Fajnie, ze u Ciebie idzie wszystko w dobrą stronę. gosc 9:46 Nie łudze sie, ze nagle wszystko nabierze kolorowych barw. Watpie aby bylo tak jak piszesz, ona mnie teraz bedzie unikac a nie zastanawiac sie nad tym czy moze ze mna sprobawac byc. Nie chce sie spotykac z innymi kobietami tylko po to aby wzbudzic w niej zazdrosc, zreszta skoro nic do mnie nie czuje to przeciez takiego efektu to nie wywola. Co do Twojego przyjaciela,to chyba wlasnie na to czekal i wszystko potoczy sie po Twojej mysli. Powodzenia. Dzisiaj caly dzien mysle tylko nad tym, ze moglem się wstrzymac i nie dac jej poznac, ze cos do niej czuje. Spotykalibysmy sie dalej i moze z czasem sama by stwierdziła, ze skoro tak nam razem dobrze, to moze warto sprobowac rozwinac nasza znajomosc. A tak sam sobie wykopalem dolek i pewnie sie z tego nie wygrzebie, chce mi sie plakac nad tym wszystkim, czemu tak musi byc, ze jak juz poznalem ta jedyna to akurat jest zajeta. Wyhaczylem mega dolek, przytloczylo mnie to strasznie i nie umiem myslec o czyms innym, wzialem sobie do konca tygodnia wolne i chyba wszystkie dni przespie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Pablo, nie możesz się tak załamywać. To raczej nie był dobry pomysł, żeby brać wolne, bo teraz masz za dużo czasu na rozmyślanie. Nie wykopałeś żadnego dołka, dobrze zrobiłeś, przeciąganie tej sytuacji nie miało sensu, bo też się zadręczałeś. Myślenie, ze gdyby to trwało dłużej, to ona by się namyśliła jest błędne. Spotykacie się na tyle długo, ze ona albo coś do Ciebie czuje tylko nie wie co z tym zrobić, albo jesteś tylko kolega i to by się już nie zmieniło. Ona musi to wszystko przemyśleć, daj jej trochę czasu, co nie znaczy, ze nie możesz się do niej odezwać. Moim zdaniem jeśli tak bardzo Cię lubiła, to będzie jej Ciebie brakowało i nie zerwie kontaktu. A jak poczuje ten brak to może sobie uświadomi, ze to coś więcej niż przyjaźń. Jak zobaczy, że się nudzi ze swoim chłopakiem, to się nawet zacznie zastanawiać nad tym wszystkim. Poczekaj trochę. Jest też opcja, ze zerwie kontakt, co moim zdaniem mało prawdopodobne. Ale wtedy już nic nie poradzisz Pablo, będziesz musiał się z tym uporać i inaczej swoje życie układać. Rozumiem co czujesz. Ja jak rozstałam się ze swoim kolegą, to myślałam, ze tego nie przeżyję. Tak za nim tęskniłam, że aż bolało. Przy nim zaczęłam żyć na nowo, znów poczułam się kobietą chcianą i uwielbianą, a za chwilę zostało mi to odebrane. Ale jakoś przeżyłam, choć łatwo nie było. Trzymaj się Pablo i dawaj znać co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 Musialem wziac ten urlop, wczoraj rano ledwo sie zwleklem z lozka a i tak nie moglem sie na niczym skupic. Dzisiaj bylo to samo, nie moge sobie pozwolic na brak koncentracji poniewaz mam odpowiedzialne prace i ode mnie zalezy bezpieczenstwo ludzi. Chcialem sie odezwac do niej, napisałem nawet smsa tylko jakos brak mi odwagi aby go wysłać, boje sie, ze z jej strony bedzie brak odzewu. Widzisz, skoro sama to przechodzilas, doskonale wiesz jak sie czuje, nic nie ma sensu, najlepiej bym sie zapadl pod ziemie. Masz racje, to tak bardzo boli i jest to bol psychiczny o wiele bardziej dotkliwy od tego fizycznego. Nie chce mi sie z nikim gadac, nawet do sklepu nie poszedlem bo jakos takie przyziemne sprawy jak zakupy nie maja dla mnie znaczenia, zreszta i tak jedzenie mi nie wchodzi, tak mam zacisniety zoladek. Po cichu licze, ze do poniedzialku jakos to przetrawie, wiadomo nie calkowicie, ale na tyle, by normalnie funkcjonowac w pracy. Dobrze, ze choc tu moge się wyzalic bo chyba bym zwariowal. Dziekuje Ci ze mnie wspierasz i szczerze, czuje, ze jesteś bardziej zainteresowaba niz osoby w moim otoczeniu. To tez jest przykre, wszyscy maja mnie gdzies, choc widza ze cos jest nie tak, kazdy to olal i tym bardziej jest mi ciezko. Rowniez mam nadzieje, ze sie podzielisz jak sytuacja ma sie u Ciebie. Trzymam kciuki za Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pablo nie możesz tego przeżywać w samotności, nie zamykaj się... Porozmawiaj z kimś, nawet anonimowo, ale wyrzuć to z siebie. Rozmowa pomaga, wierz mi... Wiem, że jesteś w niej mega zakochany, ale musisz ochłonąć. Gdybym była na Twoim miejscu, napisałabym wiadomość, chciałabym się zobaczyć, wyjaśnić... Jak już się z nią spotkasz, porozmawiaj z nią szczerze, o was, o twoich uczuciach, czy jest jakaś szansa na uczucie z jej strony czy nie. Choć teraz cierpisz, uważam, że dobrze się stało. Kiedyś musiał nadejść ten moment... Błędem byłoby tkwić w takiej relacji przez lata. Jesteś młody, pewnie przystojny i z pewnością ktoś na Ciebie czeka... Nie załamuj się. Pamiętaj: jutro też jest dzień. (gość z wczoraj )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc 19:35 Nie za bardzo mam z kim porozmawiac w cztery oczy, znajomi sa w moim wieku, praktycznie wszyscy maja swoje rodziny, dzieci i przez to kontakty sa znikome. W rodzinie nie za bardzo chce opowiadac o tego typu problemach, rodzice i tak uwazaja, ze jestem zyciowa oferma w kwestiach uczuc... Druga sprawa przez to, ze kazdy wolny czas poswiecalem jej, nie za bardza mam taka zaufana osobe, której moge sie wyzalic. To ona od praktycznie 4 lat pomagala mi w trudniejszych chwilach. Dzis mija 4 dzien bez niej, bez smsa, bez rozmowy, bez spotkania... Nie pamietam  dokladnie, ale chyba juz od roku nie bylo takiego dnia gdzie nie było kontaktu pomiedzy nami, wiec  jest mi strasznie trudno. Nawet w sylwestra, kiedy byla chora i spedzala go ze swoim chlopakiem w domu, przyszla zlozyc mi zyczenia po 24. A teraz cisza. Wiem, ze w koncu musialem jej powiedziec o swoich uczuciach ale i tak mysl, ze trzeba bylo tego nie robic wraca jak bumerang. Jestem wscielkly na siebie, zdawalem sobie sprawe, ze raczej nic z tego nie bedzie a mimo to nie potrafie sobie z tym poradzić. Czuje sie strasznie, wiem ze sie powtarzam ale serio o niczym innym nie mysle, tylko to niepowodzenie siedzi mi w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pablo z kazdym dniem bedzie lepiej. Zobaczysz :) gość dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Tak to już czasem bywa Pablo, że jak potrzebujemy pomocy, to zostajemy ze swoimi problemami sami. Przerabiałam to, jak chciałam z kimś pogadać, to albo ktoś nie odbierał telefonu, albo nie miał czasu pogadać, a tym bardziej spotkać. Pisz przynajmniej tutaj. I nie siedź cały czas w domu, pójdź na spacer, na zakupy, cokolwiek co by Cię trochę odciągnęło trochę od myśli o niej. Wydaje mi się, ze możesz się do niej odezwać, zapytać co słychać, przecież wcześniej byliście w codziennym kontakcie. Zresztą wydaje mi się, ze musicie się jeszcze spotkać i porozmawiać, żeby było wiadomo jak wygląda sytuacja między wami. Nie żałuj, ze jej powiedziałeś, to i tak musiałoby kiedyś nastąpić, i tak musiałbyś się z tym zmierzyć prędzej czy później, czasem lepiej jest prędzej. A możesz mi powiedzieć, dlaczego rozpadło się Twoje małżeństwo? Wydajesz się być fajnym mężczyzną, aż trudno uwierzyć, że Ci się tak życie nie układa. Cieszę się, ze nam kibicujesz, może akurat coś z tego będzie. Sytuacja jest jednak trudna i boję się, ze zaangażuję się w to jeszcze bardziej, a on później stwierdzi, ze to jednak nie dla niego. Może nie będzie mógł ostatecznie zaakceptować mojego dziecka albo dużej różnicy wieku między nami, tym bardziej jak inni zaczną mu to odradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj jej czas... Ona też musi sobie to przemyśleć... może jeszcze nie wszystko stracone :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 Moje malzenstwo to byl zwykly niewypal, wzialem slub w wieku 21 lat, byla to moja pierwsza powazna milosc, tak mi sie wtedy wydawalo. Dla rodzicow kwestia rodziny byla i jest najwazniejsza, kiedy poznalem moja ex naciskali na oswiadczyny, pozniej na slub i po poltorej roku od zapoznania sie z nia byliśmy już malzenstwem, w efekcie kilka lat sie meczylismy ze soba, pozniej kazde zylo swoim zyciem az w koncu stwierdzilismy ze to nie ma sensu i wzielismy rozwod. Z biegiem czasu zaluje, ze dalem sie tak zmanipulowac rodzicom ale bylem jeszcze mlody i nie potrafiłem wyrazic swojego zdania, nie chcialem zyc na ich garnuszku i myslalem ze to dobre rozwiazanie aby sie od nich uwolnic. Tego nie przewidzisz czy wasz zwiazek przetrwa, mysle, ze nie ma sie co nad tym zastanawiac tylko dzialac. Inaczej ludzie by nie wiazali sie ze soba gdyby kazdy do tego tak podchodzil. On wie, ze masz dziecko i jeżeli robi jakiś krok by Cie zdobyc to widocznie to akceptuje. Glupota byłoby wiazac się z kims a potem robic problem w tym temacie. Jaka jest roznica wieku pomiedzy wami? Jezeli ktos mu bedzie sugerował by w to nie pojsc a on zamiast sluchac siebie bedzie sluchal kogoś to zastanow sie czy jest to czlowiek ktory jest dojrzaly a co za tym idzie, czy jest sens wiazac sie z kims takim kto nie ma swojego zdania. W pozniejszym czasie przyniesie to same problemy, bedziecie sie o to klocic. Teraz masz okazje go przetestowac. Zobaczysz jak sprawa sie rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Czasami tak bywa, ze jedna nieprzemyślana decyzja wpływa na całe nasze życie, ale czasu cofnąć się nie da. Ja też za szybko podjęłam decyzję o ślubie, u mnie z kolei naciskał mój były i jego rodzina. W efekcie zmarnowałam najlepsze lata mojego życia, ale na szczęście to już za mną. Mój kolega to całkowite przeciwieństwo mojego byłego. Jest ode mnie o 10 lat młodszy, wiem że to dużo, ale ta różnica nam nie przeszkadzała. On jest dojrzały jak na swój wiek, ja z kolei jestem młoda duchem i podobno nie wyglądam na swój wiek. Wydaje mi się, że on nie jest podatny na wpływy innych, ale nieraz słyszałam z opowieści jak np. koledzy odradzają wiązanie się z kobietami po przejściach. Jego rodzina też pewnie nie będzie zadowolona, ze chce się związać z starszą kobietą z dzieckiem. Stąd moje obawy. Ale wiem, ze muszę spróbować, tak długo na to czekałam. A jak u Ciebie Pablo? Jak się czujesz? Odezwałeś się do niej albo ona do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda 80
Czasami tak bywa, ze jedna nieprzemyślana decyzja wpływa na całe nasze życie, ale czasu cofnąć się nie da. Ja też za szybko podjęłam decyzję o ślubie, u mnie z kolei naciskał mój były i jego rodzina. W efekcie zmarnowałam najlepsze lata mojego życia, ale na szczęście to już za mną. Mój kolega to całkowite przeciwieństwo mojego byłego. Jest ode mnie o 10 lat młodszy, wiem że to dużo, ale ta różnica nam nie przeszkadzała. On jest dojrzały jak na swój wiek, ja z kolei jestem młoda duchem i podobno nie wyglądam na swój wiek. Wydaje mi się, że on nie jest podatny na wpływy innych, ale nieraz słyszałam z opowieści jak np. koledzy odradzają wiązanie się z kobietami po przejściach. Jego rodzina też pewnie nie będzie zadowolona, ze chce się związać z starszą kobietą z dzieckiem. Stąd moje obawy. Ale wiem, ze muszę spróbować, tak długo na to czekałam. A jak u Ciebie Pablo? Jak się czujesz? Odezwałeś się do niej albo ona do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda80 10 lat to nie jest jakos specjalnie duzo, zreszta wiek nie ma znaczenia, wazne aby wam razem bylo dobrze ze soba. Skoro jest dojrzaly, nie bedzie bral pod uwage tego co ktos mu nagada, sam podejmie decyzje co do waszego zwiazku, przynajmniej tak powinien zrobic. A jak Twoje dziecko, akceptuje go, bo to tez ma bardzo duze znaczenie? Niestety u mnie dalej tak samo, nie odezwalem sie, ona tez nie. Watpie aby to zrobila a ja nie mam odwagi, boje sie, ze uslysze abym dal jej spokoj i juz nie pisal, chociaz powoli zaczynam sie chyba oswajac z ta mysla, ze to koniec naszej znajomosci. Jezeli dalej sie nie odezwie napisze do niej przed swietami, zloze zyczenia i zobaczymy czy w ogole bedzie w stanie mi cokolwiek odpisac. Jezeli bedzie odzew z jej stony, zaproponuje spotkanie, chciałbym jeszcze w tym roku wyjasnic ta sytuacje i po protu wieziec na czym stoje. Czy mam calkiem o niej zapomniec, czy moze czasem będziemy się widywac. Tak to sobie obmyslilem, nie wiem czy dobrze, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DZIALAJ!!! Myslenie szkodzi milosci! pocaluj ja znienacka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×