Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawidzę tego mitu,że na macierzyńskim jest czas na rozwój. Chyba z opiekunką.

Polecane posty

Gość gość

Może wy tak macie, bo wam przychodzi babcia do pomocy albo znajoma. Jak jesteś sama w domu i kilkumiesięczniak ci śpi 2 godziny po południu a wieczorem godzinę, to pouczysz się i porozwijasz co najwyżej półtora godziny dziennie. Nie wiem jak niektóre ale ja zanim zjem coś dobrego i wartościowego, zanim to przyrządzę (karmię piersią, nie jem byle czego) i zanim zmyję gary i ogarnę w miarę mieszkanie to mija minimum godzina. Kiedy ten czas na rozwój? jak ja nie lubię tego mitu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tego nie rozumiem. Mój syn ma 6 miesięcy. Przygotowanie i zjedzenie to już jest wyczyn. Wyjście do wc bez dziecka to wyczun juz nie mówiąc o prysznicu. Sprzątanie? Hahah. Śmiech mnie bierze jak kobiety sie uczą języków itp. Ja staram sie ogarniać wszystko jak synek śpi. Ma dwie drzemki w ciągu dnia. Około 10 i około 14. Na noc zasypia dopiero o 22. Jak uda mi sie posiedzieć chwile i wypić herbate to juz jestem zadowolona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:44 Mój śpi od 13 do 15, a potem o 17 maks.godzinę. Czasem rano ze 30 minut pośpi o 10tej. No to ta jego ranna drzemka służy mi do zjedzenia śniadania, ogarniecia się jakoś, umycia zębów, potrzebnej toalety ciała etc. Wieczornej nie liczę bo te 30 minut jest dla mnie czasem by się zresetować, nic nie robić, bo mały jest dzieckiem marudnym i wymagającym. Więc te 2 h popołudniowe to będzie ok.40 minut na obiad i mycie garów i zostaje 1h20 minut na "rozwój". Szczerze? Nie chce mi się anwet książki na tyle wyciągać. Ale się zmuszam. Marzę o 3 h ciurkiem dla siebie, wtedy moze byc mowa o jakiejś nauce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mój synek zasnął godzinę temu. Jest marudny ostatnio coraz bardziej bo żąbki wychodzą. Teraz zamiast sprzątać siedze na kafe i.przed tv. Ranna drzemka synka starcza mi.na ubranie sie ,umycie i czasami wstawienie wody na herbate. A w nocy jak ? Budzi sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 razy na krótkie karmienie ale to mi nie przeszkadza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wszystko zależy od dziecka, moje jest tak spokojne, że mogłam przy nim zrobić wszystko, a znowu mojej bratowej to istny szatan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:14 no to widzisz. Mój może nie szatan, ale domaga się nieustannej uwagi, dziennie sam się pobawi może z 15 minut i zaraz jest problem...poleży przy karuzelce sam około 15 minut przy dobrych wiatrach. A jak to wygląda u Ciebie> Dziecko leży np. na macie edukacyjnej godzinę i nie domaga się Twojego towarzystwa> Fajnie Ci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie masz wyboru to się spinasz i dajesz radę. Przy synu kończyłam robić mgr. Teraz mam córkę i robię drugi kierunek. I nie ma bata muszę dać radę. Jestem sama z dziećmi do 18ba córka jest z tych marudnych i nie śpiących. Nigdy nie jadłam i nie będę jadła syfu, Ale to nie znaczy że muszę stać w garach przez pół dnia. Wolę ten czas poświęcić na książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam to i cieszę sie ze nie mam dzieci. Nienawidzę ich! Buntuje sie przeciw zniewoleniu jakim jest macierzyństwo, jsk juz zostaniesz matka to nikt cie nie zwolni i nie uwolni od katorzniczego obowiązku bycia matka i do tego nacisk i przymus traktowania dzieciaka jakby było najważniejsze w świecie. Nie i po tysiąckroć nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mozna zostawic to dziecko w lozku/lozeczku i robic swoje? poplacze, ale w koncu gardlo zmeczy sie swoim wrzaskiem. moze rozwijac sie nie da przy wrzeszczacym niemowlaku, ale sprzatac i gotowac tak. naprawde lecice do dziecka jak zakwili albo wisicie nad wozkiem caly czas? dziecko powinno sie nauczyc, ze rodzice nie moga byc na kazde zawolanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mniej więcej tak to wyglądało, może nie godzinami ale nowa zabawka albo nowy przedmiot (np. pilot), potrafił ją zająć na kilkadziesiąt minut ;) Oczywiście nie zawsze się to udawało, czasem miała dni, że prawie cały czas musiałam ją zabawiać albo nosić, a czasem mogłam nie istnieć (bo np. babcia kupiła nowego misia, który z jakiegoś powodu zainteresował ją bardziej niż inne). Ale znowuż np. mata edukacyjna się kompletnie nie sprawdzała, bo po pierwszym zachwycie chyba przyszła nuda i nie chciała na niej leżeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko w łóżeczku lub w bujaczku jak ja robię obiad, odgarniam dom czy się maluje. Mowie do niego a on się przygląda a kiedy spi ja mam czas dla siebie. Przesadzacie. To ze dzieci takie są to Wasza wina bo je non stop dryndacie i nosicie albo śpią z Wami. Nasze mamy umiały zrobić wszystko przy 2-3 dzieci. Tylko nasze mamy nie biegly na nasz każdy krzyk. No i one nie miały do dyspozycji zabawek edukacyjnych oraz karuzelek, bujaczkow czy mat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skoro mycie garów zajmuje Ci tyle czasu polecam zmywarkę. Świetna sprawa. Ja nie umiałabym bez niej zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jakoś ogarniałam mieszkanie, choć sterylnie nie bylo ;) gotowałam (szybkie proste ale różnorodne obiady), miałam czas na czytanie książek i oglądanie filmów też czasami. mój synek nie miał kolek, spal całe noce (10 godizn) od kiedy miał 4 miesiace. może i miałam szczęście... a może niektóre z Was za bardzo trzęsą się nad dzieckiem? jakoś NIGDY nie mialam problemu by iść się załatwić czy wziąć prysznic, serio. dziecko ma teraz 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiecie, że dzieci są różne? Jedne przesypiają 10 godzin, inne budzą się co 2. Jedne poleżą w łóżeczku, inne potrzebują uwagi prawie cały czas. Tak samo jak jeden dorosły jest domatorem, a drugi imprezowiczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam te matki z kafe, które uważają, że każde dziecko jest identyczne, a jeśli czyjeś sprawia kłopoty, to jest to kwestia wychowania... Nie jest. Każdy człowiek ma własny temperament. Behawioryzm wyszedł z mody już lata temu. Tez uważam, ze macierzyński to beznadziejny czas na własny rozwój. To czas dla dziecka i jako taki go wykorzystałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyżej napisałam że moja córka jest z tych wiecznie jeczacych. Wkładam ja do bujaczka i robię obiad. I nie lecę na każdy kwek. Pytanie co autorka i reszta "z trudnymi"dziecmi robi jak nie śpią, skoro wszystko robią jak dzieci śpią. PS. Córka ma 7 miesięcy i śpi 2x30minut w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano właśnie...czas z małym dzieckiem w domu, do czas dla dziecka, a nie dla matki! Sorry ale to żaden wyczyn włączyć bajki na 3 h dziecku i uczyć się języka, ja bym tak nie mogła,ale wiem że niektórzy tak robią :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to właśnie mamy kafe nigdy nie maja czasu i jest im wiecznie zle. Zawsze na nic nie maja czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak nie masz wyboru to się spinasz... " To znaczy co? Wsadzasz stopery w uszy i olewasz ze dziecko wyje aż się dlawi? Masz gdzieś ze się porzygalo z płaczu? Czasem mam wrażenie ze niektóre kobiety twierdzące "mam trudne dziecko ale mogłam wyjść tu czy tam" nie wiedza jak trudne dziecko moze być. Jak każdy spacer A nawet próba wyszykowania na niego to horror aż odchodzi ochota. Jak kazde karmienie to półtora godziny krzyku płaczu i wierzgania. Jak nawet stanie nad lozeczkiem i śpiewanie nie jest w stanie uciszyć dziecka a po jego twarzy płyną łzy jak wodospad. Są momenty kiedy wyje dziecko a Ty wyjesz razem z nim bo nie masz już siły ani pomysłu co zrobić. Takie dzieci też się zdarzaja i nie, nie ma przy nim czasu na jakikolwiek rozwoj bo mozesz juz tylko tępo patrzeć w ścianę kiedy zasnie a potem ogarniasz co się da żeby obowiązki się nie pietrzyly bo przecież jutro może być jeszcze gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zgadzam że dzieci są różne, owszem, kwękające można jeszcze wytrzymać, takie które wyje aż się robi sine trudno zignorować. Ale jednak... jak ktoś naprawdę chce, to może i potrafi robić coś dodatkowo. U autorki- dwugodzinna drzemka- ok, wstaw obiad, ogarnij w międzyczasie z grubsza mieszkanie (do garów polecam zmywarkę), zjedz- zostaje godzina z tej drzemki, godzina z kolejnej. Dwie godziny dziennie dla ciebie. Karmienie piersią- nie policzę ile książek przy tym przeczytałam. Niech będzie dwie godziny karmienia dziennie (mniej więcej tyle wychodziło)- to już są dzień w dzień dwie godziny na czytanie (ewentualnie tablet, ale ja nie lubię takich sprzętów dla maluchów). NIe jestem super ambitna, ale nie ukrywam że miałam czas uczyć się wtedy na spokojnie. Niech będzie że dziecko je niespokojnie, i matka ma w trakcie tego karmienia godzinę- to jest dodatkowa godzina na dokształcanie się. Już trzy godziny razem. Nie mówiąc o tym że nie jestem samotną matką, mąż codziennie spędzał trochę czasu z małym, nawet jak nie miał siły na rodzinne rozrywki to chociaż na spacer go brał, sam chciał się trochę przewietrzyć- znowu dodatkowa godzina- dwie dziennie, minimum, w jego wolne dni jeszcze więcej. Owszem, pomijając zupełnie ekstremalne przypadki dzieci które non stop płaczą, krzyczą czy chorują- jak ktoś chce, to może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak nie masz wyboru to sie spinasz. Tez studiowałam kiedy urodziłam. Mam dziecko to mam zrezygnować ze studiów?To dla niego mam je miec aby zapewnić mu przyszłość. Przesadzacie z tym wszystkim. Owszem sa różne dzieci ale wiele kobiet mimo to dzielnie uczy sie bo nie ma wyboru badz pracuje. Do dziecka odpowiednie podejscie trzeba miec od urodzenia. Dziecko bez powodu nie placze. Najczęściej placze bo jest rozdryndane. Jestem obecnie w drugiej ciąży i od października idę na kolejne studia bo chce, bo wiem, że to dla mnie dobre. Zreszta mam męża który tez jest rodzicem i tez wstaje do dziecka, potrafi nakarmić, przebrać i sie zająć, pójdzie na spacer żebym ja mogla odpocząć czy zajmie sie dzieckiem kiedy ja cos musze zrobić a nawet posprząta caly dom w weekend abym ja miała lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko do 6 miesiąca życia budziło się w nocy co dwie godziny na jedzenie i karmienie trwało 40-60 minut. Po takiej zarwanej nocy (każdej), każdą drzemkę malucha wykorzystywałam na sen. Dosłownie każdą. Dopiero po 6 miesiącu życia zaczął przesypiać ciągiem 3-4 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak masz dziecko jedząc max 5 min co jakiś czas, to w d**e sobie możesz wsadzić te teorie jaka to kupa czasu na czytanie :O. Mój od 3 tyg. Życia spał do 40 min co kilka godzin, jedna taka drzemka to ugotowanie czegoś, druga zjedzenie, trzecia np. Prasowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za poważnego rozwijające się dzieła czytałaś w trakcie karmienia piersią? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co to za poważnego rozwijające się dzieła czytałaś w trakcie karmienia piersią? smiech.gif X Pewnie 50 twarzy Greya :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami się zastanawiam czy Wy macie mężów, że tak narzekacie. Niech mąż idzie na spacer, niech mąż posprząta lub poprasuje albo zrobi w weekend obiad. Do cholery nie brońcie ojcom zajmować się dziećmi i domem. Wy macie aby zasuwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie zgodze z autorka. Sama przed porodem mowilam ze max 3m-ce i wracam do pracy nie wyobrazalam sobie ze moze byc inaczej . A jednak siedze z mlodym juz 9m-c moj dzien wyglada identycznie, nie mamy tu rodziny,maz poza domem po 14/16h a ja czasem mysle ze oszaleje, ogarniecie mlodego ktory nalezy do tych zywych dzieci (raczkowal jak mial niecale 6), domu, obiadu,prania to wieczorami padam na pysk i nikt mi nie wmowi ze siedzac w domu masz czas na czytanie ksiazek(no vhyba ze dziecku na dobranoc), nauke (ta rozloze ksiazki a mlody juz leci) itd, zgodze sie jedynie wtedy jak masz do pomocy babcie/dziadkow lub meza ktory pracuje od 7-15 i o 16 w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja was kur.*wy nienawidzę za to pier..olenie że "to twoja wina że dziecko płacze" k******a jaka ty tępa jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak mąż wraca o 19 do domu, to ma lecieć o 20 z trzymiesięcznym maluchem na spacer? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×