Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zabieracie swoje niemowlaki do supermarketów, galerii handlowych etc

Polecane posty

Gość gość

Pediatra zwracała uwagę że to siedliska chorobowe i szczególnie w sezonie zimowym łatwo o przeziębienie. Jednocześnie jednak idą święta, trzeba wszystko kupić itd. Mały ma dwa miesiące. Czy bralyscie dzieci w tym wieku na zakupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak musiałam, to zbierałam wszędzie, choć miłośniczką latania po galeriach nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje dzieci majowe i praktycznie od poczatku Zabieralam do galerii jak mialam taka potrzebe. Nie, nie chorowaly, przezyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zabieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja synka brałam na zakupy, ale nie takie co trwały długo. Kiedyś baba jedna głupio komentowała ze jak z takim dzieckiem do sklepu można. Niezłe jej tam dałam czadu. Mój syn uwielbia zakupy nie boi się ludzi świateł itd. Nie może być dziecko pod całkowitym kloszem tak uwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla 2 miesięczniaka w CH czychają większe zagrożenia niż przeziębienie. Tyle osób, światełek, dźwięków ma negatywny wpływ na układ nerwowy dziecka. Moja zdrowa córka po krótkiej wizycie (10 tyg) dostała drgawek, miała podejrzenie ciężkiej lekoopornej padaczki, natychmiast szpital, eeg, najgorsze chwile w moim życiu. Lekarze pytali co poprzedziło atak...jednoznacznie twierdzili, że galeria to nie miejsce dla małego dziecka. Ostatecznie padaczkę wykluczyli a za "winnego" uznali przebodźcowanie w CH...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko padaczka z powodu galerii.. co za ciemnogród dziewczyno nie ośmieszaj się. moja córka chodzi że mną wszędzie odkąd się urodziła (nie jestem samotną matką), bo lubię z nią przebywać a nie zamierzam się ograniczać do domu i spacerów z wózkiem. nigdy jej nic nie było, nią miała żadnych ataków, chorób czy palpitacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj synek uroddzil sie w styczniu. Od poczatku byl wszedzie- supermarket raz w tygodniu, czasem jakas galeria/ ikea. Nie jestem milosniczka biegania po sklepach ale mieszkam 1000km od rodziny, a zakupy trzeba bylo zrobic. Do tego, jego narodziny zbiegly sie w czasie z kupnem domu wiec musielismy sie we wszystko zaopatrzyc, a wiadomo ze niektorych rzeczy przez internet nie kupisz. Teraz ma prawie 3 lata, chodzi do przedszkola, antybiotykow nigdy nie bral i ogolnie poza katarem i jakimis drobnymi infekcjami nic mu nigdy nie dolegalo. U mojego brata jest chlopczyk mlodszy o 4 mies. Wlasnie moja bratowa nasluchala sie od wszystkich o siedliskach bakterii, przymusie noszenia czapki przez pierwszy rok zycia itp itd. i ma niestety bardzo chorowitego synka. Nie wiem czy to tylko przez takie "izolowanie "go od miejsc publicznych, ale mysle ze to mialo jakis wplyw. Np. do 6mies maly nie byl w zadnym skupisku typu sklep, spedy rodzinne (imieniny, roczniceitd) baaa w pierwsza podroz do moich rodzicow wybrali sie jak maly skonczyl rok, bo "150km to baardzo dlugo". Teraz, po trzech latach bratowa ma drugie dziecko i juz normalne podejscie. Sama mowi ze byla glupia ze tak chuchala na synka bo niczego dobrego to nie przynioslo. No ale wiadomo- kazda mama chce jak najlepiej dla dziecka. Ona po prostu miala glupich doradcow, ja musialam zdac sie na intuicje i bylam niejako przymuszona zabierac dziecko wszedzie i w sumie na dobre to wyszlo :) Autorko- nie ma co przesadzac w zadna strone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj synek uroddzil sie w styczniu. Od poczatku byl wszedzie- supermarket raz w tygodniu, czasem jakas galeria/ ikea. Nie jestem milosniczka biegania po sklepach ale mieszkam 1000km od rodziny, a zakupy trzeba bylo zrobic. Do tego, jego narodziny zbiegly sie w czasie z kupnem domu wiec musielismy sie we wszystko zaopatrzyc, a wiadomo ze niektorych rzeczy przez internet nie kupisz. Teraz ma prawie 3 lata, chodzi do przedszkola, antybiotykow nigdy nie bral i ogolnie poza katarem i jakimis drobnymi infekcjami nic mu nigdy nie dolegalo. U mojego brata jest chlopczyk mlodszy o 4 mies. Wlasnie moja bratowa nasluchala sie od wszystkich o siedliskach bakterii, przymusie noszenia czapki przez pierwszy rok zycia itp itd. i ma niestety bardzo chorowitego synka. Nie wiem czy to tylko przez takie "izolowanie "go od miejsc publicznych, ale mysle ze to mialo jakis wplyw. Np. do 6mies maly nie byl w zadnym skupisku typu sklep, spedy rodzinne (imieniny, roczniceitd) baaa w pierwsza podroz do moich rodzicow wybrali sie jak maly skonczyl rok, bo "150km to baardzo dlugo". Teraz, po trzech latach bratowa ma drugie dziecko i juz normalne podejscie. Sama mowi ze byla glupia ze tak chuchala na synka bo niczego dobrego to nie przynioslo. No ale wiadomo- kazda mama chce jak najlepiej dla dziecka. Ona po prostu miala glupich doradcow, ja musialam zdac sie na intuicje i bylam niejako przymuszona zabierac dziecko wszedzie i w sumie na dobre to wyszlo :) Autorko- nie ma co przesadzac w zadna strone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymanie pod kloszem a szkodzenie dziecku to inne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka miała 8 dni jak byliśmy z nią pierwszy raz w restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Child free zone
Nie rozumiem po co wy wszędzie ciągniecie ten wrzeszczący tobołek ze sobą? Chyba po to, by przeszkadzać innym. Na zakupy z niemowlakiem, do restauracji z niemowlakiem, do kina z niemowlakiem... A gdzie prawa innych ludzi? Ja ma prawo we względnej ciszy i spokoju robić zakupy, spotykać się i porozmawiać w restauracji czy zobaczyć film w kinie. Płacę za to. Niekoniecznie w towarzystwie wyjących i biegających pod nogami dzieci. Przypominam-sklep czy restauracja to nie plac zabaw. Możecie przecież wyjść na zakupy gdy mąż jest w domu i zostanie na chwilę z dzieckiem, krzywda się nikomu nie stanie. Chyba, że pępowina jeszcze nie odcięta na minutę nie możecie stracić dziecka z oczu. Po..bane mamuśki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:17 wyluzuj też kiedyś ktoś będzie chciał mieć z Tobą dziecko. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam córeczkę 4 miesięczną. Pierwszy raz wsiadłam z nią w autobus jak miała 1,5 miesiąca i pojechałyśmy do przychodni która mieści się w C.H. więc przy okazji zrobiłam zakupy. Nie widzę w tym nic złego. Dziecko było na tyle małe, że i tak przespało całą wyprawę z małymi przerwami na przebranie i jedzenie. Teraz w każdej galerii jest pokój dla matki z dzieckiem więc można sobie w ciszy i spokoju nakarmić dziecko. Jak mała spała ta stawiałam jej budkę w wózku żeby jej światło nie raziło. Teraz jest już bystra więc ją wszystko interesuje i spokojnie na zakupach leży w wózku i ogląda światełka, czasami chce żeby ją wyjąć i ogląda sobie kolorowe witryny. A jeżeli chodzi o tłok i zarazki to po prostu trzeba jechać w godzinach kiedy większość ludzi jest w pracy - wówczas jest luźno w autobusie i w galerii. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 7:15 - dzieci są różne. Ten mały od bratowej może być chorowity dlatego, że taki jego "typ urody" i tyle. Jakby go brała od początku tu i tam i też byłby chorowity, to interpretacja byłaby zgoła inna od obecnej - że to właśnie przez to branie dziecko nie ma odporności. Także tego się nigdy nie dowiemy. Nie ma co trzymać pod kloszem, ale z noworodkiem czy 6 tygodniowym niemowlakiem nie szłabym do galerii. Bo to średnie dla niego miejsce. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze ja z 8:35. Dodam, że całe dnie siedzę sama, bo mąż jest w pracy a rodzina daleko, wiec nie ma mi kto przypilnować dziecka a nawet jakbym kogoś miała to Mała jest na piersi i je co 2 godziny więc kompletnie nie ma takiej opcji żebym sama gdzieś pojechała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehehehe no tak, znalazły się takie co twierdzą, że dzięki lataniu po sklepach dziecko ma super odporność... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:17 Nie rozumiesz po co rodzice ciągną ten ''tobołek'' ze sobą bo nie masz dziecka. Nie ,nie ciągnę dziecka ze sobą aby osobom twojego pokroju przeszkadzać tylko tak jak ty potrzebuję zrobić zakupy, załatwić różne sprawy a wyobraź sobie, że nie mieszkam w mieście i (tu wielki szok i niedowierzenie dla niektórych) nie mam z kim zostawić dziecka. Nie będziesz mi mówić kiedy mogę roić zakupy czy wyjść z domu. Jak potrzebujesz ciszy i spokoju to wyprowadź na bezludną wyspę bo twoje prawo kończy się tam gdzie zaczyna moje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Child free zone
"8:17 wyluzuj też kiedyś ktoś będzie chciał mieć z Tobą dziecko. Głowa do góry" -Mam już nawet wnuki gimbusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie wiek nie idzie u ciebie w parze z rozumem ;-) babcia zna slowa typu ''gimbus'',brawo ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta babcia może ma 35 lat;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.17 Rozwalają mnie takie wpisy. W Polsce wielu ludzi ma gębę pełną frazesów o ochronie nienarodzonych, a jak już się urodzi to najlepiej wyrugowalibyście matkę z dzieckiem z przestrzeni publicznej. Zgrzytam zębami czytając teksty typu "po co w ogóle wychodzisz z domu?" Spróbuj przez rok nie wychodzić nigdzie to pogadamy. Uważam, że matka z dzieckiem ma takie samo prawo iść do restauracji czy centrum handlowego jak osoba bezdzietna i ma nawet prawo nakarmić głodne dziecko w miejscu publicznych nie oglądając się czy to się innym podoba czy nie. Trzeba czasami wyjść w takie miejsca dla własnego zdrowia psychicznego. Może osoby na wózkach inwalidzkich albo z zespołem downa też ci w restauracji przeszkadzają, bo zajmują wózkiem za dużo miejsca albo są nieestetyczne z wyglądu i odbierają ci apetyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 6 miesięcznego synka. Zabieram go czasami do CH, ale na krótko, wchodzę, szybko kupuję co wcześniej sobie zapisałam i wychodzę. Na dłuższe zakupy idę sama zostawiając dziecko z tatusiem, ale mam ten komfort tylko dlatego, że karmię i piersią i czasami mm. Gdyby dziecko było tylko na cycku byłabym upupiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak muszę coś kupić do jedzenia to nie mam wyjścia i idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami się zdarzało że zabieraliśmy do galerii jak miało z 5 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehehehe no tak, znalazły się takie co twierdzą, że dzięki lataniu po sklepach dziecko ma super odporność... usmiech.gif x x umiesz czytac ze zrozumieniem?? tu chyba chodzilo bardziej o nieizolowanie dzieci od ludzi. Wiadomo ze takie "sterylnie wychowywane dzieci " beda mialy mniejsza odpornosc, bo gdzie niby maja ja zdobyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy... jak szlam na spacer i chciałam tylko wejsc do galerii np tylko do rosmana to normalnie szlam z corka odkąd skonczyla 2 miesiace. Teraz ma 14 mies i tez czasem z nia wejde ale nie trwa to nigdy dluzej niz godzine bo nie luboe z nia chodzic po galerii bo mala sie nudzi a poza tym wole z nia isc np do parku. Jak szykujemy sie z mezem na dluzsze zakupy i wiemy ze nam zejdzie ze trzy godziny to mala zostawiamy z babcią. Dziecko zadowolone a babcia jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak zabieralismy niemowaka do galerii. Nie mielismy nikogo do opieki, a i jak nie chcialam byc ciGLE PRZYKLUTA DO DOMU. Nie byl nigdy chory po galerii......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie rozumiem czemu albo trzymanie pod kloszem, albo zabieranie wszędzie. Mieszkam w ścisłym centrum. I synek siła rzeczy chodził Zena w miejsca publiczne, bez względu na sezon chorobowy. Po prostu nie rozumiem robienia rozrywki z zakupów i chodzenia po galerii, a już zupelnie- robienia z tego rodzinnych wycieczek (nie pisze tu o sytuacji jak tylko mąż ma prawko a mieszkają dakeko). Jak potrzebowałam robić zakupy to robiłam, ale po co do tego mąż albo dziecko? Synek zostawał z tatą. Nie uważam żeby chodzenie po galeriach robiło dziecku specjalna krzywdę, fakt że to nie są odpowiednie warunki ale nikt w tej galerii nie mieszka, po prostu nie kumam- po co. Ale co kto lubi. Ale pisanie ze matka która nie bierze do galerii trzyma dziecko w sterylne warunkach, nie daje mu kontaktu z ludźmi i bakteriami, i jeszcze czapeczke cały rok zakłada... Lekko na wyrost dopowiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba wybrać kompromis nie można dziecka trzymać pod kloszem bo też będzie chorwać, i z pewnością tak do 4 mies trzeba uważać ale i hartować maluszka, czyli jaieś krótkie wypady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×