Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mial byc slub i dzieci w planach a moze byc rozstanie?

Polecane posty

Gość gość
gość 2016.12.27 Piszecie, że dziewczyna jest dziwna bo pisze "Mam 31 lat kto mnie zechce w tym wieku? normalni faceci sa juz zajeci.. z reszta z pierwszym lepszym dzieci nie bede miec." Ma racje, bo jej nikt nie zechce. Fajna, sensowna dziewczyna znajdzie i po 30 i po 40 i po rozwodzie. Ale nie taki jojczący skowytnik, niepewny swej wartości, który sam czuje się staro. Kto może spierdziela przed taką kobietą, bo ona niefajna jest. Więc właściwie powinna desperacko brać co się da, pijak, czy morderca. Bo pewnie jeszcze uważa, że lepiej być bitą mężatką niż kochaną konkubiną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 41 jak miło o poranku komuś po chamsku przywalic. Bo nie jest to konstruktywna krytyka z której można cokolwiek wynieść. Autorce na pewno zrobi się lepiej po Twoim błyskotliwym wywodzie. Nie kopie się leżącego , zamiast wysmiewac autorkę przyjrzyj się lepiej kim jestes ty ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak po weekendzie autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem ciekawa jak po spotkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ni e sądzę żeby autorka się tu jeszcze odezwała. Po co? Żeby ją znowu ktoś z błotem zmieszal?. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, prosze o nie mieszanie mnie z blotem. Pojechalam do niego, gdy weszlam do mieszkania siedzial przy biurku i nawet nie podniosl glowy. Powiedzialam, ze skoro przyjechalam to niech sie przyjdzie przywitac. Nigdy go takiego nie widzialam, siedzial z zalozonymi rekami, ze spuszczona glowa i blady. Wtedy pomyslalam, ze to koniec. Zaczelismy rozmawiac, jak zwykle wyrzucil mi wszystko to co robilam zle (nie pomyslicie, ale nawet moje wzdychniecie zabolalo jego rodzicow..), jaka to ja jestem zla, ze musze sie zmienic i jest praktycznie wszystko do zmiany. Gdy zaczelam o jego rodzicach to powiedzial jak zwykle mama to mama. Pozniej poszlismy do kina, tej nocy spalismy razem. Jego rodzice dzwonili kazdego dnia po kilka razy, nie powiedzial im, ze jestem w nim. Sylwester i niedziele spedzilismy razem, po czym wrocilam do rodzicow. On chce kontynuowac, ale musze sie zmienic calkowicie, bez atakow furi + on chce abym dzwonila do jego matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja go kocham i chce z nim byc, ale wiez jaka ma z rodzicami a szczegolnie z matka jest toksyczna. Nie mam pojecia jak to sie rozwiaze. Co wiem, to chce isc na terapie, zeby radzic sobie z moimi nerwami i po to by zrozumiec czego naprawde chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedz czemu nie zostałas z nim? Wydaje mi się ze takie przebywanie osobno nie poprawi waszego zwiazku/ kryzysu. Przecież razem wynajmujecie to mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten zwiazek nie ma przyszlosci bo koniec koncow kazdy musi byc soba. Mozesz pewne zachowania zmodifikowac ale czlowieka nie zmienisz wiec lepiej sobie zaoszczedzic wysilku i nerwow i po prostu wybrac takiego, ktory bedzie do nas pasowal od samego poczatku. Co do atakow furii to ja sama niechcialabym byc z nieibliczalna furiatka. Mysle ze jego rodzice widza ze onnie jest do konca z toba szczesliwy i martwia sie o jego przyszlosc. Furiaci maja takie fajne wytlumaczenie ze im nerwy puscily i nie mogli sie opanowac. Taak, tyle ze w pracy, do bosa jakos umieja sie opanowac. Tylko w domu nie. Moim zdaniem ten slub powinien byc odwolany bo tu nie ma gruntu na ktorym mozna by jakas stabilna przyszlosc budowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musze sie zmienic i jest praktycznie wszystko do zmiany. x hahahahahahahaha by mi tak chlop powiedzial to dostal by patelnia w leb a pozniej nigdy by mnie juz nie zobaczyl autorko praktycznie to twoj fircyk nie chce byc z toba tylko z inna osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem u rodzicow, wykorzystuje zalegly urlop. Nie wiem czy bede chciala tam wrocic do pracy jesli dojdzie do rozstania. Sytuacja teraz wyglada nastepujaco: narzeczony jest miedzy mna a swoimi rodzicami. Powiedzial, ze dla nich nie istnieje. Jako, ze jest maminsynkiem liczy sie ze zdaniem matki i ojca a z drugiej strony chce byc ze mna. Rodzicom nic nie mowi, ze bylam na weekend, ze rozmawiamy. Udaje, przed nimi jakby mnie nie bylo. Zapytalam sie go jak dlugo bedzie tak klamal a on, ze sytuacja jest trudna i nie wie. Jego matka mu powiedziala, ze dla nich nie istnieje i nie ma mi nic do powiedzenia (odciela sie kompletnie). On ma rozmawiac z rodzicami o tej sytuacji, o tym, ze oni go ciagle oceniaja itp itd. Wg mnie jesli jego rodzice nie daja przyzwolenia na nasz zwiazek on bedzie chcial sie rozstac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A chcesz byc kims kim nie jestes? .Mysle , ze z tego nic nie będzie. Gdyby cie kochal, murem stalby za tobą. Biorac z toba slub to ty bylabys jego rodzina i osoba najwazniejsza. Rodzicow mozna kochac cale zycie i dbac o nich majac wladna rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre. Związek oparty tylko na zasadach partnera. Chcesz całe życie czuć, że wszystko co robisz robisz źle. Za każdym razem jak będziesz nawet sikać, to będziesz się zastanawiać, czy nie robisz tego za głośno. Zastanów się jak będziesz się czuć za 3-4 lata w związku z nim i czy umiesz być tresowana całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jak sie bedziesz starac to i tak kiedys pekniesz i odejdziesz wiec po co marnowac z takim dupkiem lata??? przeciez jego rodzice beda rzadzic Twoim zyciem chcesz tego?? Urodzisz dziecko to bedziesz nikim dla niego bo oni tak je naucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czy możesz sobie wyobrazić, że jesteś z facetem, ale tylko pod warunkiem, że zmieni się on całkowicie? To jesteś z tą osobą czy z kimś innym? Nie da się żyć bez przerwy kontrolując swoje zachowanie, czy dobrze kroisz chleb, czy prawidłowo odkładasz buty, czy nie oddychasz za głośno. Przecież masz z nim wziąć ślub, w związku z tym planujecie wspólną przyszłość na kilkadziesiąt lat. NIE DA SIĘ ŻYĆ W KLATCE!!!! Urodzisz babci wnuki i co mąż będzie mówił ci jak masz dziecko kąpać, karmić, ubierać, bo mamusia nakaże. I wtedy też będziesz musiała zmienić swoje podejście - do wychowywania własnego dziecka? Tak, bo znowu ci powie, że mama to mama. Przecież wychowała JEGO - och jakże przewspanaiłego, więc wie najlepiej, jej rady są jak złoto. Autorko tu chodzi o twoje całe życie, o Ciebie i tylko ciebie. Nie pchaj się na siłę, z butami do rodziny, która ma cię totalnie w d***e. Ja też mam teściową, która bardzo kocha swoich dwóch synów, też rozmawia z moim mężem codziennie, rozmawia z naszymi dziećmi. Tolerujemy się, akceptujemy, uśmiechamy do siebie i tyle. Przyjażni między nami nie ma. Ale ona nigdy nie powiedziała na mnie złego słowa do męża. Nigdy nie zapytała co mamy na obiad, czy dobrze zajmuję się dziećmi. Gdy opiekowała się naszym synem po moim powrocie do pracy zawsze robiła przy nim to o co ją prosiłam, mówiła gdy dała coś słodkiego. Gdy mąż kilkakrotnie nocował u nich, bo bardzo późno kończył pracę to powiedziała mu, że nic ja nie obchodzi o której kończy, nocować ma w swoim "nowym" domu, a u niej spać może jedynie ze mną. Tak więc tu chodzi o kulturę osobistą obu stron. Ja też nigdy do męża nie powiedziałam o niej złego słowa, choć swoje myślę. To twoje życie i nikt z nas nie podejmie za ciebie decyzji. Ale lepiej niż teraz nie będzie, a w klatce lub na smyczy długo i tak nie wytrzymasz, nawet jeśli zaciżniesz mocno zęby. Z taką mamusią nie wygrasz. Będziesz nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jestes dla narzeczonego i jego rodziny nikim, dziwie sie tez jemu ze Cie nie zostawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie racje, w tym jest duzo prawdy. Z tym, ze on chce zebym zmienila sie calkowicie, ale chodzi tu o moje nastawienie do ludzi ogolnie. Tak jak wczesniej pisalam to reaguje bardzo impulsywnie, cos jest nie tak z czasem malego albo i duzego powodu i mnie nosi. Nad tym musze pracowac nawet gdy sie rozstaniemy. Gdy cos mi sie nie spodoba to moge miec focha. Ja wiem, ze multum kobiet ma ..ujowych tesciow, ale nie roztrzasaja tego na prawo i lewo. Byc moze takie osoby sa super aktorkami, usmiechaja sie, mowia mile slowa, po sobie nie pokazuja. Graja komedie w trakcie wizyty tesciow (a po tym jak wyjada odreagowuja to). Ja tego nie umiem. Wiem, ze cale zycie nie moge sie zastanawiac czy aby czegos znowy zle nie zrobilam, typu przykladowo krzywa mina, zle pokrojony chleb itd. Jesli chodzi o brata narzeczonego jest on od niego mlodszy ma 27 lat, mial mnostwo dziewczyn i ani jednej nie przyprowadzil do domu. Same rozumiecie o czym to swiadczy. Jesli chodzi o jego rodzicow to im wszystko nie odpowiada, wiec takim nigdy nie dogodzisz. Jego rodzice czepiaja sie o jego prace, narzeczony ma bardzo dobra prace, natomiast jego rodzice chcieliby zeby byl od razu dyrektorem. Czesc jego kolegow z podstawowki ma juz dzieci i jego rodzice truja mu dupe, ze on nie ma. Nawet gdyby mieszkal w palacu jego matka i ojciec by znalezcli jakies ale - ze cos nie tak nie po ich mysli. Ogolnie sa to ludzie, ktorzy chcieli by aby narzeczony, zyl tak jak oni sobie to wymarzyli w glowie. Czy ja czy inna kobieta narzeczony i jego brat bedzie mial ten sam problem. Z jednej strony wiem, ze on mnie kocha, wiele razy to pokazal, z drugiej nie widze, zeby sie staral. A najgorsze, ze on jest miedzy rodzicami a mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyna recepta to mieszkać bardzo daleko od teściów inaczej nie ujedziesz skoro on tak liczy sie z ich zdaniem i boi sie powiedzieć swoje. Ta wiez bedzie uwierała nie tylko ciebie ale i jego. Z tym ze ciebie o wiele bardziej bo dla niego nie ty jesteś nr 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle ze to fajne prowo :) nie ma takich glupich lasek w realu i takich maminsynkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tam autorko po tym wolnym ? Dogadaliscie się? Czy dalej impas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byla kolejna rozmowa, powiedzial, ze chce ze mna byc i stworzyc rodzine. Jednak teraz sytuacja jest trudna ze wzgledu na to co sie stalo w swieta. On bedzie rozmawial ze swoimi rodzicami o tej sytuacji, on ma nadzieje, ze z czasem i po jego rozmowie z nimi to sie zmieni. Choc ja nie wiem co moze wyniknac, po ich zimnym pozegnaniu w swieta, odnioslam wrazenie, ze bylo to pozegnanie ostatnie w zyciu. jesli oni nie beda chcieli mnie zaakceptowac, to narzeczony bedzie w duzej rozterce i jak go znam, albo bedzie ukrywal nasz zwiazek przed nimi (co jest na dluzsza mete niemozliwe), albo dojdzie do naszego zerwania badz tez zaakceptuja mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×