Wizyta prywatna u lekarza czy to jest legalne?

Od jakiegoś roku lekarze w mojej okolicy nabrali nawyku podsuwania na pierwszej wizycie do podpisania oświadczenia, że ne poda się ich do sądu jeśli popełnią jakiś błąd, będą źle leczyć itp :o I albo podpisujesz albo w**********z z gabinetu :o Czy to jest w ogóle legalne? Bo jeśli tak to nie widzę w ogóle sensu w chodzeniu do lekarza skoro on wcale nie musi mnie leczyć, może robić co chce i zapisywać leki losowo :o Kurde to już wolę chyba sama w necie poszukać i kupić badziew w aptece, chociaż mam to nieodpłatnie tzn swoją poradę :o

up

Konowały boją się bo coraz częstsze są przypadki podawania ich do sądy nie tylko przez ludzi bezpośrednio okaleczonych przez tzw. "błąd w sztuce" ale podają do sądu także rodzice, który dzieci ucierpiały w wyniku szczepień. Na zachodzie są wypłacane gigantyczne odszkodowania rodzicom. W Polsce jeszcze nie ma mocy o tak astronomicznych sumach bo sędziowie zamiast być bezstronnymi wierzą bezkrytycznie we wszystko co powie biegły który też jest konowałem ale słyszałam, że jakieś małżeństwo już złożyło pozew do Strasburga a tam już się z konowałami nie piertolą w tańcu. Więc konowały na wszelki wypadek zaczęły podsuwać dziwne świstki do podpisania o zrzeczeniu się prawa do dochodzenia sprawiedliwości za błąd popełniony przez lekarza. Oczywiście, że te świstki są nielegalne. Podobne praktyki jeszcze do niedawna stosowały banki wymuszając na kredytobiorcach podpisanie z góry zgody np. na Bankowy Tytuł Egzekucyjny - czyli banki mogły robić z klientem co chciały i ściągać kasy ile im się podobało bez żadnego sądu. Dziś jest to uchylone i pewnie za jakiś czas zostaną uchylone dziwne umowy konowałów.

bosa czy ty masz kompletnie nasrane w tym pustym łbie? nie masz nic mądrego do powiedzenia to morda w kubeł i won

Właśnie też wydaje mi się to dziwne, żeby taki świstem miał moc prawną bo po pierwsze to szantaż a po drugie istnieją chyba jakieś granice możliwej pomyłki :o Nie chodzi mi tu o szczepionki, których następstwa są w ogóle dyskusyjne i trudne do udowodnienia, ale jeśli no pkulistka będzie miała fantazję zakropić mi oko domestosem zamiast kroplami to co? Ja nie mam się oburzać bo ona się mogła pomylić? :o Albo znajomy lekarz zabronił swoim dzieciom mówić że jest w domu gdyby przed jego domem ktoś umierał na chodniku bo on nie będzie udzielał pomocy bo nie zna historii choroby tego człowieka i łatwo się pomylić...itd :o no masakra :o

okulistka*

napisz to zapytanie do izby lekarskiej, choć to i tak wiadome, że to jedna mafia

Ale to nie ma nic wspólnego z izbą lekarską bo o izbę lekarską lekarze się nie martwią wcale bo wiadomo że to swoi ludzie :) tu chodzi o gabinet prywatny i o to że ja mam prawo podać lekarza do sądu nie jako pracownika np szpitala tylko jako osobę prywatną, która mi zaszkodziła...