Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak postapic. Maz, budowa, nie wiem, jak to bedzie z domem

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam dylemat, bo z mezem mamy zamiar w tym roku rozpoczac budowe. Nie jestem goloslowna- pustaki juz zamowione, czekamy na pozwolenie, ktore ma byc gdzies w lutym. Obecnie mieszkamy w domu, ktory maz dostal od tesciowej.Znaczy sie, mamy polowe domu, bo na pietrze mieszka brat meza z rodzina. Mamy osobne kuchnie, lazienki, wejscia. Dom po polowie jest przepisany. Tylko ze ja namowilam meza na budowe, bo jest ciasno. My mieszkamy w jednym pokoju z dzieckiem, w drugim tesciowa. Na gorze jest 3 pokoje, a mieszka tylko brat z zona i 20-letnim synem. Pokoje sa spore, maja po 16m2, tyle samo ma kuchnia u nas na dole, na gorze maja mniejsza kuchnie. Prowadzimy dwa oddzielne gospodarstwa. Tesciowa rowniez jest na swoim, nie klocimy sie, pomimo takiego mieszkania, relacje sa poprawne. Jedyne, co nas ''laczy'', to to, ze pomimo dwoch oddzielnych wejsc, dom jest polaczony wewnatrz schodami. Nie ma drziw, sciany, na dole jest kotlownia, wiec tamta rodzina tymi schodami chodzi podkladac do pieca, bratowa pali, wiec czesto przychodzi na dymka do kotlowni. Przechodza obok naszego pokoju, przez caly korytarz praktycznie. Dlatego chcialam sie budowac. Dopielam swego, ale teraz po cichu namawiam meza, by ten dol odsprzedal bratu. Maz sie wacha, bo brat nie ma takich pieniedzy, sam pracuje. Bratowa, pomimo, ze jest po 40 i dzieci ma odchowane to nie pracuje. Ja bym wolala, by dom sprzedal maz, bo jak sobie to wyobraza? Wyprowadzimy sie, a oni beda sobie tak chodzic po naszej czesci domu, by podkladac do pieca? Na razie zaden z braci tego tematu nie porusza, a ja sama sie wstydze, bo przeciez co mi do tego domu. Widze, ze bratowa nie jest zbyt zadowolona, ze sie budujemy, ale nam jest po prostu ciasno. Dziecko w tym roku konczy 4 lata, chcemy, by mialo swoj kat. Mezowi najbardziej rozchodzi sie o to, ze szkoda brata, ktory jest jedynym zywicielem rodziny (maja troche pola, poza tym on chodzi dorywczo do pracy), my mamy wieksza gospodarke, bo sobie dokupilismy ziemi, maz rowniez pracuje dorywczo, gdy ma czas, poza tym placimy krus oboje. Tamta rodzina jest ubezpieczona w urzedzie pracy, tylko syn placi krus (ziemie brat meza przepisal na swego syna, by nie musieli placic z bratowa), bratowa nie ma prawa jazdy i nie chce wyrobic, bo twierdzi, ze sie boi. Nie chce dlatego miec z nimi zadnych wspolnot, bo jakby cos sie stalo, to i nas pewnie problemy by nie ominely... Co Wy byscie zrobily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz sprzedać część domu ludziom, których na to nie stać? Mają się zapożyczyć? A skąd wiesz, że oni w ogóle chcą tą część? Może im dobrze tak jak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wedlug ciebie, co ma moj maz zrobic? Oddac im za darmo? Nie dosc, ze to on musi sie wyprowadzic, to ma jeszcze oddac swoja czesc? Przeciez na gorze maja wiekszy metraz od nas, bo u nas na dole jest kotlownia, wiec na dole maja rowniez czesc wspolna z nami. My sie wyprowadzimy, a tu na dole i tak beda przeciez uzytkowac, bo napalic w piecu przeciez musza. Tam jest troje doroslych ludzi, a tylko jeden z nich pracuje. Maja syna, ktory nie poszedl do liceum, ma wyksztalcenie podstawowe i do pracy chodzi tylko dorywczo. Ja jestem mlodsza od bratowej o 20 lat, a wiecej przepracowalam w zyciu niz ona. To nie tak, ze to sa jacys biedni ludzie, ktorzy ledwo wiaza koniec z koncem. Nie. Maja ziemie i przeciez ja uprawiaja, ale splacac mojego meza pewnie im sie nie usmiecha. Nawet kiedys tak wspomnialam w zartach bratowej, zeby jej syn od nas kupowal dol, to bedzie mial w przyszlosci dla swojej rodziny, ale nie nie odpowiedziala. A to wcale nie taki glupi pomysl.Nie wiem, ile wart jest dom (jakies 70m2 na dole), ale niech by bylo, ze 100 tys (teoretyzuje tylko). Niechby 10 tys. rocznie nas splacal. To dorosly chlopak, ktory nie placi za rachunki, za wyzywienie (utrzymuja go rodzice), pieniadze, ktore uda mu sie zarobic wydaje na swoje wydatki , nie jest w stanie zarobic w ciagu roku 10 tys zl? Za 10 lat mialby wlasny dom (a raczej polowke domu), ale to jest 70 m2. Nie jestesmy wredni, ale tu chodzi tez i o nasza rodzine, nam by te pieniadze pomogly w budowie, a oni mieliby caly dom dla siebie. Nie wiem, czy ten dol im potrzebny czy nie, ale przeciez my nie bedziemy siedziec w jednym pokoiku z dzieckiem tylko dlatego, zeby tamta rodzina nie musiala nas splacac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wedlug ciebie, co ma moj maz zrobic? X Z tego co przeczytałam, to TY chcesz sprzedać tą część domu, Twój mąż nie jest zdecydowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze nie jest zdecydowany nie jest rownoznaczne z tym, ze nie chce. Tym bardziej, ze teraz widze, ze bardziej sie sklania ku tekiemu rozwiazaniu. Ja juz mu powiedzialam, ze naciskac nie bede i zrobi, jak uwaza, ale najlepsze wyjscie by bylo takie, by sie zastanowil nad sprzedaza. Nas tez nie jest stac na budowe. Nie mamy pieniedzy, by w rok sie wybudowac i wprowadzic. A mimo to wiemy, ze nie ma innego wyjscia, jak budowa. Jeszcze maz ma oddac za darmo swoja czesc domu? Czy wedlug Ciebie nie powinnismy sie wyprowadzac w ogole, tylko zostac, by tamtej rodzinie czasem klopotow nie przystwarzac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdl. Ogarnij sie. Ciagle opisujesz te swoje problemy. Zostaw te chalupe i idz na swoje. Jeszcze nie slyszalam o odsprzedawaniu swojej czesci. Wyprowadzasz sie do swojego domu to stary zostawiasz co ci do tego??? Przeciez tam tesciowa jeszcze jest . czyli ona tez ci ma kase dac za swoja chalupe????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to juz nie rozumiem. Skoro Cię nie stać, to nie buduj, proste. Piszesz, że w rok się nie wybudujecie, chcesz sprzedać część, w której jeszcze będziesz mieszkać może i nawet 10 lat? Bo nie wiadomo jak z pieniędzmi i budową pójdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo zanim sie postawisz to ci syn dorosnie i zostanie na juz odsprzedanej polowie??? Nie rozumiem. Nie slyszalam jeszcze o takim czyms. I tak masz dobrze bo ci bratowa w piecu pali pomimo ze ty masz blizej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli dom jest przepisany na Twojego męża i jego brata to zostaje droga sądowa, czyli sądowe zniesienie współwłasności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:31 o czym nie słyszałaś? Że sprzedaje się swój majątek? Gdyby nie matka mieszkająca na dole i mająca tzw służebność, to mogli by od strzału sprzedać swoją część domu obcym ludziom. Brat powinien się cieszyć, że autorce i jej mężowi taki pomysł do głowy nie przyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś wredna , i smieszna, dostaliscie połowę domu wraz z bratem meza, wy sie budujecie bo wam ciasno, ale wam nikt nie kaze wasza wola, w sumie macie jeden pokój z kuchnia kotłownia wspólna-ale pali w piecu bratowa, i ty chcesz za ten 1 pokój 100 tysiecy chyba cie pogieło, -proste nie chcesz tam mieszkac to sie wyprowadzasz, a ty ządasz jakis pieniędzy, ,rozumiem że dom po rodzicach jest wspólny i może i jakieś pieniądze ci sie należa ale zeby tak od razy z odsprzedaza 1 pokoju wyskakiwac, bezczelna jestes i rozczeniowa, niech ci twoi rodzice dadzą albo twoje rodzeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bratowa pali w kotłowni, ale chyba papierosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że będziecie poszkodowani bo się wyprowadzicie ale pojdziecie na swoje więc ostatecznie to chyba Wy lepiej wyjdziecie na tym? Poza tym oni będą korzystać tylko z kotłowni, nie zajmą waszego pokoju przecież. A poza tym takie rozmowy o sprzedaży zacznijcie jak już bedziecie się przeprowadzac bo teraz to bez sensu, skoro piszesz że to potrwa latami. Jak oni nie zechcą to i tak nie dostaniecie żadnych pieniędzy bo przecież ich nie zmusisz. U mojego męża jest podobnie, my mieszkamy u moich rodziców, mamy tu poddasze, można powiedzieć, że też się budowalismy bo dom był parterowy, drugi brat zbudował dom obok teściów a najstarszy dostal gotową górę u teściów, wyszykowaną nawet. Nie ma zadnych rozpisów ale był czas, że chciał od nas pieniądze za odstąpienie nam jej (a wszystko prawnie jest teściów). Bracia mają żal, że dostał gotowe a oni musieli sami zapracować na wszystko ale moim zdaniem lepiej budować swoje jak zechcesz a nie szykować i remontować stare. Też nie dostaliśmy żadnej spłaty a sobie poradzilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bratowa pali w piecu głównie sobie. Autorka teraz mieszka jak kotarianka, chce to zmienić, a wy macie jakieś wątpliwości. Autorka ma rację. Tam jest 3 dorosłych ludzi, jakby bratowa z bratankiem poszli do pracy, to 2 tys miesięcznie spokojnie by zapłacili. Jest możliwość uzyskania trochę pieniędzy na nowy dom, to dlaczego autorka z mężem mieliby nie skorzystać? Ile razy spłaca się rodzeństwo jak się dostanie cały dom po śmierci rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale bratowa z bratankiem może wcale nie chcieć pójść do pracy, żeby dawać kasę autorce. Nie dziwię się w sumie, bo ja też bym nie poszła. Jaki interes ma brat i bratowa w odkupie części autorki? Przecież to jest raptem 1 pokój, w drugim mieszka teściowa. Brat z bratową mają 3 pokoje i pewnie więcej im wcale nie trzeba. Ja bym olała prośbę o spłatę, bo niby co tu spłacać, jeden pokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 100tys bratowa kupi kawalerke synowi a nie 1 pokoj z babka na dole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Wy głupie jesteście, że najeżdzacie na autorkę. Jasne, już to widzę, jak Wy swoje mieszkania darujecie w prezencie rodzeństwu. Gdyby tamci byli w porządku, to zaproponowaliby u siebie na górze jeden pokój teściowej. Wtedy nic nie musieliby spłacać, a autorka z mężem się budować... To chyba logiczne, że jeśli dom stoi niepotrzebny to się go sprzedaje. Po co podatek płacić, skoro sie nie użytkuje. Mało tego- przecież tamta rodzina musi korzystać z dołu, by palić w centralnym. Autorko! Sprzedajcie Waszą część, nie w Waszej gestii jest myśleć, czy brata stać, czy nie. Oni też nie interesują się tym, czy Was stać na budowę. Nie zdziwię się, gdy autorka będzie musiała latać myć okna do teściowej, bo bratowa stwierdzi, że to przecież nie jej część domu... A może być i tak, że dorosły syn, który mieszka na górze, pod nieobecność męża autorki i jej będzie sobie urządzał na dole imprezy... Dół będzie niszczeć. A co, jeśli tamta rodzina na przykład wymyśli sobie wymianę dachu? I zażąda od autorki i jej męża dołożenia do niego? Albo nowy płot? Czy Wy myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia krowa, ubezpieczona w krusie, płaci groszowe NFZ a jeszcze jej źle. Bezczelne babsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym zostawiła tę część domu. Różnie w życiu bywa. Nie życzę tego, ale w razie rozwodu mąż będzie miał gdzie się podziac, albo syn będzie w przyszłości chciał "iść na swoje" a nie mieszkać z rodzicami. Nawet jak przez jakiś czas będzie stało puste, to niech sobie stoi, kosztów nie będzie generować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez dostalam z siostra dom . teraz z mezem mamy swoj a w starym zostala siostra. Nie wyobrazam sobie odsprzedawac jej swojej polowy. Szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaloze sie ze autorka stawia swoj dom na dzialce meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sprzedajcie Waszą część, nie w Waszej gestii jest myśleć, czy brata stać, czy nie." ale ty głupia:D może ich nie obchodzić czy brata stać czy nie, ale brata to już obchodzi i najzwyczajniej w świecie może nie chcieć odkupować tej częsci. I co wtedy? Jak mają sprzedać? na siłe?:D Jesli mam być szczera to ja też bym nie chciała odkupować tego dołu bo i po co? 3 pokoje wystarczają, dzieci przecież mieć nie będą. Po co im ten dół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoj maz nie musi NIC robic :O nei musi sprzedawac, nie musi oddawac :O to dom twojego meza nie twoj, postawilas na swoim by sie budowac? to spoko, zajmij sie wiec swoim domem, swoim zyciem a odczep sie od innych, bo wychodzisz na prostaczke :O nie wyobrazasz sobie, ze beda tam chodzic' no ja prdl, to im nogi uje/b pustaku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co btatowej 3kuchnie w jednej chalupie. Jesli nie masz kasy to po co zaczynasz budowe??? Jesli bratowa nie odkupi waszej czesci to jak sprzedacie to obcym ludziom? Z tesciowa w pokoju ktos to kupi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupie jestescie. Autorka ma 4-letnie dziecko i Wy jej mówicie, że ma myśleć o jego przyszłości i zostawić dom, bo za 20 lat może się przydać, a na górze mieszka 20-latek i co? Nie musi myśleć o swojej przyszłości? Nie pracuje, więc mniemam, że kiedyś będzie się gniótł w pokoju na górze z żoną . A mąż autorki byłby głupi, gdyby oddał dom za darmo. On musi zapracować na dom, pomimo, że dostał od matki tak jak jego brat. Tamci mają gotowy, więc logiczne, że spłacić się powinni. I jeśli Wy oddajecie swoje domy za free to ok, ale nie wyzywajcie ludzi, którzy sprzedają, bo to jest najrozsądniejsze. Przynajmniej autorka z mężem podratują budżet, a bratu nikt nie powie, że dostał za darmo. Bo z jakiej okazji? Dlatego ma dostać, bo na górze im się pracować nie chce? Siedzą w domu, bratowa z synem i jeszcze mają dostać dom za darmo? Gdyby to pisała bratowa zamiast autorki to zjadłybyście ją, że leń, roszczeniowiec, że jak śmie za darmo brać? Autorka ma zupełną rację. I nadal nie odpowiedziałyście, co w przypadku, gdyby dom został autoki i męża, nie mieszkaliby w nim, a brat wymyśliłby sobie remont dachu albo płotu? Albo co, gdyby autorka musiała chodzić myć okna teściowej, bo bratowa stwierdzi, że to nie jej część...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A kto powiedział, że brat w ogóle będzie chciał kupic ten jeden pokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tak samo jak brat nie musi od nich nic kupować tak samo oni nie muszą potem dokładać się na dach czy płot. Kto ich zmusi jak nie będzie ich np. stać? Wtedy brat będzie miał niewątpliwy problem ale nic im nie zrobi. A poza tym chcecie sprzedać teraz i brać kasę ale mieszkać jeszcze czas nieokreślony? Może i kilka lat? Cwani jesteście. Poza tym syn brata ma 20 lat, po co mają mi kupowac pokój przt babci skoro nie wiadomo jak mu się życie ułoży? Ty nie chcesz mieszkać w takim układzie więc nie zdziw się jak inni też nie zechcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wystąpiła do sądu o zniesienie współwłasności. Lepiej nie dzielić niczego z rodziną. Sytuacja opisywana przez autorkę jest kolejnym dowodem na to, przyczyną niezgody w rodzinach są głównie osoby, które do tych rodzin wchodzą: żony, mężowie. Zwykle brat z bratem, siostra z siostrą czy bratem, czy dzieci z rodzicami nie walczyliby i ni kłócili by się, gdyby nie ich małżonkowie. Normalnie by ustąpili, zgodzili się nawet na niezbyt sprawiedliwy podział majątku ze względu na dobro rodzeństwa, ale współmałżonek jątrzy i domaga się nie swojego majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co tesciowa na to? Cieszy sie napewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do mycia okien to przecież to jest część autorki i jak tamci nie zechcą jej kupić czy spłacić brata czy zwał jak zwał to będzie musiała chodzić myć te okna i już. Poza tym teraz to mogą jedynie zaproponować takie rozwiązanie bratu a on będzie miał kilka lat na przemyślenia bo raczej nikt nie pójdzie na to, płacą kasę a termin wyprowadzki autorki nieznany. Poza tym gdyby na to poszli i splacili powiedzmy połowę i ten bratanek by się ożenił a dom jeszcze w surowym stanie to co? Kto zostaje na lodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×