Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sie czulyscie majac dziecko w sobie?

Polecane posty

Gość gość
ja zanim w ogóle zaszłam w pierwszą ciążę, zanim w ogóle zaczęłam chcieć dzieci, myśleć o staraniach - też sobie nie wyobrażałam np. takich ruchów dziecka. Faktu, że to dziecko ma być w środku i się ruszać i nie móc możliwości nic z tym zrobić, gdyby mi się to nie spodobało. Także takie same dziwne podejście jak u Ciebie :) Teraz jest mamą dwójki dzieci, z trzecim w ciąży :D Także akurat u mnie jak już przyszła chęć na dzieci, to i głupie myśli poszły na bok. Sama ciąża akurat u mnie to nic takiego fajnego. Najpierw mdłości i wymioty, do 4 miesiąca. Potem zgaga, większy brzuch, taki dyskomfort generalnie. Potem jeszcze większy brzuch, ból przy chodzeniu itd, jak kaleka, nic nie mogłam robić. Leżeć mogłam. A i tak bolało - a to plecy, a to brzuch - te skurcze przepowiadające. Także ja ciąży samej w sobie nie lubię. Bo czuję się źle. Ale no cóż, wszystko jest do przeżycia. Jak kobieta chce mieć swoje biologiczne dziecko, to musi być w ciąży (pomijam temat surogatek :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i do tych co nie rozumieją - kurde, babki, jakbyście nie czuły się świetnie w ciąży, rzygały jak koty, wiecznie by Was mdliło, problemem byłoby dojście do toalety, zgaga paliła. Hemoroidy wylazły, rozstępy się pojawiły itd. itd. to byście już zrozumiały. To co wymieniałam, to są normalne rzeczy, które mogą wystąpić w ciąży i nie ma w tym nic dziwnego. Przerobiłam wszystko. No nie fajne. A jeszcze można sporo przytyć, niekoniecznie się objadając na maksa. No różnie bywa. To teraz weźcie sobie zrozumcie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes sama. Mam tak samo. I myślałam też że jewtemvjakas nienormalna . O tym się nie mówi.... Nikt nie wie co czuję naprawdę. A czuję to co napisały niektóre kobiety tutaj. Kosmos. Pasożyt. Same niedogodności ,nadwagą i poczucie bycia brzydka. Kocham swoje dziecko i myślę że każda przyszła mama czuję coś do dziecka w brzuchu. Ale sam stan bycia w ciąży jest tragedia psychiczna i fizyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 13.20, w pierwszej ciazy mialam lezenie 2 miesiace, bo krwiak, mdlosci i rzyganie, bolesne zaparcia, problemy z cisnieniem i cukrzyce czyli dietke plus insuline i chyba nerwice, na glowe mi sie rzucilo ewidentnie bo sie zamartwialam wszystkim i wymyslalam najgorsze scenariusze. Pamietam ze mowilam ze mnie ta ciaza wykonczy:) Ale tak po 30tc mi przeszla w pewnym stopniu ta nerwica i zaczelam uwielbiac ten stan. A teraz w 2 ciazy do 14 tygodnia rzygalam jak kot, mialam zawroty glowy, mdlosi o kazdej porze dnia, brak sil, zniwu zaparcia i poltoraroczniaka w domu. Teraz jestem w 17 i dalej nie czuje sie jakos swietnie, cukrzyce tez mam od poczatku... Ale sie ciesze ze jestem w ciazy. Mialam takie mysli ze po co mi to bylo, ogolnie tak depresyjnie sie czulam te pierwsze 3 miesiace ale teraz juz sie ciesze, brzuch dumnie prezentuje bo juz jest taki maly. No ogolnie lubie to ze rosnie we mnie dziecko i ciesze sie ze bedzie drugie takie fajne slodkie jak pierwsze, chociaz syn nam niezle daje popalic. Moze jestem masochistka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się przede wszystkim bałam o dziecko. Ruchy lubiłam, a raczej czekałam na nie, bo to był dla mnie sygnał że jest wszystko ok. Ale poza tym- cała paleta ciążowych dolegliwości, może tylko bez hemoroidów. Do tego burza hormonów, wyglądałam tragicznie, cera koszmarna, cała w wypryskach, ciągle przetłuszczające się włosy, plamy na buzi, masakra. O stanie psychicznym już nie wspomnę. Naprawdę najchętniej zasnęłabym zaraz po teście i obudziła się tuż przed porodem. Może inaczeb bym do tego podchodziła jakby nie było zagrożenia i mogłabym normalnie nacieszyć się ciążą. Ale fizycznie- po porodzie była bajka. Dziecko nie miało kolek ani alergii, szybko przesypiało noce, pięknie jadło, leżało bez marudzenia, szybko się uśmiechało do nas. no po prostu cud, miód i orzeszki. Chociaż byliśmy nastawieni na wszelkie możliwe kataklizmy niemowlęce. Pierwsze miesiące wspominam wspaniale.Dlatego nigdy nie udzielam głupich rad w stylu "śpij na zapas bo potem się nie wyśpisz" albo "zobaczysz, dopiero po porodzie będzie ciężko". Nie musi być, dla mnie po porodzie, nawet w połogu to była sielanka w porównaniu z ciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa rozne organizmy. Ja w ciazach ani rozstepow, ani chorob, hemoroidow, tłustych włosów itd,nie rzygałam ani razu, an poczatku czasem mdlilo, pod koniec mialam niesamowita energię, zreszta przez cała ciaze zasuwałam jak nigdy, i umysłowo- zawodowo i fizycznie, bardzo duzo rzeczy wtedy zrobilam. Do dziecka w brzuchu mialam stosunek raczej abstrakcyjny, choc fajnie bylo, jak sie poruszało. Poniewaz dziecko chciane - bylo przyjacielem, nie pasożytem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie wydaje, ze na kafeterii pisza na ogól dziewczyny, dla ktorych ciaza czy poród były horrorem ( bo na pewnoz róznych powodów bywają takie przypadki). Jesli wszystko jest normalnie, to raczej nie ma o czym pisac ( tak bylo u mnie, u kobiet z mojej rodziny i wiekszosci znajomych), Jednak ciąza to fizjologia, ja nie moge sobie przypomniec jakichs szczegolnych sytuacji, zylam i pracowałam normalnie i tyle. Ponieważ nie było dolegliwosci, nie mialam czasu wsłuchiwac sie w siebie, tylko załatwiałam wszystko, co sie da, zeby zdazyc przed porodem, bo potem rzeczywiscie na jakis czas przyszły ograniczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech sie ktoras odzezwie co twierdzi ze to najwspanialszy czas w zyciu, kobieta powinna byc nonstop w ciazy i podobne p*****ly co wszedzie slysze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie nie jest to najwspanialszy czas nigdy nie wróciła bym do tego stanu i więcej żadnych dzieci. Po okresie pologu szybko zapieprzam po tabsy i nie ma żadnych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś niech sie ktoras odzezwie co twierdzi ze to najwspanialszy czas w zyciu, kobieta powinna byc nonstop w ciazy i podobne p*****ly co wszedzie slysze xx dla mnie zycie jest w ogole ciekawe i fajne, a kazdy okres wnosi cos nowego, innego. I dziciństwo, i studia i narzeczeństwo, i ciaza idzici , podroze, praca - lubie, gdy cos sie dzieje. Trudno powiedzic, ktory okres byl najwspanialszy. Kazdy byl ok, choc w kazdym sa tez jakies minusy - jak to w zyciu, Ciaza byla dla mnie ciekawym doświadczeniem, ciekawiły mnie zmiany we mnie i te, ktore nastapia w zyciu, mysl o tym, jakie bedzie dziecko, sporo czytałam na tematy, ktore przedtem były dla mnie obce. Wiec okres normalny, tyle,ze było mi przyjemnie, gdy ludzie zyczyli mi w zwiazku z ciaza wiele dobrego, czasem oferowali pomoc czy rady- dobrze sie z tym czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do jakiej choroby byscie porownaly dolegliwosci ciazowe jesli chodzi o natezenie?ciezkiej grypy, anginy, przeziebienia, zlamanej nogi, rosnacego zeba madrosci, zatrucia z wymiotami i biegunka?w skali 1-10 gdzie 1 to dobre samopoczucie a 10-wycie z bolu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony wspaniale, czułam się w pełni kobietą :)...takie poczucie spełnienia i ważności, że noszą nowe życie w sobie :) Z drugiej ta ciągła obawa, czy mogę to czy tamto zrobić, czy tu pójść czy pojechać, czy to wskazane w ciąży, ech męczące to przez tak długi czas...I do dziś pamiętam to niesamowite zadowolenie tuż po porodzie kiedy mogłam bez obaw przebiec cały korytarz w domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie czulam bardzo dobrze :) ciaza nie byla planowana, ale chciana jak najbardziej. Nie moglam sie doczekac az zaczne czuc ruchy, w ogole nie mialam zadnych dolegliwosci typu mdlosci, hemoroidy. Jedyne co to mi w III trymestrze wywalilo rozstepy na tylku i udach no i przez cala ciaze mialam totalny wstret do wiekszosci warzyw. Meczyla mnie tez co jakis czas zgaga ale szybko sie orientowalam czego nie jesc zeby nie miec z nia problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie pierwsza ciaza to byla masakra, rzygalam jak kot nawet w III trymestrze, natomiast drugą wspominam naprawde dobrze. Za to pierwszy syn byl aniolkiem, a drugi dal mi niezle w kosc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fiz zero sily , wymioty dzien w nocy , mdłości , wyglądam fatalnie psych lek , niepokój i zero radości ciąża planowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś do jakiej choroby byscie porownaly dolegliwosci ciazowe jesli chodzi o natezenie?ciezkiej grypy, anginy, przeziebienia, zlamanej nogi, rosnacego zeba madrosci, zatrucia z wymiotami i biegunka?w skali 1-10 gdzie 1 to dobre samopoczucie a 10-wycie z bolu? xx w ogole nie porownywalabym tego do choroby, bo przy chorobie jest strach -skad sie wzięla, jakie moze miec skutki, jak leczyc . A ciaza - fizjologia, kazdy inaczej przechodzi, ale wiadomo,ze sie skonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam sie, czy pisza tylko kobiety z problemami w ciazy, czy tez rośnie jakies nadwrazliwe pokolenie. Ciaza, jak ciąza, o czym tyle opowiadac. Ja pierwsza pzrelezalam, do tego chorowalam powaznie, ale przeszlo, minęlo. jakos sie nad soba nie roztkliwiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko w brzuchu pasożyt!! Od razu proponuję usunąć macice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej nie zachodz w ciaze, skoro masz takie obawy. Wiadomo, ze ciaza to nie pachnace kwiatki, dolegliwosci czesto uprzykrzaja zycie. Ale ruchy dziecka to najwspanialsza rzecz, poza tym sa wyznacznikiem, ze z dzieckiem jest wszystko w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brzuch przeszkadza, jesteś ograniczona ruchowo, schylić się i wstać to wysiłek na miarę wejścia na trzecie piętro. Ale przy pierwszej i drugiej ciąży nie miałam ŻADNYCH dolegliwości typu wymioty, rozstępy, hemoroidy, ból kręgosłupa itp itd, a i tak na końcu jest potwornie ciężko i niewygodnie. ciężko zasnąć, bo nie można znaleźć pozycji, a dziecko się wierci jak szalone, a jak już zaśniesz to zaraz wstajesz na siusiu, ja wstaje ok 6 razy w ciągu nocy :/ teraz właśnie kończę druga ciążę. dziecko jest wspaniałe, od razu się je kocha, ale sama ciąża to duże obciążenie fizyczne i psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do tej choroby.nie chodzi mi tu o stres ale poczucie bolu i dyskomfortu, jak wielkie jest, czy czlowiek sie czuje jak przy ciezkiej grypie z 40 stopniowa goraczka czy gorzej?czy raczej jak przy ciezkim okresie-to tez nie choroba w koncu ale daje w kosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodatkowo każda mama która nie czuje się związana emocjonalnie z alienem w brzuchu ma wyrzuty sumienia, bo powinna godzinami głaskać, mówić do niego i strzelić sobie super sesję z narysowaną pod pępkiem buźką... xxx Brawo, celne obserwacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do tej choroby.nie chodzi mi tu o stres ale poczucie bolu i dyskomfortu, jak wielkie jest, czy czlowiek sie czuje jak przy ciezkiej grypie z 40 stopniowa goraczka czy gorzej?czy raczej jak przy ciezkim okresie-to tez nie choroba w koncu ale daje w kosc? XX nie widzisz ze ile kobiet tyle wrazen? to ze jedna sie czula c*****o w ciazy nie oznacza ze druga tez tak bedzie miala. Przestan sie nakrecac niepotrzebnie opowiesciami o tym jaka to masakra z ciazy. Moja matka mnie tak straszyla przez co na dziecko zdecydowalam sie dopiero po 30 roku zycia i zaluje ze nie wczesniej bo niestety na drugie dziecko juz za pozno. Cala ciaze przeszlam bez zadnych dolegliwosci, jedynie po porodzie mi wyskoczylo kilka rozstepow na d***e, ale nie uwazam tego za jakis koszmar i powod do zamkniecia sie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pomimo wielu fizycznych dolegliwości czułam się w ciąży wspaniale. Mdłości miałam bardzo krótko, wymiotów w ogóle. Byłam w I trymestrze mocno zmęczona, ale potem mi przeszło. Dopiero pod koniec zaczęłam się szybko męczyć. Spuchłam jak balon, przybyło mi ponad 20kg, musiałam pozdejmować obrączkę i pierścionek oaz kupić nowe buty, bo stopa rozrosła się o 2 rozmiary i żadne sprzed ciąży mi nie weszły. Brzuch miałam olbrzymi, mimo że synek nie był strasznie duży (3800), ale woda w tkankach i dużo wód płodowych wypełniały mnie ogromnie. Cierpiałam w III trymestrze bardzo z powodu mocnego bólu bioder, ale i plecy oraz nogi mnie bolały. Nic dziwnego skoro nagle miały tyle ciężaru do dźwigania. Pod koniec ciąży nie mogłam przejść bez odpoczynku choćby 100m, ciężko było mi się schylić, mąż mi musiał zakładać skarpetki i ściągać spodnie czasami. Jak już szłam, to jak kaczka a właściwie jak słoń na kaczych stopach. Nie mogłam też leżeć. Wtedy biodra bolały niemiłosiernie. Dosłownie bywało tak, że nie byłam w stanie przewrócić się na drugi bok. Bez poduszki rogala chyba bym nawet nie dała rady usnąć z bólu. Na siku chodziłam nawet co pół godziny, w nocy budziłam się kilka razy a o pójściu do kina czy teatru w 8-9 miesiącu nie było już mowy, bo nie wysiedziałabym tyle czasu bez skorzystania z toalety. Niestety nawracające infekcje pochwy też były kłopotliwe. Na szczęście nie miałam żadnych problemów z zaparciami ani hemoroidami. Nie dopadła mnie cukrzyca ani wysokie ciśnienie. Cera też mi się nie popsuła. Delikatne, ledwo widoczne przebarwienia szybko zeszły po porodzie. Podobnie rozstępy. Pojawiło się ich kilka już po porodzie a po kilku miesiącach nie było po nich śladu. Szkrabik rozwijał się dobrze, z utrzymaniem ciąży nie było żadnych problemów. Ogólnie było fizycznie ciężko i pod tym względem uważam, że ciąża jest mega obciążeniem dla całego organizmu i trudnym czasem, który momentami ma się ochotę tylko przetrwać i ja najszybciej urodzić. Z drugiej strony nigdy w życiu tak nie odpoczęłam. Spędziłam ciążę na L4 (hejterkom dziękuję, nie muszę wam tłumaczyć dlaczego, bo to wyłącznie moja sprawa i lekarza), więc zero stresów czy narażania się na jakiekolwiek szkodliwe warunki. Spacerowałam bardzo dużo i chodziłam z przyjemnością na zakupy (póki mogłam chodzić ;) ). Dziecko bardzo chciałam mieć już od dawna a kiedy udało się już za pierwszym odejściem byłam nieco zaskoczona, ale i szczęśliwa. Poczucie, że rośnie we mnie moje dziecko, sprawiało, że te wszystkie niewygody były dla mnie mało ważne. Kopniaki, nawet te mocniejsze, uwielbiałam. Czekałam na nie, bo jak mały fikał, wiedziałam, że czuje się dobrze. Jeszcze fajniejsze były te pierwsze odczuwalne ruchy, jakby ktoś mnie w środku łaskotał. Nigdy nie pomyślałam o rozwijającym się dziecku jak o obcym czy pasożycie. Przecież dziecko powstało z komórki mojego ciała i rosło dzięki temu, co również dostało ode mnie. Było częścią mnie, tylko taką bardziej niezależną niż inne moje narządy. Kiedy odpoczywałam, nie mogłam się powstrzymać przed głaskaniem po brzuszku i czasami mówieniem do niego. Zdecydowanie czułam tą "magię", tą niesamowitość natury, że z 2 mikroskopijnych komórek powstaje w zaledwie 9 miesięcy mały człowieczek. Poza tym zauważyłam dużą życzliwość wśród ludzi. Może dlatego, że zawsze również byłam miła i nie miałam żadnych roszczeń z powodu swojego stanu. Niejednokrotnie ktoś mnie przepuścił w kolejce lub zwolnił miejsce w tramwaju, mimo że nawet nie prosiłam o to. Kiedy zaszłam w ciążę chyba też teściowa zaczęła na mnie lepszym okiem patrzeć, choć nasze relacje były i tak pozytywne. To jej pierwszy wnuk i oczko w głowie. Mąż również mnie rozpieszczał i choć w drugiej połowie ciąży brzuszek (oraz wcześniej wspomniane infekcje) nieco zaczął ograniczać naszą swobodę w łóżku, to i tak był zachwycony, bo on uwielbia duże piersi a moje w ciąży powiększyły się z miseczki D na G. Pod względem psychicznym i emocjonalnym mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ciąża jest wspaniałym przeżyciem. Będąc w ciąży byłam szczęśliwa, dumna i czułam się kobieco mimo nieco zdeformowanego ciała. Wiedziałam, że to tylko czasowe zmiany i po porodzie będzie lepiej. Tak też się stało. Poród miałam lekki ale ostatecznie lekarz na końcówce podjął decyzję o cc, więc przeżyłam praktycznie 2 porody. Położna powiedziała, że jestem szczęściarą, bo skurcze porodowe były dla mnie tak bolesne, jak miesiączka. Gorsza była rekonwalescencja po cięciu. Z karmieniem piersią na początku miałam trochę problemów, ale po 2 tygodniach szło nam już nieźle. Karmię już kilkanaście miesięcy i jest super. Synek to niemal aniołek, spokojny, wesoły i towarzyski. Nie mieliśmy wiele problemów z brzuszkiem, przez pierwszy rok nawet nie miał kataru. Alergii też doświadczył, więc nie miałam żadnych ograniczeń w diecie. Na macierzyńskim odpoczywałam, wzięłam jeszcze kilka miesięcy wychowawczego i po powrocie do pracy planuję zmniejszyć sobie etat, aby być więcej w domu z synkiem. Uwielbiam macierzyństwo i kocham nad życie swojego szkraba. Planuję w ciągu najbliższych kilku lat kolejną ciążę a może i dwie, bo zawsze chciałam trójkę dzieci. Trochę się obawiam o swoje biodra, ale ogólnie nie boję się ciążowych dolegliwości. Nie napiszę, że nudności czy wielki brzuch są fajne, ale też nie zaprzeczę, jeśli ktoś spyta, czy ciąża jest super, bo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to szczęście, że czuję się cudownie, wyglądam bardzo ładnie. Przytyłam w normie, to mój 36 tc a jestem wciąż aktywna. Włosy, cera-cudne. Czasem bolą plecy i ciężko się przekręcać na łóżku gdy śpię, ale tak to bym mogła góry przenosić. Życzę każdej takiej ciąży. No, ale za lampką czerwonego wina tęsknie, przyznaję ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.01.11 jakie pojscie do kina czy teatru i to w 8m?mnie sie wydaje ze juz od wykonania pozytywnego testu o takich rzeczach trzeba zapomniec, i to na lata albo i na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość 2017.01.11 jakie pojscie do kina czy teatru i to w 8m?mnie sie wydaje ze juz od wykonania pozytywnego testu o takich rzeczach trzeba zapomniec, i to na lata albo i na zawsze xx tak jakby w teatrze czy w kinie byly tylko osoby jeszcze przed zajsciem w ciazę, tak do 35 mniej wiecej :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fizycznie super (no, może poza końcówką, kiedy już trudno swobodnie się poruszać i marzy się o tej specyficznej "lekkości" nieciążowego ciała). Pod kątem noszenia dziecka - dla mnie bajka, ruchy mnie zachwycały. Emocjonalnie - tragedia. Pierwsze dziecko nie, ale potem trzy poronienia i gdy w końcu doszło do ciąży, którą utrzymałam, świrowałam z nerwów. Marzyłam, żeby urodzić, żeby przestać schizować, że coś się stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak w czasie ciazy zwykle sie spedza czas poza praca i obowiazkami domowymi?bo przeciez 24 h na dobe nie mozna kupowac wyprawki.na glaskaniu brzucha, rozmowach o dziecku i czytaniu ksiazek o macierzynstwie i wychowywaniu?spedzalyscie czas z ludzmi czy tylko z dzieckiem i jego ojcem?wychodzilyscie z domu poza sprawami niezbednymi typu praca, lekarz czy zakupy dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.01.16 w ciazy o takich rzeczach jak kino czy teatr sie nawet nie mysli, wszystko sie kreci wokol dziecka, nawet nie to ze cos niewskazane, tylko wszystko inne przestaje interesowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×