Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

komplikacje po nacięciu krocza

Polecane posty

Gość gość

Witam, 5 dni temu urodziłam synka sn. Cały poród przebiegł bardzo błyskawicznie, zostałam nacięta oraz mocno popękałam w środku. Po 3 dobach wyszliśmy do domu. Z moim kroczem zamiast być lepiej jest gorzej. Ból jest tak silny, że nie mogę chodzić, stać, o siedzeniu to nawet nie myślę. Jedynie nie boli mnie w pozycji leżącej po tej stronie gdzie nie było cięcia. Ranę przemywam tantum rosa, oscetniseptem ale wg to nic nie daje. Zajrzałam sobie lusterkiem, żeby zobaczyć jak to wygląda, tam gdzie mam szycie miejsce jest zaczerwienione, zasinione. skóra w tym miejscu jest tak jakby naprężona i boli przy dotyku, lekko opuchnięta, w szpitalu było trochę bardziej opuchnięte. Jak leżałam w szpitalu to na obchodzie lekarz codziennie sprawdzał kroczę i mówił, że jest ok. Ale już sama nie wiem, to chyba powinno boleć mniej a nie bardziej??? wydaję mi się, że szwy mam już mocno naprężone i też mogą ciągnąć ? ale żeby powodować aż taki ból. Naczytałam się teraz o krwiakach po cięciu, i płaczę ze strachu. Czy któraś z was miała, takie problemy z kroczem? i skończyło się to dobrze. Przeraża mnie wizja powrotu do szpitala i ponownego cięcia, gdyby był tam jakiś krwiak którego trzeba będzie usunąć. To mój 2 poród, 1 zakończył się cc, z zagrożeniem zamartwicy, i wspominam go rewelacyjnie. a teraz o jakaś masakra jest ;/ nie mogę normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Położna przyjdzie do ciebie niedługo? Jak tak to zobaczy co się dzieje. Ja brałam tabletki przeciwbólowe, nie umiałam chodzić, stać ani leżeć. Lekarz zaszył mi opatrunek pomimo tego, ze przed wyjściem ze szpitala odlądali krocze- nie widzili tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pon będę dzwonić po położna, bo wyszłam dopiero w piątek. codziennie na obchodzie sprawdzali krocze, i niby wszystko pięknie. opatrunku czy jakiś tam sączków mi chyba nie zaszyli, piszę chyba bo lekarz niby liczył ile wkłada ile wyciąga. jak to się u ciebie skończyło? musieli jeszcze raz szyć? też łykam przeciwbólowe, ale czy one mi pomagają chyba nie bardzo. u mnie jedynie w poxyycji lezacej nie czuje bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też niesamowicie bolało krocze I wyglądało strasznie, goilo się dobre 3 tyg ale w końcu się zagoilo. Staraj się leżeć w miarę możliwości, żeby odciążyć to miejsce, wietrz ranę (dopływ tlenu tez jest ważny ) w procesie gojenia. CzesTo zmieniaj podkłady , jak będzie się pogarszac , dostaniesz temperaturę jedz do szpitala. Trzymam kciuki, że się jednak wygoi bez komplikacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez bardzo bolalo dlugo. Tez bylam mocno pocieta , krocze jak po wybuchu granatu, opuchlizna i since a do tego hemoroidy . Moj polog po sn to byl koszmar. A boli tak najmocniej do momentu wyciągnięcia szwów. Ja oprocz tantum rosa robilam nasiadowki z szarego mydla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny co my musimy przechodzić to jakaś masakra, wszyscy tak krytykują cc, ale ja po cc po kilku dniach chodziłam już na spacery, a teraz modlę się żebym wg mogła chodzić bez bólu. mój poród był mega szybo bo trwał tylko 30 min, ale teraz co przechodzę to masakra ;/ czasami już z bólu ryczę a to dopiero 5 dzień po porodzie, no i ten brak poprawy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj polog po cc tez byl ok. A sn tak jak pisalam wyzej byl koszmarem. Ale rodzilam 14 h , w tym 2 h partych przez , ktore dorobilam sie hemoroidow. Kilka dni po porodzie jak wstawalam to czulam jakby mi się miednica rozpadala. Siadac moglam tylko na piankowym kole i to bardzo dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozum że cc to operacja, a nie alternatywna forma porodu, ma szereg możliwych powikłań także tych dalekosiężnych, np. cukrzycę czy astmę dziecka za kilka lat! Ja urodziłam ponad 4 kg dziecko, też byłam nacięta...na początku czułam się super, w 8 dobie po porodzie zrobiłam spacer na 5 km i ...to mi chyba zaszkodziło, nie mogłam siedzieć, chodzić ani stać, pierwszy raz w życiu przesiedziałam całą mszę, po kilku dniach przeszło. Używałam tylko tego co ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zgadzam się. Dlatego drugie dziecko rodzilam sn. Przy pierwszym dziecku cc bylo z powodu zagrazajacej zamartwicy. Wiadomo, nie ma reguly. Jedna po sn czuje sie super, inna nie. Za mna lezala kobieta, ktora rodzila sn po mnie kilka godzin a czuła się rewelacyjnie. Kompletnie nic jej nie dolegalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, z tego co piszesz to jednak wszystko "w normie", brałaś w szpitalu coś przeciwbólowego? Bo ja brałam apap, no i adrenalina po porodzie robiła swoje, dopiero w domu tak naprawdę odczułam krocze. I też tak jak piszesz, ból był najmniejszy jak leżałam w odpowiedniej pozycji. Nie bolało mnie jakoś koszmarnie, to prawda, ale każdy ma inny próg bólu, dla niektórych kobiet parcie, nacięcie czy szycie też było bardzo bolesne a ja tak tego nie odczułam. Bo z tego co piszesz wygląda w porządku, to normalny kolor i wygląd świeżo zszytej tkanki, pewnie dopiero po kilku, jak nie kilkunastu tygodniach zupełnie zniknie opuchlizna, zaczerwienienie i wszelki ślad po szyciu. Powinien cię zaniepokoić przede wszystkim brzydki kolor albo zapach z tych okolic. Jeśli się naprawdę się martwisz to umów się na wizytę kontrolną- w szpitalu w którym rodziłam do 2 tyg po porodzie kobieta dalej jest pod ich opieką i może się zgłosić jak potrzebuje, może i u ciebie tak jest? Pokazanie rany położonej to też dobry pomył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam problemy, krocze było dosłownie czarne - tak sine i szwy bolały coraz bardziej. Urodziłam w pn, wyszliśmy w środę, a z czw na pt znówi pojechałam na IP, bo nie mogłam ani chodzić, ani stanąć prosto. Lekarka zapisała mi jakiś żel w zielonej tubce, nie pamiętam nazwy niestety, do smarowania rany. pomagał i na opuchliznę i ból.I kazała wcześniej zdjąc szwy. Na zdjęcie pojechałam do prywatnego szpitala, bo wypadało w niedzielę. a wolałam w razie czego być pod opieką lekarza. Skończyło się dobrze, szwy były mocno ściągnięte, podobno za mocno, stąd ten ból. Po zdjęciu poczułam ulgę. A co do wacików, to po porodzie pod prysznic mogłam iść dopiero na drugi dzień, bo nie miał kto mi wyjąć igły z kręgosłupa po ZZO ! i wtedy wypadł ze mnie spory wacik. Więc równie dobrze mogliby go zaszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieję, że jest wszystko ok, i to tylko moje przewrażliwienie. naczytałam sie o krwiakach i się trochę zaczęłam obawiać, wszedzie jak czytam to dziewczyny chodzą normalnie a u mnie jest to wrecz niemozliwe. stad te obawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się autorko, miałam tą samą sytuację, szybki poród, nacięcie i pęknięcia w środku i straszy ból po szyciu. Po zdjęciu szwów poczułam wyraźną ulgę i mogłam już funkcjonować normalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogrążona w smutku
Podłączam się pod temat. Ja miałam 7 szwów na zewnątrz, zdjęla je położna, z rany sączyć bowiem zaczęla się nieprzyjemnie pachnąca maź. Po zdjęciu szwów dopiero mogłam usiąść. Dziś jest 7 tygodnie po porodzie, na zewnątrz blizna i szycie dosyć ładne lecz w środku jest strasznie...:-( Jest tam chropowata blizna z której wystają jakieś białe kuleczki. Czy one porobily się na końcach uszkodzonych tkanek?. Szczypie, piecze i swędzi ten środek. Na to pomaga troszkę mucovagin. Lecz struktury blizny wewnątrz nie polepsza :-(. Dodaktkowo na końcu w głębi mam jakby nie przyszyty dzyndzelek, no i ścianki pochwy w okolicy nacięcia są jakby ponadrywane i wiotkie, tkliwe. Jestem szczerze załamana swoim stanem. Czy miał ktoś podobne doświadczenia? Ile taka rana wewnątrz się goiła? Ja czuję się jak jakiś Frankenstein. Szczerze żałuję, że nie postarałam się o cc. Teraz nie wiem czy dojede po SN do siebie nie tylko fizycznie, ale i psychicznie - jestem wrakiem :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem dlaczego jest taki duży rozrzut w przebiegu porodu i połogu. Leżałam na sali z laską, która przyjechała na oddział z 20cm, wody jej odeszły i za 20 min miała dziecko, po czym skakala przy nim jakby rodziła miesiąc temu. Inna kwiczala jak miała skurcze, jeszcze inna ledwo siadała. Jedna rodzi 20min, inne 2 dni :/ ja miałam CC, połóg to porażka, płakałam chyba z tydzień z bólu, wstawanie to był koszmar, najgorzej na kiblu w szpitalu, jakiś debil zamontował go tak nisko, że wstać się nie dało... Ciągle zawroty glowy chyba z 2 tyg, przez 3 tyg nie mogłam wyjść na dłuższy spacer ani ustać, nic nie jadłam prawie bo nie miał kto ugotować, takie miałam duszności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być 10cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje naciecie po porodzie naturalnym goilo sie trzy tygodnie :/ byla maskara- tylko na leżąco nie bolalo... pamietam ze pierwsza ulga byla jak mi zdjeli szwy (jakies 5 dni po porodzie). A potem duzo wietrzenia rany... niestety taki bol jest normalny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można podpytać o preparaty pomocne, jeśli chodzi o leczenie ran poporodowych położna - moja poleciła mi http://www.kobiecesprawy24.pl/rany-po-porodzie - warto rzucić okiem także tym mamom, które dopiero spodziewają się maluszka bo sporo informacji o tym, jeśli chodzi o leczenie ran po porodzie i nacinaniu krocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×