Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy powinnam mieć upoważnienie do konta męża?

Polecane posty

Gość gość
Przecież to jest niezgodne z prawem. zgodne, moga odmówić z tego powodu. Sąd może wezwać bank do ujawnienia danych, ale to jeszcze trzeba wiedzieć gdzie miała takie lokaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kiedy ona ma podzielić obowiązki między nią a męża jak go ciągle nie ma w domu...? Czemu dorabia po pracy, skoro nie musi, bo te pieniądze i tak odkłada. Widocznie woli iść z domu do drugiej pracy, niż by miał się choćby dzieckiem zająć. On się super ustawił a z żony zrobił takiego jelenia. Facet nie ma honoru i tyle! xxx Jak to kiedy? Już. Mówi do męża, że teraz ten musi mniej pracować bo ona też chce i na zmianę pracują i zajmują się domem. Czy to naprawdę takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukanie kont po bliskich, którzy zmarli, to karkołomne zadanie. W Polsce działa 40 banków komercyjnych, ponad 560 spółdzielczych i niespełna 50 SKOK-ów. Jeśli nie wiesz, w którym banku lub SKOK-u twój zmarły bliski miał rachunek, musisz z tytułem prawnym do spadku odwiedzić każdy bank i SKOK Dopiero od lipca zeszłego roku nie trzeba tak robić, bo sa pewne ułatwienia w poszukiwaniu takich uspionych kont

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż jest skrajnie nieodpowiedzialny. Pracuję w bankowości i wiele razy byłam świadkiem blokady środków na koncie właściciela po jego śmierci. A sprawy spadkowe nie odbywają się w tydzień po zgonie. Tak samo, a nawet trudniej jest w przypadku, kiedy ktoś żyje, a nie ma świadomości. Sprawy toczą się miesiącami. Pomijając fakt o zupełnym braku zaufania w Twoim małżeństwie. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jak najbardziej w porządku, ale wtedy składacie się po połowie na rachunki, on powinien też płacić za opiekę nad dzieckiem, i ewentualne prace domowe. Jeśli nie, zakupy robisz dla siebie, pierzesz dla siebie i dziecka, gotujesz jw itd. Ogólnie życie pełne małych zlosliwosci względem partnera, to to dopiero zdrowy zwiazek. Ale inaczej on podłe cie wykorzystuje. A z pieniędzy nici nawet po rozwodzie/śmierci bo równie dobrze może na bieżąco wydawać na d****i/hazard/używki/dawać tesciowej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumie zrzucenia się na życie po połowie. Wspólny dom, konto,kasa- tak jest u mnie.A jeśli któreś z Was straci pracę to z czego będzie się zrzucac? Jak wtedy będą wyglądały finanse i wydatki takiego małżeństwa? W życiu różnie się układa a małżeństwo jest też po to żeby się wspierać i pomagać a nie wyliczać ile każde się dokłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko co to za małżeństwo? :/ co to za życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Wiec tak nie mamy problemu z seksem, wiec niepotrzebne niektóre dyskusje. Jestem osobą oszczędna, z minimalnej po opłaceniu mojej części i życia, zawsze coś jeszcze odloze. To że on po pracy dorabia, dla mnie to bez sensu bo ja nie mam męża , dziecko ojca i jak jedna z pań zauważyła żadnej rekompensaty typu cały tydzień nie jestem z wami w niedziele zabieram was gdzieś. ... no nieważne. Nie będę szukać dodatkowej pracy bo chce spędzić czas z dzieckiem a pieniądze które mam na życie bieżące wystarczają. Chodzi o to , że jest mi przykro ze nie wiem ile on ma, że mi nie ufa pomimo braku podstaw, że być może też mnie nie kocha. Żyjemy niejako osobno , nie robimy nic co łączy co daje miłe wspomnienia. Nie wychodzimy razem nigdzie bo on nie chce, bo wszystko drogie to poco tyle pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką "nowoczesną" sytuację u siebie. Cierpliwie ją znosiłam, bo "nie jestem z nim dla kasy". Zaowocowało to moją depresją, dobrze, że mama mi pomagała, bo Pan lubił sobie pojeść, a jak kasy nie starczyło to mówił "trudno, ja dałem". Pozew rozwodowy go zaskoczył. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też byłam oszczędna autorko. Ale lata gdy musiałam liczyć sama na siebie i żyliśmy tak naprawdę osobno były paskudne. Nie czułam, że tworzymy rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może on coś oszczędza? Macie wszystko? Własne mieszkanie / dom, samochód itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowy dusigrisz. Uwazasz autorko, że to się kiedyś zmieni? Nic podobnego, stanie się jeszcze bardziej skąpym człowiekiem, a Ty z zycia nic nie bedziesz miała. Młodość ucieka, przemija. Facet tylko stetryczeje, bo ciągla praca, bo wciąz trzeba odkładać, a gdzie normalne zycie, gdzie chwile spędzone razem, do których często się wraca we wspomnieniach. Taki związek nie ma mocnych podstaw, w końcu runie, czego Ci nie zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, co to za małżeństwo... gdzie jest, moje, twoje. W małżeństwie powinno być nasze. To dobry układ dla młodej, bezdzietnej pary, a nie małżeństwa gdzie są dzieci i wydatki na okrągło. Do tej co twierdzi, że ona też może tyle samo zarobić, a po pracy jeszcze iść dorobić, widać, że w ogóle nie znasz życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może on coś oszczędza? Macie wszystko? Własne mieszkanie / dom, samochód itd? i co, zapomniał żonie powiedzieć przez 5 lat ze chce kupić auto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszczedza? Rownie dobrze może sztabki zlota kupować i kitrac u rodziców w razie rozwodu, co z tego że prawnie majątek jest wspólny, kiedy ona nie miałaby o nim pojecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dokładnie, co to za małżeństwo... gdzie jest, moje, twoje. W małżeństwie powinno być nasze. To dobry układ dla młodej, bezdzietnej pary, a nie małżeństwa gdzie są dzieci i wydatki na okrągło. Do tej co twierdzi, że ona też może tyle samo zarobić, a po pracy jeszcze iść dorobić, widać, że w ogóle nie znasz życia... xxx No właśnie kurcze znam życie, bo przerabiałam w nim różne sytuacje. Dorabianie po pracy też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oszczedza? Rownie dobrze może sztabki zlota kupować i kitrac u rodziców w razie rozwodu, co z tego że prawnie majątek jest wspólny, kiedy ona nie miałaby o nim pojecia xxx Może oszczędza na dom, samochód, rower. Nie wiem kurcze na co. Może nie odkłada pieniędzy dla samego odkładania bo myśli o rozwodzie albo, że jutro kopnie w kalendarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy jedno wspólne konto i jedno wspólne konto oszczędnościowe, na które razem odkładamy pieniądze na budowę domu. Taki układ jak ma autorka jest dla mnie nie do pomyślenia, jak dwoje kochających się ludzi może tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.56 chyba prawie każdy kiedyś choć przez chwilę dorabiał po pracy. to nie znaczy, że znasz życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 10.56 chyba prawie każdy kiedyś choć przez chwilę dorabiał po pracy. to nie znaczy, że znasz życie. xxx Wiesz trochę już żyję n tym świecie, a małe dzieci to ja miałam dawno temu. Ale OK, nie znam życia bo ty tak uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może oszczędza na dom, samochód, rower. Nie wiem kurcze na co. Może nie odkłada pieniędzy dla samego odkładania bo myśli o rozwodzie albo, że jutro kopnie w kalendarz. no i co z tego. Może sobie oszczędzać nawet na operację penisa, ale problem jest w tym, ze nie informuje o tym żony. A tego typu rzeczy powinny być wspólnie ustalane, np. teraz 3 lata żyjemy skromniej bo będziemy robić remont mieszkania , albo kupujemy auto. To kwestia szacunku, ale tez troski o rodzinę- partner wie co sie dzieje i jakie jest zabezpieczenie w razie jakiegoś wypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma 1,5 roku. Codziennie rano odwożę je żłobka, idę do pracy potem po dziecko, Jakieś zakupy i na szybko obiad choć maz wraca wcześniej ode mnie czeka aż przyjdę i coś zrobię, a sama też jestem głodna wiec musze. Potem on zje idzie do drugiej pracy, ja zmywam naczynia, bawię się z dzieckiem, za niedługo je kąpie i układam do snu. Wieczorem mam czas na sprzątanie lub idę wcześniej spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż nie ma uprawnień do mojego ani ja do jego, nie mamy konta wspólnego. dzieci też nie mamy, chociaż nie wiem, czy to akurat ma znaczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za małżeństwo...autorko to w takim razie jak mąż ci okazuje miłość? bo jak widać zaufania nie ma skoro nawet nie wiesz ile zarabia, w domu i przy dziecku też nic nie pomaga, bo go ciągle nie ma, bo pracuje, ale tylko po to żeby on miał dobrze, bo wy i tak na tym nie korzystacie, a wręcz przeciwnie, gdyby nie chodził do drugiej pracy to byłby w domu i by tobie mógł pomóc, ale widocznie nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to w takim razie jak mąż ci okazuje miłość? xxx Pewnie wrobiła go w dziecko i tak żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jadem zalecialo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie wrabia w dziecko w XXI wieku? Faceci nie wiedza skad sie biora dzieci i slyszeli o istnieniu prezerwatyw ze mozna ich "wrobic"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrobienie faceta w dziecko jest b proste. Mówisz, że bierzesz pigułki, ale po kryjomu je odstawiasz. Przecież nikt nie będzie pilnował kobiety czy rzeczywiście je bierze czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, już przypisujcie swoje teorie, że na pewno autorka wrobiła go w dziecko. skąd wiecie? z czego wróżycie? z kuli? autorko jak było? oboje chcieliście dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak faceci sa tacy naiwini ze kobieta nozki rozklada i oni zaslepieni du..pka juz nie mysla. Mezczyzna tez sie moze sam zabezpieczac i dbac o siebie a nie zwalac na kobiete ktora go wykwiala. Wlasnie autorku jak spedzacie czas z mezem? Czy okazujecie sobie milosc? Jaki jest w stosunku do ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×