Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy powinnam mieć upoważnienie do konta męża?

Polecane posty

Gość gość
Mój mąż ma trzy konta, do których nie mam dostępu nie znam pinów ani haseł, chociaż do każdego zostałam upoważniona przez męża, po prostu nie interesuje mnie to, ledwo zapamiętuje własny pin, mąż płaci wszystkie rachunki robi zakupy jedzenie, kupuje sprzęt itd. Nie czuję potrzeby korzystania z tych kont, chociaż jeśli bym chciała to wiem gdzie są dokumenty w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.54 Wiesz są naprawde udane, kochające sie małżeństwa... A to że ty masz takie spostrzeżenia a nie inne to ci bardzo współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uważam że w kochającym sie małżeństwie w którym jest zaufanie jest wszystko wspólne i nikt nikomu nic nie wylicza...Dla mnie to co tu czytam to nie małżeństwo, tylko jakiś układ dwojga ludzi którzy są chyba tylko po to by nie być samemu. Chcą rodziny ale jeden na drugim nie może polegać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim kontekscie nie moga na sobie polegac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak można polegać na babie, która chce sie dobrać do konta? No jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie dziwne układy w małżeństwie gdzie jest moje, twoje to tylko na kafeterii...:P dzieci też dzielicie? jedno mamy, drugie taty...?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zwariowalabym gdybym miala swiadomosc ze nie psiadam nic swojego, ze z kazda pie**oloa musze sie kogos pytac konsultowac" Mamy rozumieć że twój mąż by sprawdzał każda wydana złotówkę że wspólnego konta? Bo w normalnym zdrowym związku odpowiedzialnych ludzi wyglądałoby to tak, że konsultacje się tylko większe wydatki, nie każdy deobiazg. Myslisz, że dzielacy konto dzwonią do siebie przed zakupem skarpet czy puszki coli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym w życiu nie słyszałem o takiej sytuacji że żona zarabia więcej i mąż ma dostęp do jej konta. I raczej nie liczę na to że usłyszę. x Usłyszeć nie usłyszysz, za to przeczytasz. Ja zarabiam więcej, niedużo, bo parę stówek i mam wspólne konto z mężem. Zatkało? Nadwyżka z budżetu idzie na konto oszczędnościowe całej rodziny. Kolejna rzecz, to taka, że nie ma takich małżeństw gdzie jest duża dysproporcja w zarobkach żony i męża, czyli nie ma tak, że ona zarabia 5 tys, a on najniższą krajową. A wiesz dlaczego? Bo facet nie będzie tyrał na najniższej, a kobieta, aby zarobić taki pieniądz musi być, albo większą szychą, albo mieć swoją firmę. Nikt nie chce płacić kobietom godziwych pieniędzy. Jeśli ona zarabia 5 tys. to z reguły on tyle samo i wtedy mają jedno konto na życie na które przelewają określoną ilość kasy na dom. Ale jeśli ona zarabia 1300zł, a on 3-4 tys i przelewa na dom tysiaka, gdzie spokojnie może 1500, przy czym jednocześnie odmawia swojemu dziecku lepszego jedzenia, lepszego ciucha i zabawki, nie robi w domu nic, to nie jest to mąż i ojciec, tylko zwykły ciul. Tak naprawdę utrzymuje tylko siebie, a dziecko jego dziecko dostaje ochłapy. Piszesz, że to baby są materialistki, a nieprawda. Jak kobieta miała kasę, to mogła być brzydka, gruba, być podwójną wdową, a adoratorów miała na pęczki. Jak któraś była na tyle ładna, aby wyjść za mąż tylko z powodu urody, a nie miała grosza przy duszy, to prędzej chłopy zrobiły z niej dziwkę dla kawałka chleba, niż się z nią któryś ożenił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W zdrowym związku, każdy ma w portfelu z 200 zł na drobne wydatki, aby nie ruszać pieniędzy na dom, które są z reguły odliczone. I tymi pieniędzmi powinna zarządzać osoba, która robi zakupy żywnościowe, chemiczne itd oraz opłaca z tych pieniędzy rachunki, bo jak jest dwóch do tego, to kasy nie ma po 2 tygodniach. Więc, albo się ma coś w portfelu, albo się ma dwa osobne konta i wspólną puchę. Z tym, że do tej puchy każde wkłada tyle na ile zarabia. Bo nie może tak być, że jedno śpi na kasie, a drugie sobie wszystkiego odmawia. Znam takie małżeństwo. Ona zarabia więcej. On rachunki, paliwo i auto, ona jedzenie i ubranie dla całej rodziny. Dom swój, więc czynszu nie ma. Autem jeździ głównie on i w rezultacie on ma zawsze kasę, a ona chodzi goła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tfu... on zarabia więcej, nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, że to baby są materialistki, a nieprawda. xxx Dobry żart. Przecież to nie zależy od płci, tylko od charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozum sobie jak chcesz a ja lubie miec swoje pieniadze , wiekszosc moich i meza pieniedzy idzie na nasze konto ale normalny pracujacy czlowiek chce miec tez troche swojego , moj maz lubi mi czasem zrobic niespodzianke za tylko swoje pieniadze a i ja lubie cos milego zorganizowac dla nas tylko za swoje , pozatym lubie torebki , drogie kosmetyki i cieszy mnie to ze moge sobie pofolgowac za swoje a nie za pieniadze naszej rodziny . Nie po to pracuje zeby oddawac wszystkie jajka do jednego koszyczka ale rozumiem ze panie ktore zarabiaja grosze maja inne podejscie do pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O kurcze, muszę powiedzieć mężowi, ze nasz związek jest niezdrowy, bo mam w portfelu 400 zł na drobne wydatki :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my też mamy z mężem oddzielne konta, i jakoś do głowy mi nie przyszły jakieś upoważnienia, jak mi na coś zabraknie albo jemu to przelewamy sobie nawzajem, jak ktores jest po wypłacie to wtedy robi zakupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:22 dokładnie, nie wyobrazam sobie wglądu męża do mojego konta, czasem sobie kupie torbę za parę stów, po co on ma to wiedzieć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.28 no i ok jeśli wam taki układ pasuje. tylko mi nikt nie wmówi, że w takim małżeństwie jest miłość i zaufanie, bo tutaj każdy sobie, rzepkę skrobię. jeden oszukuje drugiego, taka prawda...ja np. nie mam problemu z tym aby mąż wiedział ze kupiłam torebkę za pare stów itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc i zaufanie to nie tylko wspolne konto, ja nie ukrywam moich butow torebek kosmetykow , wypadow z kolezanka na wino czy do kosmetyczki ( zreszta moj maz i tak nie ma pojecia ile to kosztuje ) ale czuje komfort ze wydaje swoje a nie nasze czyli tez po czesci naszych dziec****eniadze ani nie wydaje pieniedzy meza na ktore on tez ciezko pracuje ale jak juz wspominalam najczesciej o to aby absolutnie wszystko bylo wspolne bo tylko wtedy to jest milosc i zaufanie krzycza te co same grosze zarabiaja Syty glodnego nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.08 Tak sobie tlumacz... My z mężem mamy wszystko wspólne, ufamy sobie i nikt, nikomu nic nie wylicza. I wbrew temu co napisałaś zarabiam bardzo dobrze. No ale tak jest gdy w oczy kole, ze ktos ma udane małżeństwo to sie doszukuje wad np.w tym przypadku że na pewno grosze zarabiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończyły sie czasy studenckie gdzie w wynajmowanym w 4 osoby mieszkaniu byka osobna pyszka na rachunki, osobna na jedzenie i osobna na środki czystości... Z mężem mamy wszystko wspólne, tak jak w malzenstwie powinno byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwy mezczyzna czuje sie w obowiazku zapewnic byt swojej rodzinie. Dla niego to sprawa honoru. A nie, ze da zonie 1000 zl, a 3000 odklada na swoje konto, by miec na swoje zachcianki. Jakim kosztem? Kosztem swoich dzieci? Odmawia im lepszego jedzenia itp. I nie, nie jestem utrzymanka, pracuje i malo nie zarabiam. I mam normalnego meza, nie egoiste. A teraz mozecie mnie zezrec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a jesli gotujesz obiad to czy powinnas gotowac rowniez dla meza? albo robisz pranie, to powinnas rowniez prac rzeczy meza? Oczywiscie, ze nie musisz, ale na tym chyba malzenstwo nie polega... Malzenstwo to jednosc, wzajemne zaufanie i pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedność ale od kasy wara, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro pieniądze nie są wspólne to nie wiem po co pozwalacie żonom mieszkać w waszych mieszkaniach? przecież skoro mieszkanie nie jest wspólne tylko jego to nie powinna z niego korzystać! może przychodzić najwyżej w odwiedziny, dać tyłka i posprzątać - bo jeśli zamieszka to korzysta z jego dóbr czyli jest materialistką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za patologiczne rozumowanie się tu przewija. A przecież konkubinaty to patola z marginesu, obcy ludzie i zero wspólnoty - tak się powszechnie pisze na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne ze powinnaś mieć upoważnienie . Co to za pytanie . W ogóle to ja bym zmieniła warunki trochę nie halo . Mieszkacie razem żyjecie razem a ty nawet nie wiesz ile wypłaty ma Twój mąż !!! :O litości a oburzone są tutaj albo te co są totalnie odcięte od kurka albo te usilnie robiące z siebie kobiety sukcesu . Słabe to . Ja tez musze z moim facetem pogadać. Siedzę w ciazy w domu . Wydaje swoje na wspólne potrzeby co prawda on tez ale ma sporo więcej i na stole leżało 6o zł . Wziął pięćdziesiąt do pracy zostawił mi dyche . Chyba myśli ze stanę się kura domowa. Skarpety r*******y kolo łóżka papierki po cukierki ch leżą. A p*****le go w czapkę może się nauczy. Nie wiem czy ktoś mu nagadal czy może w pracy jakiś kumpel pokazuje jak traktuje swoją żonę bo on nigdy taki nie był . Zawsze sprzątal wszystko robił . Ale ja nie dam się tak traktować. I Tobie Autorko tez radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej wam pasował taki model: facet przychodzi z roboty, kładzie wypłate na stół (razem z paskiem), i prosi was o 10 zł na papierosy. To by sie podobało/.... Ale takiego wała!!! Skończyło sie babce sr/anie!! Teraz wy będziecie prosić o 5 zł na podpaski. Mężczyźni wszystkich krajów - łączcie się!! Je/bać baby!!! Je/bać baby!!!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakos tego nie widze:-/ kazda p*****le dzielici na pol? A samochod czyj jest? Kto naprawia jak sie popsuje kto nim wiecej jezdzi? Dlaczego nie robicie obiadu na pol? On nie musi chodzic do dodatkowej pracy tylko wrocic i robic z toba pranie na pol, opieke na pol. Czemu tylko finanse maja byc na pol? Czemu mu uslugujesz? A jak chcesz kupic garnek do domu to zrzutka na pol? A dziecko? Czemu nie zajmuje sie nim w polowie tego co ty? Przeciez ma akt urodzenia jest wpisany tam jako ojciec, wiec czemu nie pilnuje tego? Tylko konto potrafi pilnowac i chodzic do pracy? Sory ale jakas ciapa ci sie trafila co ma dwie lewe rece i chyba to jedyne co go przewyzsza ze trzyma swoja kase dla siebie. Albo traktuje cie jak mamusie, mamusis zajela sie domem a synek przyjdzie zje i spi i dolozy sie mamusi do czynszu i ma na swoje zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musi być na pół - jak żonka jest miła, spolegliwa - poprosi męża i mąż kupi. A jak wojownicza i pazerna - to się taką puszcza do lasu. Niech se upoluje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka chyba finansowo zle nie stoi skoro co miesiac jeszcze sobie odklada 500-600 zl. Jedyne co ja boli to to ze nie ma dostepu do kasy meza i nie wie ile maz zarabia i na co odklada , z drugiej strony to faktycznie troche kiepskie ze strony jej meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że mąż dba o zdrowie żony. Bo gdyby się dowiedziała, to wątroba by ją rozbolała, gula pękła, żółć sie wylała i dostała dopościsku. A tak to jej tylko gula lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×